"Miłość w (nie) prostej formie" rozdział 1
Ps . Przepraszam za błędy i źle napisane nazwiska lub imiona .
***
Miłość w swej prostej i nieśmiałej mowie,
powie najwięcej ,
pokaże , że wszystko co było może wrócić ,
że uczucie zakończone przed laty tak naprawdę każde z nas ciągnie do momentu , kiedy znów ujrzy swą utraconą miłość ,
bo tak naprawdę nawet człowiek , który mówi , że miłości nie potrzebuje , to potrzebuje ją ze zdwojoną siłą ,
tak samo nie zaślepiajmy się miłością fizyczną ,która owszem może da szczęście , ale na jaki czas ?
( wzorowane na cytacie William’a Shakespeare’a )
***
Ogród , przed domem państwa Weasleyów był powiększony do rozmiarów Wielkiej Sali w Hogwarcie i ślicznie udekorowany w białe róże , które dodawały temu dniu jeszcze więcej elegancji i zwiewności . Goście zaproszeni na te uroczystość , zaczynali zbierać się w ogrodzie i zajmować miejsca siedzące .
Hermiona stała w pokoju Ginny przed dużym lustrem . Przyglądała się sobie . Po jej ciele spływała rozkloszowana ,białą, długa sukienka , włosy były upięte w elegancki kok , ozdabiany malutkimi pąkami róż . Wszystko w połączeniu razem wyglądało zdumiewająco . Dziewczyna obróciła się , żeby zobaczyć jak suknia unosi się lekko i opada . Jednak to wszystko nie miało być tak .Nic nie było tak jak w jej marzeniach . Jednak jej marzenia legły już dawno w gruzach , teraz kierowała się rozsądkiem . Popatrzyła jeszcze raz na siebie , uśmiechnęła się kpiąco i usiadła na łóżku obok lustra wpatrując się w białe szpilki na nogach . Hermiona westchnęła i uroniła łzę . Jednak nie była to łza szczęścia , była to łza bólu i udręki .Kogo ona chciała oszukiwać ? Całe jej , życie było teraz inne .Bolał ją fakt , że przeszłość , której tak pragnęła już nie wróci . Chciała tego jak było kiedyś . Jednak los zdecydował inaczej . Znów jedna z łez spływała po policzku dziewczyny . Otarła ją ręką .
-Tata zaraz przyjdzie -rozległ się ciepły kobiecy głos po pokoju .
Hermiona podniosła , głowę a jej oczom ukazała się jej mama . Była taka kochana . Zawsze wiedziała kiedy jest potrzebna , ale dziewczyna nie pokazywała tego jak bardzo nie pasuje jej ta sytuacja , ale jednak jej matka , choć nie była czarownicą potrafiła odczytać myśli córki bez błędnie .
-Wiesz , że nie musisz tego robić – powiedziała klękając przy Hermionie ,a ona wbiła znów wzrok w buty.
-Musze…
-Nie musisz .Przecież wież ,że wszystko można jeszcze odwoł…- nie dokończyła bo przerwał jej wchodzący do pokoju ojciec córki .
Hermiona uśmiechnęła się szczerze na jego widok .
-To już czas – powiedział z podekscytowaniem pan Granger .
Dziewczyna wstała i nie patrzyła na matkę . Ojciec ujął ją pod rękę i prowadził do drzwi frontowych domu państwa Wesley . Przystanęli przy nich .
-Gotowa ? – zapytał z troską w oczach ojciec dziewczyny .
-Tak – odpowiedziała z najbardziej udawanym podekscytowaniem ,a pan Granger otworzył drzwi i prowadził swoją pociechę po ślubnym kobiercu . Podążali powoli w stronę wybranka córki – Ronalda Weasleya .Goście podnieśli się z miejsc i w ciszy podziwiali piękno panny młodej . Hermiona rozejrzała się po tłumie gości , tak jak by ,szukając w nim kogoś szczególnego . Jednak gdy jej oczy nie znalazły tej osoby , blask który w nich przedtem był , pociemniał, a iskierki szczęścia , które zawsze w nich były ulotniły się . Popatrzyła na przyszłego męża . Uśmiechał się do niej z miłością . Hermiona odwzajemniła ten uśmiech próbując z taką samą miłością patrzeć na wybranka . Chyba jej się udało , bo chłopak podskoczył lekko na widok odwzajemnionego uśmiechu . Ojciec córki pocałował jej dłoń i uścisnął rękę przyszłemu zięciu na znak oddania swojej pociechy w jego ręce . Albus Dumbeldor , który grał główną rolę w tej ceremonii uniósł ręce i zaczął swoją przemowę :
-Zabraliśmy się tutaj , aby połączyć tych dwojga węzłem małżeńskim , który splecie ich serca i dusze aż do końca życia , bo jak wiecie rozwody w naszym świecie są nie udzielane .-popatrzył na parę stojącą przed nim ,a Hermiona przełknęła głośno ślinę . Z szaty wyciągnął różdżkę . – Podajcie sobie lewe dłonie . – Przyszłe małżeństwo wykonała posłusznie polecenie , a dyrektor skierował czubek swojej różdżki w kierunku ich dłoni . - Wiec czy ty Ronaldzie BiliusieWesleyu , chcesz pojąc za żonę tę kobietę ?
-Tak – wystrzelił jak z armaty z podekscytowaniem pan młody .
-A czy ty Hermiono Jean Granger , chcesz pojąc za męża tego oto mężczyznę ?
Minęła chwila zanim odpowiedziała .Ręka jej zadrżała , a serce zaczęło mocniej bić . Wszyscy zebrani w ogrodzie zaczęli się niepokoić , Ron pobladł z wrażenia . Jednak z ust panny młodej wypłynęło płynne :
-Tak .
-Więc czy , któryś tu zebranych chcę zaprzeczyć , decyzji tych młodych ludzi , niech odpowie teraz , lub zamilknie na wieki . – Hermiona popatrzyła w stronę gości , tak jakby z proszącą miną , ale jednak nic .
-A więc…- rozległ się znów głos Dumbeldora , który wymamrotał jakieś zaklęcie i z jego różdżki błysnęła białe światło , które oplotło ich ręce wstęgą po czym zniknęło .-Jesteście teraz małżeństwem –dokończył z uśmiechem dyrektor . - Teraz panie Weasly możesz pocałować pannę młodą .W ogrodzie rozeszły się okrzyki wiwatu i gratulacji . Ron rzucił się na usta Hermiony jak dzikie zwierzę . Obśliniając jej całą twarz . Nigdy nie umiał całować – pomyślała z irytacją panna młoda i oderwała się od męża . Ron trzymając dalej małżonek za rękę zeszedł z podestu na którym stali i zaprosił weselników na ucztę . Zabawa trwała długie godziny . Ron miał panować nad porządkiem wesela , jednak schlał się i zostawił ze wszystkim Hermione .Na szczęście całe wesele odbyło się bez żadnej gafy . Hermiona wyrwała z zabawy męża i jak nakazywał zwyczaj , udała się z nim na noc poślubną . Jednak miała wielkie szczęście , że w prezencie od Harrego otrzymali mały domek w Hodsmite , bo resztę tej nocy nie zapowiadała się obiecująco .Hermiona spędziła ją patrząc na męża , który pochylała się w łazience nad muszlą klozetową .
**** 13 lat później
-Szybciej Amber ! – krzyczała za córką Hermiona , ciągnąc za sobą drugą młodszą dziewczynkę.
-Mamo , mam jeszcze 15 minut ! – odpowiedziała z uśmiechem .
-Ohhh… no tak ….
Kobieta wraz z dwójką dzieci podążała w stronę pociągu do Hogwartu . W końcu jej starsza z córek – Am , miała iść do najlepszej szkoły magii i czarodziejstwa ! Była dumna z niej ! Cała trójka , przystanęła przed wejściem do pociągu . Hermiona uklękła przed starszą z córek , poprawiła jej bluzę .
-Amber Emmo Ginervo Weasly , ucz się pilnie i nie sprowadź cioci Minerwy na zawał ! – zachichotała i pocałowała dziewczynkę w policzek .
-MAMO ! Tu mogą być jacyś chłopcy ! – powiedziała z oburzeniem Amber , Hermiona dalej chichotała , ale jej mina pobladła , na pytanie które zadała następnie córka :
-Czemu ,taty nie ma ?
-Ohh…tatuś pracuje…-odpowiedziała zakłopotana matka
-On nigdy nie ma dla nas czasu… – powiedziała znów z smutkiem w oczach .
-Słoneczko , tatuś ma czas tylko bardzo dużo pracuje , wiesz o tym – Hermiona dobrze wiedziała że okłamuje córkę . Ich ojciec pewnie siedzi teraz w barze i pił , za jej ciężko zarobione pieniądze . Na noc pewnie , też nie wróci . Znów wymyśli jakieś dziwne wytłumaczenie – pewnie ma kogoś na boku…Ale kobieta nie mogła się przejmować teraz tym przy córkach .
Ucałowała jeszcze raz starszą dziewczynkę i pomogła wnieść jej walizkę do wagonu .
-Nie przejmuj się , kochana ! Dasz radę ! – krzyczała za odjeżdżającym pociągiem . Długo razem z młodszą córką wpatrywały się w odjeżdżający pociąg . Znikną im z oczy , ale Hermiona dalej stała jak wryta . Młodsza dziewczynka zaczynało już to nudzić .
-Mamo ! – zawołała z dołu , ale kobieta nic nie odpowiedziała .-Mamo ! – ponagliła wołanie .
-Tak…tak , kochanie ? –odpowiedziała ze łzami w oczach .
-Moziemy jusz iść do domcia ? - zasepleniła .
-Jasne – uśmiechnęła się promiennie do córki .
Szły powoli , peronem rozmawiając . Rodzicielka odpowiadała na każde pytanie dziewczynki .
-Mamo , szemu plaszesz ? – zasepleniła znów Emma
-Wzruszyłam się po prostu. Wezmę cię na ręce co ? – zapytała z łobuzerski uśmiechem , a dziewczynka wyciągnęła rączki i już była w ramionach matki .
Dalej Hermiona szła jeszcze wolniej , rozmawiając z córką , w końcu mała usnęła w jej ramionach .Minęła właśnie , tłum kobiet , gdy przez nie przecisnął się mężczyzna , który popchnął ją brutalnie , tak , że upadła trzymając w rękach córkę .
-Uważaj pan jak chodzisz ! – krzyczała za mężczyzną , oddalającym się w tłumie . Jednak mężczyzna zatrzymał się i zwrócił ku niej , a Hemiona nie mogła uwierzyć w to co widzi . Jej wzrokiem zawładną wysoki mężczyzna , z kruczoczarnymi włosami i surducie w tym samym kolorze . Jego oczy zwróciły się ku niej . Oczy czarne jak niebo bez gwiazd , zawładnął nią jak kiedyś , nie mogła od nich oderwać swoich dużych i czekoladowych soczewek . Ona siedziała na ziemi z córką w ramionach , a on patrzył na nią z góry . Nie był zakłopotany , nie wyrażał żadnych emocji . Zaraz za ramienia mężczyznę wyłoniła się jasno włosa kobieta , opierała się o ramie mężczyzny , który teraz się ocknął i zdał sobie sprawę z całej sytuacji .
-Pomogę pani wstać – wyszeptał aksamitnym spokojnym głosem . Wyciągnął rękę ku Hermionie ,a jasno włosa kobieta przyglądała się im .
-Dziękuje , profesorze Snape .
-Ohh… nie ma za co – odpowiedziała za niego jasno włosa kobieta i teraz Hemiona zdała sobie sprawę kim ona była – Narcyza Malfoy . Ale co ona robiła z Severusem ?
-Miło panią widzieć – wyrwało się z ust Mistrza Eliksirów .
-Mi też , profesora miło widzieć – i znów zatracili się w sobie , jednak te chwile przerwała Narcyza , która wplotła swoją rękę w rękę Severusa , który popatrzał ze zdziwieniem na blondynkę .
-To ja się już pożegnam . Do widzenia – powiedziała zakłopotana całą sytuacją Hermiona .
-Do widzenia , panno Granger – odpowiedział znów tym cudowanie aksamitnym głosem Snape.
-Raczej panno Weasly – poprawiła go i pocałował w policzek , na co ten odsunął się i powiedział , że nie lubi gdy publicznie ukazuje się mu uczucia . Hemiona usłyszała te słowa gdy oddalała się z córką w stronę przejścia . Rzuciła jeszcze raz okiem na Severusa , który wysłuchiwał teraz Naryzny ,ale myślami był gdzie indziej , Hemriona to widziała . On też na nią popatrzył . Jedno spojrzenie , dało jej tysiące wspomnień , które już dawno pogrzebała , ale to nie miejsce i czas na to by przypominać sobie chwile spędzone z nim…to nie miejsce i czas .
***
Ps . Kolejny rozdział w niedziele !

Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania