Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Miłość z internetu cz.I - historia prawdziwa
10 czerwiec 2013 r.
Jest dzień na który długo czekałem, ja poważny dwudziestopięcioletni mężczyzna, magister informatyki i ona piękna i młoda dziewiętnastolatka tyle co po maturze, czysta i oddana mi bez granic.
Inne marzenia związane z pierwszym spotkaniem a inna rzeczywistość. Inny real ale za to finał i reszta będzie taka jak sobie wymarzyliśmy.
Zamiast czekać na przyjazd mojej kochanej pociągiem tak jak było w moich marzeniach i spędzanie z nią dni wypełnionych miłością i kochaniem się na gorącej wyspie to... właśnie to, jadę do niej białą limuzyną. Jestem szczęśliwym facetem, czuję się tak jakbyśmy się znali już bardzo dokładnie, tylko że mój kwiatuszek był bardzo długi czas daleko ode mnie i mimo trudnych chwil wytrwaliśmy do dnia który właśnie nadszedł. Wierzę że będzie tak jak to marzyliśmy, tak jak to wszystko sobie ułożyliśmy przez te trzy lata. Wszystko zaczęło się od internetu, od pewnego portalu na który trafiłem przypadkowo.
Rozdział I. "Ona zaprosiła mnie do rozmowy"
Rok 2010
15 marzec 2010 rok
Początek tygodnia. Mam dwie godziny okienka na uczelni więc jestem na kompie i serfuję po stronach internetowych w celu poznania jakieś dziewczyny. Rejestruję się na jednej ze stron jako Roman, podając swoje lata ale nie dając fotki do swojego profilu, w opisie podałem że jestem romantykiem bo to jest prawda.
Chociaż sam próbowałem zapraszać jakieś dziewczyny do rozmowy tzn. pisania, trafiałem jednak fatalnie bo albo na takie które od razu fotkę wołają, albo są po przejściach z chłopakiem, albo też przeważnie są to małolaty.
Praktycznie minęło dwa tygodnie i zmarnowałem tylko czas, żadnej takiej młodej, prostej i czystej czyli dziewicy nie znalazłem.
Czas szybko leci w ostatnich dniach interesowały mnie Mistrzostwa Świata w Lotach Narciarskich w Planicy. Niestety, mimo kibicowania Adam Małysz zajął czwarte miejsce chociaż miał duże szanse na podium. Praktycznie wyleciały mi amory z głowy dopiero pod koniec marca w piątek
26 marzec 2010 /piątek/
Późnym popołudniem siadam do komputera i wchodzę na stronę na której byłem zarejestrowany. Po kilku minutach patrzę się, mam zaproszenie do rozmowy od dziewczyny Nika lat 17 i jest fotka, no z wyglądu ładna dziewczynka. Młoda, na fotce wygląda na smutną.
Przyjmuję zaproszenie do rozmowy
-hej - zacząłem
-hej - szybko odpowiedziała
-mam na imię Roman a Ty słoneczko jak masz na imię - rozpocząłem dialog
-Dominika - odpowiedziała
-a ile masz latek serduszko? - zapytałem będąc prawie pewny że mnie okłamie
-17 a Ty tyle ile? - odpowiedziała i od razu zapytała
-ja mam 22 latka skarbie. Chodzisz do Liceum?
-nie, chodzę ostatni rok do gimnazjum. A Ty pracujesz? Uczysz się?
-uczę się, a do tego również pracuję. Powiedz mi słoneczko, bo według moich obliczeń to powinnaś chodzić do Liceum. Masz już na pewno 17 lat - spytałem troszkę zaniepokojony z tego powodu
-noo.., za niedługo będę miała 17, ale to chyba nieważne - odpowiedziała
-myślę że ważne - przecież z małolatą to strach w dzisiejszych czasach pisać
-gdzie się uczysz i w jakim kierunku?
-uczę się na UJ - odpowiedziałem ciekaw jak na to zareaguje
-ooo..., na jakim kierunku i na którym jesteś roku? - spytała
-informatyka stosowana. A powiedz mi, to teraz pójdziesz do LO a następnie na przyszłość, jakie masz plany? - spytałem oczekując że dowiem się co sobą reprezentuje. Pisze szybko więc obyta z komputerem jest dość dobrze
-studia, coś z kierunku medycznym - odpowiedziała.
No, no, dziewczyna z ambicjami, pomyślałem. Ciekawe plany w gimnazjum.
-a dlaczego słoneczko nie jest w szkole? - spytałem domyślając się że chyba choruje
-jeszcze mam zwolnienie - odpowiedziała potwierdzając moje przypuszczenia
-to na co mój aniołek choruje - dalej drążyłem podjęty wątek
-miałam zbieg - szybko tajemniczo odpowiedziała
-taka jesteś tajemnicza, nie możesz od razu o wszystkim napisać - troszkę udałem zdenerwowanego
-a guzek miałam na piesi, ale jest już wszystko w porządku - odpowiedziała
-biedulka kochana, taka młoda a już takie przejścia zdrowotne, współczuję skarbie - troszkę się tym przeraziłem
-już jest dobrze, nie chciałam Ci tego pisać żebyś się nie przestraszył, a po za tym nie wiedziałam czy Cię to będzie interesowało - odpowiedziała i myślę że miała rację
-Ty masz zmartwienia a ja Cię podrywam - krótko stwierdziłem
-podrywasz? Miło mi. Już jest po zmartwieniach - odpowiedziała
-masz chłopaka? - spytałem zadając nieoczekiwane pytanie
-nie mam - odpowiedziała
-a miałaś? - dalej się dopytywałem bo w teraźniejszych czasach to wszystko możliwe
-nie miałam, jeżeli chodzi Ci o to czy jestem dziewicą, to jestem - odpowiedziała bezpośrednio bez skrupułów
-to cudownie, a powiedz mi kochana czy szukasz jakieś bliższej znajomości na tym talku? - spytałem
-z nudów piszę, ale może znajdzie się jakiś chłopak godny porozmawiania. A Ty masz dziewczynę? - spytała
-nie mam - krótko odpowiedziałem mając nadzieję że nie będzie dalej pytać się na ten temat
-a miałeś? - spytała szybko
-miałem ale to już przeszłość - odpowiedziałem mając nadzieję że już nie będzie wypytywać
-i co się stało, zostawiłeś ją? - dalej pyta, jest bardzo ciekawa
-ona mnie zostawiła- odpowiedziałem
-rozumiem. A Ty co robisz na tym portalu. Szukasz dziewczyny na spotkanie - spytała się trochę chyba kąśliwie
-nie na spotkania, do tego jest daleko. Myślę znaleźć jakąś młodą dziewczę z którą będę mógł spełnić swoje marzenia - troszkę wyjawiłem jej swoje zamiary
-a jakie to masz marzenia? - zapytała
-to dużo pisania słoneczko i nie czas jeszcze aby je Tobie opisywać, przecież jeszcze się nie znamy - próbuję tłumaczyć swoje położenie
-jak chcesz - odpowiedziała jakby ją to nie interesowało
-muszę kończyć serduszko, podaj mi nr. telefonu, jakby co to napiszę sms
-wybacz ale nie znamy się jeszcze tak dobrze abym Ci podała swój nr. telefonu - odpowiedziała jakby chciała się odgryźć za moją odpowiedź
-ok. masz rację, będziesz jutro tutaj? - spytałem
-postaram się, a o której będziesz? - spytała
-myślę że koło osiemnastej - podałem czas który mi najwięcej pasował - to jest mój nr, telefonu xxxxxxxx i jakbyśmy nie mogli się odnaleźć albo coś Ci wypadło, to napisz - tłumaczę
-a w jakiej jesteś sieci - spytała
-dawny tak tak, T-mobile - odpowiedziałem i do dałem - nie martw się, jak masz mało na koncie to Ci doładuję
-coś Ty, nie chcę żadnego doładowania, mam dużo na koncie - odpowiedziała tak jakby się oburzyła
- muszę już kończyć. Pa pa i całuski - pożegnałem się
-pa, do jutra - krótko odpowiedziała
27 marzec 2010 r. /sobota/
-cześć słoneczko, co porabiasz? - piszę, po zaproszeniu do rozmowy znanego niku
-jestem, nadrabiam zaległości, mam zeszyty od koleżanki - odpowiedziała
-to nie przeszkadzam - zaproponowałem
-nie przeszkadzasz, myślałam właśnie teraz o Tobie - napisała
-a co takiego myślałaś?
-szukasz dziewczyny przez internet?
-tak, myślę zapoznać dziewczynę, pisać z nią, potem rozmawiać telefoniczne a jeszcze później przez kamerę. Natomiast kiedy zrobi maturę to przyjedzie do mnie i zostanie na całe życie - starałem się krótko opisać czego oczekuję od partnerki a dokładnie od pszyszłej partnerki wspólnego życia
-myślisz że znajdziesz taką dziewczynę? Tak długo bez przytulenia się, bez pocałunku? A co z jej dalszą nauką? - pytała
-mam taką nadzieję że znajdę, to jest sposób na dokładne poznanie się, rozkochanie się w sobie i czekanie niecierpliwie na to spotkanie - tłumaczyłem święcie przekonany że mi się to uda
-naprawdę myślisz że to się może udać?
-a co szkodzi spróbować? O tyle to dobrze, że rozmawiamy kiedy mamy czas a w każdej innej chwili oddajemy się nauce. Po dwóch latach ja skończę uniwerek a Ty będziesz w klasie maturalnej - w dalszym ciągu tłumaczę swoje zamiary
-napisz mi swoje marzenia
-wiesz kochana? Jakbym miał Ci napisać swoje marzenia to bym chyba pisał miesiącami
-to chociaż troszkę
-to znaczy że próbujemy się poznać i być ze sobą aż do przyjazdu Twojego po maturze
-jak nie znajdziesz innej dziewczyny
-o mnie możesz być pewna, o taką dziewczynę jak Ty to trudno w dzisiejszych czasach. Bardziej się obawiam o Twoją wierność do tego czasu
-ja jestem stanowcza i jak coś postanowię to tego dotrzymuję
-a powiedz mi co wiesz na temat seksu?
-teoretycznie to trochę wiem
-bo wiesz, w moich marzeniach jak to w życiu powinno być jest dużo miłości a miłość to również radość z siebie, kochania się ze sobą i nie mieć żadnych uprzedzeń do siebie. Taka para może powiedzieć że przetrwa ze sobą całe życie
-podobnie myślę. Miłość to wielka sprawa. Proszę napisz mi trochę swoich marzeń
-Dominiko wybacz mi ale to będzie niestosowne z mojej strony aby pisać Ci marzenia swoje kiedy jeszcze tak naprawdę się nie znamy - tłumaczyłem zdaje mi się dość dokładnie i pisałem dalej -opisując marzenia muszę odnieść się do Ciebie do bycia z Tobą, jednak jesteś młoda i nie wiem co byś sobie pomyślała.
-rozumiem Cię, może jak dłużej popiszemy to się zwierzysz ze swoich marzeń
-jestem zadowolony że mnie rozumiesz, muszę uciekać kochana bo mam dużo pracy
-a co robisz, przy czym masz tak dużo pracy - spytała
-trochę nauki, trochę przygotowań papierów do firmy
-jakiej firmy?
-kiedyś Ci opowiem teraz już pa, całuski. Nie zapomnij o zmianie czasu, dziś krócej śpimy
-pa, będzie mi smutno. Pa, pa
28 marzec 2010 /niedziela/
29 marzec 2010 /poniedziałek/
Rankiem dostałem sms " To jest mój nr. telefonu xxxxxxxx. Miłego dnia życzę" -napisała Dominika.
-hej kwiatuszku, jesteś wolna? - zapytałem wiedząc że ma dużo do nadrobienia w szkole
-jestem - odpisała
-miło mi. Co Ci dolega? Ten wyraz "jestem" wydaje mi się jakiś smutny
-słabo mi - odpisała
-ale z jakiego powodu? w ciąży chyba nie jesteś? Hi,hi,hi - zażartowałem ale trafiłem z wyczuciem, tak mi jakoś ten wyraz wydawał się smutno napisany, dziwne ale tak to odebrałem
-nie jestem - moje odczucie że tak samo smutno odpisała
-to może Ci nie przeszkadzać? - zapytałem
-nie przeszkadzasz - krótko zaprzeczyła
-no tak, całą noc ze mną pisałaś i teraz jest Ci słabo, to o czym to pisaliśmy w nocy? Były chociaż przyjemne te sms-y - zażartowałem zadając dwa pytania
-były - znowu odpowiada jednym zdaniem
-tak jakoś malutko piszesz, naprawdę jesteś słaba
-wybacz. Dodaj mi trochę swojej energii - odpowiedziała szybko i energicznie
-kwiatuszku odpoczywaj, a jak lepiej będziesz się czuła to daj znać - napisałem i od razu zadałem pytanie - w jaki sposób mam Ci dodać swojej energii kwiatuszku?
-powiedz mi coś ciekawego - zaproponowała
-to żebym Cię z chęcią przytulił, herbatkę z soczkiem malinowym i z cytrynką podał? - spytałem
całusek mi posłała
-dziękuję słoneczko - ucieszyłem się i poczułem lekkie muśnięcie w policzek, wiem że to moja wyobraźnia
-tyle siły jeszcze mam - odpisała
-martwisz mnie tą swoją chorobą. Rodzice co na to, może trzeba po lekarza dzwonić - zaniepokoiłem się nie nażarty
-nie, żołądek mi po narkozie odmawia posłuszeństwa - zaskoczyła mnie z tą wiadomością.
-no ale to tak nie może być, konsultowałaś się z lekarzem? - spytałem
-wszystko będzie dobrze - zapewniała
-rodzice też tak uważają? - dalej pytam zaniepokojony
-na prawdę wszystko ok - znów zapewnia mnie, jakby nic się nie działo
-wiesz, nie wiem jak mam się zachować, cierpisz a ja Cię podrywam - stwierdzam czując się trochę za kłopotany
-jak przestaniesz to będę podwójnie cierpieć - odpowiedziała zachęcająco co spowodowało lekki uśmiech na mojej twarzy
-no to nie ryzykuję, ale co mam zrobić żebyś była zdrowsza? - spytałem
-chyba samo musi przejść, na to się nie umiera - odparła, troszkę mnie uspakajać
-całuski - napisałem
-lepiej wymyśl coś, by mi poprawić nastrój - powiedziała
-mam przyjść ku Tobie? - szybko spytałem ciekaw jej odpowiedzi
-zdaje się na Twoją wyobraźnie - odpisała chyba szczerze
-czyli mi się oddajesz? Przepraszam, poddajesz miało być - żartuję śmiejąc się sam do siebie
-dobra już chyba Ci się udało. Trochę mnie rozśmieszyłeś - szybko odpisała i dodała -wybacz ale muszę nadrabiać szkołę i muszę kończyć. Czują się lepiej po rozmowie z Tobą
-to jak będziesz tutaj to napisz sms - zaproponowałem sposób kontaktu
-ok. buziaczki i pa - odpisała
-pa kochana i miłej nauki - życzyłem na koniec pisania
-dziękuję, pa pa - zakończyła
30 marzec 2010 /wtorek/
-hej moja najdroższa - zaprosiłem Dominikę do rozmowy
-cześć, co słychać? - spytała
-myślę nad tymi swoimi marzeniami ale wiem że i tak się nie spełnią - zacząłem rozmowę oczekując jakiś zapewnień typu, że na pewno znajdę dziewczynę swoich marzeń
-no właśnie mógłbyś mi coś nieco zdradzić z tych marzeń - napisała ni to prosząc ni to zachęcając
- na pewno chcesz? Nie obrazisz się na mnie? - spytałem
-na pewno nie obrażę się, jestem tolerancyjna - odparła
- no nie wiem - zwlekam z pisaniem tych marzeń
-dobrze, jak uznasz za stosowne to mi będziesz pisał - odpisała nie po mojej myśli, po prostu myślałem że mnie poprosi
-ok. będę pisał po kawałku i za każdym razem napisz mi czy pisać dalej - zaproponowałem
-dobrze
-ale muszę marzenia pisać o nas, wiec się nie gniewaj jakby Ci się nie podobały - upewniam się czy dobrze mnie rozumie
-już dobrze, czekam - odpowiedziała
Jest lipiec, piękny słoneczny dzień, dzień którego się boję, boję się czy zostanę zaakceptowany przez moją najdroższą, najukochańszą dziewczynę. Cały czas sobie powtarzam że przecież wszystko o sobie wiemy, że przecież znamy każdy szczegół naszego życia, że znamy każdy kawałek swojego ciała czy to widząc na fotkach czy też opisując w sms-ch. Znamy swoje zalety i wady więc po co się obawiać? Już godzinę przed przyjazdem pociągu na dworzec, stoję na peronie i myślę. Serce mam w gardle a myślę że jego bicie słyszą wszyscy dookoła. Nadjeżdża pociąg, a ja nie wiem czy zawału nie dostanę, zastanawiam się jak Cię przywitać.... da się pocałować czy nie, na pewno da bo przecież tyle co my razem przeszli tyle miłych słów sobie powiedzieli i napisali. Stanął, wychodzą pasażerowie i chociaż tych ludzi było dużo, ujrzałem Cię. Idę Ci naprzeciw mając w ręce piękny bukiet czerwonych róż, ale kwiaty okazały się nieważne, rzucasz mi się na szyję i mocno przywierasz swoje usta do moich.
-ok. skarbie starczy na dziś, jeszcze się nie znamy aby pisać o tak intymnych sprawach - napisałem nie wiedząc jak zareaguje
-dalej proszę - zaskoczyła mnie z tym proszę, chyba się zainteresowała
-wybacz ale na razie nie, może już w niedługim czasie ale jeszcze nie dziś - piszę stanowczo
-szkoda, trudno - odpisała
-pa, pa słoneczko
-papa
31 marzec 2010 /środa/
-witam kwiatuszka - zacząłem
-dzień dobry - odpisała Nika
-wybacz mi, ale czy po świętach możemy pisać ze sobą dalej? - zapytałem
-nawet przez święta mogę - odpisała
-wybacz ale teraz jest wielki tydzień i trochę pracy z przygotowaniem się do świąt włącznie z uczestnictwem w nabożeństwach kościelnych - tłumaczę
-rozumiem i nie nalegam, myślę że nie zapomnisz o mnie po świętach - pisze
-myślę że w drugi dzień świąt napiszę jak mogę oczywiście - pytam trochę ciekawy odpowiedzi
-możesz - odpisała
-to w takim razie życzę Ci Wesołych i Zdrowych Świąt Wielkanocnych, oczywiście dla Ciebie i Twojej rodziny - napisałem
-dziękuję, ja Tobie tak samo i do zobaczenia w święta
-pa i nie gniewaj się na mnie - proszę
-nie gniewam się - odpowiada
01 kwiecień 2010 /Wielki Czwartek/
02 kwiecień 2010 /Wielki Piątek/
03 kwiecień 2010 /Wielka Sobota/
04 kwiecień 2010 /Wielkanoc/
05 kwiecień 2010 /Poniedziałek Wielkanocny/
-hej Dominiko - zapraszam do rozmowy widząc że jest zalogowana
-dzień dobry - szybko odpisała
-jak tam święta, baranek zjedzony? - pytam
-i zajączek też, babcia upiekła - odpisuje Nika
-jesteś w domu? - dalej wypytuję
-tak, mamy gości - odpowiada
-rozumiem, jutro popiszemy bo ja też mam gości - staram się zakończyć rozmowę
-będę czekała, pa - odpowiada
-miłego świętowania - życzę i kończę krótką rozmowę
Myślę że się ucieszyła, chyba mnie troszkę już lubi
06 kwiecień 2010 /wtorek/
W następny dzień wysyłam jak zwykle sms z życzeniem miłego dnia i całuski, a po południu piszę z Dominiką na gg.
-hej, jesteś w domu - pytam się Nika
-cześć, jestem - odpisała
-a co robisz? - pytam moje słoneczko
-czytałam książkę - odpowiada
-myślę, że można by było pomarzyć troszkę - zaproponowałem
-proszę o ile możesz - pisze Nika
-ale tylko kawałek, ok? - pytam ciekawy co odpowie
-ile możesz - odpisuje
Piękny to pocałunek i trochę dodał mi odwagi ale również bardzo wzruszył. Mi mężczyźnie w oczach łzy z radości zawirowały. Zapraszam Cię do samochodu i jedziemy do mojego domu. Po drodze troszkę rozmawiamy ale widząc że jesteś zmęczona nie poruszam żadnego tematu i zasypiasz. Ja chociaż prowadzę samochód skupiam się też na Twojej twarzyczce, piękna, młoda w lekkim makijażu. Po dojechaniu wchodzimy do mieszkania, nareszcie oglądasz dom który jest Ci dobrze znany, każdy kąt i zakątek miałaś na mms-ach. Rozumiem że jesteś bardzo zmęczona bo trochę godzin byłaś w podróży więc proponuję Ci kąpiel i sen a że jest dopiero wczesne popołudnie to pomyślałem że przyszykuję dla Ciebie piękny podwieczorek i wspaniały wieczór. Daję Ci szlafroczek i idziesz do łazienki która bardzo Ci się podoba. Kiedy bierzesz prysznic ja rozmyślałem i robię mały poczęstunek przed spaniem. Szybko wychodzisz z łazienki nie przestając ją i budynek zachwalać. Zjadasz jedną kanapkę i idę z Tobą do sypialni w której utulam Cię do snu, zasypiasz szybko.
-proszę dalej, ciekawie się zapowiada - pisze Dominika
W czasie Twojego snu myślę jak z Tobą postępować, przecież jesteś taka niewinna i jeszcze na dodatek dziewica. Obiecuję sobie że nie będę nachalny - ba łatwo to powiedzieć, ale na pewno jesteś w moich rękach bezpieczna. Dużo rozmyślam w czasie przygotowywania salonu do romantycznego wieczoru i nocy.
-dlaczego przerywasz - pyta i dodaje -proszę jeszcze, pięknie piszesz
Mija godzina siedemnasta idę do sypialni i delikatnymi muśnięciami w policzki staram się Ciebie obudzić, ale nie za bardzo to mi się udaje więc biorę Cię na ręce i niosę z piętra po schodach do salonu, obłapiasz mnie swoimi raczkami za szyję a moje dłonie obejmują Twoje uda dotykając bezpośrednio gołego ciała ciepłego i przyjemnego w dotyku jak aksamit. Kładę Cię na sofie, patrzysz się na mnie pięknie tymi pięknymi oczyma.
Na ławie stoi patera z ciasteczkami mojej roboty to morela w cieście francuskim z polewą czekoladową, oraz kawa cappuccino. Na drugiej paterze dużo owoców które wiem że lubisz. Częstuję Cię lampką czerwonego słodkiego wina. Na środku ławy w wazonie stoi bukiet Twoich róż co Ci dałem, przez okna tarasowe przedzierają się promyki słońca. Siadam koło Ciebie i przytulam Cię do siebie.
-pisz dalej, proszę - pisze Nika
-spokojnie moje słoneczko, nie mam teraz czasu - odpisuję
-szkoda, ale dziękuję - odpowiedziała
-jak dam radę to się wieczorem odezwę - piszę do Niki
-miło się z Tobą pisze, dziękuje i pa - skończyła
-pa moja gwiazdeczko - napisałem
Wieczorem piszę:
-śpi już mój skarb
-późno chodzę spać - odpisuje Nika
-co tak długo robisz? Chyba piszesz z facetami - piszę zaniepokojony
-niee, czytam książkę i słucham muzyki - odpisuje
-to nie myślisz o mnie? - pytam
-trochę - odpowiada
-ja myślę poważnie o Tobie, chciałbym Cię poznać z każdej strony - piszę swoje przemyślenia
-próbuj - odpowiada
-ale Ty też byś musiała tego chcieć - dalej piszę swoje myśli
-może chcę - odpowiada
-to może pomarzymy?- pytam
-z wielką chęcią - odpisała
Praktycznie wiesz dokładnie co i jak będzie bo przecież opisywałem Ci swoje marzenia, wiesz czego się możesz spodziewać. Chociaż ten początek był trochę zachowawczy, ponieważ tak naprawdę jeszcze tak namiętnie nie całowaliśmy się jak to opisywałem zaraz po wejściu do mieszkania. Chyba wiesz że czuję się trochę zagubiony więc poprawiasz się i kładziesz swoją główkę na mych kolanach. Jestem trochę stremowany bo nie wiem co mam robić z tak delikatną dziewczyną która jeszcze jest dziewicą, ale moja dłoń sama powędrowała do szlafroczka i napotkała miękkie i delikatne pagórki. Delikatnie masowałem Twoje cycusie i drażniłem sutki. Twój oddech stawał się szybszy i nieregularny. Tak przez chwil pare lewa ręka buszowała po cycusiach a prawa głaskała Twoje włosy i twarz. Nie mogłem się nacieszyć tą chwilą.
Próbuję teraz z piersi zjechać trochę niżej i kiedy już docieram do Twojego skarbu, chwytasz mnie za dłoń, drugą ręką obłapiasz moją szyję i przyciągasz moje usta do swoich ust. Najpierw delikatnie nasze wargi cmokają się wzajemnie ale w miarę upływu sekund te ruchy stają się gwałtowniejsze dochodzą do delikatnego kąsania ząbkami po czym mój języczek wpada do Twoich ust i walczy z Twoim. Lewą ręką podtrzymuję Twoją główkę a prawa z delikatnych pagórków przesuwa się delikatnie po brzuszku i dociera do miejsca zwanego jaskinią miłości jak również skarbnicą miłości, dostała się w ciepłe i przytulne miejsce gdzie wyczułem delikatny zarost. Pomyślałem że muszę Cię położyć na puszystym białym dywanie obsypanym dla Ciebie płatkami róż.
Przerywam pocałunek wstaję i biorę Cię za ręce i tak stojąc nasze usta ponownie się stykają i teraz Twój języczek wpada do moich ust a wraz z nim Twoje smaczne śliny, rozpiąłem pasek u szlafroczka i go zrzucam z Ciebie. Ujrzałem i było nareszcie w realu przede mną Twoje ciało lśniące jak purpura przy promykach zachodzącego słońca wyglądałaś jak piękna herbaciana róża...
-serduszko to wystarczy na obecną chwilę, dalej jutro Ci napiszę
-piękne masz marzenia, napisz co zrobisz ze mną dalej - odpisuje zaskakując mnie
-będę Cię pieścił - odpisuję bez zastanowienia
-hmm - zastanawia się
-ciekawa jesteś w jaki sposób? - pytam
-noo - znowu krótko odpisuje
-dlaczego tak tajemniczo piszesz ze mną? - znowu pytam
-wstydzę się, pisz dalej marzenia. Proszę - wytłumaczyła
Widząc że marzenia ją zainteresowały zaczynam ze zdwojoną siłą i wiarą że dobrze postępuję, chociaż już po chwili mam wyrzuty sumienia czy aby ją nie zrażę do miłości, do facetów. W każdym razie kiedy zauważę że nie jest zainteresowana marzeniami a zwłaszcza częścią miłosną to przestanę o tym pisać. Po tych rozmyślaniach kontynuuję chyba już nasze, wspólne marzenia.
Trzymając Cię za ręce powoduję żebyś klękła na dywanie i wtedy muskam Twoje oczy najpierw jedno następnie drugie kładąc Cię delikatnie na plecki. Teraz myślę co dalej mam Cię całą wspaniałej okazałości, no ale nie mogę Cię wykorzystać, boję się tego. Muszę postępować tak jak opisywałem, że będę się z Tobą obchodził delikatnie jak z najdelikatniejszym kryształem. Jednak czuję że drżysz więc dalej całuję wargi ust chwytając delikatnie swoimi wargami a nawet kąsając ząbkami. Następnie powracam do noska cmokając go parę razy i przechodzę do uszka także go delikatnie kąsając i wkładając swój języczek do środka co powoduje u Ciebie miłe podrażnienia i kręcisz główką starając się uciec przed języczkiem. Tak samo postępuję z drugim uszkiem. Ty patrzysz się na mnie namiętnymi oczami a kiedy moje usta zaczynają pieścić Twoją pierś Ty bawisz się moimi włosami na głowie wplatając w nie swoje palce. Szepczę Ci żebyś się nie bała, nic nie zrobię czego byś nie pragnęła i dalej całuję wspaniałe pagórki w aksamitnej skórze ze stojącymi sutkami które delikatnie zasysam i drażnię języczkiem. Zauważam że Twoje ciało już nie drży natomiast kiedy moje usta pieszczą Twoje piersi oddech Twój nabiera rytmu lekkiego podniecenia które nasila się kiedy całuski składam na brzuszku i zatrzymuję się na pępuszku który również drażnię języczkiem.
-piękne, pisz dalej. Proszę - pisze podczas mojej przerwy którą robię aby zobaczyć jej reakcję
-chyba wystarczy perełko - staram się przekonać o jej zainteresowaniu tym co piszę
-jak możesz to napisz jeszcze - prosi moja młoda dziewczyna
-późno już kwiatuszku, napiszę Ci następnym razem, najlepiej w sobotę - postanowiłem tak ze względu na to że mam trochę nauki i kolokwium w piątek
-szkoda, wyjeżdżasz gdzieś? - pyta
-nie, ale mam kolokwium i muszę się pouczyć - odpowiadam
-rozumiem, ale napiszesz jakiegoś sms-a? - zapytała
-jasne moje słoneczko - odpowiadam
-pa, pa i karaluchy pod poduchy, hi, hi, hi - pisze Nika
-pa, kolorowych snów moja miła - piszę na dobranoc -całuski - dodałem
-buziaki - odpowiedziała
08 kwiecień 2010 /czwartek/
W następny dzień wymienialiśmy się sms-ami, wieczorem stęskniony piszę do Niki
-hej moja gołąbeczko, tęsknię za Tobą
-ja też - odpisała -co porabiasz? - pyta
-praktycznie wykąpałem się i leżę myśląc o Tobie - piszę zgodnie z prawdą
-marzysz? - pyta
-tak, chcesz wiedzieć o czym? - odpowiedziałem
-z miłą chęcią - odpisuje
-a nie będziesz się na mnie gniewać? - pytam pełny obaw
-nie mam o co, śmiało możesz pisać - odpisując w ten sposób dodaje mi odwagi więc zanurzam się w marzenia nad jej ciałem
Moja głowa wyślizguje się z Twoich dłoni i kiedy języczkiem drażnię Cię w okolicy pępusia moja lewa dłoń głaska Twoją pisię. No myślę że najwyższy czas przejść do miejsca najwięcej intymnego więc przechodzę przed Twoje nóżki po czym delikatnie je rozkraczam i chociaż stawiasz delikatny opór to moje całowanie Twoich stóp, paluszków u nóżek a następnie łydek i ud, spowodowało że Cię całkiem rozbroiłem i teraz mogłem podziwiać tereny tak piękne i czyste. Położyłem się między Twoimi nóżkami i wsparty na łokciach, paluszkami rozszerzam Twój skarb i mój języczek sprytny i długi zanurza się delikatnie w pisi. Zaczynasz namiętnie wzdychać a mój języczek bawi się wchodząc troszeczkę i wychodząc z pisi, po chwili zanurza się głęboko. Ten moment powoduje że zaczęłaś pracować biodrami a ja pomyślałem że muszę doprowadzić Cię do orgazmu ale nie tak szybko, muszę się po rozkoszować tak wspaniałym miejscem jakim jest Twoja pisia więc wkładam teraz swoje dłonie pod Twoje pośladki i unoszę lekko do góry mogąc teraz również drażnić Twoją pupcię a szczególnie dziurkę do pupci. Języczek z pisi zjeżdża ku dziurce do pupci gdzie się zatrzymuje i wciska do niej. Reagujesz zaciskając pośladki i luzując kiedy Ci mówię że jesteś cała kochana dla mnie i nie ma takiego miejsca którego bym nie kochał i nie pragnął pieścić. Ponownie opuściłem Twoje uda na dywan i wróciłem języczkiem do pisi, wszedłem głęboko uporczywie pracuję języczkiem w Twojej dziurce a paluszkiem drażnię łechtaczkę. Twoje biodra teraz pracują na wszystkie strony dociskając mój języczek w głąb pisi. Teraz już nie dużo było Ci trzeba kiedy zaczęłaś przyjemnie dla mojego ucha namiętnie oddychać a wnet wydawać jęki rozkoszy. Mój jęzorek jednak nie przestaje pracować chociaż zwalnia tempo ale jeszcze teraz wydobywa soki Twojej namiętności. Ciało Twoje uspokaja się pomalutku a moja głowa jeszcze kilka minut spoczywa na Twojej pisi delikatnie ją czasami całując. Spytałem się czy jesteś gotowa na stosunek ze mną i w jaki sposób byś to chciała przeżyć. Powiedziałaś dziękuję kochanie za te wspaniałe chwile a reszta przyjdzie sama, nie martw się. Bardzo mnie to ucieszyło bo oznaczało to że jest gotowa na wszystko. Wszystko było zgodne z moimi marzeniami, pierw ona jest najważniejsza, musi polubić grę wstępną, musi chcieć sama stosunku, ja nie mogę ją ponaglać. Po chwili wstałem wziąłem Cię na ręce i zaniosłem do łazienki.
-na dzisiaj to wystarczy i jak? Podoba się choć troszeczkę? - stwierdziłem jednocześnie zadając pytanie
-ładnie mój romantyku, piękne masz marzenia - odpisała miłe słowa co mnie bardzo podbudowało na sercu
-a wzruszyło Cię choć troszkę, zrobiło się w myszce mokro - spontanicznie spytałem, będąc do końca nie pewny czy zapytać
-nie mogło być inaczej - odpowiedziała i myślę że to była szczera odpowiedź
-to znaczy że nie jesteś oziębła - stwierdziłem
-zapewniam Cię że na pewno nie jestem oziębła - potwierdziła moje domyślenia
-wierzę serduszko, muszę już kończyć bo mi się oczka zamykają - napisałem kończąc tą miłą pogawędkę
-to dobranoc i miłych snów - odpisała
-dziękuję i wzajemnie kwiatuszku. Idź spać a nie pisz z nikim. Dobranoc - pożegnałem Dominikę
-Pa, do jutra - odpisała na dobranoc
09 kwiecień 2010 /piątek/
-hej, myślałam dużo o Tobie i wiem że jesteś wartościowym człowiekiem
-no, bardzo dziękuję za docenienie, postaram Cię nie zawieść. Przypomnisz mi na czym skończyłem nasze marzenia?- zapewniłem Dominikę i zapytałem o marzenia
-powiedz mi tylko, czy ta historia kończy się szczęśliwie?- odpisała
-powiem Ci że to nie historia, a marzenia i trwają wiecznie aż do grobowej deski, przecież to moje marzenia, marzenia z moja ukochaną dziewczyną. To nie historia
-wiem ale możliwe ze znajdziesz taką dziewczynę i to będzie historia. Ok. tyle chciałam wiedzieć- odpisała wymijająco
-no tak, jak nie zostaniesz Ty nią to będzie dla Ciebie historia, więc nie ma sensu pisać Ci moich marzeń - stwierdziłem
-po prostu łap i nie filozofuj, Romciu - uśmiech mi na twarzy się ukazał po tym zdaniu, bo wyczuwam że zaczynam ją zdobywać
-wiesz fajnie mi się z Tobą pisze, ale będę musiał Cie opuścić na 3 godziny - napisałem
-teraz to trochę Cię już trzymam, ale ok. - zażartowała
-będę miał wykłady takie dość ważne więc nie mogę zawalić, ale to dopiero o 12 tej - wyjaśniłem
-tylko skup się na temacie - napisała
-nie przypomnisz mi na czym skończyłem? - zacząłem znowu o marzeniach
-kiedy ta tajemnicza dziewczyna zaprosiła Cię do łazienki jeśli dobrze pamiętam. A co masz różne wersje? Żarcik - nie jestem pewny czy to był żart
-a cha, wciągnęła pod prysznic? nie kochanie piszę na bieżąco ale marzenia to szeroki temat nie pamiętałem na czym skończyłem. Wersja jest jedna i dla jednej dziewczyny - zapewniłem
-ciekawe to - odpisała
-teraz musisz poczekać dłużej ok? I jak będziesz chciała dalej to napisz że chcesz bo nie będę Cię karmił swoimi głupotami jeżeli Cię obrażają - starałem się upewnić czy dla niej nie za obce te słowa o miłości. Przecież jest młodą dziewczyną
-pisz ale mam pytanie - no nareszcie o coś się spyta, pomyślałem
-słucham
-jaki masz głos? - zaskoczyła mnie pytaniem, całkiem o czym innym myśli niż piszemy
-nie wiem o co Ci chodzi? O rozmowę?
-niższy, radiowy, hm.. wiem ze to trudno opisać
-spokojny, niski chyba takiego romantyka. Na pewno dość jeszcze się nagadamy to ocenisz - odpowiedziałem na nie typowe pytanie
-z pewnością. Powiem ci tylko ze bardzo taki lubię - odpisała
-piszę cd. marzeń - napisałem
W jednym momencie praktycznie zrywasz ze mnie koszulę a ja rozpinam pasek i spodnie opadają na dół całkowicie mokre. Zaplatasz swoje dłonie z tyłu na mojej szyi i swoje usta mocno dociskasz do moich, otwierając je co chwilkę i zasysając moje wargi które po chwili stają się nabrzmiałe. Woda z prysznica spływa po naszych ciałach a mimo tego czuję na swym ciele mocno przylegające do mnie Twoje jędrne ciepłe cycusie a Twoje kolanko dociska mojego malutkiego i przygniata moje jąderka, ach jak przyjemnie mógłbym tak z Tobą spędzić wieczność. Moje rączki nie wytrzymują i delikatnie wdzierają się pomiędzy nasze ciała, a moje paluszki zaczynają pieścić jędrne cycusie w aksamitnej delikatnej skórze.
-och, piękne - odpisała po mojej przerwie co mnie bardzo podbudowało na duszy
Chcę włożyć Ci do buzi języczek ale zaciskasz mocno usta i mi się nie udaje, po powtórnej próbie mówisz że teraz jestem Twój i masz ochotę robić to co chcesz a ja mam tylko się poddawać. Więc się zgodziłem oczekując na to co będziesz robiła. Zagryzając moje wargi i namiętnym całowaniem powodowałaś że mój malutki, stawał się coraz twardszy chociaż od pieszczenia Twojego ciała jeszcze tak naprawdę nie mógł spocząć, ale teraz pulsowanie w nim krwi powodowało zrywy jakby miał się gdzieś zerwać. Wiedziałaś o tym co się z nim dzieje bo Twoje kolanko mocno mu przeszkadzało. Wiesz że pragnę wejść nim do Twojego ciała i na pewno tak się stanie, wierzę że wybierzesz odpowiedni moment. Czuję moje wargi napęczniałe od namiętności. Cudowne te Twoje pieszczoty moich ust, teraz swoją nóżkę mocno przyciskasz do mojego malutkiego i czując jego gorąc i wielkość aż stęknęłaś z podniecenia i w tym momencie Twoja prawa ręka ze szyi udała się na ogierka chwytając go mocno a jednocześnie przyjemnie i ruchami powodujesz jego pieszczenie naciągając i ściągając skórkę na nim.
-mówisz, że piszesz na bieżąco? Ok. pisz dalej - zapytała
-nie na tym miejscu skończyłem? Co nie pasuje? - pytam się z ciekawości
-niee. Nie bądź na mnie zły. Masz zdolności w pisaniu - odpowiada
-pisałem Ci już to? - pytam ponownie bo wiem że nie mogło się to zdarzyć
-ze mną ciężko czasem wytrzymać, możesz dalej? Proszę - napisała
-musisz mi powiedzieć co Ci nie pasuje, zaraz uciekam - nalegam
-już nic, tylko się na mnie nie gniewaj. Nie było tematu - tłumaczy
-proszę o wytłumaczenie, to źle jak jest coś nie dopowiedziane. Proszę słoneczko. Może to chodzi o łazienkę w innym czasie. E te moje marzenia. Pa uciekam - piszę trochę zdenerwowany bo nie wiem o co jej chodzi
-nie przejmuj się moim głupim gadaniem. Pa - odpisała
-ok. wiem że mnie już nie chcesz. Pa - zakończyłem rozmowę
-wiesz co ... Pamiętaj że jestem chora. W takim razie miłego wykładu - zakończyliśmy pisanie
Po kilkunastu minutach zapraszam ją znowu do rozmowy ponieważ się okazuje że wykładów nie ma bo profesor zachorował.
-jestem. Coś to zrobiła że profesor zdezerterował. Lepiej już się czujesz? - zapytałem zadowolony z tego że mogę z nią pisać
-ma się swoje sposoby - odpisała żartobliwie
-powiedz mi jaki jest ulubiony Twój kolor? - zapytałem chcąc się coś więcej o niej dowiedzieć
-chyba niebieski, ale lubię jeszcze wiele - odpowiedziała
-a jakie słodycze najlepiej Ci smakują? - nadal dopytuję
-lubię ciastka - odpowiada
-a owoce jakie uwielbiasz? - pytam z ciekawości
-ale nie jem za dużo słodkiego, ostatnio po tej operacji nie mam apetytu. Owoce to pomarańcze, winogrona. Teraz ty odpowiedz - odpowiedziała
-kolor mój ulubiony to fiolet, lubię nadziewane czekolady, a owoce to mandarynki, pomarańcze, banany, winogrona
-z czekolad to najbardziej lubię truskawkową. Gdzie teraz jesteś? - spytała nagle z ciekawości
-dla mnie byle by była nadziewana. Teraz jestem w kafejce studenckiej - odpowiedziałem
-ok.
-dziwisz się że ciągle z Tobą piszę? Przedtem pisałem ze studenckiego komputera, a teraz z laptopa mojego - wytłumaczyłem może trochę niezrozumiałą sytuację dla Dominiki
-nie wiem co we mnie takiego ciekawego że masz takie marzenia - spytała
-to się okaże jeszcze, na razie młodość, czystość no i przyjazny stosunek do mnie. Chyba mnie troszkę lubisz? Jak bym miał adres do Ciebie to bym Ci bukiet kwiatów niebieskich posłał. I kosz słodyczy. Ale wiem że jesteś roztropna więc adresu na razie nie dasz - zacząłem robić wywód wiedząc że nic nie wskóram, chociaż nie potrzebny mi jest jej adres przynajmniej na razie
-na razie nierealne, jasne że Cię lubię - odpisała
-wiedziałem.Masz w tym roku zaplanowane wakacje? - spytałem
-tak jakby - odpisała
-a można się dowiedzieć gdzie się wybierasz mam nadzieję z rodzicami - pytałem z ciekawości
-najpierw z matką, a potem z tatą - odpowiedziała zaskakująco
-to jak to? Osobno, nie razem z rodzicami? - spytałem zadziwiony
-mieszkam z tatą, a do mamy czasami na sobotę i niedzielę idę - odpowiadając w ten sposób zorientowałem się że jej rodzice nie żyją ze sobą
-rozumiem, muszę kończyć będziesz jutro wolna dla mnie? - spytałem kończąc rozmowę
-jasne będę. Napisz mi dalej swoje marzenia, proszę - odpisała na zakończenie
-ok. ale pisz po każdej części, czy mam pisać dalej, czy masz już dość - poprosiłem
-ok. dziękuję - odpisała
Twoje usta zaczynają cmokać mój tors, zasysasz moje sutki i kąsasz je ząbkami, pomalutku w ten sposób zjeżdżasz w dół i klękasz na kolankach naprzeciw mojego malutkiego. Jest to według mnie dla Ciebie poniżające i staram się chwytając Twoje ciało podnieść Cię, ale przypominasz mi że teraz Ty rządzisz. Teraz troszkę się peszę bo go dokładnie oglądasz naciągając skórkę na żołądź i ściągając ją aż do końca robisz to pomalutku i parę razy. Następnie interesujesz się moimi jądrami, trzymając lewą rączką malutkiego prawą pieścisz jajuszka chwytając paluszkami to jedno to drugie a to znowu w dłoń bierzesz dwa naraz. Twoje pieszczoty doprowadzają mnie do szału z namiętności, Twe delikatne paluszki powodują że za chwilę wytryśnie śmietanka nie ma możliwości żebym mógł ją wstrzymać, a teraz kiedy w dodatku Twoje usta zbliżają się do mojego ogierka i muskają go delikatnie ale tak czule że we mnie się krew gotuje czuję że za chwilę napłynie i wytryśnie biała śmietanka.
-proszę dalej - pisze Dominika
Zdajesz sobie sprawę co robisz bo Twoje oczka spoglądają co chwilkę na moją twarz i widzisz moją walkę ze słabością namiętności, widzisz że nie dam rady utrzymać i bierzesz ogierka do buzi prawą rączką mocno masując. Wszystko to powoduje że ułamki sekund dzielą mnie od orgazmu i tylko zdążyłem krzyknąć już i wyciągnąć malutkiego z Twojej buzi a strumień spermy wystrzelił Ci na cycusie, zaraz za nim drugi i trzeci patrzyłaś na mnie namiętnymi oczkami dumna z tego co uczyniłaś.
-dalej - znowu prosi
Teraz bierzesz polewasz go płynem do kąpieli i delikatnie myjesz, nacierając i spłukując go wodą powodujesz, że malutki natychmiast staje w Twoich rączkach i jest na nowo gotowy do seksu. Tak Twoja osoba na niego działa że nie chce ani chwili odpoczynku. Podnoszę Cię za rączki i wstajesz, dziękuję Ci za to co zrobiłaś cmokam piękne usteczka i smaruję Twoje plecki płynem. Robię to delikatnie zaczynając od ramion, przesuwając się na środek plecków, następnie zjeżdżam w dół i bokami wracam do góry przytulając się do Twoich nasmarowanych plecków moje rączki nacierają płyn na piersi które delikatnie falują, chwytam je delikatnie spod spodu i całuję jednocześnie Twoją szyjkę, paluszkami chwytam delikatnie sutki które są twarde i sterczące z namiętności, a mój ogierek jest mocno dociśnięty do Twojej pupci i mocno Cię tam drażni, ale jest to dla Ciebie przyjemne bo pupcię mocno dociskasz i nią wiercisz na boki.
-dalej proszę - pisze po mojej przerwie
-jak się czujesz? - pytam
-fajnie, dalej pisz, proszę - odpowiada
Tak stojąc moje dłonie teraz nacierają Twój brzuszek i pomalutku podkradają się do miejsca rozkoszy, wtedy obracasz się bokiem i moja prawa rączka błądzi po Twojej pisi, a mój języczek w Twoich ustach i czym większa u Ciebie namiętność tym bardziej zasysasz go. Lewa moja rączka która Cię trzymała za ramię teraz przesuwa się na Twoja pupcię pieszcząc piękne pośladki i dalej przedziałkiem do dziurki pupci gdzie się na chwilkę zatrzymuje masując energicznie, później dociera do pisi i tu masuje delikatnymi ruchami wejście do myszki i łechtaczkę.
-i co dalej? - pyta
-czytasz to chociaż kwiatuszku? - spytałem zaniepokojony bo szybko odpisywała
-jasne i to dokładnie - potwierdziła
-a nie gorszę Cię opisując tak dokładnie miłość cielesną? zapytałem
-nie, teoretycznie to się trochę naczytałam i wiem coś niecoś o tych sprawach - odpowiedziała
Obracasz się przodem do mnie, swoje dłonie zaplatasz na mojej szyi , podnosisz wysoko nóżkę powodując że mój ogierek wcina się leciutko między wargi sromowe Twojej pisi. Mówisz że chcesz się nadziać teraz na ogierka i szybkim ruchem podnosisz drugą nóżkę a ja chwytam Cię za uda i pomalutku sama Ty decydujesz czy i jak głęboko możesz się nabić na mojego malutkiego. Robisz to pomalutku zaciskając wargi z podniecenia, ale i z boleści, przyjemnej boleści, idzie Ci to sprawnie. Najpierw troszeczkę mojej główki wchodzi Ci do myszki, po czym wyciągasz i następnym razem wchodzisz troszkę głębiej i znów wyciągasz. Teraz zaciskasz wargi i już prawie jest mój ogierek cały w środku, ale jeszcze raz wychodzisz i nabijasz się pomalutku ale głęboko aż po same moje jajuszka. Trzymam Cię cały czas teraz chwytając za pośladki, woda spływa po naszych ciałach a Ty namiętnie oddychając poruszasz biodrami co raz szybciej i szybciej raz kręcąc na boki raz wysuwając a to znowu dobijając.
-ach... i co dalej?
Troszkę to trwa kiedy granice podniecenia się Twojego i mojego skutkują wybuchem rewolucji w organizmie w wyniku namiętności jaka u nas się wydzieliła. Długo wydobywa się z naszych ust dźwięk radości namiętności ale po chwili jest coraz cichszy i cichszy aż milknie. Patrzymy się na siebie i uśmiechamy i gdyby nie to że mój ogierek wypluł już wszystko na dziś i z tego powodu szybko się kurczył co spowodowało że się wysunął z myszki to tak byś jeszcze na pewno siedziała ale teraz stanęłaś na nóżki i pozwoliłaś mi sobie umyć podrażnioną pisię, widzimy krew spływającą z wodą co oznacza że błona została przebita, myję sobie malutkiego i wycieramy się ubierając następnie szlafroczki. Jednak stwierdzasz że nie musimy chodzić w szlafroczkach bo jest ciepło i możemy na golasa a przy okazji podziwiać swoje ciała. No tak, ja mam co podziwiać i z tego powodu się ucieszyłem ale Ty co możesz podziwiać.
-myślę że miałam by co podziwiać - stwierdziła stanowczo
-wystarczy na dziś, to całuski kochana, myśl o mnie - piszę na pożegnanie
-całuski i dziękuję. Myślę a Ty też o mnie myślisz - odpowiedziała, myślę że jest zadowolona
-papa - dodałem na zakończenie
10 kwiecień 2010 /sobota/
Jak zwykle rano czy to dzień wolny czy świąteczny wstaję dość wcześnie i już przy pierwszych wiadomościach słyszę tragiczną wiadomość że przy podchodzeniu do lądowania na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku rozbił się samolot Tu-154M z 96 osobami na pokładzie. Wśród nich byli prezydent Lech Kaczyński z żoną Marią, przedstawiciele najwyższych władz państwowych, wojskowi, przedstawiciele rodzin katyńskich, załoga samolotu i funkcjonariusze BOR. Delegacja zmierzała na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Wszyscy jej członkowie zginęli.
Piszę sms do Dominiki z tą wiadomością, czy słyszała. Dopiero jednak po kilkunastu minutach dostaje odpowiedź że właśnie jej tata powiedział o tej tragedii. Trudne były następne dni, praktycznie śledziło się wiadomości w telewizji.
Kilkoma sms-ami wymieniliśmy się w ciągu dnia przeżywając tragedię narodową i tragedię rodzin nieżyjących członków delegacji.
11 kwiecień 2010 /niedziela/ Święto Bożego Miłosierdzia
W niedzielę rano zająłem się obiadem stawiając rosołek który już przed wyjściem do kościółka na dziewiątą był ugotowany. W godzinach po południowych napisałem do mojej dziewczyny
-hej moja królewno - zacząłem po odebraniu przez nią zaproszenia
-dzień dobry, co słychać - zaczęła trochę służbowo, czyżby coś przemyślała i nie podobają się jej moje marzenia
-byłaś w kościółku, dziś mamy Święto Bożego Miłosierdzia
-byłam, to masz dziś dla mnie trochę czasu. Wiesz co to święto znaczy? Skąd się wzięło?
-święto to zostało ustanowione na pierwszą niedzielę po Wielkanocy w wyniku objawień mistycznych św. siostry Faustyny Kowalskiej, jest to Święto ku czci Bożego Miłosierdzia ustanowione w 2000 r. przez papieża Jana Pawła II podczas kanonizacji św. Faustyny
-widzisz, znowu od Ciebie coś pożytecznego się dowiedziałam - napisała to chyba z radością
-przykro mi perełko ale nie mogę dziś z długo z Tobą popisać, mam gości - odpisałem
-rozumiem, dni są smutne, a jutro? Napisz mi jeszcze gdzie mieszkasz - zapytała
-z uczelni z Tobą popiszę. Mieszkam i w Bielsku-Białej i w Krakowie - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
-oglądałaś w telewizji przywóz zwłok prezydenta?
-smutne to wszystko, ciekawi mnie dlaczego razem z żoną go nie przywieźli
-nie wiem, tak o wszystko dziwnie wygląda. Pa
-to czekam jutro na Ciebie - odpowiedziała
-całuski kwiatuszku
-buziaczki, pa pa
W następne dwa dni to parę sms-ów wymieniliśmy między sobą, bardzo miłych i czułych, trudno było się skoncentrować na amorach i rozumieliśmy to obydwoje. Piszę do niej z uczelni
13 kwiecień 2010
-witam Cię moje słoneczko. Jak mija dzień? - zapraszam Dominikę do rozmowy
-dzień dobry. Ok. dziękuję, dobrze. A jak u Ciebie na uczelni? - odpisała
-mam teraz luz. Tak sobie myślę że na pewno nie pamiętasz moich marzeń, no bo z jakiej racji - zapytałem chcąc się dowiedzieć co powie
-no co Ty? Może ciąg dalszy, to sobie co nieco przypomnę - sprytnie zaproponowała
-nie wiem na czym to skończyłem skarbie - prowokuję Dominikę aby coś sobie z moich marzeń przypomniała, ale też dodaję -czy to pasuje teraz mówić i zajmować się amorami, masz do tego skupioną główkę?
Nie odpisuje dość dłuższą chwilę więc pytam:
-piszesz jeszcze z kimś w tej chwili? Dlaczego uciekłaś? - spytałem i chyba rozłączył jej się internet bo zauważyłem że nie mam łączności
-coś się rozłączyło. Musisz wiedzieć że byle komu numeru nie podaję. Myślę że rzeczy tego świata nie mogą nas zatrzymać przy poznawaniu się - odpowiedziała po krótkiej chwilce
-myślisz o tej tragedii ze Smoleńska? -zapytałem
-bardzo smutny czas dla Polaków, dziś mają przytransportować żonę prezydenta
-słyszałem
-ciekawe kiedy pogrzeb
-zobaczymy, teraz jestem zajęty, muszę kończyć, pa. Całuski
-pa
14 kwiecień 2012 r.
-jesteś kwiatuszku? - spytałem zniecierpliwiony rozmowy
-jestem - padła szybka odpowiedź
-jak mija dzień - zapytałem
-dziękuję, dobrze. A co tam u Ciebie - zrewanżowała się pytaniem
-trochę przesadzam z tymi swoimi marzeniami bo za niedługo to nie będę miał na to czasu i do tej pory chciałem uregulować sobie sprawy sercowe - zacząłem chaotycznie tłumaczyć
-to znaczy?
-to znaczy praktycznie będę miał więcej obowiązków od października - krótko wytłumaczyłem
-hmm zagadkowy jesteś - napisała zdziwiona
-dlaczego skarbie? Ostatni rok studiów, a potem dwa lata magisterskich i jeszcze muszę się zając firmą - krótko opisałem
-faktycznie sporo tego - odpisała
-więc jak nie spełnią się częściowo moje marzenia do tej pory do zanurzę się tylko w pracę - tłumaczę dalej
-nie ma na uczelni fajnych lasek? Bo z tego co rozumiem to nie masz dziewczyny, tak? - zapytała
-nie mam. Chyba pisałem że miałem? - odpowiedziałem na drugie pytanie, pomijając specjalnie pierwsze
-tak, pisałeś chyba - potwierdziła
-no i dobrze, bo nie chcę nic ukrywać przed Tobą - zapewniłem Dominikę
-spoko, tak się tylko pytam - skromnie napisała
-możesz się o wszystko pytać - zachęcam do szczerych pytań
-a czy ty mnie choć trochę lubisz? - spytała
-jesteś kochana, mój cukiereczku - odpowiedziałem
-bardzo mi miło - chyba się ucieszyła pisząc w ten sposób
-dziękuję, chciałbym żebyś była taka miła aż do poznania się. Praktycznie we wakacje to mnie nie będzie, ale przez internet będziemy pisać. Kochana idę na wykład, pa - napisałem
-jestem oczkiem w głowie tatusia, jedynaczką. Ogólnie jest dosc konserwatywny więc sadzę że i tak na razie się nie spotkamy. Pa - odpisała chyba źle mnie rozumiejąc
-chyba mnie źle rozumiesz, nie proponuję spotkania - szybko odpisałem
-wiem po prostu ci mówię jak to u mnie jest - uświadomiła mi na co nie mogę liczyć
-rozumiem i nie martwię się tym - odpowiedziałem
-muszę się pouczyć a właściwie przeglądnąć książki - pisze Nika
-to się poucz, ja też mam trochę notatek do przepisania z dyktafonu - odpisuję
-teraz będzie transmisja przylotu samolotu trumnami ciał ofiar tragedii pod Smoleńskiem
-będę się uczyła i zerkała na telewizor. To do jutra, pa - pisze Dominika
-pa pa i całuki dla słoneczka - odpisałem
15 kwiecień 2010 /czwartek/
-już jestem w domu. Co porabiasz? Dominiko jesteś? Dlaczego milczysz? - zadaję pytanie za pytaniem nie otrzymując odpowiedzi
-to nie możliwe żebyś mnie nie widziała - pisałem dalej
-cześć, jestem - odpowiedziała
-ale długo czekałem. Już jestem w domu - pisałem ucieszony że się spotkaliśmy
-ok. sorry ale to mobilne gg dopiero co obczajam - wytłumaczyła się
-ok. nie przepraszaj - zrobiło mi się trochę głupio - muszę sobie coś do jedzenia zrobić - dodałem
-a co robisz? - spytała
-wiesz mam Ciebie do rozpieszczania mojego humoru, to tak szybko sobie zrobię naleśnika ze serem - odpisałem szybko
-ok. - wyraziła zgodę abym z głodu nie umarł
-a lubię praktycznie wszystko, oprócz owoców morza - piszę w międzyczasie
-Ech, koleś znowu mnie napastuje zrobię się niewidoczna - powiedziała chyba chcąc wywołać u mnie troszkę zazdrości -ok. Ja też nie lubię frutti di mare - dodała
-a wyobraź sobie że we Włoszech musiałem jeść krewetki i kraba - piszę o niedawnych wydarzeniach
-niefajnie
-no na pewno nie było to przyjemne ale nie miałem innego wyjścia - tłumaczę
-nie było nic innego? - spytała zdziwiona
-to było spotkanie biznesowe no i musiałem to jeść co Włosi zamówili - wytłumaczyłem
-aha, ok. - dała do zrozumienia że rozumie i dodała -już widzę jak się zajadali
-a wyobraź sobie mnie? Nie mogłem nic przełknąć - piszę to i mnie trzęsie z obrzydzenia
-i tutaj trzeba jeszcze stwarzać pozory, że smakuje - potwierdziła moje przeżycia z tym związane
-no, widzę że wiesz coś na ten temat - powiedziałem zdziwiony
-czasem w gościach się jest - krótko odpowiedziała i dodała - niektóre osoby po prostu nie potrafią gotować
-a Ty umiesz gotować? - spytałem
-bardzo lubię, ale nie wszystko umiem, nie było mi dane od kogo się nauczyć - odpowiedziałaś trochę zmartwiona
-nie wiem czy Ci pisałem że ja uwielbiam gotować, zresztą nie jadam po żadnych stołówkach czy restauracjach tylko sam sobie gotuję - zachwalam swoje zdolności i dodaję - a w weekendy to nawet rodzicom
-ja lubię sama coś zrobić, ale babcię w czymś wyręczyć to jest problem - tłumaczy - ogólnie to też nie za bardzo lubię jedzenie z restauracji - stwierdziła - i jak masz już tego naleśnika? - spytała ponownie
-pewnie że mam, cztery sobie zrobiłem - odpisałem
-to smacznego życzę - miło mi się zrobiło na te życzenie
-mniam, mniam, jakie fajne - zachwalam naleśniczki
a że nie mam odpowiedzi, pytam:
-czemu nie piszesz?
-żebyś zjadł w spokoju - odpisała
-ależ kochana właśnie zaczynały mi nie smakować bo Ciebie nie było - zażartowałem
-niemożliwe - chyba ją zaskoczyłem tym zdaniem
-możliwe, możliwe. Bardzo Cię polubiłem. Tak się czuję jakbym Cię już znał dłużej - zacząłem być szczęśliwy i zacząłem się cieszyć że natrafiłem na wspaniałą nastolatkę
-fajnie, ja Ciebie też polubiłam - odpowiedziała zadowolona
-to już dużo osiągnęliśmy, że się lubimy - stwierdziłem
-też tak myślę - potwierdziła moje stwierdzenie
-co jeszcze robisz w wolnym czasie? - spytała
-zajmuję się wideofilmowaniem i zbieram znaczki, lubię szkicować - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
-ja ostatnio od paru wakacji zbieram monety - napisała i spytała - i jak najedzony ?
-dużą kolekcję masz? - zaciekawiłem się jej kolekcją i odpowiedziałem na zadane pytanie - tak zjadłem trzy jednego zostawiłem dla Olusi
-to dobrze, Olusia się naje. Moja kolekcja to kilkanaście sztuk, ale moim zdaniem to jest lepsza pamiątka z wakacji niż te wszystkie duperele - napisała i zadała od razu pytanie - Olusia to siostra?-nie słoneczko to dziecko - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
-hmm.. ok nie wnikam - odpisała
-w co nie wnikasz? - spytałem zaniepokojony - chcę żebyś wnikała. O co Ci skarbie chodzi? - pisałem dalej
-Olusia to Twoje dziecko? - zadała pytanie które mnie zaskoczyło i dało dużo do myślenia. Jednak interesuje się moją osobą poważnie i wszystko wyłapuje co mnie dotyczy
-no jak tak możesz myśleć, przepraszam ale nie powinno tak to wyglądać, to córeczka mojej siostry która jedzie do mnie, zresztą moja chrześniaczka. Przepraszam że dałem Ci powód do takiego myślenia - uspokoiłem ją jednocześnie wymazując nieporozumienie
-ok., nie przepraszaj, ale ja głupia jestem - stwierdziła
-jesteś katoliczką? Nie jesteś głupia! -odpisałem trochę zdenerwowany jej stwierdzeniem
-jestem katoliczką - odparła
-ale jesteś praktykująca czy tylko z nazwy - znów mnie jej wypowiedź zadowoliła ale musiałem się upewnić bo w teraźniejszych czasach to jest dużo tylko tak zwanych katolików
-znaczy, na ogół to praktykująca, ale nie jakaś fanatyczka - odpisała
-a co to znaczy na ogół? - spytałem
-powiem Ci jak to jest, bo to skomplikowane - zaczęła tłumaczyć - ogólnie to długo nie chodziłam do kościoła itp. bo nie mogłam uwierzyć że taki miłosierny Bóg mi taki los zgotował itd, ale ostatnio przez jednego księdza, zaczęłam od nowa i aktualnie praktykuje, zresztą w tym tygodniu mam bierzmowanie - skończyła
-gratulacje - krótko napisałem a po chwili dodałem - Niosłaś swój krzyż na swoich ramionach, ale sobie wyobraź że nie takie ciężkie krzyże niektórzy ludzie muszą nosić - chyba za bardzo się wysiliłem i mi to nie wyszło
-racja, niestety to był trudny czas dla mnie i różne myśli przychodziły do głowy - zwierzała się
-wiem, ale nigdy nie można upadać na duchu bo wtedy już trudno o wyjście z problemów - starałem się ją pocieszyć
-i tak jest już lepiej z tą całą sytuacją - powiedziała budująco
-to kiedy to bierzmowanie masz? - spytałem
-w sobotę - odpowiedziała
-babcia z dziadkiem chyba zadowoleni? - zapytałem mając nadzieję że się dowiem coś więcej o nich
-dziadek to tylko z nazwy katolik, ostatni raz w kościele był na swoim ślubie, ale babcia za to zadowolona - odpowiedziała z chęcią i dodała - moja rodzina jest baaardzo dziwna
-tak to bywa - skwitowałem krótko
-ale za to ty masz chrześniaczkę, siostrę, rodziców - pisała to co wie o mnie
-i Ciebie - szybko dodałem
-miło, przesyłam buziaka - napisała przekonywająco
-dzięki - tylko tyle udało mi się napisać
-słuchaj, jak ludzie zdrabniają twoje imię? - spytała
-Romuś, Romek przeważnie - odpowiedziałem
-a lubisz to? - zainteresowało ją to bardzo
-jasne, może być - odpowiedziałem
-ok
-Dominiko o osiemnastej muszę kończyć bo będę z kumplem opracowywał program komputerowy na jutrzejsze zaliczenie, mam tego jeszcze trochę do zrobienia - tłumaczę moje zakończenie rozmowy
-ok. rozumiem - odpisała
-tak bym chciał żeby choć troszeczkę Ci na mnie zależało - napisałem szczerze
-troszkę mi zależy, więcej niż troszkę - odpisała
-może potrzebujesz doładowanie? - przyszło mi na myśl że może jej doładuję konto
-bez przesady - odpisała
-no nie widzę w tym przesady - zapewniłem
-nie marnuj kasy - odpisała tak jakby chciała doładowanie a nie chce tego pokazać po sobie
-jaki masz telefon? Nie przejmuj się kasą, to nie problem - pisałem
-normalny, konkretnie sony eriscon i 20 j czy coś takiego - odpisała mi
-mogę Ci doładować, naprawdę nie ma problemu - zapewniam
-nie chcę ci robić kosztów, serio - dalej się wzbrania, ale chyba chce abym jej doładował
-ale jak będziesz potrzebować to powiesz, prawda? I nie będziesz się krepować, prawda? - upewniłem się
-nie wiem, to nie jest w moim zwyczaju - dalej marudzi
-nie chodzi o zwyczaje kochana, ale o chęć pomocy z mojej strony, a może coś więcej potrzebujesz? - spytałem w nadziei że o coś poprosi
-dzięki, to czego potrzebuje mam - odpisała i dodała korzystając na tym że się zastanawiałem nad tym że muszę kończyć - w sumie jak to nie będzie problem to możesz mi doładować i tak jestem teraz chora i nie wychodzę z domu
-skromna jesteś, buziaczki gwiazdeczko - napisałem ucieszony że się zgodziła na doładowanie
-po prostu taka już jestem, pa - odpisała
-to jest tak-tak - upewniam się już będąc na koncie bankowym
-no - krótko odpisała chyba oczekując za ile jej doładuję
-już doładowałem - napisałem po pewnym czasie
-dziękuje, ale dlaczego tak dużo? - spytała
-cała przyjemność po mojej stronie, to drobnostka - odpisałem
-masz buziaka i życzę miłego programowania - napisała chyba zadowolona
-dzięki i mocno całuję - zakończyłem pisanie z coraz bliższą mojemu sercu nastolatką
16 kwiecień 2010 /piątek/
-hej - zaprosiła mnie do rozmowy widząc że jestem dostępny na gg
-hej - odpowiedziałem ciekawy jej propozycji rozmowy
-czy mógłbyś podać mi jeszcze raz numer? Musiałam zrobić zmianę softa i wszystko mi się pokasowało. Ps. to Ty od rana do mnie pisałeś z bramki? - pisała
-chyba jednego sms-a. Mój nr. 660xxxxxx - podałem numer i spytałem - Co porabiasz moja gwiazdeczko?
-szukam jakiegoś noclegu na wakacje - odpisała
-gdzie? W Krakowie? - spytałem się żartując
-nie, w Kudowie - odpowiedziała
-nie mam tam nikogo kwiatuszku. W Krakowie bym mógł Ci odstąpić bo mnie przez miesiąc nie będzie - pisałem ale nie jestem tego pewny
-nie bał byś się? - spytała się
-no nie wiem, nie zastanawiałem się. A z kim planujesz te noclegi dzielić - spytałem śmiało
-z matką - odpisała
-a to chyba by nie było tak źle, myślałem że z jakąś młodzieżą - wyraziłem swoją wątpliwość
-co Ty - odpisała
-wybacz, teraz to różnie młodym po głowie chodzi - zacząłem tłumaczyć
-to prawda ale ja jestem trochę inna - zapewniła mnie i jej wierzę
-cieszy mnie to skarbie, ale aby ino nie trochę a całkiem inna, po prostu normalna - odpisałem
-mnie też - szybko odpisała
-trochę byś pokrzyżowała moje marzenia - napisałem
-możliwe - odpisała nie zdziwiona bo wie jakiej dziewczyny szukam
-a jaki miesiąc by wchodził w grę? - spytałem
-lipiec chyba - powiedziała nie zdecydowanie
-hi, hi, hi - zaśmiałem się czytając tę nazwę miesiąca bo mi coś przypomina
Nika
-najpierw z tatą potem z matką też mnie miesiąc nie będzie- dodała po chwili
-rozumiem Cię kwiatuszku, ale myślę że będziemy w kontakcie - spytałem z ciekawości
-jasne że tak - potwierdziła
-ja będę przez miesiąc za granicą, ale teraz przez internet to można rozmawiać wszędzie - tłumaczę Dominice
-a gdzie się wybierasz? - spytała z ciekawości
-każdego roku jadę na Majorkę, mamy tam znajomych - odpisałem
-to jak będziesz tam wyślij mi jakieś foto - piszesz chyba mi nie dowierzając
-może już do tej pory będziemy się widzieć przez internet - odpisałem
-może tak - potwierdziła
-prawie cztery miesiące więc może się zobaczymy - napisałem to będąc niepewny bo to jednak za szybko by było, jeszcze dużo miesięcy przed nami
-kto wie - odpisała
-a kiedyś tak jak w moich marzeniach polecimy na Majorkę razem - myślami wyprzedziłem rozwój sytuacji, ale w marzeniach to mam
-zawsze coś wydaje się niemożliwe dopóki nie zostanie to zrobione - mądrze napisała
-no tak, mądra z Ciebie kobietka - poinformowałem ją o tym że jest mądra
-a co u Ciebie? Co robisz? - spytała kończąc tamten temat
-myślę o Tobie i nie wiem czym zasłużyłem na łaskawość z Twojej strony - odpowiedziałem prawdę
-jesteś dla mnie miły nawet bardzo, zresztą lubię cię - napisała
-ja też Cię uwielbiam za grzeczność i mądrość i dojrzałość - odwdzięczyłem się
-CAŁUSEK - napisała wyraz dużymi literami, ma on na pewno duże znaczenie
-dla Ciebie również - napisałem bardzo zadowolony
-znikłaś? - pytam, straciłem kontakt, ale po chwili na nowo zaczęliśmy pisać
-cały czas szukam tego noclegu - odpowiedziała
-rozumiem, to nie przeszkadzam - stwierdziłem
-nie przeszkadzasz, milej mi się 'z Tobą' szuka, muszę za chwilkę kończyć, wieczorem będziesz? - zaczyna coraz bardziej jej zależeć na pisaniu ze mną
-tak, to pa - odpisałem zadowolony
-pa - odparła
Wieczorem ponownie zaczęliśmy rozmawiać.
-jest moja ukochana gwiazdeczka? - spytałem zadowolony
-byłam na próbie - odpisała
-na jakiej próbie? - zdziwiłem się
-przed bierzmowaniem - odpowiedziała
-kiedy masz to bierzmowanie? - spytałem
-jutro o 14.30 - odpowiedziała zaskakując mnie
-no to musisz być bez grzechu - napisałem całkiem szczerze
-nic ciężkiego - odpisała trochę chyba żartobliwie
-czarodziejko ty moja - pisałem te słowa z radością
-dobrze że nie wiedźmo - zażartowała
-to jest duża różnica, powiedziałem czarodziejko serca, a nie czarownico - też żartując pisałem
-tak się z Tobą tylko droczę - potwierdziła moje przypuszczenia
-wiem skarbie, podrocz się jeszcze, proszę - pisząc to śmieję się sam do siebie
-nie mam serca, powiedz mi lepiej co porabiasz - spytała
-siedzę przed laptopem i myślę o Tobie - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
-dziękuję - odpisała
-jakie będziesz miała imię z bierzmowania - poważnie spytałem
-Joanna - odpisała
-św. Joanna, wiesz coś o niej? - spytałem
-lekarka, mimo choroby nie zabiła dziecka, później umarła. Dla mnie autorytet - odpisała
-pięknie, podziwiam Cię. Dobrze że jest takie młode pokolenie jeszcze w Polsce jak Ty - napisałem bardzo zadowolony że taką wspaniałą dziewczynę znalazłem
-dla mnie ta kobieta jest wzorem. Dzięki za miłe słowa - odpisała
-pamiętasz o moich marzeniach? - spytałem zmieniając temat
-mam dobrą pamięć - zapewniła mnie
-ja też, ale jak mi coś nie pasuje albo się nie przyda to zapominam o tym - tłumaczę
-tu racja mam tak samo, ale jeśli ich nie zapomniałam to znaczy że nie są dla mnie nieważne - wytłumaczyła dość dokładnie
-dzięki, a ja nie wiedziałem o tym i nawet nie wiem na czym to skończyłem - pytam wiedząc o tym dokładnie ale czasami muszę blefować aby sobie coś nieco przypominała
-znasz się trochę na kompach? - spytała nagle
-zresztą może nie wypada dziś Ci pisać o takich głupich marzeniach? - troszkę zwątpiłem i zapytałem zaraz o ten komputer - A o co chodzi odnośnie komputerów?
-co myślisz o samsungach z tej serii 5? Może masz jakieś doświadczenia? - spytała
-nie miałem z nim do czynienia - odpowiedziałem
-dostałam stypendium i wypadałoby coś kupić - tłumaczyła
-nie powiem Ci kwiatuszku, nie interesowałem się nim. Ja pracuję na PC, laptopy mam starsze ale działają - dalej tłumaczyłem
-ok. ja też na pc ale muszę lapka jakiegoś kupić - dalej mi tłumaczyła
-jest teraz duży wybór, mogę się porozglądać - zaproponowałem
-nie rób sobie kłopotu, coś na pewno znajdę mam jeszcze trochę czasu - odpisała
-a co to za stypendium dostałaś? - pytam z ciekawości
-dobra średnia i 3 szóstki z przedmiotów maturalnych. Z urzędu pracy dostałam - odpowiedziała na pewno bardzo dumna z siebie
-brawo, gratulacje jesteś wspaniała - ze szczerym zadowoleniem to napisałem
-sama nie wiem jak to mi się udało - skromnie napisała
-trzymaj tak dalej to najważniejsze w życiu, później się można odkuć - tłumaczyłem myśląc o spełnieniu swoich marzeń
-ja tam wszystko biorę na pamięć nie uczę się, samo wchodzi do głowy - tłumaczy dalej osiągnięcia swoich wyników w nauce
-teraz już wiem dlaczego się tak dobrze z Tobą pisze, jesteś inteligentna . Muszę uciekać, rodzice wołają na kawę. Jutro Ci nie będę przeszkadzał - napisałem
-miło mi że tak myślisz, nie przeszkadzasz. Pa - zdecydowanie napisała ale niestety muszę już skończyć
-życzę Ci z okazji bierzmowania łaski mądrości i postępowania według Boga, według wskazań Boga. Papa - piszę kończąc rozmowę
-dzięki mam nadzieję że podołam - odpisała
-wyśpij się skarbie - dodałem na zakończenie pisania
W następnym dniu nie pisałem do Dominiki bo uznałem że to dla niej za duże wydarzenie w życiu aby zawracać głowę swoją osobą
17 kwiecień 2010 /sobota/
Bierzmowanie
18 kwiecień 2010 /niedziela/
-cześć słoneczko - zaczynam rozmowę dzień po bierzmowaniu w południe
-hej - odpisała
-hej, już w domciu? - spytałem wiedząc o tym że będzie miała dla mnie czas
-a jestem prawie w domu. Spoko - odpisała
-to spokojnie dojdź, to sobie popiszemy o ile mogę Cię o to prosić - upewniam się czy sobie tego życzy
-prosić zawsze możesz. Ok jestem już - stwierdziła
-dziękuję, ale prosić zawsze należy. Prosić, przepraszać, dziękować - wyrażam swoje zdanie o grzeczności i pytam - Jak tam po bierzmowaniu?
-w sumie ok., bierzmowanie to piękne przeżycie. A jak tam na uczelni Ci idzie?- odpisała
-mało wymagają, często muszę czekać na następne wykłady - odpowiedziałem
-ogólnie to ludzie z tej mojej szkółki to jedna wielka pomyłka - napisała i te słowa mnie trochę zmartwiły
-A DLACZEGO? DAJ PRZYKŁADY - poprosiłem
-ogólnie... Brak perspektyw, szpan, zachowanie. Jeszcze chwalenie się że palą fajki i inne takie- tłumaczy coś o czym wiem przecież
-hmm, ale to chyba wszędzie tak jest. Powiedz mi kwiatuszku najpiękniejszy na świecie, powiedz mi do której klasy chodzisz? - spytałem
-3 gimnazjum
-a to wytrzymasz, a dla rozbawienia Cię to tu też tak jest, a może nawet mam gorzej - skarżę się
-na szczęście to już kończę - odpowiedziała
-jakie masz dalsze plany nauki? - pytam z ciekawości
-Liceum potem studia jak mi starczy hajsu - odpowiedziała zgodnie z moimi marzeniami, bo właśnie o takiej dziewczynie marzę
-nie musisz odpowiadać jak Cię zamulam, a to się jeszcze spytam w jakim kierunku planujesz tą naukę? - spytałem
-Ty zamulasz? Weź przestań. Coś co ma związek z medycyną - zaprzeczyła temu że zamulam i odpowiedziała na pytanie
-wiesz tak bardzo byłem ucieszony że ze mną piszesz że nie pamiętam za bardzo o czym pisaliśmy na talku. Wygłupiłem się tymi swoimi marzeniami, przepraszam będę już grzeczny - zapewniam Dominikę
-czasem dobrze być trochę niegrzecznym - odpisała i sprawiła że się uśmiech zawitał na mojej twarzy
-muszę kończyć, a tak wogóle to dziś będę miał gości więc chyba nie porozmawiamy po południu - tłumaczę
-jakich gości - spytała
-kolega z narzeczoną przyjedzie - odpisałem zgodnie z prawdą
-rozumiem ale szkoda - odpisała
-pa skarbie, całuski i myśl o mnie - napisałem na zakończenie
-ok. pa, zawsze myślę - odpisała
Już miałem gasić komputer kiedy zauważam wiadomość od Niki
-myślałeś o mnie chociaż troszkę? - zadała pytanie dość nieoczekiwane, ale nie musiałem kłamać bo cały czas o niej myślę że trafiłem na świetną nastolatkę. Odpowiadam na jej pytanie
-cały czas myślę i dodaję - wiesz powiem Ci szczerze próbowałem nawiązać jakąś znajomość na różnych portalach, ale nawet dziewczyny 18 i 19 letnie mogą się schować przy Tobie
-dzięki, to miłe - napisała chyba zadowolona z takiej sytuacji.
Zmieniłem temat i pytam się:
-jak tam wybrałaś już noclegi?
Niki odpisała:
-ogólnie to ludzie na tym portalu nie wiedzą jak rozmawiać, rozmowa kończy się zazwyczaj po co tam, a z Tobą mi się bardzo dobrze gada - a zaraz potem odpowiedziała na pytanie - Tak, noclegi już wybrałam
Nie pytam jej już o wakacje natomiast piszę:
-to fajnie, a co byś chciała wiedzieć o mnie? - zadając to pytanie staram się ją zainteresować więcej swoją osobą. Szybko podjęła temat i pyta:
-co po studiach? Masz jakieś plany?
Nie trudne to pytanie bo wszystko już jest ustawione, więc krótko odpowiadam:
-a tym się nie przejmuję, mam cały czas pracę. Po studiach będę mógł sam prowadzić oddział firmy w Krakowie, bo w tej chwili to ja mało w tym uczestniczę a muszę zatrudniać dodatkowo wykwalifikowanych ludzi na moje stanowisko
-rozumiem mam jeszcze pytanko - dobrze pamiętam, że jesteś brunetem? - spytała Nika zmieniając temat, chyba myśli swoim tokiem rozumowania.
-tak, masz pamięć wyśmienitą - potwierdziłem
-bez przesady - odpisała Nika
Dużo różnych danych mi się myli z innymi dziewczynami więc próbuję jakoś to sprostować i piszę:
-Dominiko, ja miałem za dużo rozmów kiedy Ty się pojawiłaś i wszystko mi się myli ale w związku z tym, że teraz piszę tylko z Tobą to chcę to uporządkować więc się nie gniewaj jak coś pomieszam. -Ale to naprawimy, no nie? - spytałem
-rozumiem Cię i nie ma sprawy, pytaj się o co chcesz - odpisała na moje tłumaczenie więc podjąłem od razu temat.
-pamiętam że chorowałaś, ale teraz jest wszystko dobrze? Że mieszkasz z tatą, czy tak? - upewniam się.
-tak, niecodzienna sytuacja. Powiem ci ciekawostkę że ja z tatą mamy tego samego dnia urodziny - napisała Nika
-to ładne uroczystości urodzinowe obchodzicie, wspólnie i rodzinnie - odpisałem myśląc jednak o czymś innym i niespodziewanie zadaję pytanie na inny temat:
-czy znasz moje zamiary, czego ja szukam w życiu
-swoje zamiary to chyba tylko Ty znasz - odpisała
Wiem że wspominałem o szukaniu dziewczyny więc piszę:
-myślałem że pamiętasz co Ci na początku mówiłem
-znaczy się wiem że chciałbyś kogoś znaleźć bo się biedny rzucisz w wir pracy - odpisała chyba trochę ze mną żartując. Rozśmieszyło mnie to
-ha, ha, ha. To chyba dużo Ci powiedziałem - i zacząłem szukać co jej pisałem wtedy Dominika napisała:
-a ja ci powiedziałam że może znajdziesz taka osobę kiedyś. Co tak zamilkłeś?
-jakaś usterka, tzn. że na Ciebie nie mogę liczyć? - tłumaczę chwilowy brak łączności i zadaję ważne pytanie
-możesz ale ja jestem osoba ciężką do wytrzymania. Dziwię się że cały czas że mną piszesz - odpisała starając się zniechęcić mnie do pisania z nią
Myślę że jak każda niezakochana dziewczyna stara się siebie przedstawić w złej sytuacji i odrazić amanta
-no nie wiem, bo ja jestem romantyczny i dla swojej lubej bym wszystko zrobił. Nie odczuwam żebyś była osobą ciężką do wytrzymania - zapewniam ją zgodnie z odczuciem
-to może tylko mi się tak wydaje - odpisała ukazując że się poddaje, więc szybko zaczynam pisać co o niej myślę:
-chyba tak, uważam że jesteś roztropną dziewczyną i wierzę że się nie maskujesz
-ja nie umiem maskować się, udawać itp. Idę coś zjeść. zw - napisała Nika
-smacznego słoneczko - odpisałem i sobie myślę że jest dla mnie dostępna tzn. daje się prowadzić za rączkę i może sprawię aby się we mnie zakochała. Dość długo jej nie ma więc dalej piszę do mojego słoneczka
-powiem Ci moja perełko, nie chcę wyjść na kogoś kto sobie marzy a nie stać go te marzenie zrealizować. Po części tak jest. Ale jak bym trafił na dziewczynę swojego życia to bym na pewno je zrealizował. Wiem, plotę farmazony. Ułożyłem sobie plan i nie wiem jak Ci to opowiedzieć aby nie urazić Twojej miłej osoby. Idę na wykład, ale pisz jak już zjesz.
W czasie wykładu przeczytałem jeszcze wiadomość od Niki
-pisz bez zastanowienia, czy mnie coś urazi? Ja jestem odporna na takie coś
-ok to ja ci nie przeszkadzam, napisz jak będziesz po wykładzie - tą wiadomością chciała skończyć
lecz szybko odpisałem:
-jestem na wykładzie ale mogę pisać, nagrywam go
-lepiej słuchaj - krótko odpisała
Jednak nie dałem za wygraną i pytam:
-na co jesteś odporna? Po czym dodaję -nie chcę abyś odeszła i mnie rzuciła
-jestem odporna na fochy i takie tam głupoty więc możesz pisać do mnie bez ograniczeń - zapewniła mnie ale mnie to zabolało i spytałem
-jakie tam głupoty? Uważasz że moje marzenia to głupoty?
-oj, przepraszam. Nie chciałam aby to tak zabrzmiało - tłumaczy. Wiem że pisze prawdę bo już ją na tyle znam, ale postanowiłem powrócić do tematu który dalej mnie denerwował i pytam:
-a powiedz mi perełko, jak miałem rozumieć naszą rozmowę na temat moich marzeń? Co się pytałaś, czy to piszę nabierżąco?
-już wiem że piszesz na bieżąco - stwierdziła - ale wtedy miałam wątpliwości.
Jeszcze raz staram się wytłumaczyć moje zamiary i piszę to mojej perełce
-problem jest w tym że nie chciałbym Cię urazić sprawami które dla mnie są ważne, natomiast dla Ciebie mogą być obrażające np. jak pisanie o marzeniach i związanymi z nimi seksie
-mnie to nie obraża - napisała krótko, a mi kamień z serca spadł
Tłumaczę Niki jeszcze raz aby zrozumiała moje intencje:
-wszystko piszę od siebie na bieżąco i nic nie jest przepisywane z jakiegoś innego źródła. Piszę co bym pragnął Ci ofiarować. Jak wyglądałoby nasze życie. Co by z tego było? Dowiesz się czego od życia chcę i co mogę dać.
-ale ja mówię przecież, że pisz do mnie bez ograniczeń, chętnie Cię wysłucham - odpisała. Zapewnienia mnie ciszą, ale samo wysłuchanie przecież nic nie da, muszę ją w sobie rozkochać.
-wieczorem kochana - odpowiedziałem - teraz muszę kończyć
-ok. Będę potem - odpisała Nika
-będę czekał, na razie kwiatuszku - pożegnałem moją dziewczynę, miłą i mądrą małolatę którą bedę chciał poprowadzić za rączkę do ołtarza a potem przez całe życie. Zdaję sobie sprawę że będzie miała swoje zdanie w nie jednej sprawie i na pewno je uszanuję.
Przyszedłem późno z pracy i po zrobieniu sobie obiadokolacji usiadłem dopiero około dwudziestej do pisania z Dominiką.
-jest moja luba? - napisałem
-jest, jest - szybko odpisała Nika
-późno dotarłem do domu, miałem drobną usterkę w pracy - odpisałem
-rozumiem, specjalnie ustawiłam "pogadaj ze mną" abyś mnie zauważył - chyba się usprawiedliwia pomyślałem i odpisałem:
-zauważyłem. Powiedz kwiatuszku na czym skończyłem te marzenie
-po kąpieli.... - odpisała
-pogubiłem się, chyba mnie czarujesz. Opisywałem chyba pod prysznicem ale nie wiem w jakim momencie skończyłem bo nie chciałaś dalej - tłumaczyłem się wiedząc dokładnie w jakim momencie zakończyłem, ale chciałem aby więcej była aktywna w tych marzeniach.
Lecz zaskoczyła mnie pisząc:
-rzucam klątwy. Opisz mi następny dzień
Zdenerwowałem się troszkę bo chyba jest rozkojarzona i pytam:
-czym się jeszcze zajmujesz?
-szukam materiału na wypracowanie - odpowiedziała
To tłumaczy jej pisanie, więc jeszcze raz tłumaczę.
-nie na tym rzecz polega kwiatuszku, chcę przekazać Ci wszystko co spowoduje że mnie dobrze zrozumiesz. Nie ma sensu rozdzielać na kawałki moje marzenie, bo wyjdzie chaos
-nie martw się ja ogarnę ten chaos - uspokaja mnie
-pożyjemy i zobaczymy - odpisałem i dodałem - ale chyba wstrzymam się z tymi marzeniami do dnia jutrzejszego bo mi się oczka już zamykają. Jestem zmęczony
-dobrze, wiem że masz mnie już dziś dość - odpisała Nika i posłała całuska
-nie ma tak źle perełko, ale jestem naprawdę zmęczony - odpisałem i dodałem - wyśpij się słoneczko, kolorowych snów. Całuski
-pa pa, dobranoc - napisała moja Dominika na pożegnanie
19 kwiecień 2010 /poniedziałek/
Rano napisałem sms do mojej lubej z pozdrowieniami i z całuskami a po zajęciach piszę do niej na gg:
-hej moja droga
-witam, co porabiasz? - spytała
-jestem do Twojej dyspozycji - odpisałem i zapytałem szybko -jesteś pouczona
-nie ma szans - szybko odpisała
-a co źle się czujesz? - spytałem zaskoczony i trochę wystraszony
-myślałam że chcesz ze mną pogadać - odpisała i dodała - jestem w trasie na Poznań
-a gdzie kwiatuszek jedzie? - zapytałem zaskoczony
-do Ikei i do m1. Chcę sobie podpatrzeć laptopy - wytłumaczyła
-to nie przeszkadzam - piszę i nie ukrywam że jestem trochę na nią zły bo nic na temat wyjazdu nie pisała
-właśnie się nudzę bez Ciebie. Jeszcze godzina drogi - odpisuje
-z kim jedziesz? - pytam z ciekawości, a może to już zazdrość?
-z tata, a z kim mam jechać? - odpisuje zdziwiona i dodaje - No napisz mi coś od razu po zmysłowym prysznicu
-ok., ale to dla mnie nie fajne, takie wymazane - odpisałem ale zaczynam pisać
-co tak marudzisz? Czyżbym Cię za mocno zaczarowała? - zdążyła odpisać
Zaczynam dalszy ciąg marzeń starając się wczuć w opisywaną sytuację:
wycieramy się ubierając następnie szlafroczki. Jednak stwierdzasz że nie musimy chodzić w szlafroczkach bo jest ciepło i możemy na golasa a przy okazji podziwiać swoje ciała.
No tak myślę, ja mam co podziwiać i z tego powodu się ucieszyłem ale Ty co możesz podziwiać? I tak rozebrani wychodzimy z łazienki siadasz na sofie cała w swej wspaniałej okazałości, stając z tyłu za sofą nachylam się i całuję namiętnie Twoje słodkie usteczka, następnie nalewam do lampek słodkie czerwone winko podając jedną lampę Tobie. Siadam naprzeciw i patrzę na Twoje ciało promieniujące w blasku zachodzącego słońca. Nagle wstajesz i ze swoją lampką przychodzisz ku mnie, siadasz bokiem na kolana i mimo tego że jesteś naga to Twoje ciało jest gorące i promieniuje ciepłem. Siadając powodujesz że mój ogierek zostaje przyjemnie przygnieciony Twoją ciepłą pupcią. Jeszcze ocierasz się pośladkami o malutkiego aby wygodnie usiąść sprawia Ci to przyjemność i lekko zagryzasz ząbkami swoje wargi okazując mi w ten sposób że jest Ci przyjemnie, następnie bierzesz lampkę wina i stukając nią o moją lamkę uśmiechając się mówisz:
-na zdrówko kochany - i nabierasz płynu do ust. Biorę z patery truskaweczkę taką dużą słodziutką i wkładam Ci do ust, następną sobie. Ty bierzesz następną i chwytasz w ząbkach po czym przybliżasz ją do moich ust a ja odgryzam kawałek ale Twoje usta więcej się przybliżają i stykają z moimi co powoduje wymianę naszych ugryzionych części owoców w naszych ustach, część Twojej truskaweczki dostaje się w moje usta a moja część w Twoje. Zmysłowa jest ta degustacja truskawek. Następnie bierzesz drugą i całą wkładasz do buzi po czym całując moje usta wpychasz mi ją do nich, robisz to tak wspaniale że mój ogierek rwie się pod Twoją delikatną ciepłą pupcią.
Tak przyjemnie z Tobą ale trzeba zrobić jakąś kolacyjkę więc biorę Cię na rączki i kładę na sofę. Idę do kuchni, szybko robię delikatny omlecik i przynoszę do salonu. Po kolacji siadam koło Ciebie Ty opierasz się o mnie i oglądamy telewizję. Jednak film Cię nie za bardzo interesował więc zasypiasz na parę minut. Nie czekam kiedy skończy się film biorę Cię na ręce i zanoszę do sypialni, kładę w dużym wygodnym łóżku przykrywam i cmokam w policzek na dobranoc.
Skończyłem pierwszy kawałek i czekam na reakcję Dominiki.
-można prosić dalej? - krótko napisała
Więc piszę dalej:
Jeszcze cichutko nastawiam muzyczkę Britney Spears i chciałem lecieć na dół posprzątać mieszkanie, no ale prosisz mnie żebym się położył koło Ciebie. Dziwnie odechciało Ci się spać. Kładę się koło Ciebie a Ty swoją główkę kładziesz na moim lewym ramieniu i prawą jeździsz po włoskach na klatce piersiowej. Mówisz że się chcesz coś zapytać ale nie wiesz czy się nie pogniewam. Przytulam Cię ręką na której leżysz i zapewniam że w życiu się nie pogniewam na Ciebie, na co szybko odpowiadasz -a nawet jak Cię zdradzę - zapytałaś uśmiechnięta od ucha do ucha. -Nawet wtedy ale już nie będę Cię kochał odpowiedziałem a Ty dlaej żartując dopytujesz się -a co z tym co będę miała od Ciebie, czy mi zabierzesz? -Nie wszystko Ci zostawię - odpowiedziałem i zapytałem - masz takie plany? Roześmiałaś się i powiedziałaś że takiego fajnego męża nigdzie nie znajdziesz. Rozradowało się serduszko moje że taki drogi jestem dla Twojego serduszka. -Ale nie o tym chciałaś porozmawiać, o co Ci chodzi - spytałem z zainteresowaniem. -chciałam się zapytać, ale powiedz że się nie pogniewasz - prosi sz patrząc się mi w oczy -Nie pogniewam się – powiedziałem i pocałowałem w czoło. -Więc powiedz mi jak to było u Ciebie pierwszy raz z dziewczyną? - zapytałaś cichutko a twarzy zauważyłem rysy wstydzenia się.
No masz babo placek, no ale rozumiem Twoją ciekawość, przecież przeżyłaś pierwszy raz z mężczyzną więc normalnie pomyślałaś o mnie.
-ciekawe, pisz dalej. Bardzo ciekawe - napisała Dominika
Piszę dalej praktycznie nie mając żadnych trudności bo to jest szczere i prawdziwe:
Wstydzę się o tym opowiadać, powiedziałem. Ale kiedy Twoje pocałunki spadały na moją klatkę piersiową i wypowiadałaś piękne słowa „proszę” to zacząłem Ci opowiadać.
Była to totalna klapa mój kwiatuszku, nie zdążyłem jeszcze majteczek ściągnąć a już się napaliłem.
Zaczęłaś się histerycznie śmiać i się trochę wkurzyłem, no ale zorientowałem się że to śmiesznie powiedziałem i sama mnie przepraszasz że nie śmiejesz się z tego co mi się przytrafiło tylko z tego jak to powiedziałem. Powiedz dlaczego tak Ci się to przytrafiło? Nie dałeś rady zapanować nad swoim organizmem? - zadałaś dwa pytania jedno za drugim. Opowiadałem dalej – wiesz poznałem ją u kumpla na prywatce od razu się przykleiła i tak się poznaliśmy. -Ładna była? - od razu spytałaś. -Tak ładna - odpowiedziałem, -I co dalej? -zapytałaś chwytając mnie ząbkami za sutki.
No jeszcze tej nocy postanowiliśmy że będziemy razem. Myślałem że to taki jej jest tylko grymas, ale się myliłem. Kiedy wróciliśmy do mnie już od drzwi nie odrywaliśmy się od siebie za czym doszliśmy do salonu to byłem tylko w slipkach, popchnęła mnie na wersalkę i kiedy ją zobaczyłem taką rozebraną to zrobiło mi się słodko i miło i śmietanka prysła.
-Co ona na to - zapytałaś. Pocieszała mnie że nic się nie stało, że to zrozumiałe, że przecież wiedział co się szykuje a organizm nie ma doświadczenia. Poszedłem do łazienki się umyć a ona czekała.
I co dalej? - nie przestawałaś pytać. No co miało być, stanął mi ogierek po jej zabawie z nim i siadła na nim. Doprowadziła do orgazmu nas i zasnęliśmy. -A resztę dni, miesięcy jak było? Często się kochaliście – pytałaś zaciekawiona, a ja opowiadałem -w pierwszym tygodniu w każdy dzień, potem to różnie bywało a ostatnie pół roku to rzadko i powiem Ci że jej oziębłość powodowała że nie myślałem o seksie bo to nie była miłość
-buziaki, proszę dalej - odezwała się Dominika
-ha, ha, ha, tak bez słowa. Przyjmujesz i kasujesz, ciekaw jestem czy chociaż czytasz? - poddałem naszą rozmowę pod wątpliwość
-eeej nie jestem taka, czytam. Po prostu ciekawi mnie co dalej - odpowiedziała
Więc kontynuuję marzenia:
-A lepiej Ci było z nią niż ze mną? - zapytałaś. -Kochana z Tobą to sama przyjemność choćby tylko Cie dotykać, nie mówiąc jaka przyjemność jest Cię pieścić. Przykro mi że nie jestem tak czysty jak Ty i chyba sumienie będzie mnie gryzło do końca życia - mówiłem smutnym głosem.
-nie martw się - powiedziałaś - przecież różne przeżycia mają ludzie, jestem zadowolona że nie zaliczałeś dziewcząt tak jak inni chłopcy to robią, obiecując góry a po seksie zostawiają. Dziękuję Ci kochany że mnie pilnowałeś i byłeś ze mną chociaż daleko a jednak przy mnie, tak mi już półszeptem mówiłaś powoli zasypiając.
Prawda jest taka że do końca nie byłem pewny czy przyjedziesz, a jak przyjedziesz to jaka będziesz. Jedno jest teraz pewne że mnie słuchałaś i nie kłamałaś. Chciałem się wyślizgnąć z łóżka ale jak tylko się lekko ruszyłem to Twoja rączka powędrowała na mojego ogierka i go mocno chwyciła tak że nie mogłem wstać, ale zasnęłaś mocniej i kiedy uścisk się zluzował wyszedłem z sypialni i poszedłem posprzątać dół.
Rano otwierasz oczka i widzisz mnie z tacką ze śniadaniem, uśmiech i radość pojawiły się na Twoich policzkach, stawiam tackę w łóżku i smaruję kromeczkę weka masełkiem nakładam szyneczkę i daję perełce ugryźć następnie popić kakao. Po śniadaniu odłożyłem tackę biorę Cię na ręce i zanoszę do łazienki na poranną toaletę.
-myślałam że nie ma już takich słodkich facetów - napisała w czasie przerwy przed dalszą częścią
-hi, hi,hi. nie pochlebiaj mi - odpisałem dumny z tego że jej się to podoba i że znowu mam potwierdzenie szansy jej zdobycia
Piszę dalej:
Następnie ubieramy się i zabieram Cię na zakupy. Oczywiście od razu już w domu bronisz się przed każdymi zakupami bo nie chcesz mnie wykorzystywać ale ja wiem że nie jestem wstanie nic Ci zaoferować co by było przybliżone do Twojej odwagi i oddania siebie w moje ręce. Przeżywam w życiu najpiękniejsze jak do tej pory chwile i nawet nie wiesz że po kryjomu z toaletki zabrałem twój pierścionek którego zapomniałaś ubrać.
Zaprosiłem Cię na kawę i pod pretekstem że muszę wskoczyć na pocztę pozostawiam Cię w restauracji. Następnie zabieram Cię na obiad do pięknego Dworku gdzie obsługują nas kelnerki kasztelanki i gra kwartet starodawną muzykę a na obiad podają nam zupę z bażanta a na drugie danie szynkę ze sarniny w sosie winnym.
Już późnym popołudniem wróciliśmy do domu. Szybko weszliśmy pod prysznic tylko troszkę się miziając bo chciałaś sobie po przymierzać dokładnie ciuszki które kupiłaś. I tak rozpoczęła się rewia mody, tak pięknej modelki nikt nie widział i nie zobaczy, oprócz mnie.
Rozebrana do naga już jesteś więc zaczynasz przymierzać spódniczkę, tę co Ci osobiście wybrałem bo mi się podobała i stałaś przede mną do połowy naga w pięknej fioletowej spódniczce i w czarnych szpilkach, następnie ściągnęłaś spódniczkę a robiłaś to tak seksownie że mój malutki zaczął gwałtownie róść i musiałem się inaczej usadowić żebyś tego nie zauważyła. Teraz ubierasz dżinsy o których dawno marzyłaś przechodzisz się w nich i ściągasz, zostajesz znowu golutka. Następnie ubierasz sukienkę która Ci się tak bardzo podobała ale ją nie chciałaś zabrać że droga, teraz podchodzisz do mnie i całujesz w usta mówiąc - dziękuję kochany.
-miłe i przyjemne - odpisała dwa krótkie słowa które dla mnie dużo znaczyły
Piszę dalszy ciąg marzeń
Słodki ten całusek powoduje jeszcze większe napalenie się mojego malutkiego ale sprytnie to ukrywam. Teraz zakładasz niebieski strój kąpielowy, pierw ubierasz dół a następnie górę i wkładasz delikatnie cycusie w swoje miejsca. Przepięknie wyglądasz i przechodzisz tam i z powrotem po salonie, ale najpiękniejszą kolekcję zostawiłaś na koniec.
Ściągasz strój i wyciągasz bieliznę czarną z czerwonymi dodatkami, podchodzisz do mnie i podajesz stringi które trzymam a Ty wspierając się ręką na moim ramieniu powolnym ruchem wysoko podnosisz jedną nóżkę i wkładasz do stringów, ruch ten pozwala mi dokładnie widzieć pracę Twojej pisi przy wkładaniu nóżki i kiedy wkładasz drugą moja rączka wędruje w Twoje krocze mocno dociskając i łagodnie głaskając myszkę. Teraz je podciągam na Twoją pupcię poprawiając w okolicach pisi, Następnie zakładasz biustonosz, kucasz i ja Ci zapinam na pleckach, następnie biorę w dłonie Twój cycuś i wkładam do miseczki następnie drugi stajesz przede mną taka piękna że wstaję i z kieszeni wyciągam pudełeczko które otwieram i klękając przed Tobą unosząc go do góry z sercem w gardle pytam:
W tym miejscu robię przerwę czekając na reakcję Niki
-rozmarzyłam się - stwierdziła miło
-to dobrze dla relaksu - odpisałem
-a jak. Jestem już w Poznaniu dzięki za miłe chwilę - odpisała
-chcesz dalej? - spytałem
-jeszcze chwilkę mam - odpisała
-więc serduszko jeszcze troszkę napiszę ale powiedz mi czy domyślasz się co powiem - spytałem i byłem ciekawy jej wypowiedzi
-chyba tak, ale za szybko to się wszystko dzieje - odpisała i dodała -na pewno poprosisz mnie o rękę
Wiem że nie było to trudne do wywnioskowania, więc piszę dalej:
-Zostaniesz moją żoną?
Byłaś tak strasznie zaskoczona że zapadła długa chwila milczenia, a po tej chwili wyszeptałaś
-Tak - i wsunąłem Ci pierścionek na palec wtedy się rozpłakałaś, Ja wstaję i całuję Twoje usteczka. Czuję smak słonawy Twoich łez. Mówisz że płaczesz ze szczęścia, ja całuję teraz Twoje oczka i liżę łezki spływające po policzku, trzymam w dłoniach Twoją twarzyczkę i cieszę się że się zgodziłaś zostać moją żoną. Rozpinam z tyłu biustonosz którego ramiączka ześlizgują się z Twoich ramion i spada na dywan. Teraz dłoniami pieszczę oba Twoje cycusie masując je delikatnie to w jedną to w drugą stronę. Moje usta po Twojej szyjce kładą lekkie kąsania i pocałunki, schodzą na lewą Twoją pierś całując miejsce w miejsce i drażniąc języczkiem brodawkę i sutki, następnie lewy cycuś pieszczę rączką a prawy pieszczę pocałunkami i kąsaniami, Ty swoje palce masz zanurzone w moich włosach i przyjemnie oddychasz. Usta moje docierają do pępusia i kucając ściągam Ci stringi a następnie kładę się na plecach na dywanie a Ciebie proszę żebyś rozkrokiem usiadła mi na buzi swoją pisią. Siadasz delikatnie już czuję przyjemny zapach Twojej myszki, języczkiem delikatnie drażnię łechtaczkę. Chwytam Cię za bioderka i mocniej usadawiam na mojej buzi. Siedzisz teraz rozkrokiem na mojej buzi kolankami klęczysz na dywanie, języczek mój w środku malutkiej buszuje a nosek drażni łechtaczkę.
-7 km jeszcze. Ej bo się nie będę mogła skupić na zakupach. Jesteś świetny, wiedz ze bardzo Cię lubię - napisała między częściami
To zdanie jeszcze więcej podbudowało mnie na sercu, teraz już wiem że nie jestem dla niej tylko kolejnym facetem do popisania.
Piszę więc dalej:
Mocno dociskasz pisię i przytrzymując moją głowę jeździsz pisią doprowadzając się do szybkiego orgazmu teraz czuję jak wypływają z Twojej pisi soki miłości i je języczkiem wylizuję. Wpadłaś w taki orgazm że w bloku to by Cię wszyscy sąsiedzi słyszeli ale tu mogłaś dać upust swojej namiętności i głośno zachwycać się orgazmem. Jednak wnet pomalutku już ustajesz i opadasz na bok kładąc się na plecki. Moją rękę kładę na Twojej pisi i głaskam delikatnie bawiąc się wargami sromowymi. Leżymy chwilkę obłapieni i zakochani w sobie.
Po chwili odpoczynku widząc że mój ogierek jest twardy i sztywno stoi, smarujesz go oliwką i pomalutku obrócona pleckami do mnie starasz się na nim usiąść. Pod prysznicem to było pierwszy raz i chociaż błona dziewicza została przebita to Cię tak nie bolało z powodu pozycji dogodnej i ogierek nie był tak wypięty jak w tej chwili. Teraz siadasz na stojącego i gotowego do wytrysku ogierka i przytrzymując Twoje pośladki pozwalam Ci samej decydować o czasie i sposobie wprowadzenia malutkiego do myszki. Czuję jak główka malutkiego ciasno wchodzi do pisi i słyszę jak Cię to podnieca a jednocześnie boli, podniosłaś pupkę i ogierek wyszedł ale zaraz ponowiłaś próbę i wszedł aż do połowy po czym znowu podniosłaś pupcię i powtarzasz siadanie na malutkim. Czuję jak mój ogierek ociera się o ścianki Twojej pisi a teraz kiedy już dobiłaś do końca czuję jak główka malutkiego dobija do Twojej szyjki macicy i przyjemnie ociera się o nią.
-bez skojarzeń ale już prawie jestem u celu - napisała i wiem że to żarty bo przecież jedzie z tatą
Więc ja też pozwoliłem sobie na żarty i odpisuję:
-jak będzie po wszystkim do daj znać, bez skojarzeń. Hi, hi, hi - śmieję się sam do siebie
-jasne, bez. Ha, ha, ha- odpisała Dominika
-życzę więc miłego wieczoru, już dziś chyba nie popiszemy - napisałem wiedząc że kiedy wróci do domu będzie już późno
-chyba tak, bo późno wrócę, miłych snów i myśl o mnie. Jesteś cudownym facetem - napisała dając mi dobry humor na resztę wieczoru
-całuski - napisałem
-całuski -odpisała Nika
Długo myślałem tego wieczora, jak to możliwe że taka młoda dziewczyna nie mająca doświadczenia w życiu erotycznym potrafi tak spokojnie przyjmować opisy moich marzeń a szczególnie o miłości cielesnej o jakiej marzę. Albo jest dobrą uczennicą i chce to wszystko zrozumieć albo naoglądała się pornosów. Zobaczę wszystko się wyjaśni w dalszym poznawaniu się.
20 kwiecień 2010 /wtorek/
Następnego dnia po kilku sms-ach przez dzień, usiadłem pod wieczór do pisania z moją lubą.
-hej moja kochana, będę mógł spokojnie pisać za pół godzinki. Jest moje słoneczko? - musiałem sobie dać jeszcze czas na zrobienie sobie coś do jedzenia i kawę
-witaj, jestem - odpowiedziała po chwili Dominika
-to fajnie, bo u mnie zmienia się jak w kalejdoskopie. Jak minął dzionek skarbie? - spytałem
-całkiem dobrze - odpowiedziała
-to się cieszę że masz z tego powodu dobry humor - stwierdziłem ciesząc się z tego
-humor to ja prawie zawsze mam dobry - odpisała
-taka dziewczyna mi się podoba, a nie jakaś bez humoru. Powiedz mi, chyba nie zepsułem sobie opinii w Twoim serduszku? - pytam się aby się upewnić że wczorajsza część marzeń podobała się jej
-całuski i proszę napisz mi trochę marzeń - napisała zaskakując mnie tym zdaniem -martwię się jak piszę te swoje głupoty do Ciebie. Co teraz porabiasz, gdzie jesteś
-dla mnie to nie są głupoty, masz piękne marzenia. W domu jestem, odpoczywam sobie - napisała
-będę pisał dalej ale powiedz mi czy wiesz, może inaczej czy pamiętasz jak skończyłem wczorajszy opis? - spytałem ciekawy co odpisze
-czytałam te wczorajsze marzenia przed chwilą i czekam na ciąg dalszy - odpisała zadowalając mnie bardzo swoją wypowiedzią.
-ok. piszę dalszy ciąg marzeń - powiadomiłem Dominiczkę
Czuję jak mój ogierek ociera się o ścianki Twojej pisi a teraz kiedy już dobiłaś do końca czuję jak główka malutkiego dobija do Twojej szyjki macicy i przyjemnie ociera się o nią. Teraz aby się nie napalić myślę o pracy o pogodzie i to pomaga moje podniecenie opada a Ty kładziesz się na moim torsie z malutkim w pisi. Czuję jak jest naprężony i jak ma tam ciasno ale teraz zajmuję się się pieszczeniem Twoich piersi, robię to obydwoma raczkami chwytając i drażniąc także sutki. Jest nam bardzo przyjemnie i mówisz że mogłaś by mieć mojego ogierka cały czas w myszce, że jest tak przyjemny, ciepły i pulsuje.
Teraz siadasz powodując że cały znowu się zanurza w pisi i nie wyciągając przekładasz nogę przez moją i się obracasz przodem do mnie nie podnosząc pupci. Ach jak fajnie mój ogierek jest wręcz skręcany w pisi a jajuszka zgniatane Twoimi pośladkami. Chwila moment i już siedzisz rozkraczona przodem do mnie, ta pozycja sprawia że każdy ruch Twój powoduje ocieranie ujścia macicy o główkę ogierka co powoduje że narasta u Ciebie miłe podniecenie.
-aaach..., proszę dalej - napisała
Ruchy biodrami stają się coraz szybsze, Twoje podniecenie wzrasta coraz bardziej, moje podniecenie również jest na granicy wytrzymałości, nachylasz się i opierasz teraz ręce swoje na mojej klatce piersiowej i powolnymi ruchami podnosisz pupcie i opadasz na ogierka do oporu, znowu podnosisz aż do samej główki i znowu opadasz teraz kręcisz biodrami na boki i zaciskasz ząbkami wargi co wskazuje na to że przychodzi podniecenie, tak jeszcze powtarzasz swoją czynność dwa razy i następuje eksplozja namiętności nasze soki łączą się w Twojej pisi i po chwili opada podniecenie i nie wypuszczając malutkiego kładziesz się na mnie lekko spocona i wyczerpana z namiętności. Tak mi było przyjemnie że nie chciałem żebyś schodziła, ale ponieważ była już późna pora poszliśmy do łazienki pod szybki prysznic po czym na rękach zaniosłem Cię do łóżka.
Kładziesz swoją główkę na moim prawym ramieniu a swoją prawą ręką chwytasz mojego malutkiego. Jak miło jest mieć Cię u swego boku mówię do Ciebie, ale Twoje oczka już się zamknęły i słyszę Twój równy oddech. Ty spałaś a ja myślę, myślę jak przyjmiesz jutrzejszy dzień który zaplanowałem, nawet nie było kiedy porozmawiać o jutrzejszym dniu.
-co będzie jutro? - spytała Nika
-spokojnie skarbie, dowiesz się wszystko w odpowiednim czasie - odpisałem
-nie piszesz z kompa? - spytałem
-z laptopa - odpisała tak jakby to nie był komputer, ale kiedy pomyślałem to doszedłem do wniosku że dobrze odpowiedziała, bo przecież pisała z PC. Napisałem:
-nie widzę ikonki że piszesz, więc myślałem że piszesz z telefonu
-mam aplikacje z win8 i to może dlatego - odpowiedziała
-to masz już ten nowy laptop? - spytałem się z ciekawości
-mam, przepiękny - odpisała widać że zadowolona
-i jak zadowolona jesteś? - spytałem dla pozorów
-a jak? Marzyłam o takim - odpisała
-to się cieszę, ale jak wczoraj pisałaś z niego to ikonka była widoczna "niki pisze...." - próbuję wyjaśnić sprawę ikonki
-wczoraj pisałam z innego lapka - odpisała i już wszystko wiedziałem
-teraz to rozumiem. Może masz jakieś pytania? Może chcesz o czymś popisać - pytam
-chciałabym lepiej Cię poznać - chyba mną się zainteresowała trochę więcej niż jakimś tam facetem
-zadawaj pytania to będzie łatwiej i przyjemniej - odpisałem i chyba nie mylę się
-co lubisz robić w wolnym czasie ? - zaczęła pytać
-mam go mało z powodu nauki, ale w zimie wyrywam się zawsze na narty na jakiś tydzień, w lecie to trzy tygodnie wczasów, a tak w chwilach bez Ciebie to zaglądam do moich znaczków, mam dość dużą kolekcję - pokrótce napisałem co porabiam w wolnym czasie
-w chwilach beze mnie? To aż tak dużo czasu Tobie zajmuję? - spytała Nika.
Ciekawy jestem czy tak się zaniepokoiła czy tylko się zgrywa, zastanawiam się i odpisuję:
-nie słoneczko, właśnie nie. Proszę nie czytaj między wierszami. Mogę w ogóle nie zaglądać do znaczków, byle byś Ty była razem ze mną
-zaglądaj do znaczków, bo to świetne hobby może kiedyś pozaglądam z Tobą - napisała bardzo obiecująco
Zapytałem z ciekawości:
-a masz ze znaczkami styczność? Ja je kolekcjonuję, mam kilkanaście albumów
-może nie tyle z samymi znaczkami co z monetami, nie mam jakiegoś wielkiego zbioru, ale to daje wiele radości - odpisała
Przypomniała mi że zbiera monety więc piszę aby nie pomyślała że mam sklerozę:
-tak, tak, pamiętam pisałaś mi o tym. Masz rację to odrywa mnie trochę od świata. O czym jeszcze napisać?
-zastanawiałam się czy poza siostrą masz jeszcze jakieś rodzeństwo - spytała
-nie, nie mam. Pytaj się co tylko chcesz, jestem dla Ciebie całkiem otwarty - tłumaczę Niki
-słuchasz jakiegoś konkretnego rodzaju muzyki?
-nie, nie mam jakiejś ulubionej muzyki, lubię łatwą, przyjemną i do tańca - odpisałem zgodnie z prawdą i napisałem część wiersza gdzieś kiedyś przeczytanego i zapisanego w moim kompie
czekam noce
czekam dnie
śnię wciąż
że ujrzę Cię
ciało Twe całowałem w nocnych snach
tuląc spragnione usta Twe
byłaś ulotna jak kamfora,
znikałaś ciągle w moim śnie.
pieszcząc szeptałem ci do ucha
tak bardzo pragnę Cię
-piękne, dziękuję - odpisała
-a tak mi przychodzi czasami do głowy jak o Tobie myślę i wtedy piszę co mi na język przyjdzie i wspomni się z innego wiersza - napisałem
-co mi jeszcze powiesz o sobie?
-słoneczko najlepiej będzie jak się będziesz pytać
-kochałeś tamtą dziewczynę? - spytała
Myślę że ją to interesuje więc staram się jak tylko potrafię to wytłumaczyć w krótkim zdaniu:
-było to właśnie zauroczenie, niby kocham a nie wiem co to znaczy. Seks sam to nie jest miłość
-jeśli to było zbyt osobiste to przepraszam. Ja staram się mówić to co myślę
-nie ma dla Ciebie nic osobistego, oprócz danych i zdjęcia na tę chwilę - napisałem
-nie potrzebuje ich, wystarczy mi Twoja obecność
-nie mów tak bo ja też bym chciał wszystko wiedzieć o Tobie, to chyba normalne? - zapytałem
-ale na ten moment mi wystarczy to, że jesteś - odpisała udawadniając swoją mądrość -jeśli chcesz coś o mnie wiedzieć to proszę, pytaj - dopisała
-nie śmiem Cię pytać o adres, bo to jeszcze za wcześnie - napisałem świadom tego że mi nie poda adresu, ale co mi szkodzi podjąć ten temat. Gdybym miał ten adres to bym mógł jej coś posłać np. kwiaty
-nie podałabym Ci adresu - to faktycznie za wcześnie, myślałam po prostu, że masz do mnie jakieś pytania - pisała moja Dominika
-a gdybyś mi podała to bym Ci piękny bukiet kwiatów przesłał - zachęcałem
-nie ma szans na razie. Ja ci podeślę wirtualnego kwiatka - odpisała
-wiem, wiem i nie nalegam moja stokrotko, jesteś rozsądna i dobrze robisz że nie podajesz adresu. Jak się będziemy dłużej i lepiej znać to na pewno podasz - odpisując chwalę ją za podjęcie słusznej decyzji
tyś moja nimfa która rozpala,
gorącej duszy przywraca blask słońca,
bądź zawsze taka
ja czekam - bez końca..
-buziaki - wysłała mi za to całuska
-dziękuję - odpisałem zadowolony
-zastanawiam się czym sobie zasłużyłam na takie wspaniałe traktowanie przez ciebie
-nie wiem co o tym myśleć co piszesz. Masz jakieś tajemnice przede mną? - nie za bardzo zrozumiałem jej wypowiedź. Przecież jest młodą i niewinną nastolatką
-niee po prostu podoba mi się sposób w jaki do mnie piszesz - napisała sprostowanie, więc mogłem spokojnie odpisać:
-traktuję Cię jak dziewczynę na której mi zależy i wobec której mam plany
-buziaczek
-może źle napisałem "mam plany" to nie tak powinno się napisać.... , na której mi zależy i z którą chciałbym spędzić resztę życia - tłumaczę
-no tak, różne mogą być plany
-zależy, .... resztę życia w miłości wzajemnej.......aż do grobowej deski. Nie wiem czy to przekazałem tak jak powinno to być przekazane, po prostu nie piszę dla zabicia czasu - troszkę mi się to myli, nie wiem jak to przekazać
-jesteś kochany. Wybacz moje milczenie, po prostu dodałeś mi skrzydeł - odpisała a ja się cieszyłem że mnie rozumie i że napisała że jestem kochany
-a Ty słoneczko jeszcze kochańsza - odpisałem zadowolony z naszej rozmowy
-ja się może lepiej uszczypnę, bo to chyba sen
-Dominiko a teraz wróć do moich marzeń, zostając w nich spełnisz me pragnienia kochając mnie jeszcze goręcej.Wybacz jak się pytałem, jaka jest Twoja data urodzenia?
-dziewiętnastego czerwca, niedługo urodziny mam - odpisała
-mam nadzieję że dasz mi do tego czasu adres - spytałem
-nie wiem, nie wiem - odpisała nie zaprzeczając
-cały czas się obawiam że jesteś jeszcze za młoda na takie moje pisanie. Żebym Ci nie wypatrzył życia, abyś czasami nie przestała się dobrze uczyć
-ja się nie obawiam. Jak bym miała mieć jakieś wypatrzone życie to już bym miała, uwierz.
-jak to, możesz coś więcej na ten temat? Jesteś? - spytałem
-było zbyt dużo sytuacji w moim życiu, które mogłyby mi siąść na psychikę, aby Twoje teksty mnie zdemoralizowały - napisała wystarczająco jasno ale chciałem się troszkę z nią podrażnić więc piszę:
-a cha, to jednak są demoralizujące, no tak masz rację kwiatuszku
-już dziś mi mówiłeś, aby nie czytać między wierszami, Romciu... - tak odpisując rozśmieszyła mnie i znowu udowodniła że jest mądrą dziewczyną
-no tak - potwierdziłem i dodałem - przepraszam
-zaraz wracam - napisała i znikła
-ok. - odpisałem i czekałem
-jestem - odezwała się po chwilce
-chciałem Ci powiedzieć że mnie na chwilę nie będzie bo siostra z dziećmi mnie odwiedziła, a tak naprawdę nie wiem czy dziś już pogadamy
-ok., trudno, ja też w sumie muszę wyjść z psem, ale jak będziesz to możesz napisać, nie będzie mi smutno - odpisała
-zobaczę jak to wyjdzie serduszko, całuski - pożegnałem się
Iza przyszła na chwilkę idąc od rodziców bo Olusia ją prosiła. Zrobiłem kanapki i po kolacji pojechali do domu więc postanowiłem napisać trochę marzeń Dominice, nie uprzedzając ją o tym.
Następnego dnia rano zaskoczyłaś mnie w kuchni robiącego śniadanie. Weszłaś wesoła, a Twoje ciało pokazywało urok Twojej wspaniałości. Podeszłaś uśmiechnięta zaplotłaś swoje rączki na mojej szyi i złożyłaś swój pocałunek na moje usta. Ja Cię chwyciłem w pasie zaplatając swoje dłonie z tyłu. Nasze ciała przylegają do siebie ja czuję na swojej klatce Twoje piersi a Ty wyczuwasz mojego malutkiego który gdzieś po niżej brzuszka Ci dokucza. Pytasz jakie plany mam na dzisiejszy dzień a ja Ci z uśmiechem mówię że tylko kochanie się. Wiesz że żartuję. I co poza kochaniem? - pytasz. Planuję że pojedziemy na basen gdzie pod okiem instruktora nauczysz się pływać tak aby dostać kartę pływacką i masz na to tydzień, bo za tydzień zabieram Cię w ciepłe kraje gdzie kąpanie się to tylko przyjemność. Gdzie? -pytasz. To tajemnica - odpowiadam. Dowód masz jak będziemy wylatywać to się dowiesz. Błagam powiedz, mówisz pięknie się uśmiechając. Powiem jak będziesz dziś dzielnie uczyła się pływać. Będę – powiedziałaś, ale ja powiedziałem że muszę to najpierw zobaczyć. Ustępujesz, ja siadam do stołu ale swoją pupcię ciśniesz na moje kolana i siadasz bokiem. Całuję z radości Twój cycuś i biorę kanapkę dając Ci do ugryzienia a następnie ja ugryzam. Ciekawe bo nigdy nie myślałem że spożywanie z Tobą śniadania przysporzy mi tyle radości a i Twoje piękne usteczka cały czas się cieszą. Jeszcze mały deserek z truskawek w bitej śmietanie i słodziutki pocałunek kończy nasze śniadanie.
-cudownie - odpisała
Zbieramy się i jedziemy na basen. Praktycznie nie mogłem się napatrzyć na Twoje prężne ciało które przy pomocy instruktora porusza się w wodzie. Jestem zazdrosny że instruktor podtrzymuje Cię na tej wodzie i dotyka Twojego ciała, ale gdyby to był jakiś młodzik to chyba bym oszalał. Na szczęście wybrałem odpowiedniego instruktora. Po dwóch godzinach okazało się że nauczysz się pływać przez tydzień, ucieszyłem się bo moim marzeniem jest popływać sobie z ukochaną nago w tle zachodzącego słońca na prywatnej plaży gdzie byłem 4 lata temu z rodzicami.
Tylko wyszłaś to spytałaś jak Ci idzie i gdzie jedziemy. Mówię według obietnicy, że lecimy na Majorkę. Mamy tam znajomych i piękną plaże w zatoce do naszej wyłącznej dyspozycji. Rzuciłaś mi się na szyję podnosząc nogi z posadzki i zginając w kolanach przy czym mocno zwarłaś swoje usta do moich ciesząc się na taką wiadomość. Pojechaliśmy jeszcze żeby kupić coś do picia i coś do jedzenia a że pomyślałem o pizzy to pokupowałem składniki na nią. Późnym popołudniem byliśmy w domu. Pogoda się troszkę pogorszyła i nawet było chłodniej niż wczoraj tak jak to w Polsce bywa, więc rozpaliłem w kominku. Poszłaś pod prysznic a ja poszedłem upiec smaczną pizzę. Przyszłaś do kuchni pachnąca konwalijkami, a aksamitna skóra wyglądała jakby dawała odblask. Piękna jesteś. Wziąłem cię za rękę i poszliśmy ku kominku, usiedliśmy na dywanie, oparli się o sofę i obłapiłem Cię. Mówisz że jeszcze chciałaś by coś wiedzieć ale boisz się, że się pogniewam.
-ciekawe, proszę dalej - napisała
Przybliżyłem swoje usta do Twoich ust muskając namiętnie i mówiąc że się nie pogniewam i że na samym początku naszego pisania mówiłem że o wszystko można pytać i się nie bać pytać.
-Bo ja się boję że mnie zostawisz - powiedziałaś i zaczęły się łezki w Twoich oczkach kręcić. Przytulając Cię do siebie pytam: -dlaczego tak sądzisz? Przecież nie ma żadnego powodu abym Cię kiedykolwiek zostawił.
-Tak teraz mówisz a jak jakaś ładniejsza dziewczyna Ci w głowie zawróci? Przecież ja jestem taka normalna, z biednej rodziny a Ty przystojny, bogaty, wykształcony.
-Przecież znasz moje zdanie już od dwóch lat, na samym początku Ci tłumaczyłem że nie ważna jest szata zewnętrzna człowieka w to co jest ozdobiony, ale to co ma wewnątrz, w serduszku. Ja uważam że znalazłem dziewczynę o pięknym sercu która wie co to jest dobro i uczciwość, która umie pokochać i będzie oddana do końca mojego życia - mówiłem jej prosto w oczka
-Wybacz mi kochany, kocham Cię i się chyba zabiję jak mnie zostawisz - powiedziałaś z płaczem i zachmurzoną buzią. Chwyciłem delikatnie Twoją buzię moimi dłońmi i zbliżyłem ku moim ustom namiętnie całując załzawione oczka a następnie mocniej przytulając.
-Teraz ja mam do Ciebie istotne pytanie - powiedziałem.
-Jakie? - szybko, podjęłaś temat. -No wiesz oświadczyłem Ci się i przyjęłaś je z radością, a powiedz mi kiedy myślisz o ślubie?
Widzę że Cię zamurowało, zaczęłaś się zastanawiać. Zdaje mi się że wymknęło Ci się to z pamięci, że za szybko czas płynie i nie miałaś kiedy pomyśleć.
-Ja - mówisz powoli i zastanawiając się - myślę że będzie dobrze jak najwcześniej - dokończyłaś.
-To znaczy kiedy? - spytałem
-Na Święta Bożego Narodzenia - odpowiedziałaś
-Dlaczego ten termin wybrałaś? Bo ja się tak zastanawiam nad jedną sprawą – powiedziałem.
-No a nad czym? - zapytałaś.
-Bo widzisz kochana że się kochamy jak szaleni i nie wiadomo czy coś nie narobimy, a może kogoś. Od lipca do grudnia daleko i byś mogła nie pobawić się spokojnie na swoim ślubie a ja chcę z Tobą szaleć- wytłumaczyłem.
-nie za szybko ślub? - napisała Nili po przeczytaniu tej części
-chyba nie kochana, już tak długo się znamy - odpisałem
Rzuciłaś mi się na szyję i mocno całujesz z przerwami na wykrzyczenie słów „Jesteś kochany, Kocham Cię”, „bałam się że się zdziwisz, czemu tak wcześnie”. Myślałem że mnie udusisz.
To tylko nam wrzesień zostaje, powiedziałaś uśmiechnięta. Tak, powiedziałem w październiku zaczynasz studia więc we wrześniu byłoby wskazane się pobrać, ale powiedz mi -czy jesteś na pewno zdecydowana żeby ze mną być do końca życia?
-Ja na pewno- odpowiedziałaś i dodałaś - wierzę Ci że Ty też chcesz tylko dla mnie być.
-Ok. teraz musimy skoncentrować się na kilku planach i pozałatwiać niektóre sprawy bo nas nie będzie trzy tygodnie. Jutro pływalnia i jedziemy do Krakowa- powiedziałem. -O - ucieszyłaś się - do kolebki Twojej mądrości, do miejsca z którego mnie podrywałeś i sprośne sms-y wysyłałeś. Jak fajnie – cieszyłaś się jak mała dziewczynka. A do Twojej firmy mnie weźmiesz? - zapytała. -Tak – odpowiedziałem i rozmyślałem na głos dalsze plany. Pojutrze pływalnia i podjedziemy do proboszcza o ślubie porozmawiać, w następnym dniu pływalnia i zabiorę Cię do firmy którą prowadzi tata, no a w sobotę to robimy wieczór zapoznawczy Ciebie z moją rodziną. Gdzie? - spytałaś. -U rodziców czy tu?
-piękne marzenia - napisała po następnej części
-może już dość na dziś? - spytałem
-a jeszcze troszkę, proszę - była ciekawa co dalej mam zaplanowane, więc piszę:
Rodzice nas zapraszają do lokalu i będzie jeszcze parę osób – odpowiedziałem i zauważyłem że uśmieszek Ci się schował, domyślałem się dlaczego i czekałem aż zaczniesz.
-Nie mam co na siebie włożyć żeby móc wyjść do lokalu – wysokim tonem powiedziałaś te parę wyrazów.
Śmieję się bo przecież wiem że musi mieć wieczorową sukienkę i Ci mówię:
-Nie martw się to lokal toples więc krótka spódniczka wystarczy. Uśmiechnęłaś się i oparłaś się teraz o mnie w taki sposób że mogłem obłapić Cię tak aby pieścić Twoje cycusie. Delikatnie Twoje sutki łapę między swoje paluszki i lekko ściskam i pociągam do przodu, wtedy obracasz dzióbek ku mnie i robisz namiętną minę i zagryzasz warki pokazując mi w ten sposób że Ci przyjemnie ale troszkę boli a kiedy nie reaguję na to, to swoją rękę pomalutku przesuwasz po mojej nodze i chwytasz nagle mojego malutkiego który stoi na baczność i ściskasz go z całej siły. Ustępując, również Ty zwalniasz uścisk.
-dziękuję, mogłabym tak czytać i marzyć - odpisała po następnej części
-dobranoc kochana, życzę kolorowych snów - zaczyna się żegnać na dobranoc
-pa i całuski, dziękuję za wspaniały dzień - napisała i wysłała mi całuska
21 kwiecień 2010 /środa/
No i tak, dziś trochę później mam wykłady i dużo przemyśleń. Myślę o Dominice. Jako młoda dziewczyna ukazuje dużo wyrozumiałości i zrozumienia. Tak pomalutku myślę że może da radę przebrnąć ze mną przez te lata. Przecież to niedaleki okres, czas tak szybko leci że nie oglądniemy się i przyjdzie rok kiedy będzie moja ukochana dziewczyna w klasie maturalnej a to już krok od spotkania się. Musimy dużo pisać, wszystko o sobie wiedzieć i uzależnić się od siebie w taki sposób aby nie dopuszczać myśli o jakiś imprezach czy stwarzania możliwości do zapoznawania nowych znajomości mogących wpłynąć na nasz romans.
Uwielbiam Niki i nie mogę zrozumieć jak to możliwe aby tak młoda dziewczyna posiadała taką mądrość i umiejętność rozmowy ze starszym kolegą na tematy miłosne.
Po wykładach i zrobieniu sobie obiadku a była to zupka pomidorowa z lanym ciastem i drugim daniem makaronik ze serem białym i posypanym cukrem siadam do laptopa i piszę do Niki:
-cześć skarbie - zaczyna radośnie dodając - całuję Cię kochana
-hej Romcio, jak minął dzień? -spytała
-rano dużo myślałem o Tobie bo wykłady miałem od dziesiątej o czym Ci pisałem już w smsie - odpowiedziałem
-co myślałeś o mnie? - zapytała Nika
-dużo pisania, ale generalnie to jestem zadowolony że mam taką kochaną dziewczynę - odpisałem wymijająco
-a tak dokładniej to co jeszcze? - dalej się dopytuje
-ok. między innymi o tym czy wytrzymasz próbę naszej wirtualnej miłości, czy nie zakochasz się w jakimś koledze - napisałem to o czym myślę, a dalej piszę - druga sprawa to to że jesteś mądrą i wartościową dziewczyną
-dziękuję, chyba się zaczerwieniłam - odpisała
-wybacz kochana ale ten temat będzie się często pojawiał w naszych spotkaniach - tłumaczę
-który temat o zakochaniu się w kimś innym czy to jaka jestem - spytała jak zwykle mnie zaskakując
-to jaka jesteś kochana, a ten pierwszy to będzie chyba zawsze w mojej głowie - odpisałem
-trochę zaufania, dla mnie się liczy teraz nauka i Ty - stwierdziła
-wybacz moja gwiazdeczko za moje obawy, ale jesteś taka młodziutka - napisałem to co mnie prześladuje, myśl o tym że ją mogę kiedyś stracić
-młodziutka ale nie głupiutka, taki romans z Tobą to dla mnie najlepsze rozwiązanie - odpowiedziała
-a dokładniej możesz to wytłumaczyć - spytałem nie za bardzo rozumując tego rozwiązania
-chodzi Ci o to najlepsze rozwiązanie? - zapytała
-tak, dokładnie o to - potwierdziłem zastanawiając się, bo przecież mi brakuje jej przytulenia i choćby pocałunku
-prosta sprawa, po prostu będę Cię miała na każde zawołanie, nie będę musiała chodzić na żadne randki i czas wolny będę poświęcać na naukę - odpisała dość wyczerpująco ale mnie to nie przekonuje, bo jak normalna dziewczyna nie będzie mieć ciepła swojego ukochanego i zadałem jej pytanie:
-no dobrze, ale gdzie uczucia związane z przytulaniem się i ze słodkimi pocałunkami już nie wspomnę o jeszcze miłszych miłosnych przeżyciach
-nadrobimy to w realu, a teraz mi wystarczy to co do mnie piszesz a będziesz też mówił w późniejszym czasie przez telefon - odpowiedziała
-wierzę Ci że to Ci wystarczy kwiatuszku - odpowiedziałem tak ale byłem pełny obaw
-będę musiała kończyć bo koleżanka przyjdzie za chwilę - napisała
-och jaka szkoda - napisałem będąc zasmucony z takiej sytuacji i dodałem - myślałem że troszkę będziemy ze sobą
-przykro mi ale muszę jej pomóż z gramatyki - stwierdziła
-to już dziś nie popiszemy - zapytałem
-myślę że przed dwudziestą pierwszą skończę ale wiem że to Twoja pora do spania - odpisała znając już moje przyzwyczajenia
To prawda, prysznic, przygotowania na następny dzień to trochę zajmuje czasu więc nie ma co zabierać się za pisanie z moją kochaną kiedy czas przy niej tak szybko leci. Trudno, będę myślał o niej.
-trudno się mówi i żyje się dalej - odpisałem
-możesz mi napisać trochę Twoich marzeń - dała propozycję i szybko dodała - naszych marzeń
-dobrze kochana, coś napiszę - odpisałem ciesząc się że myśli o tych marzeniach
-muszę kończyć, buziaki. Marzenia poczytam sobie już w łóżku - kończy w ten sposób dzisiejszą randkę
-całuski moja luba, pa - odpisałem krótko
Zrobiłem sobie kawę i zasiadłem do pisania dalszego pisania swoich marzeń, a raczej jak stwierdziła Nika naszych marzeń.
Tak nam fajnie się rozmawiało że pizza jest teraz zimna, ale zjedliśmy ze smakiem i poszliśmy do sypialni. Położyłem się rozwalony jak stary worek a Ty rozbiegiem skaczesz na mnie i siadasz rozkrokiem na mojej klatce piersiowej przed samą głową. Twoje pośladki ciepłe i miłe dla mojego ciała a twoja myszka przed moją buzia ale dla mnie nieosiągalna. Kolanka trzymasz przy mojej głowie a ręce Twoje trzymają moje aby się nie wtrącały do zabawy. Drażnisz się przybliżając myszkę do moich ust a kiedy dotykam już języczkiem to się cofasz i tak kilka razy robisz to również się podniecając. Teraz trochę na dłużej przytrzymałaś pisię przy moim języczku ale też uciekłaś. Przypomniał się mój seks esemes opisujący taką sytuację i byłem ciekaw czy tak dalej postąpi jak opisywałem. Tak się stało, w jednej chwili puszczasz moje ręce i obracasz się chwytając
malutkiego który już zmalał z tego droczenia się ze mną radość miałaś biorąc go całego do buzi wnet z jajuszkami ale za chwilkę już masz problem bo szybko stanął na baczność i wtedy zaczynasz go całować, gryźć ząbkami i to dość mocno co sprawiało dla mnie dodatkowe bodźce i podniecało. Wiesz o tym dokładnie i dlatego tak robisz. Międzyczasie kiedy pieścisz mojego ogierka ja biorę Cię za bioderka i usadzam nad moimi ustami. Czuję smak Twojego śluzu z pisi i gorąc jaka się udziela. Zasysam wargi sromowe i drażnię się Twoją malutką, widzę i czuję jak reagujesz na moje pieszczoty i kiedy ja gryzę ząbkami to Ty się odwdzięczasz kąsając mojego ogierka i czym więcej ukąszeń to co raz bliżej szczytowania. Mój jęzorek również powoduje emocje w twoim organizmie a kiedy drażnię języczkiem łechtaczkę a dwa paluszki wkładam głęboko do pisi, słychać Twoje szybkie oddychanie i stękanie co powodowało że nie mogłaś się skupić na gryzieniu malutkiego. Wtedy zwalam Cię z siebie i już leżysz na pleckach.
Podnoszę szybko Twoje nóżki do góry i praktycznie nad Twoją głowę i szybkim ruchem wchodzę w Twoje ciało bez momentu zachwiania. Jęknęłaś z podniecenia kiedy moja główka malutkiego dobiła do szyjki macicy. Teraz się zastanawiam jak robić żebyś się też napaliła razem ze mną, ale kąt mojego położenia sprawia że malutki wychodząc i wchodząc do pisi powoduje tarcie po łechtaczce co sprawia że zaczynasz przechodzić orgazm a ja to słysząc upuszczam tez wodzę swojej fantazji i wpadamy w ogromny szok rozkoszy napalając się jednocześnie z Tobą. Jęk nasz trwa wyjątkowo długo i opada szybko. Nóżki Twoje opuszczam na dół i kładę się między nimi odpoczywając, spoceni i zadowoleni.
- jak myślisz jak mój organizm się zachował? Co musiałem zrobić? - na zakończenie zadałem pytanie - całuski i miłych snów
To jest normalne co zrobiłem, przecież inaczej się nie da, normalny chłopak o takich marzeniach nie jest wstanie powstrzymać swoje podniecenie a natomiast je lekceważyć to chyba niezdrowe dla organizmu. Poszedłem do łazienki, wyciągnąłem swojego ogierka dużego i napęczniałego od wzmożonego krążenia krwi, chwyciłem do ręki i dosłownie trzy ruchy spowodowały że nastąpił orgazm, śmietanka prysnęła o kafelki nad wanną sięgając je dwukrotnie natomiast trzeci i czwarty wytrysk był już słabszy i śmietanka zlała się do wanny.
Byłem tak jakoś zadowolony z tego dnia że zasnąłem z myślą o Dominice.
22 kwiecień 2010 /czwartek/
Rano wstałem spocony i chwilkę czasu musiałem się zastanawiać co się stało. Po chwili sobie uświadomiłem że to był sen i to sen bardzo realny taki jakby na jawie. Przypominam sobie kolejne losy sytuacji ze snu i postanawiam że go Dominice nie opowiem. A dlaczego? Dlatego że był dramatyczny i nie warto ją drażnić, przecież to tylko sen.
Po wysłaniu rano sms-a z całuskiem, otrzymałem podziękowania za wspaniały wieczór i również całuska.
Jak zwykle wykłady na których było parę całusków wysłanych do Dominiki i następnie wpadłem do firmy pytając się czy jest wszystko w porządku, po czym pojechałem do domu.
Dziś po wejściu do domu, napisałem do Niki bo mnie interesowało to podziękowanie za wspaniały wieczór i pytam:
-hej moja miła, powiedz mi co miałaś na myśli z tym wspaniałym wieczorem - pytam
-a myślisz jak się zachował mój organizm po przeczytaniu marzeń? Naszych marzeń - odpowiedziała pytaniem na moje pytanie
-podnieciłaś się? - spytałem trochę niepewnie
-nie tylko. A Ty skończyłeś na podnieceniu - odpowiedziała i zadała następne pytanie
-wstydliwe pytanie - odpisałem trochę podchwytliwie
-przestań Romcio, przecież mamy sobie o wszystkim pisać - odpisała
-ok. więc muszę Ci powiedzieć że zrobiłem sobie dobrze - odpowiedziałem zażenowany
-ja też sobie paluszkami zrobiłam dobrze, nie mogło być inaczej po takim opisie - odpowiedziała
-często się masturbujesz? - spytałem
-przy Tobie pierwszy raz a w życiu parę razy - odpisała zaskakując mnie
-a co Cię mobilizowało do takiego samozadowolenia - drążyłem temat
-czytałam dużo, widziałam na internecie i próbowałam jak to jest - odpisała moja gwiazdeczka
-no i dobrze moja kochana, myślę że teraz ja będę powodem aby Cię do tego mobilizować - odpisałem dumny z siebie że ją do tego doprowadziłem
-co tam jeszcze u Ciebie słychać? Jak na uczelni? - zmieniła temat
-muszę troszkę popracować i streścić wykłady które mam nagrane - odpisałem
-ucz się ucz - krótko odpisała
-a jak tam u Ciebie w szkole? - spytałem
-świetnie, nie ma problemu - odpisała
Nie wytrzymałem i napomniałem jej o śnie:
-śniłaś mi się - napisałem krótko i niepewnie
-tak, a jak? - zadała pytanie
-nie wiem czy Ci o tym pisać? - odpisałem
-jak chcesz - napisała spychając jakby ten temat na dalszy plan
-nie gniewaj się to nie był przyjemny sen - odpisałem aby zrozumiała powód dlaczego nie chcę opisać snu
-to tym bardziej proszę opisz mi ten sen - zażądała
-ok. trudno, będę próbował to pozbierać do kupy ale to trochę potrwa - odpowiedziałem i po godzinie wysyłam napisany sen:
-droga brukowana i budynki przy niej wskazują że jest to dzielnica zadbana i willowa. Jak na jawie widzę wychodzących nas z domu do samochodu, przy czym ten budynek nie przypomina budynku w Krakowie ani w Bielsku.
Wnioskuję że jest to wczesna wiosna, jeszcze jest zimno, a sądzę tak po naszym ubiorze.
Ty trzymając za rękę syna mającego tak mniej więcej pięć latek wkrótce niebieskiej i czapce na główce, przechodzisz z tyłu samochodu i stajesz przed tylnymi drzwiami od strony drogi, czekając aż zamknę bramkę do ogrodu. Ubrana jesteś w płaszczyk jakiś szary, może czarny trudno mi to określić ale ładnie pasujący do Ciebie a na głowie masz kapelusz koloru fioletowego oraz pod szyją apaszkę tego samego koloru. Z przodu samochodu przy przednich drzwiach stoi nastolatka w wieku może czternaście lub piętnaście ubrana w czerwony płaszczyk i na głowie jakiś berecik koloru chyba czarnego spod którego wyłaniały się włosy, ciemne włosy spierające się na ramionach.
Obracając się od bramy widzę z nad samochodu Twoją śmiejącą się buzię zadowoloną z życia i coś mówiącą, chyba pytałaś się czy odbiorę syna z przedszkola. Kiedy byłem przed samym przodem samochodu jeszcze dokładnie go widzę, czarny duży ze srebrnymi ozdobami i kiedy wyciągam kluczyki z kieszeni aby otworzyć zamki drzwi słyszę wybuch i widzę w oddali tłum kurzu z wielką prędkością podążający uliczką w naszym kierunku, sekundy i ja padając na drogę zdążam złapać naszą córkę i ją nakryć swoim ciałem nie mogę nic zrobić aby ratować Ciebie, widzę jak rozpatrzona w porywie silnego podmuchu trzymając syna znikasz w otchłani kurzu.Czuję jak siła podmuchu przewala nade mną samochód i inne przedmioty a ja mam pod sobą naszą córkę i wszystko się urywa.
Odzyskuję przytomność w jakimś namiocie, pierwsze co, to szukam córki bo dobrze pamiętam że ją miałem, następnie wstaję i błąkając się po całej zdemolowanej okolicy wołam wasze imiona i szukam, szukam. Wpadamy na siebie ja i moja córka w strasznym obłąkaniu krzycząc i płacząc ściskamy się.
Zaczynamy poszukiwania Ciebie i syna, chodzimy, błąkamy się i nie ma. Nagle spotykamy księdza który zabiera nas do miejsca śmierci do miejsca gdzie leżą zwłoki, dużo zwłok.
Znalazłem Was tu, chociaż brudni to byliście jak żywi. Schylam się i przytulam Cię do siebie mówiąc że będę kochał do samej mojej śmierci a Ty otwierasz oczy i mówisz to nie ważne bo ja Cię już nie będę kochała
-straszne, nie wiem co mówić - odpisała
-wiesz serduszko? Mało kiedy mi się coś śni a tak dokładnie to jeszcze nigdy - napisałem trochę rozdrażniony tym snem
-ale to tylko sen. Jednak wskazuje że będziemy razem - napisała moja mądra dziewczyna
-no tak, to trochę pocieszające. Pewnie, nie ma co się martwić na zapas - odpowiedziałem po chwili
-nie myśl o śnie i się poucz, ja muszę posiedzieć trochę nad referatem - pisze Dominika
-to całuski moja najdroższa perełko - starałem się być jak najmilszy
-do jutra, całuski. Pa pa - zakończyła Nika
-dobranoc - odpowiedziałem jeszcze
Troszkę dziwna ta nasza dzisiejsza rozmowa, na początku przyjemne dla ciała i duszy rozmowy o miłości a potem ten sen. No cóż, już takie życie jest.
23 kwiecień 2010/piątek/
-hej kochana - zacząłem rozmowę
-dzień dobry - odpisała moja dziewczyna
-przykro mi ale nie będę mógł dziś Ci towarzyszyć - piszę do mojego kwiatuszka
-co się stało, nie masz dla mnie czasu? - spytała tak jakby smutno jej było
-no właśnie, jest u mnie kuzynka z chłopakiem - odpisałem
-to baw się spokojnie - odpisała chyba zdenerwowana
-nie o to chodzi , oni mają za trzy miesiące ślub i chcą abym ich filmował - tłumaczę
-to nie jesteś zaproszony jako gość? - spytała sprytna Nika
-jestem i to z osobą towarzyszącą - odpowiedziałem
-to z kim pójdziesz - spytała
-pójdę i będę filmował a osoby towarzyszącej nie będę miał żadnej - wytłumaczyłem i myślę że dokładnie
-dlaczego, przecież możesz kogoś zaprosić - drażni się ze mną, pomyślałem i odpisałem:
-cukiereczku mój słodki, dlaczego droczysz się ze mną, przecież wiesz że tylko Ty istniejesz dla mnie i żadna inna nie może zając Twojego miejsca
-oj, przepraszam i dziękuję że jestem aż tak ważna dla Ciebie - odpisała
-myślałem że już dokładnie o tym wiesz. Muszę im pokazać inne nagrania z wesel aby wiedzieli jak wygląda taka płyta - tłumacze, a po chwili dodaję -a co u Ciebie?
-miałam dziś urwanie głowy. Jesteś zły na mnie? - spytała
-nie, nie jestem zły, a dlaczego miałaś urwanie głowy? Co robiłaś? - zainteresowałem się
-zacznę od tego, że byłam do trzeciej w szkole. Tak się składa, że chcę iść na pielgrzymkę i musiałam co nie co obgadać z koleżanką i księdzem, bo pierwszy raz jedziemy, znaczy idziemy - opowiadała
-a gdzie się wybierasz na tą pielgrzymkę? - spytałem
-do Gniezna
-byłem tam, piękne miasto, to znaczy kościół św. Wojciecha i muzeum odwiedziłem. To jest chyba katedra - opowiadałem dokładnie pamiętając tę pielgrzymkę
-potem, jak codziennie, idę z psem nad jezioro i dołączyła do mnie znajoma, która jest jakby świadkiem jehowy, wiesz jak to z nimi jest, ciężko coś przepowiedzieć im.. - dalej tłumaczy swoje urwanie głowy
-wiem, też mam znajomego z tej wiary. Kiedy tą pielgrzymkę masz? - pytam
-jeszcze w tym miesiącu - odpowiada krótko
-to terminu jeszcze nie wiesz? - jestem trochę zdziwiony
-chyba za tydzień dokładnie nie wiem, ale bez przesadyzmu - odpowiada zaskakując mnie z niewiedzą
-ok. To nie masz dziś czasu ze mną pisać? - pytam trochę zbity z tropu
-mam, a może nasze marzenia napiszesz? - pyta niespodziewanie bez komentarzu poprzedniej części więc pytam
-a nic nie napisałaś na temat poprzedniej części
-myślę że będzie trochę inaczej w realu, ale to zobaczymy - odpisała wymijająco i dodała - a nie
obawiasz się że będzie tak jak opisujesz ze względu na to że jesteś bogaty, że polecę na Twoje pieniądze?
-to nie możliwe skarbie bo byś się tak ze mną nie kochała, takiej miłości cielesnej nie da się udawać - odpisałem wierząc w to bardzo
-chyba mi ufasz. Proszę napisz dalszą część marzeń - prosi dalej
-jak bardzo chcesz? - pytam myśląc że inaczej poprosi
-bardzo chcę, proszę - odpowiedziała prosto
-pamiętasz naszą ostatnią rozmowę w marzeniach
-tak, czytałam jeszcze dziś - odpisała
-całuski moja kochana, jak będę mógł to później napiszę- zakończyłem rozmowę
-pa, całuski - odpisała
Wieczorem kiedy młodzi poszli, usiadłem przy laptopie i piszę marzenia.
-przypomnij sobie jak jesteśmy ułożeni po naszej miłości, teraz zaczynamy rozmowę - zaczynam pisać
Mówię do Ciebie:
-zapisz sobie dzisiejszą datę, bo chyba zrobiliśmy bobasa.
Zaśmiałaś się i mówisz że przecież to nie przeszkoda a radość mieć dzidziusia.
-no tak - odpowiadam - ale Twoje ambicje troszkę więcej będą wymagały wysiłku no bo w domu więcej obowiązków, ale się nie martw jestem zawsze przy Tobie.
-no właśnie - powiedziałaś - przecież mam wspaniałego mężczyznę który obiecał mi wsparcie w każdym momencie życia.
-masz rację nie będziemy uciekać się do żadnych środków antykoncepcyjnych - powiedziałem - a tym bardziej nie pozwolę abyś Ty zażywała jakichś środków lub tabletek.
-to będziemy mieli dużo dzieci - stwierdziłaś uśmiechając się i mówiąc - przecież są inne sposoby aby nie zajść w ciążę
-nie przejmuj się kochanie - uspokajam Cię - teraz w każdym razie możemy sobie pozwalać bo jakbyś zaszła w ciążę to dasz radę przed porodem zaliczyć przedmioty i zdążysz na październik zacząć drugi rok akademicki.
Zaczęłaś się strasznie głośnio śmiać i powiedziałaś że jestem bardzo zdyscyplinowanym i ułożonym człowiekiem i że przewiduję najmniejszy szczegół
-tak jak w komputerze - stwierdziłaś - pewne działanie i logika
-no nie zawsze tak jest- powiedziałem - komputer też się zawiesza
Zaczęliśmy się teraz razem śmiać ze swojej rozmowy ale tak to wszystko pasowało jak w komputerze. Nie mieliśmy już siły iść do łazienki chociaż była nie daleko i zasnęliśmy.
Rano raz dwa pod prysznic, kanapkę zrobiłem aby w brzuszku nie burczało i na pływalnię.
Popijając sok przy stoliku obserwowałem jak się gimnastykowałaś i wiedziałem że będziesz dobrze obyta w wodzie, bo przecież nie o to chodzi abyś umiała bardzo dobrze pływać. Po godzinie jedziemy do Krakowa i podjeżdżając pod dom już go rozpoznajesz.
-to ten - mówisz radośnie i wysiadasz szybko ze samochodu. Wchodzimy do budynku i zachwycasz się wnętrzem domu oraz umeblowaniem, wchodzisz do łazienki o której Ci tak często pisałem
i do sypialni. Widzę że troszkę posmutniałaś więc pytam
-co Ci się nie podoba kochana
-a będę mogła zmienić trochę umeblowanie - spytałaś
-oczywiście kochana, co tylko będziesz chciała - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
-a teraz zaprowadź mnie do Twojego domku letniskowego i rybek - poprosiłaś
Chwyciłem Cię za rękę i wy kamieniowanym chodniczkiem udaliśmy się na wzgórze. Szliśmy pomiędzy ozdobnymi krzewami i drzewkami, przechodziliśmy kładką przez strumyk a dochodząc do wzgórza Twoim oczom ukazała się polana na której rosło dużo kwiatów i krzewów kwitnących a z lewej strony najpierw zauważyłaś zabudowania domku letniskowego z dużym młynem przy nim i z dużym tarasem na którym stoi stół z ławkami a pod dachem wisi hamak. Najbardziej podobają Ci się rybki pływające w stawie przed tarasem domku.
Schodząc na dół pytam Ci się:
-dlaczego myślisz o wymianie mebli? Nie podobają Ci się te?
-nie o to chodzi - odpowiadasz
-a o co? - nalegam
-myślałam o sypialni, wypoczynku w salonie - odpowiadasz tajemniczo
-rozumiem Cię skarbie, ok. zrobimy wszystkie zmiany jakie będziesz chciała - uspokajam Cię
Po zejściu na dół i wejściu do domu mówię:
-napijemy się soczku - powiedziałem wyciągając z chłodni nektar z owoców egzotycznych
- i jedziemy do firmy.
Dałem kierownikowi znać że jadę z narzeczoną i będziemy za godzinę.
Zaparkowałem przed firmą i zdziwiony byłem kiedy nagle ni stąd ni z zowąd drzwi samochodu z Twojej strony otwiera kierownik i z serdecznością całuje Cię po rękach
-serdecznie witam szefową firmy - a podając mi rękę powiedział - gratuluję tak pięknej narzeczonej
Byłem więcej zaskoczony niż Ty bo się nie spodziewałem takiego przyjęcia. Ku mojemu jeszcze większemu zaskoczeniu wszyscy pracownicy stoją szpalerem na głównym korytarzu witając Cię i całując w rękę. Wszystko to, to niesamowicie ładne, przywitanie jak księżniczki. Chodzisz dumna i jednocześnie zawstydzona z sytuacji w jakiej się znalazłaś. Rumieńce na policzkach dodawały blasku Twojej urodzie. Tak szczerze mówiąc, to sam nie pomyślałem o takiej serdeczności moich ludzi.
-Co mam powiedzieć - spytałaś się mnie cichutko kiedy skończyłaś się witać. Powiedziałem - podziękuj za przemiłe powitanie i obiecuj im podwyżkę od przyszłej szefowej..
Z tremowana ze łzami w oczach dziękujesz za miłe przywitanie i obiecujesz podwyżkę od siebie. Słyszysz oklaski i podziękowania. Wchodzimy do mojego biura i rzucasz się mi na szyję płacząc jak dziecko. W jednej chwili pięściami bijesz mnie po klatce piersiowej i cichym płaczącym głosem pytasz się:
-dlaczego mnie nie uprzedziłeś?
-skąd miałem o tym wiedzieć - tłumaczyłem mając dla Ciebie zrozumienie ile to Cię zdrowia kosztowało. Obłapiłem Cię i mocno do siebie przytuliłem jednocześnie przechodząc ku biurkowi i powodując oparcie się Twoje na nim. I w tym momencie wszystko Ci przechodzi, prostujesz się i pytasz czy na tym biurku też ją kochałem. Kiedy przytaknąłem, bo nie miałem odwagi ani zamiaru Cię w czymkolwiek okłamywać, prosisz abym wymienił biurko bo nie będziesz kochać się na tym samym.
Przyznaję Ci rację i obiecuję że biuro też zmienię, ale pomyślałem - całe szczęście że nie muszę budynku zmienić bo lepszego bym nie kupił i chyba zdawałaś sobie z tego sprawę. Biuro mogę zamienić z kierownikiem, chociaż będzie trochę roboty związanej z przerobieniem kabli do komputera.
-musimy kochana - mówię z uśmiechem - jeszcze ciuchy dla Ciebie kupić, więc wypijemy kawę z moimi pracownikami i jedziemy do jednego takiego butiku gdzie wybierzesz kreacje do lokalu na spotkanie z rodzicami i coś na wakacje.
-z naszymi pracownikami - poprawiłaś mnie
-zgadza się, już można mówić że z naszymi - potwierdziłem Twoje spostrzeżenie
-a jaką podwyżkę im dasz? spytałaś z zainteresowaniem
-myślę że z mniejszej niż pięćset złoty to by nie byli zadowoleni - stwierdziłem w zamyśleniu
-to Cię moje przywiezienie tutaj dużo będzie kosztować? - spytałaś stroskana
-nie martw się cała firma zarobi na to w parę godzin - odpowiedziałem - teraz szef działu informatyki oprowadzi Cię po stanowiskach i wypijemy w jadalni kawkę
Wchodzimy na świetlicę i znowu oklaski i radość pracowników. Widać zadowolenie związane z Twoją osobą, widać że im się podobasz, po kawie i żegnaniu się słyszę tylko cały czas "gratulacje , ma pan piękną narzeczoną".
Kiedy siedzimy już w samochodzie pytasz się
-skąd wiedzieli że jestem Twoja narzeczona?
-widziałaś że dzwonię do kierownika i mówię że z narzeczoną jadę - odparłem.
-no tak - odpowiedziałaś - piękne to było, ale byłam strasznie z tremowana. Przepraszam za ten wybuch wyrzutów w biurze
-nie mam Ci tego za złe, pięknie wyglądałaś - powiedziałem zadowolony i dumny z mojej narzeczonej
Podjechaliśmy pod butik. Wchodzimy do środka i znowu jesteś zaskoczona, nie wyobrażałaś sobie że butik to może być taka duża galeria i taki duży wybór odzieży damskiej. Zaskoczyło Cię też przywitanie, jakby księżniczka z księciem przyjechali. Dla mnie zrobiono kawę i czekałem na wybranie Twoich kreacji przy pomocy osobistej właścicielki.
Właścicielka bierze Cie za rękę i oprowadza po galerii pokazując wieczorowe sukienki. Długo Cię nie ma ale widzę jak wybierasz, przebierasz i się zastanawiasz na pewno ile to kosztuje, ale właścicielka na pewno odpowie Ci że już jest wszystko zapłacone że masz wybrać trzy najładniejsze kreacje sukienki, ładny kostiumik, parę bluzek na plażę, dwa stroje kąpielowe, odzież osobistą i jakieś lekkie klapki na plaże, oraz szpilki do sukienek wieczorowych.
Mija godzina a Ciebie nie ma więc idę na przeciw. Zauważam że przymierzasz kostiumik w przymierzalni, lekko odsłaniam kotarę i pytam się czy mogę w czymś pomóc. Widzę że jest coś nie tak, bo grymas na twarzy wskazuje trochę nerwów, trochę bezradności.
-Romuś - powiedziałaś - jest mi tak głupio że tyle pieniędzy wydajesz na mnie. Nie wiem co mam
robić.
-a co masz robić kochana? - zapytałem - przecież moje pieniążki są Twoimi i jesteśmy już jak
małżeństwo więc jaki masz problem? Szafy Twoje są puste więc je zapełniaj i się niczym nie
martw.
Zauważyłaś że się trochę zdenerwowałem.
-ok. nie denerwuj się wiem że masz rację, ale ja muszę się do tego wszystkiego przyzwyczaić
- powiedziałaś i szybko dajesz mi buzi.
Doradzam Ci żebyś wzięła ten kostium bo pięknie wyglądasz. Za chwilkę idziemy ku kasie gdzie pracownicy znieśli już wybrane Twoje ciuszki. Nagle prosisz mnie żeby iść w jedną stronę i wtedy zauważyłem że ciągniesz mnie do salonu sukien ślubnych. Nie opieram się i wchodzimy w świat pięknych sukienek ślubnych.
-która Ci się podoba? - pytasz mnie
-wszystkie są piękne - odpowiadam - a Tobie kochana, jaka?
-no jest ich tak dużo że nie mam pojęcia - odpowiedziałaś
-nie przejmuj się - mówię - wybierzesz się tu z moją siostrą to na pewno coś znajdziesz. Teraz
musimy iść do kasy i jechać do domu bo już późno.
Teraz masz już uśmieszek na twarzyczce i radośnie mówisz że mi się wieczorem odwdzięczysz.
-ciekawe jak? - zapytałem
-zobaczysz - odpowiedziałaś
Płacę kartą i z dwoma sprzedawczyniami niesiemy zakupy do samochodu. Wsiadamy i jedziemy, prawie bez rozmowy bo widzę że te emocje dzisiejsze bardzo Cię zmęczyły i rażące słoneczko świecące z przodu samochodu spowodowało że zasnęłaś i spałaś całą drogę. Dopiero się obudziłaś przed domem i uśmiechnięta mówisz że jedzie się w tym samochodzie tak wygodnie że nie mogłaś się powstrzymać przed zamknięciem oczek.
Jesteśmy już w domciu i pierwsza rzecz to szybki prysznic. Po paru minutach wchodzisz do kuchni tylko z ręcznikiem na głowie, podchodzisz do mnie kiedy robię kolacyjkę, muskasz mnie w usta i mówisz że o jednej rzeczy zapomnieliśmy.
Chwilkę zastanawiam się i już wiem,
-nie kupiłaś żadnej torebki - mówię - ale to już tu można kupić
Cieszysz się jeszcze z tego wszystkiego i z domu naszego i firmy z jej pracownikami i z zakupów.
Uprzedziłem Cię i mówię żebyś się o pieniążki nie pytała bo to jest nie ważne ile płaciłem, a tak w ogóle to musimy jeszcze podjechać jutro do banku i wyrobić kartę dla Ciebie abyś mogła płacić za siebie sama.
-to już na dziś wszystko, przyjemnych snów i myśl o mnie - zakończyłem marzenia
Ciekawy jestem jej opinie, co na tę część marzeń powie. Ale się zdziwiłem kiedy zamykam program a tu widzę wiadomość od Niki:
-dziś kotuś jest sobota, pomarz jeszcze, proszę
Nie zgadzam się z Twoją opinią kotuś - zareagowałaś po chwili - chcę wszystko wiedzieć co Ty
wiesz, więc słucham ile płaciłeś za ciuchy?
-o, pazurki widzę - zaśmiałem się
-tak, proszę żebyś traktował mnie jak żonę a nie kochankę - stwierdziłaś
-ok., już ok. proszę tu masz rachunek – wyciągnąłem z kieszeni marynarki potwierdzenie zapłaty
kartą
i podałem Ci
-no ładnie, nic nie mówię - stwierdziłaś po zobaczeniu kwoty
-nie mogliśmy iść do tańszego sklepu? - spytałaś
-kwiatuszku będziesz robiła sobie zakupy gdzie chcesz, ale ja pragnąłem zrobić Ci na początek
prezent więc zabrałem na zakupy do bardzo znanego sklepu w Krakowie i proszę to uszanować.
-dziękuję, rozumiem - powiedziałaś i pocałowałaś
-gotową już mamy kolacyjkę więc siadajmy ja wezmę prysznic po kolacji - mówię do Ciebie ale
widzę naburmuszoną buzię.
-co jest słoneczko? - pytam się
-czuję się jak utrzymanka - mówisz
-powinnaś się czuć już jak żona i wiesz dokładnie że nie będziesz pracować jeżeli chcesz studiować, chyba że myślisz o studiach wieczorowych - mówiłem jeszcze przed włożeniem kiełbaski do buzi.
Teraz zapanowało milczenie i spokojnie jedliśmy smażoną kiełbaskę z cebulką z pieczywem a na dodatek był ogórek kiszony. Smakowała Ci kolacyjka bo szybko zjadłaś i się uśmiechałaś.
-dalej proszę - napisała bez komentarzu napisanej części
Teraz idę do łazienki i szybciutko biorę prysznic. Kiedy wychodzę Ty masz już wszystko rozpakowane i poukładane, zapraszasz mnie na fotel i mówisz że zapraszasz na następną rewię mody. Włączasz muzykę i ściągając ręcznik z głowy spacerujesz golutka przed moimi oczami. Jeszcze piękniejsza jesteś niż pierwszy raz Cię gołą zobaczyłem, cudowna radość z Ciebie płynąca promieniowała i dawała wygląd anioła, natomiast to pierwsze oglądanie Twojego ciała było związane z Twoim stresem i moim stresem, była wtedy delikatna mgła między nami. Teraz jest czysta przestrzeń. Za czym zaczynasz ubieranie, proszę Cię abyś na chwilkę poczekała. Podszedłem do kredensu pokojowego który stał w tym salonie i ze szuflady wyciągałem pudełeczko prostokątne z niebieskiego aksamitu. Podchodzę do Ciebie i widząc zdumioną i zaciekawioną twarz mówię:
- kochana niech ten drobiazg będzie dodatkiem do Twojej urody, daruję Ci to na udokumentowanie wyznaczenia przez Ciebie daty ślubu.
-cudowny jesteś, proszę o jeszcze - napisała
-wystarczy na dziś kochana, następnym razem będzie więcej - odpisałem na jej prośbę
-szkoda, jesteś zajęty? - spytała
-mam troszkę pracy, muszę papiery do firmy wydrukować - tłumaczę przypominając sobie właśnie o tym
-szkoda, ale rozumiem. Ja w takim razie biorę prysznic i idę spać - stwierdziła Dominika
-no i dobrze, wyśpij się i śnij o mnie. Kolorowych snów - życzę na dobranoc
-całuski i dobranoc - odpisała
24 kwiecień 2010 /sobota/
Dziś wcześniej wszedłem na gg z myślą że może Dominika zauważy, a żeby być pewnym to piszę:
-jestem Słoneczko
-świetnie - szybko odpisała tak jakby czekała na mnie
-co powiesz Moja Ślicznotko? - spytałem
-byłam już sobie karimatę kupić - powiadomiła mnie co mnie zdziwiło że tak wcześnie była na zakupach i piszę:
-nie żartuj
-serio, na tę pielgrzymkę kupiłam - odpowiedziała
-no tak, przyda się - potwierdziłem
-piękna pogoda u mnie - napisała po czym posłała mi całuska
-u mnie też fajnie, ale słonko co chwilkę zachodzi. Dziękuję za całuska perełko - ciesząc się podziękowałem
-a co tam u ciebie? Masz jakieś plany na dzisiejszy dzień? - pyta z zaskoczenia
-tak, spędzić z Tobą - odpowiedziałem
-to ładnie - odpowiedziała
-a Ty masz czas dla mnie? - spytałem bo zauważyłem że trochę odpisuje z opóźnieniem i mało
-mam sporo czasu dzisiaj dla ciebie, zawsze mam czas - skwitowała moje pytanie
-całuski kochana - powiedziałem i wysłałem jej całuska
-dziękuje, co powiesz ciekawego? - spytała
-chciałbym, tzn. czy mogłaś by mi napisać coś z Twojego życia? Chodzi mi o rodziców - proszę
-mogłabym, ale o czym konkretnie chciałbyś wiedzieć? To jest temat rzeka z moimi rodzicami - odpisała
-może po trosce co uznasz za stosowne, a ja sobie zrobiłem spaghetti to zjem - poinformowałem moją dziewczynę
-moja rodzicielka jest raczej ambitna, czasem aż za bardzo, to jest typowa perfekcjonistka, gwałtowna, porywcza, praca dla niej to najważniejsza rzecz w życiu, ogólnie się trochę zmieniła przez ten czas, ale wyrządziła mi wiele przykrości a ciężko jest odzyskać moje zaufanie, mój tata jest dla mnie jakby rodzicem i przyjacielem w jednym, świetnie się dogadujemy, ale jako, że obydwoje jesteśmy bliźniętami z zodiaku to trochę się co jakiś czas sprzeczamy, ogólnie jest to dobry człowiek, który nigdy by mnie nie okłamał, jest konsekwentny. Obydwoje chyba źle się dobrali, bo ten ich związek od samego początku był skazany na porażkę. Dodam że przez rodziców mojej matki. Smacznego - pisała dość dokładnie o swoich rodzicach
-już jestem musiałem zjeść bo mi się makaron ugotował. Ale to co kłócili się, bili, jaki powód rozwodu? Jak Twój tata ma na imię? A jak mama? - zadałem kilka pytań
-różnie bywało, pamiętam to jak przez mgłę, ale nie było kolorowo. Moja matka mnie biła, gdy np. nie zrobiłam czegoś dobrze w zeszycie, czy nie chciałam grać na pianinie ( bo to jest jej niespełniona ambicja z dzieciństwa, bo ojciec był organistą...) tata nie chciał mi wierzyć, że matka mogłaby mnie uderzyć czy coś... w końcu sprawa ta się zaogniła, bo z biegiem lat nie pozwalałam sobie na takie traktowanie, między nimi było coraz gorzej i parę lat temu się rozeszli... Ona kompletnie nie miała cierpliwości. - opowiadała o rzeczach które dla mnie są obce
-dziękuję, już nie przypominaj sobie tamtych lat - odpisałem i zmartwiłem się że z mojego powodu przypominała sobie tamte lata
-dla mnie to jest już zamknięty rozdział - odpisała
-a tato czym się zajmuje zawodowo? - pytam
-jest elektrykiem, bardzo dobrym. - odpowiedziała chwaląc tatę
-pracuje w zakładzie czy prywatnie? A mama czym się zajmuje? - znowu zadałem pytania
-w zakładzie, ona jest kierownikiem w banku - opisała pracę rodziców
-rozumiem, a jakie rodzice mają imiona? - dalej pytam
-Kinga, Waldemar. Teraz ty mi coś opowiedz o swojej rodzinie. - odpowiada i ciekawi ją moja rodzina
-a co? Ja zadawałem pytania. Pytaj? - proszę
-pamiętam, że jakoś im podpadłeś. Możesz mi powiedzieć w jaki sposób? - spytała chyba wiedząc o co to chodziło, chyba chce mnie sprawdzić
-to chodziło o te moje zauroczenie do Marzeny - krótko przypomniałem temat
-okej, ale oni jej nie zaakceptowali czy jak? - pyta dalej z tego tematu więc odpowiadam:
-uważali że jestem za młody i mam nie mieszkać z nią, że studia zawalę, że daremne wysiłki ich były aby mnie zabezpieczyć na przyszłość i tam takie o wstydzie przed rodziną i inne
-ok dobra, kochałeś ją? - pyta zaciekawiona chociaż pisałem że to było zauroczenie a nie miłość i staram się dokładniej i prosto wytłumaczyć:
-na sposób zaślepionego chłopaka, bo tak praktycznie to tylko nas seks łączył, a zwłaszcza chyba tylko mnie. Wybacz mi za tę młodzieńczą głupotę.
-ok przecież ja cię nie rozliczam z przeszłości. Trzeba żyć przyszłością - skomentowała moją odpowiedź
-to Ci się tak zdaje moje słoneczko, sumienie gryzie teraz - dalej tłumaczę
-po co rozmyślać nad rzeczami których i tak już nie zmienisz - powiedziała prawdę ale to tylko tak się mówi a myśli inaczej
-zgadza się, przykro mi i nie wiem jak będzie później. Dlatego marzę nie myśląc o przeszłości ale jak zauważasz też tego w marzeniach nie unikam - informuję Niki
-to jest dobre podejście. Powiedz mi jakie imiona mają Twoi rodzice? - pyta Dominika
-Beata i Grzegorz - odpowiadam
-a siostra jak ma na imię? - spytała
-Izabela a jej mąż Enzo córka Olusia a synek Daniel. Mam jeszcze pytanie takie osobiste do Ciebie - odpowiadam i myślę o jej zabiegu
-ok. pytaj
-miałaś operację piersi? Prawda? - pytam trochę nieśmiało
-miałam
-ale nie amputowali Ci jej? - spytałem trochę zaniepokojony słysząć dziś w telewizji o raku piersi u kobiet
-niee, mała blizna została tylko - uspokoiła mnie
-oj, jak mi przykro, a w którym miejscu? - pytałem dalej
-po lewej stronie od sutka, nic poważnego, już niedługo dostanę wyniki czy to nie było złośliwe, ale jestem dobrej myśli - tłumaczy jakby była pewna tego
-a która to pierś Twoja prawa czy lewa? Martwię się Tobą. Miejmy nadzieję że będzie dobrze. Modlę się o to. - piszę prawdę
-bez przesady to na prawdę nie jest nic poważnego, prawa. Nie martw się bo nie ma powodu, ja sama się nie martwię - podtrzymuje mnie na duchu
-nie martw się masz rację bo do zdrowia jest potrzebna silna wola i wiara - staram się tłumaczyć
-masz rację i dzięki - odpowiedziała
-to chyba o Twojej rodzince wszystko mniej więcej wiem - stwierdziłem
-te najważniejsze rzeczy tak, zrobię się niewidoczna bo mnie jeden typek prześladuje - poinformowała mnie i pomyślałem że jeszcze z kimś pisze ale nic jej nie napisałem
-może ty mi jeszcze opiszesz swoich rodziców tak z charakteru, można prosić? - napisała Dominika
-chcesz wiedzieć jaki ja będę? Rodzice surowi ale wyrozumiali, zawsze mogę na nich liczyć i nigdy się nie zawiodłem. Tata ma firmę jak już wiesz w dwóch miejscach a mama jest główną księgową - krótko opisałem
-ok cieszę się, że masz taką dobrą rodzinkę. Nie koniecznie jaki ty będziesz, ja nie wierzę że człowiek staje się taki jak jego rodzice, ma wzorce-oczywiście, ale ma też wolną wolę - odpisała
-wiem ale tak się przyjęło kiedyś że jaki ojciec taki syn, jaka matka taka córka. Wiem że to nie prawda ale w większej części wychowanie daje podobieństwo. Bo co do roboty to mówią na ojca się podał a co do uczuć to romantyk jak mama - piszę i sam nie wierzę że to prawda a jednak tak
-ja przynajmniej z całych sił staram się być lepszym człowiekiem niż była moja matka, ona też przechodzi zmianę, wszystko idzie dobrą drogą. Do tego poznałam Ciebie - tłumaczy moja luba
-chcesz odpocząć ode mnie? Może Cię za bardzo męczę - pytam
-jeśli chciałabym to bym napisała, lubię jasne sytuacje. Może ja Cię męczę za bardzo co? - odpowiada i pyta o to samo
-jak bym chciał to bym napisał, lubię jasne sytuacje. Hi, hi, hi, ha, ha, ha - odpisałem i się śmieję
-buziak
-chcesz wezmę Cię na wycieczkę. Nie chcesz? - pytam
-ja lubię wycieczki, ale obawiam się że moje chcenie czy nie chcenie nie da tutaj nic - odpowiada troszkę niezrozumiale więc piszę:
-nie rozumiem Cię kochana?
-nie wiem czy by mi tatuś pozwolił tak wyjechać z ''nieznajomym'' - odpisuje i wszystko jest jasne, po prostu myślała że myślę o wycieczce w realu więc piszę oburzony:
-nie wierzysz mi? Nie masz do mnie zaufania? Myślisz że mam w głowie źle poukładane?
-nie chodzi że ja nie wierzę - odpisuje
-wiesz o co mi chodzi, żartujesz? Myślisz że bym chciał zepsuć naszą znajomość? - tłumaczę
-nie wiem co myśleć - pisze troszkę zbita z tropu więc jeszcze raz tłumaczę:
-wirtualnie zabiorę Cię na wycieczkę
-tylko do ciepłego miejsca, bo jest mi zimno - odpowiedziała teraz pewnie
-jest cudowna pogoda na spacer w góry. Nie lubisz mnie już? - pytam się bo są duże przerwy między odpowiedzią z Niki strony
-ok. Chyba przeszkadzam - dodałem
-próbuje się wczuć w nastrój wycieczki a ty że cię nie lubię, nie ładnie nie ładnie - tłumaczy
-tak, tak. Chyba pierwszy raz Ci nie wierzę. Tak jakby nam ktoś przeszkadzał - wyrażam swoje obawy i jeszcze dodaję:
-albo brak wiary Twojej we mnie
-przynajmniej wiesz jak ja się czułam, jak nie chciałeś wysłać mi fotki Romciu, jeśli nie wierzyłabym Ci to nie opowiadałabym różnych osobistych rzeczy - wytłumaczyła
-ale mimo zapewnień to się wystraszyłaś że chcę Cię zabrać na wycieczkę. Ok. nici z wycieczki. Wybacz wpadłem w dołek - zmartwiłem się trochę, ale tak szczerze to również pomyślałem aby zrobić jej trochę zmartwienia
-szkoda. myślałam, że mnie lubisz - odpisała szybko
-tylko żebym Cię lubił to by nie był problem, ale mi zależy na Tobie - mówię prawdę taka jaka jest
-to nie wpadaj w dołek - prosi
-poczekaj chwilkę, troszkę się załamałem - odpowiedziałem
-to pytanie było podchwytliwe bo jeśli bym powiedziała, że tak to być sobie pomyślał, że jestem łatwa. Więc nie chowaj do mnie urazy - napisała tłumaczenie po chwili zastanowienia i wyszła z opresji obronną ręką. Mądra dziewczyna pomyślałem i piszę:
-wiedziałem że jesteś sprytna, potrafisz z każdej sytuacji wyjść obronną ręką. Gratuluję ale także nie miałaś tak pomyśleć bo mnie znasz już na tyle dobrze że nie igram z Tobą. Myślałem że powiesz po prostu: Tak kochany chętnie pójdę z Tobą. Może spróbujemy tak razem pisać jak byśmy się spotkali naprawdę. No wiesz rozmowa, zagadywanie, pytania. Co ty na to?
-proszę bardzo. Jesteś dla mnie ważną osobą i nie chciałabym, abyś się zraził do mnie przez moje gadanie, więc jeśli jakoś Cię uraziłam to przepraszam - odpisałaś czując się winna czego nie oczekiwałem
Próbujemy opisać wycieczkę ja zaczynam. Znamy się już i wysiadasz z autobusu z którego już mnie zauważyłaś jak stoję na przystanku, wychodzisz a ja mówię:
-hej mój kwiatuszku
odpowiadasz:
-hej skarbie
-całuję Cię delikatnie w usta, a Ty pytasz:
-za co ten całus, kochany? przecież, cię zraniłam
-na przeprosiny, wybacz, a teraz pozwól się zaprosić na małą wycieczkę - odpowiadam
-dlaczego miałabym ci odmówić? przecież wiem, że nie skrzywdziłbyś mnie słońce - mówisz uśmiechając się
-a jesteś ciekawa gdzie pojedziemy? - pytam
-jasne, ale znając Ciebie to będzie coś wyjątkowego - odpowiadasz
-ok. zabiorę Cię na wyciąg wagonikowy i wyjedziemy na Szyndzielnię, jechałaś już chyba taką kolejką? - tłumaczę i pytam
-tak, jechałam. To jedno z moich najbardziej miłych wspomnień z dzieciństwa - tłumaczysz
-a gdzie to byłaś? - spytałem przytulając Cię do siebie
-w Zakopanym, było świetnie - odpowiedziałaś
-akurat podjeżdża autobus nr. 8 z napisem Szyndzielnia. Puszczam Cię przed siebie usiadasz na siedzeniu a ja kasuję bileciki i siadam koło Ciebie. Patrzę Ci się na nóżki i widząc że jesteś w adidasach mówię:
-dobrze że masz adidasy bo troszkę pochodzimy
-dla mnie to nie problem, z tobą mogłabym nawet w szpilkach chodzić - miło odpowiadasz
-no, no ciekawe to, byś nóżki połamała, chyba byś chciała żebym Cię na rękach nosił - mówię i się śmieję
-nie będzie nam zimno u góry? ogólnie to jaki mamy dystans? - pytasz
-na pewno Ci zimno nie będzie, a jak co to dam Ci swój sweterek - odpowiedziałem i pokazuję Ci z autobusu góry ku którym się zbliżamy, a tam jest szczyt pokazuję Ci wystającą ponad drzewa na szczycie przekaźnik radiowo telewizyjny. O której musisz być w domu - pytam Cię
-muszę być w domu późnym wieczorem, ale chyba się zatrzymam tutaj i wrócę jutro- odpowiedziałam
-e, tak nie możemy, tato by się gniewał. - odpowiadam. Już dojeżdżamy i wysiadamy z autobusu teraz spacerkiem idziemy alejką obok której rosną jodełki, świerki, sosny i w ten sposób zbliżamy się do stacji dolnej kolejki linowej. Ty oglądasz, wszystko Ci się podoba. Pięknie tu, mówię a Ty odpowiadasz:
-masz rację. jest tutaj przepięknie, dziękuje ci, że mnie tu zabrałeś .
Zatrzymujemy się koło sklepiku z pamiątkami, różne tu ładne drobiazgi związane z miastem i Szyndzielnią. Zauważyłem że Ci się podobają piękne góralskie koraliki i pytam się Ciebie: chcesz je na pamiątkę?
Przymierzyłam koraliki i spytałam Ci się:
-ładnie mi w nich?
-tak, pięknie - odpowiadam
Uśmiecham się do ciebie i mówię:
-Jeśli Ci się w nich podobam to bardzo chętnie przyjmę ten prezencik. Ilekroć na nie spojrzę - pomyślę o Tobie kochany.
Wzruszyła mnie ta rozmowa i mówię:
-cieszę się że tak pięknie do mnie mówisz. Zapłaciłem a po wyjściu, liczę na pocałunek zbliżając moje usta do Twoich
Bardzo spodobał mi się ten upominek. Chciałam coś powiedzieć, że wydajesz na mnie kasę itp. ale twoje usta zbliżyły się do moich. To był idealny moment aby mnie uciszyć. Było wspaniale.
Wspaniale i miło ale tylko chwilkę, z radością kupuję bilecik na szczyt i idziemy ku wagonikom, a że już po południu to mało jest ludzi jadących do góry. Wchodzimy sami do wagoniku. Siadam i zapraszam Cię abyś usiadła na moje kolana
Lekko zmieszana, usiadłam na twoich kolankach i szeptem mówię ci do ucha:
-Jesteś najwspanialszym mężczyzną, którego poznałam.
A ja na to mówię:
-a Ty najwspanialszą dziewczyną na świecie
Oglądasz krajobraz siedząc mi na kolankach i jedną ręką trzymając się za szyję.
Piszesz:
Myślałam, że to sen. Widoki były takie piękne, że zapierały mi dech w piersiach.
W dole na polanie widzimy sarny z małymi które się pasą, popatrzyłaś się na mnie namiętnymi oczkami i
Teraz to ja cię pocałowałam, później powiedziałam:
- to takie urocze może wrócimy tutaj za x lat, z kimś jeszcze, oboje o tym marzymy, prawda?
Ja dalej patrzę na Ciebie błagającymi oczkami o jeszcze jeden smaczny całusek ale taki dłuższy i powtarzam za Tobą
-z naszym dzieckiem tu na pewno przyjdziemy
Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Jednak już powoli dojeżdżaliśmy na szczyt. Mówisz:
-miło i uroczo jest tak z Tobą w tym wagoniku ale już dojeżdżamy do szczytu. Wysiadamy ja biorę Twoją dłoń i do swojej i całuję ją szybciutko. Idziemy pod wzniesienie ku schronisku a Ty się pytasz:
-byłeś tutaj z nią?
-z dziewczyną tylko z Tobą. Raz byłem ze siostrą i Olą - odpowiedziałem
Uśmiechnęłam się i mówię:
-w takim razie to będzie nasze miejsce, mam nadzieję że zależy ci na mnie, tak jak mi na tobie
Spodobało mi się i odpowiadam:
-wiesz dokładnie że tak jest, ale jesteś taka mało dostępna dla mnie nawet nie chcesz mi dać takiego pocałunku od serca.
Ciężko trochę się idzie pod tą górę, ale mówię że to nie daleko, za tymi drzewami na szczycie jest schronisko
Po chwili piszesz:
-dużo myślę. Czasem aż zbyt dużo. W tej chwili byłam po prostu szczęśliwa. Przez większość mojego życia myślałam, że takie chwile jak ta mogą mieć miejsce tylko w marzeniach. Jednak teraz byłam tam z Tobą. Było mi trochę ciężko wejść, ale powiedziałeś, że już jesteśmy blisko. Byłam ciekawa co tak naprawdę teraz myślisz
Troszkę się pogubiłem i pytam:
-już koniec? Nie rozumiem
Przez chwilę była między nami cisza, ale zapytałam się:
-mogę się do ciebie przytulić misiu?
Stanęliśmy, obrócili i przytulam Cię serdecznie. Patrzymy na wspaniałą panoramę miasta i terenów Beskidu Śląskiego. W dół biegnie zielony szeroki pas zieleni to nartostrada zimą czynne są wyciągi orczykowe i można szaleć na nartach
-nauczysz mnie kiedyś jeździć na nartach, kochany?
-na pewno najdroższa, ale na mniejszych stokach. Razem z instruktorem raz dwa się nauczysz. Idziemy dalej i dochodzimy do schroniska siadając przy stoliku w restauracji. Pytam się kwiatuszku czego się napijesz?
odpowiadasz:
-poproszę herbatkę
-z cytrynką? A może piwko z soczkiem? - pytam dalej
-oczywiście, wiesz najlepiej co lubię
-ja biorę sobie piwko i siadam koło Ciebie patrząc Ci prosto w twe kochane oczka
Ja też cały czas patrząc ci w Twoje piękne niebieskie oczy, mówię:
-dziękuje.
Wtedy ja odpowiadam:
-nie masz za co, to ja dziękuję za to że jesteś, za to że mogę otrzymywać od Ciebie pocałunki, za to że mogę się cieszyć Twoim zapachem.
Wypiłaś herbatkę i po malutku podtrzymując Cię za rączkę schodzimy w dół koło nartostrady.
Po godzinie doszliśmy na sam dół, już pomalutku zapadał zmierzch.
-jest mi smutno, że już powoli musimy się rozstać - mówisz
Zatrzymałem taksówkę do której wsiedliśmy i odwożę Cię do domu. Widzę że jesteś zmęczona
-gdzie jedziemy, skarbie? - pytasz
-odwiozę Cię do domciu - odpowiadam
-przecież to baardzo daleko - mówisz tak jakbyśmy tego wszystkiego nie udawali więc odpowiadam poważnie:
-nie mogę Cię zatrzymać, kwiatuszku to była nasza teraźniejsza zabawa a nie to co kiedyś będzie
Nie to co ja opisuję bo na pewno Szyndzielnia też jest w tych marzeniach i nie tylko ale i Kraków i Szczyrk i Wisła
-ok. rozumiem, ja idę coś zjeść bo chyba nie chcesz abym była głodna - piszesz
-smacznego, będziemy jeszcze dziś pisać? - pytam i szukam Dominiki na portalu na którym się poznaliśmy. Z przykrością stwierdzam że jest jej nik czynny i piszę:
-jesteś na talku to może chcesz wolne ode mnie
-żartujesz tak?
-nie. Odbierz Znany Miś - odpisuję
-ja nie jestem tam teraz. Nie chce gadać z nikim oprócz ciebie, po co mam marnować tam czas - tłumaczy Nika
-odbierz, wejdź i odbierz - namawiam
-nie mam jak odebrać jestem na telefonie - tłumaczy ale nie mogę stwierdzić że mówi prawdę
-to płakałaś moja kochana o zdjęcie takie ledwo co widać Cię na nim a tu taką fotkę dałaś i wszyscy Cie oglądają i kopiują. Zobaczysz swoją fotkę którą wysłałem. Dasz ją radę otworzyć? - piszę
-poczekaj wejdę na laptopa... Jesteś? - pyta Dominika
-tak - odpowiadam
-i to na tym talku z tobą rozmawiam tak? - upewniasz się
-tak - zapewniam
-ranisz mnie - ostro piszesz
-dlaczego? Jesteś na talku? można zapraszać Cię do rozmowy, można mieć Twoje zdjęcie? A prosiłem - tłumaczę bez nerwów
-nie powiedziałeś że mam tam usunąć konto - znowu tłumaczysz się
-chcę żebyś się stanowczo określiła a nie tłumaczyła - odpisałem
-w sumie to nawet nie wiem jak mam to zrobić. Ja już zapomniałam, że mam tam konto... jeśli ty uważasz że ja kłamie to sorry, ale jest mi przykro - piszesz
-przecież wiemy że można inne założyć pod innym nickiem, po prostu zlikwiduj swoje zdjęcie i normalnie się wyloguj i już nie wchodź na ten talk. Wiesz kochana że jest taka możliwość że można sprawdzić kiedy przyjęłaś rozmowę ostatnią? - pytam
-sprawdzasz mnie, ale ok. już tego nie skomentuje.. nie mam zamiaru się tłumaczyć, bo nic złego nie zrobiłam. Trzeba było mówić, że ci przeszkadza że mam tam konto... - ostro zareagowałaś na moje pretensje więc mówię skruszony:
-wiem jestem do niczego, nie zasługuję na nic
-trochę na mnie naskoczyłeś z tym, ale ok, jeśli Ci to przeszkadzało, że BYŁO tam moje zdjęcie to przepraszam bardzo. I nie jesteś do niczego, nie obrażaj mojego gustu - napisała troszkę humorystycznie co mnie rozśmieszyło
-zdjęcie swoją drogą, ale się wyloguj i nigdy tam nie wchodź, nawet jakby mi się coś stało - tłumaczę
-dobrze nikt mnie tam nie trzyma... Nie strasz mnie, że coś ci się stanie bo mi serce zaraz się zatrzyma - napisała z pełną powagą
-wiesz mam może kiepskie podejście do Ciebie ale chcę Twojego dobra. Zmienię wszystko jeżeli Ci coś nie pasuje ale nie pisz z innymi. Proszę jak nie to powiedz ja to zrozumiem. Źle to odebrałaś, wiesz nieszczęścia chodzą po ludziach a jak dziś widziałem w TV 5 facetów w samochodzie zabitych, to przy mojej jeździe o wypadek nie trudno wytłumaczyłem dwie sprawy za jednym razem
-całuski, ale mi smutno, że mi nie wierzysz - dalej ciągnie naszą rozmowę aż się pogubiłem o co chodzi i pytam:
-w co Ci nie wierzę?
-że z nikim tam nie piszę, dobra.. nie będę Ci przeszkadzać. Jeśli Cię zawiodłam to z całego serca przepraszam - napisała
-może nie dowierzam, ale tam byłaś zalogowana. Odpowiedz mi na pytanie które przedtem zadałem
-ale co ja mam ci odpowiedzieć! że z nikim innym nie piszę już ci mówiłam że jest tak jak mówię i nie logowałam się na tym talku dopiero się zalogowałam, jak mówiłeś że mam tam coś odebrać - dalej się zapiera
-no nie ja nie mogę, kochana jesteś. Znajdź mnie teraz jak jestem wylogowany. Nie znajdziesz - jeszcze raz tłumaczę i pytam:
-szukasz mnie?
-nie - odpowiada więc zadaję nowe pytanie myśląc że odpowie krótko i zrozumiale:
-będziesz mi wierna do póki będziesz ze mną pisać? Nie powiesz?
-myślałam że do śmierci, ale ok chyba twoje priorytety się zmieniły. Tak, nie skaczę z kwiatka na kwiatek. - sprytnie wymijająco odpowiada i szuka zmianę moich zamiarów względem jej osoby
-znowu mnie za słówka łapie. Może Cię zostawię, odpoczniesz. Tyle krzywdy Ci dziś zrobiłem - odpisuję trochę skruszony że przecież młoda jest i ma prawo do błędów
-to ja Cie zostawię jak już, idę pranie powiesić - napisała i za chwilkę dodała: -tylko nie myśl czasem ze nie jestem ci wierna
-to ja spróbuję się pracą zająć, zacząłem już pisać "ROZDZIAŁ I" tyle napisałem
spotkamy się jutro? - piszę
-ustaw się w kolejce, numerek weź to jest szansa że będę - żartownisia pomyślałem i odpisałem:
-chyba się nie dostanę do tak inteligentnej dziewczyny, na jutro to tylko dla mnie jesteś wszystkie numerki wykupiłem - odpisuję żartobliwie
-jutro kręcę z Jacusiem - odpowiada podając jakieś nieznane imię
-trudno, pa - odpisuję nie dowiadując się kto to jest
-kuzyn ma 3 lata. Możesz jeszcze napisać troszkę naszych marzeń? - tłumaczysz i prosisz o to czego się nie spodziewałem
-ale naprawdę troszkę - odpisuję
-troszkę więcej niż troszkę, całuski - droczy się ze mną
-hi, hi, hi - śmiałem się do laptopa
Z zaciekawieniem otwierasz pudełeczko i po chwili zdumienia i ciszy, cichutko i spokojnie mówisz -dziękuję Bogu że mi takiego kochanego męża wyznaczył. Ale piękny ten naszyjnik, a ta bransoletka jaka cudowna. Jakie to są kamienie? Znając już dobrze Ciebie to na pewno jakieś drogie? Ale nie szkoda pieniążków na takie rzeczy? - zadałaś kilka pytań na raz oglądając naszyjnik
-Kochana to klejnoty rodzinne i rodzice podjęli decyzję jest najwyższy czas przekazać je wybrance mojego serca.
-ale przecież dlaczego je nie dostała Twoja siostra, przecież jest starsza od ciebie i mężatka -pytałaś zdziwiona. I też się nie dziwiłem temu bo to nie każdy rozumie więc tłumaczę.
-już kochana w niektórych sprawach tak jest, ten naszyjnik i bransoletka jest przekazywana
kobiecie która będzie przedłużać ród czyli nazwisko. Moja siostra nie może przedłużać ponieważ wychodząc za mąż zmienia nazwisko i jej dzieci też mają już nazwisko po ojcu, natomiast Ty przyjmując nazwisko męża możesz mu dawać dzieci z nazwiskiem moim.
-a ja chcę zostawić swoje nazwisko - zaczęłaś się droczyć ze mną, ale szybko dodałaś - żartuję kochany
- a cha, tak to wygląda. Pomóż mi mężusiu zapiąć ten naszyjnik - poprosiłaś
Zapinam Ci go z tyłu na szyjce i leciutko zaczynam ją całować a moje rączki kiedy się zwolniły obłapiają Twoje kochane ciało i zatrzymują się na pagórkach ze sztywnymi sutkami. Twoje ciało staje cię poddane, opierasz się prawie bezwładnie na mnie a Twoja główka z pachnącymi włosami opiera się na moim ramieniu, natomiast twarz jest w stanie namiętności i w chwili zapomnienia, oczka masz zamknięte a ząbkami delikatnie zagryzasz swoją dolną wargę. Mój ogierek gniecie Cię w okolicy pośladków co wiem że też powoduje u Ciebie dodatkowe podniecenie. Całuję mocno w policzek i mówię że pięknie pasuje do Ciebie ten naszyjnik. Obracasz się teraz przodem i cieszysz się jego pięknem. Ubierasz jeszcze na prawą rękę bransoletkę i przechodzisz do przymierzania ciuszków. Ubierasz majteczki podnosząc demonstracyjnie raz jedną, raz drugą nóżkę do góry aby mnie to podniecało i żebym widział Twoją pisię. Następnie ubierasz biustonosz w czarnym kolorze
patrząc się na moje reakcje malutkiego, zapinając go na pleckach Twoje jędrne piersi wypinasz do przodu a następnie sprytnie jedną i drugą chowasz uśmiechając się do mnie.
-pisać dalej - pytam Dominikę
-proszę, proszę - odpisała moja luba
-wiesz, powiem Ci coś - zaczęłaś
- jadąc tutaj myślałam że nigdy tak nie będzie jak to opisywałeś -
rozumiesz mnie? Nie przypuszczałam że w tak krótkim czasie pogodzę się z nagością przy Tobie i
że spodoba mi się kochanie z Tobą, a wręcz myślenie o Tym kochaniu
-a mówiłem Ci moja najdroższa? Mówiłem że trzeba to lekarstwo zażyć w odpowiedni sposób
a będzie działało - przypomniałem temat na który dużo pisaliśmy
Następnie ubierasz pierwszą czerwoną sukienkę wieczorową, prosisz o zapięcie zamka i stajesz w przedpokoju przed dużym lustrem, ale widzisz że Ci jeszcze czegoś brakuje i lecisz ubrać czarne szpileczki. Teraz to wyglądasz jak zaczarowana iskierka która z kominka się uwolniła, przepiękna nie ma żadnych słów które by mogły tę piękność opisać. Tańczysz przed lustrem radując się swoją sukienką i pytasz się jak wyglądasz, a kiedy powiedziałem Ci moje myśli, dziękujesz i prosisz o rozpięcie zamka.
-i jak? - pytam
-jesteś kochany, proszę o dalej - odpisuje
Następnie zmieniasz biustonosz na biały i znowu podziwiam Twoje cycusie z pięknymi brodawkami i stojącymi sutkami. Ubierasz jasno niebieską sukienkę i białe szpileczki po czym prosisz o zapięcie zamka z tyłu. Tak samo tańczysz przed lustrem patrząc z każdej strony i pytasz się jak wyglądasz.
-teraz wyglądasz jak niebo na którym słoneczko błyszczy swoimi promieniami a sprawia to ten naszyjnik na Twojej kochanej szyi i na tle tej pięknej sukienki - nie bez żartów stwierdziłem.
Podleciałaś do mnie i pocałowałaś mnie w usta. Prosisz znowu o odpięcie zamka i ściągasz sukienkę ubierając następną a jest to śliczny brzoskwiniowy kolor, wyglądasz w niej bardzo seksownie. I tym razem przeglądasz się w lusterku obracając swoją zgrabną figurką na wszystkie strony i zadajesz to samo pytanie
-a teraz jak wyglądam?
Powiem szczerze nie mogłem słów już dobrać aby to określić.
-we wszystkim pięknie wyglądasz, wręcz cudownie ale najpiękniej jak jesteś rozebrana - mówię.
Uśmiechnęłaś się i powiedziałaś - dziękuję.
Następnie ubierasz ciemno niebieski kostium a pod żakieciki zakładasz zapinaną jasno niebieską bluzeczkę i ubierasz niebieskie szpilki. Przeglądasz się ponownie w lustrze w przedpokoju defiladując jak piękny paw.
-piękne marzenia, jesteś cudowny i dziękuję ale proszę o dalej - skomentowałaś bardzo przyjemnie
Wszystko co ubierasz to jest jak szyte tak jak na Ciebie, muszę przyznać że umiesz przymierzać ciuchy i je dopasowywać. Podchodzisz do mnie, lewą ręką obłapiasz za szyję a prawą chwytasz mojego malutkiego przy samych jajuszkach i mocno ściskasz pytając się z uśmiechem na twarzy:
-kochasz mnie naprawdę? Bo jak nie to Ci go urwę - i całujesz mnie namiętnie w usta wciskając języczek w moje usta i nim tam szalejesz a rączką masujesz ogierka. Jak szybko zaczęłaś miłosne gierki języczkiem tak szybko skończyłaś i trzymając mnie za malutkiego poszłaś w kierunku salonu a ja musiałem pokornie iść za Tobą. Zatrzymałaś mnie przed fotelem i spowodowałaś sterując ogierkiem moje ciało żebym usiadł.
Krokiem modelki odeszłaś kawałek w kierunku segmentu i wybierałaś muzykę, chciałem wstać i Ci pomóc, ale mi pomachałaś paluszkiem i nie wstawałem.
Teraz stanęłaś przed fotelem na którym siedziałem i zaczęłaś się rozbierać do rytmu muzyki, akurat bardzo wolnej którą było słychać z głośników.
-no no, to będziesz mnie podziwiał? Napisz co dalej - prosi Nika
Ściągasz najpierw demonstracyjnie rękaw żakietu z prawej ręki a przy tym posyłasz mi ustami całuski, następnie rękaw z lewej ręki i obrócona tyłem odchylasz głowę w moim kierunku i mrugasz oczkiem, odkładasz żakiet z kostiumu na wersalkę i w tempie muzyki poruszając rytmicznie biodrami rozpinasz zamek przy spódniczce, pomalutku, pomalutku go odpinając i miło wyzywająco na mnie patrzysz podchodząc do mnie bliżej. Opuszczasz spódniczkę w dół a następnie wyciągając pierw jedną nóżkę podnosisz ją wysoko abym zobaczył Twoje miejsce intymne między nóżkami które jest schowane w czarnych majteczkach. Tak samo prowokujesz mnie wyciągając drugą nóżkę ze spódniczki.
Odrzucasz spódniczkę na wersalkę i uśmiechając się namiętnie zaczynasz rozpinać koszulkę guziczek po guziczku, pomalutku poruszając Swoje ciało w rytmie muzyki. Mój malutki zaczyna szaleć więc go przykryłem kładąc nogę na nogę i zakrywając rękami.
-proszę o więcej i odkryj ogierka, hi, hi, hi - napisałaś
-a z czego się śmiejesz - pytam
-to nie śmiech ale czuję się zawstydzona - odpisuje nastolatka
Zauważasz to i rozpinając ostatni guziczek podchodzisz do mnie, ręce moje kładziesz na oparcia fotel a moją nóżkę kładziesz na dywanie i rozchylasz kolana i lekko klepiąc otwartą dłonią malutkiego mówisz że tak mam siedzieć.
Ściągasz bluzeczkę i tak samo rzucasz na wersalkę zostając w białym biustonoszu i czarnych majteczkach. Przechodzisz do rozpinania biustonosza ale nie ściągasz go całkowicie, ramiączka
spadają z rączek ale przytrzymujesz go z przodu i w rytm muzyki pierw odkrywasz jeden cycuś a za chwilkę drugi i rzucasz biustonosz w moim kierunku, który spada na mojego ogierka. Ale nie pozwoliłaś na to i szybko zawiesiłaś mi go na ramieniu. Teraz zaczynasz bawić się ze ściąganiem majteczek. Stajesz bliżej mnie, powolutku i ospale, o twarzy w narkozie namiętności z przygryzaniem raz wargi dolnej raz górnej wyciągasz z majteczek jedną nóżkę a drugą podnosisz i spierasz stopką na moim malutkim ściągając majteczki do końca i demonstracyjnie dajesz mi je pod nosek i wycierasz nimi moją twarz. Teraz rozchylasz mocniej moje kolanka i klękasz między nimi
bawiąc się ogierkiem masując go poklepując i ściskając.
-myślę że już masz dość kochana? - pytam ciekawy co odpowiesz
-coś Ty, proszę pisz dalej - odpowiedziałaś
-boję się że Cię zgorszę tymi marzeniami - mówię to co nie raz już pisałem
-żartujesz, raczej teoretycznie się dokształcam - odpisała
-mokry jest - mówisz - ściągając z niego w dół skórkę
-dziwisz się kochana, przecież Cię kocham, a to są reakcje na to - powiedziałem słowami
pełnych namiętności i pragnienia
Nachylasz głowę nad malutkim otwierasz buzię i pomalutku pochłaniasz go w swoje usta aż poczułem Twoje migdałki i też szybko się cofnęłaś bo to Cię podrażniło, ale powtarzasz to jeszcze z trzy razy a następnie wstajesz odwracasz się i siadasz tyłem na malutkiego sama sobie go przytrzymując. Wchodzi mój ogierek i miękko mi się robi na serduszku że znowu jest w Twojej szparce, w tej kochanej szparce. Usadawiasz się wygodnie, swoje stopy nóżek stawiając na siedzenie fotela a moje kolana ustawiając między nimi. Mój malutki w całości jest w myszce a jajuszka są pieszczone Twoimi rączkami. Moje rączki pieszczą Twoje piersi bawiąc się sutkami.
Aby się szybko nie napalić myślałem o czym innym i zagaduję do Ciebie
-kochana mam pytanie, ale mi obiecuj że nie będziesz zła i nie wyciągniesz z tego żadnych
wniosków - zacząłem rozmowę
-ach, jak mi jest fajnie, miałeś rację że seks z miłości to piękna sprawa to tak jak muzyka w
najlepszym wydaniu - mówisz w stanie namiętności, po czym pytasz
-o co Ci chodzi tygrysku? Przecież wiesz że Cię kocham i nie mogłam bym być na Ciebie zła -stwierdziłaś
-Pamiętasz jak na początku kiedy pisaliśmy o seksie to mówiłaś że nie wyobrażasz sobie wkładać do buzi malutkiego który był w jakiejś cipce. Pamiętasz? - spytałem ponownie
-inaczej wtedy myślałam, ale po zastanowieniu się, przecież to już dawno było, nie byłam jeszcze Twoja, a Ty jesteś taki kochany, a ten Twój ogierek jest taki słodziutki. Nawet nie myślę o tym biorąc go do buzi - tłumaczyłaś lekko zmarszczonym czołem z przyjemności jaką doznawałaś mając tak głęboko w sobie mojego ogierka.
-nie mówiłam coś takiego - piszesz oburzona
-o co Ci chodzi kochana? - pytam zaskoczony oburzeniem
-no że do buzi nie wezmę bo był w innej szparce - tłumaczy moja luba
-wiem, specjalnie ten temat teraz poruszam i czy możesz mi odpowiedzieć czy nie będziesz o tym myśleć - pytam ciekaw jej odpowiedzi
-nie wiem, trudno mi o tym mówić. Nie wiem ale jak pokocham to napewno nie będzie żadnych uprzedzeń bo przecież na tym miłość polega - odpisałaś
-pisać dalej - pytam
-jasne, proszę - odpowiada Niki
Przestaliśmy rozmawiać i teraz wykonujesz kilka ruchów biodrami na boki i podnosząc pupcię lekko do góry opuszczasz ją dobijając mocno. Znowu to powtarzasz, Twój oddech przybiera na szybkości a kiedy jeszcze Twoje dłonie dogniatają moje jądra do Twojej pisi następuje chwila
wstrzymania oddechu i nagłe go uwolnienie w przepięknym rytmie sapania i stękania aż do powolnego uciszenia. Teraz robisz sztuczkę i nie wstając z malutkiego przekładasz nóżki obracając się przodem do mnie i stawiając stopki po obu stronach moich bioder. Obrót był łatwy bo myszka była zalana naszą spermą i tak siedziałaś dumna z tego że teraz mój ogierek nie da rady wyjść.
Obłapiłaś mnie za szyję i widzę że coś Cię zastanawia, więc pytam o co chodzi.
-ale dobrze mi jest, ach - napisała
-cieszę się kochana że działam pozytywnie na Twój organizm - mówię
-oj działaś, działaś - odpisała
-zmieniłeś plany bo dziś mieliśmy załatwiać ze ślubem u księdza - powiedziałaś
-tak, kolejność zmieniłem, jutro po pływalni zajedziemy do banku, urzędu stanu cywilnego, kupimy jakieś dwie torebki a przed mszą wieczorną podejdziemy do księdza - tłumaczyłem
-pójdziemy na mszę? - zapytałaś ze strachem w oczach
-nie skarbie, na mszę pójdziemy w niedzielę - odparłem
-a cha, a co z pójściem do komunii? - znowu pytasz
-hmm, myślę jak Ci to wytłumaczyć, przecież wiadomo że stosunek przed ślubem jest grzechem i
nie ma żadnego ale - powiedziałem i mówiłem dalej - pójdziemy do spowiedzi jutro i nie będziemy
się kochać
-wytrzymasz -pytasz się i myślisz o sobie
-musimy, sobotę mamy zajętą, a w wolnej chwili pooglądamy jakieś filmy - odrzekłem
Na tym rozmowę zakończyliśmy, wstajesz z mojego malutkiego zostawiając swoją i moją spermę na nim, uśmiechasz się z tego widoku i idziesz do łazienki.
Fajnie jest z Tobą, dobrze trafiłem w wyborze Ciebie na żonę, jestem zadowolony i szczęśliwy.
Poszedłem za Tobą i włączyłem wodę do wanny. Nad umywalką obmyłem ogierka a Ty podmyłaś się pod prysznicem. Kiedy nalała się woda do wany przyniosłem do łazienki butelkę winka i dwie lampki oraz koszyk kryształowy ze słodyczami, zapaliłem parę świec i weszliśmy do wanny.
Po załączeniu biczów wodnych rozłożyłaś się wygodnie prostując nóżki i zanurzając się po brodę, ja usiadłem u Twoich stóp i patrzyłem na Twoją zadowoloną twarz. Nalałem po lampce wina i słodko spędzaliśmy wieczór. Czasami jakbyś chciałaś mi dokuczyć to Twoje paluszki od nóżek drażnią mojego malutkiego.
-dziś już chyba nie popiszemy - oczka mi się zamykają
-rozumiem. Na jutro masz jakieś plany? - pyta trochę zniecierpliwiona
-nie mam kochana będę dla Ciebie - odpisałem
-ok. całuski mój drogi i dziękuję za wspaniały dzień. Nie gniewaj się na mnie - prosi
-wszystko w porządku kochana, wszystko w porządku. Całuski i dobranoc - odpisałem
-pa, pa - dodała na zakończenie rozmowy
25 kwiecień 2010 /niedziela/
-jestem już u siebie - daję znać Niki
-ok. ja za pół godzinki będę w domu - odpisała
Po godzince Dominika napisała:
-jestem
-fajnie, dziękuję, jak minął dzień - pytam
-byłam u kuzyna, słodki dzieciak. ale się martwiłam o Ciebie - pisze
-a ok. Ty też jesteś słodka - odpisuję zgodnie z prawdą
-dziękuję. A jak na trasie? wszystko ok? - pyta o jazdę do Krakowa
-co ja bym bez Ciebie zrobił? Tak, w porządku - odpisuję
-to się ciesze. Powiem Ci, że postanowiłam, że będę wstawać codziennie o 5:30 - zaskoczyła mnie
-a dlaczego? Tak wczas to ja wstaję - pytam zaciekawiony jej postanowieniem
-chcę mieć więcej z dnia, ale też założyłam się o to - napisała Nika
-z kim? - pytam krótko myśląc nie wiadomo o czym
-z ojcem - odpisuje
-rozumiem, jak to potrzebne. Jeszcze dość w życiu się nawstajesz. Mogę Cię budzić - zaproponowałem
-możesz. Ja jak coś postanowię to się tego trzymam. Zresztą od rana więcej czasu będę miała - pisze przekonana do swojego postanowienia
-ale zdrowie ucierpi - odpisuję myśląc że wcześnie będzie wstawać a dalej późno będzie chodzić spać
-niekoniecznie. Jak będę kładła się spać wcześniej to nic złego stać się nie powinno - odpisała szybko na moją wątpliwość
-też racja kochana - odpisałem
-co powiesz, skarbie? - pyta niespodziewanie
-że jestem w Tobie zakochany - odpowiadam nawet się nie zastanawiając
-jesteś kochany, cieszę się, że Cię mam - to zdanie mnie zmobilizowało do większego działania
-może masz jakieś pytania lub wrażenia odnośnie tego mojego snu? - zapytałem zmieniając temat
-to było takie bardzo realne? - odpisała
-nigdy tak nie widziałem snu, zresztą mało kiedy śnię - tłumaczę ponownie
-to straszne.. - pisze
-może to był czas wojny światowej - piszę co mi na myśl wtedy przyszło
-przepraszam, poniekąd przeze mnie miałeś ten okropny sen - pisze biorąc odpowiedzialność na siebie
-nie - piszę krótko
-jak nie, jak tak - zbywa się ze mną Nika
-przecież to ja śniłem, nic nie zrobiłaś żebym miał taki sen - tłumaczę
-nie wiadomo, mimo tej całej reszty strasznych rzeczy cieszy mnie fakt ze byliśmy razem kiedy to się stało - mądrze odpisała, ja po tym śnie też tak pomyślałem
-właśnie, wiesz to było piękne - stwierdziła
-idę spać, buziaki kwiatuszku - piszę bo oczy mi już się kleją
-ja też już się powoli szykuje do spania chcę rano wcześnie wstać - odpisuje moja ukochana
-całuski i miłych snów - życzę jej na dobranoc
-buziaki misiu i nie myśl o mnie tyle bo później takie sny wychodzą. Dobranoc - odpowiada
-nie martw się kochana - skończyłem rozmowę
DATA
26 kwiecień 2010 /poniedziałek/
-jestem już w domciu - daje znać Nika
-co masz na obiadek? - pytam z ciekawości jak się odżywia moja dziewczyna
-kurczak po chińsku - odpisuje
-kto Ci takie smakołyki robi? - pytam
-babcia, szkoda ze nie mogłam jej pomóc coś - odpowiada
-to Cię rozpieszcza, smacznego - odpisuję
-no troszkę, dzięki. A co Ty zjesz sobie? - interesuje się coraz więcej
-nie wiem co zrobię, mam smak na danie drwala - odpowiadam łykając ślinkę bo faktycznie mam na to smak
-zdradzisz mi co to takiego? - pyta zaciekawiona
-a to placki ziemniaczane z gulaszem z mięsa wołowego. Mam gulasz bo przywiozłem z domu ale placki będę musiał sobie z dwóch ziemniaczków zrobić - wytłumaczyłem
-hmmm smacznego - życzy mi
-jeszcze do domu muszę dojść i sobie zrobić - tłumaczę
-wiem wiem. Ok właśnie wróciłam z pieskiem do chatki, jest taka piękna pogoda u mnie ze szkoda byłoby nie wyjść - pisze zadowolona
-to chyba wszędzie jest pięknie, u mnie nie ma ani jednej chmurki na niebie - stwierdziłem patrząc na niebo
-tak samo u mnie. Po prostu przepięknie - pisze Dominika
-już pojadłaś kwiatuszku? - pytam
-właśnie idę jeść - odpisuje
-a ha, to zjedz spokojnie a później się odezwij - proponuję
-się wie - odpowiada
Po pół godziny pisze:
-chciałam Ci powiedzieć, że już zjadłam
-smakowało? - pytam wiedząc co odpisze
-nie chcę ci robić apetytu, ale baaardzo - no jeszcze dodała parę słów do wyrazu o którym myślałem
-to dobrze, cieszę się że Ci smakowało. O czym popiszemy kochana? - pytam
-o wszystkim możemy popisać, bardzo fajnie mi się z Tobą rozmawia. Może powiedz mi jak tam dzisiaj dzień mija - słodziutko pisze moja ukochana
-a siedzę sobie i piszę z Tobą, leci pomału, dużo mam pytań do Ciebie ale to dopiero tak za rok je zadam - odpisałem
-hmm ok, pewnie coś by się znalazło na co mogę teraz Ci odpowiedzieć - sprytnie odpisuje
-powiedz mi jak piszę w marzeniach o seksie to coś sobie z tego wyobrażasz? Jak to wygląda czy coś podobnego. Czy tylko przelatujesz wzrokiem. Ale mów szczerze - poruszam znowu ten temat
-powiem tak, nie przelatuje wzrokiem, jak to ująłeś, ale też jakoś specjalnie sobie tego nie wyobrażam. seks to przecież, mimo że ważna, normalna bliskość kochających się ludzi. Nie ma się czym za bardzo ekscytować bo to jest naturalne. Mówię szczerze - odpisała chyba wyczerpująco
-nie za bardzo Cię rozumiem. "nie ma się czym za bardzo ekscytować bo to jest naturalne", a ja pisząc to Tobie nie biorąc pod uwagę dzień teraźniejszy bo to by było za łatwe to zawsze się podniecam i jakoś przeżywam. Powiem że seks połączony z miłością nie zna swoich granic i jest jak woda dla pragnącego - napisałem sam siebie nie za bardzo rozumiejąc
-wiem, że nie bierzesz pod uwagę dnia teraźniejszego. Nie mówię, o przeżywaniu tylko nadmiernej ekscytacji, która zresztą nie jest zdrowa. Mimo, że moje doświadczenie w tych sprawach jest prawie że zerowe to myślę że jest to coś nadzwyczajnego, lecz mogę się mylić przecież - ma rację myślę sobie
-tak jakoś mi to Twoje pisanie wychodzi podwójnie, tu piszesz że myślisz że jest to coś nadzwyczajnego a później że się możesz mylić - próbuję aby coś więcej wytłumaczyła
-mogę się mylić, bo jak już wcześniej napisałam, nie mam punktu zaczepienia, tak jak Ty to, że myślę, że jest to sprawa nadzwyczajna to moje wyobrażenie tej chwili - odpisała
-to na pewno się nie mylisz że jest to coś co potrzebne do życia we dwoje. A wiesz że seks działa także pozytywnie na urodę kobiety? - spytałem
-możliwe, a skąd takie info masz mój drogi? - zdziwiona pyta
-chcesz to Ci opiszę, trochę o tym czytałem tu i tam - tłumaczę
-no dawaj, chętnie poczytam - odpisała
-to pierwszy dowód - zaczynam tłumaczyć:
Wydają kobiety setki złotych na to, by poprawiać swoją urodę. Czytają niezliczone ilości porad i wciąż szukają nowych sposobów, podczas gdy jeden z nich macie na wyciągnięcie ręki. Żaden kosmetyk nie zapewni wam takich rumieńców. Żaden puder nie rozświetli cery w ten cudowny sposób.. I żadna szminka nie zapewni ustom tak soczystej czerwieni. Firmy kosmetyczne na darmo starają się naśladować konkurencję czyli naturę, jedna z nich stworzyła cieszący się ogromną popularnością odcień różu do policzków o wiele mówiącej nazwie „Orgasm”. Tylko po co płacić jeśli jeszcze lepszy efekt możemy mieć zupełnie za darmo?
Drugi dowód.
Seks może mieć wpływ na to, jak zdrowe będą twoje włosy. Przyśpieszone krążenie krwi przekłada się na lepsze odżywienie cebulek włosów, a to z kolei stymuluje ich wzrost. Po udanym seksie efekt większej objętości jest niemal natychmiastowy. Oczywiście, możemy tracić czas przed lustrem, robiąc fryzurę, tylko po co, skoro z takim efektem możemy po prostu wstać z łóżka?
-nie na próżno mówi się, że kochana kobieta promienieje. Masz coś jeszcze? - pyta Nika
Dowód trzeci.
Krew rozprowadza do komórek skóry tlen i składniki odżywcze. Im szybciej krąży, tym lepiej odżywia i dotlenia komórki, dzięki czemu cera ma siłę się regenerować. A to z kolei opóźnia powstawanie zmarszczek. Wiesz, co poprawia krążenie krwi? No właśnie – seks!
Powód czwarty
Jeśli będziesz regularnie uprawiać seks, najprawdopodobniej zawsze będziesz wyglądała na młodszą niż będzie wskazywał Twój dowód. Na dłużej zachowasz świetną kondycję. Seks motywuje do ćwiczeń, ponieważ zależy nam, by ciało było atrakcyjne, a dodatkowo sam w sobie jest w stanie zastąpić trening. Będziesz bardziej zrelaksowana i zadowolona z życia, a jak wiadomo, im jesteś szczęśliwsza, tym lepiej wyglądasz. I tak oto poznałaś receptę na wieczną młodość.
Co prawda, tylko na chwilę, ale i tak warto, prawda? W trakcie stosunku biust może się powiększyć nawet o 10%. Ten fakt cieszy zapewne nie tylko Ciebie. Więc koniec z kompleksami! Niesamowite, jak natura sama dba o waszą atrakcyjność. To tyle mądrości
-hi hi hi, nieźle - odpisała
-ale to prawda pod jednym warunkiem - zaznaczam
-wiem do czego zmierzasz, trzeba mieć osobę którą kochasz, a ona kocha ciebie - odpisuje myśląc o tym co ja
-tak, dokładnie jeden drugiemu musi dać ze siebie wszystko aby chemia była skuteczna jak i w ciele tak i w życiu - dalej tłumaczę
-racja, też mam takie zdanie. Może masz jeszcze jakieś pytanie, które nie musi czekać roku - pyta podchwytliwie
-a nie, takie są niektóre co mogę sobie sam odpowiedzieć - informuję kwiatuszka
-jak uważasz fajny facet z ciebie, masz trochę inne spojrzenie na wszystko niż ludzie z którymi mam styczność - pisze trochę mnie niepokojąc
-z jakimi masz ludźmi styczność co rozmawiają na te tematy z Tobą kwiatuszku? - spytałem
-różni ludzie się przewiną, nie chodzi mi tylko o te tematy, tylko ogólnie. Chcesz mieć dzieci, marzysz o prawdziwej miłości.. Dużo by tu wymieniać. Mimo, że znamy się bardzo krótko to mogę powiedzieć że jesteś wartościowym człowiekiem - no, no, myślę czytając tę odpowiedź
-muszę to pielęgnować może uda mi się że będziesz moją jedyną najukochańszą, najbardziej kochaną właścicielką mojego serca. Wiem, myślisz aby nie palnąć gafy. Każda Twoja odpowiedź to taka przemyślana - piszę
-niee po prostu jest mi bardzo miło i odjęło mi mowę, przepraszam - tłumaczy
-przecież nie ukrywałem że do tego będę dążył - piszę prawdę bo cały czas mam taką nadzieję
-wiem ale nie codziennie słyszę takie słowa - krótko odpowiada
-a już słyszałaś? Przestraszyłaś mnie - pytam wiedząc że łapię ją za słowa
-przecież jestem czarodziejką i umię różne rzeczy - odpisuje
-a tak szczerze, proponował Ci ktoś swoje serce? - pytam zaciekawiony
-nic na poważnie, nie szukałam jakoś specjalnie miłości, myślę że ona sama potrafi się poszukać - znowu odpowiada przemyślając każdy wyraz
-wierz mi kochana i ja też to wierzę, masz jeszcze czas na miłość. Nawet moja obecność, obecność wirtualna nie powinna Cię zaślepiać. Ale chciałbym żeby Cię coś uczyła. Staram się ze swoich marzeń przekazać wszystko co potrzebne jest w życiu najbardziej. Pewnie inaczej by to trochę było gdyby pieniążków nie było i bieda w oczy zaglądała, ale mówię trochę bo jak będzie istnieć taka miłość jak ją przedstawiam to życie będzie cudne - piszę
-ogólnie to jeśli ludzie się kochają to pieniądze nie powinny im przeszkodzić za bardzo ich brak czy też nadmiar - no niby mądrze odpowiada ale mało jest takich przypadków więc tłumaczę:
-tak, nie powinien przeszkadzać brak pieniążków, tylko wtedy życie jest cięższe, trzeba się martwić na co wydać parę złotych aby na co inne nie brakowało i w ten sposób uciekamy od miłości
-jest ciężej, ale nie takie ludzie mają problemy i sobie radzą - stwierdziła
-zgadza się i też nie raz lepiej się kochają niż tam gdzie jest bogactwo. Praktycznie nie ma sto procentowej pewności. Tylko w tym miłość decyduje - piszę
-czym ogólnie dla Ciebie jest miłość? - pyta Dominika
-może tak ogólnie: daniem ze siebie wszystkiego co by było dobre dla wybranki mojego serca. A szczegółowo też chcesz? - odpowiadam
-tak ogólnie wystarczy, to jest chyba sedno sprawy - stwierdza Nika
-a jakbym się spytał Ciebie o to samo co odpowiesz? - pytam ciekaw odpowiedzi
-ja bym powiedziała, że jest to uczucie które nigdy się nie skończy, jak by to ująć- dobro drugiej osoby jest ważniejsze, zgadzam się z tobą też, że ważne jest w miłości danie z siebie wszystkiego - odpisuje logicznie
-tak, ale to musi być z wzajemnością drugiej osoby, no nie? Bo co da że ja wszystko od siebie dam żebyś była szczęśliwa, żebyś miała zawsze pewne wsparcie na moim serduszku a Ty byś od siebie nie mogła nic dać albo nie umiała dać. Myślę że rozumiesz? Np. z całego serca miłość. Albo odwrotnie Ty dasz mi miłość, całe swoje serduszko a ja tylko zabezpieczenie finansowe i chłód - pytam
-rozumiem. Oczywiście, że ze wzajemnością - odpowiada
-chyba możemy się spokojnie rozstać na dzień dzisiejszy?
-na pewno mamy podobne zdania i to mnie cieszy
-mam jeszcze sporo nauki więc do jutra kochana
-rozumiem chociaż mi przykro, dobranoc
27 kwiecień 2010 /wtorek/
-cześć - piszę po włączeniu komputera
-cześć - odpowiada moja wybranka serca
-co powiesz? - spytałem króciutko
-wróciłam z pieskiem ze spacerku, myślałam nad naszą wczorajszą rozmową
-i co wymyśliłaś?
-że mądrze piszesz, podoba mi się to
-chodzi Ci konkretnie o marzenia?
-nie tylko, również ogólnie
-to na czym skończyliśmy marzenia? - zmieniam temat sprawdzając czy pamięta marzenia
-hmm.. rozmawialiśmy siedząc w wanie - odpowiada
-no tak masz rację, czytaj dalej
Opowiadasz że nigdy nie przypuszczałaś że będziesz miała tak dobrze w życiu, że będziesz miała takiego kochanego męża, takie ładne domy i taką ładną łazienkę z taką dużą wanną. Opowiadasz mieszając wszystko razem i się za dumając. Po chwili milczenia mówisz że rozmawiałaś z tatą i powiedziałaś że jest wszystko w porządku.
-tylko wiesz kochany mówisz - szkoda że rodziców moich nie będzie na tym przyjęciu poznawczym
-pomalutku słoneczko, pomalutku - mówię wolno - przyjdzie na to czas
-to kiedy poznasz moich rodziców, jak to masz zaplanowane? - pytałaś i jednocześnie stwierdziłaś
-nie wierzę że o tym nie pomyślałeś - porozmawiamy o tym w niedzielę, zgoda? - odpowiedziałem
-zgoda, a Twoich rodziców zobaczę dopiero w sobotę? - spytałaś
-tak, mój kwiatuszku - odpowiedziałem uśmiechając się do Ciebie i posyłając całuska - rodzice są w Katowicach i tam mieszkają. Tam również prowadzą firmę której mniejszy oddział to ten w Krakowie
-to tu kiedy mieszkają? - zapytałaś mówiąc dalej - nie myśleli sprzedać tej drugiej połowy domu
-nie kwiatuszku, sprzedać to nie problem ale dopóki są pieniążki i zdrowie to dom jest dobrą lokatą pieniędzy -tłumaczyłem - a po za tym to jest dom rodzinny i chyba go nie sprzedadzą
-nie doceniałam Cię z początku, myślałam że to jakiś następny facio który myśli sobie pogadać o seksie i opowiedzieć jakby mnie chciał zgwałcić - mówiłaś - dużo takich głupków pisało
-to kiedy zorientowałaś się że ja to nie ten z tych zboków? spytałem
-pisałam Ci już w pierwszy dzień że chcę utrzymać kontakt bo widziałam a i może czułam że jesteś inny i to całkiem inny. Wzięłam też po uwagę to że miałeś już skończone dwadzieścia dwa lata
więc trochę inaczej mówisz, a po za tym nic o seksie tylko pytania o moich zainteresowaniach,
o tym co lubię, jakie mam marzenia itp. - wspominałaś
-a co myślałaś o tym jak się spytałem czy miałaś chłopaka? - spytałem z ciekawością
-pisałam Ci o tym przecież, myślałam że jesteś ciekaw czy uprawiałam już seks czy jestem jeszcze
dziewica - odpowiedziałaś i od razu zadając pytanie
-nie wierzyłeś mi wtedy?
-ano wierzyłeś czy nie wierzyłeś? - pyta Nika
-wierzyłem - odpowiadam zgodnie z prawdą - już pierwsze zdania wymienione między nami ukazały mi Twoje oblicze, całkiem inne niż większości dziewczyn w Twoim wieku a nawet starszych
-to dobrze, bo ja nie kłamię - odpisała
-wierzyłem
-pamiętam ten pierwszy opis, kiedy opisywałeś jak mnie byś pieścił, dokładnie zrobiłeś tak jak pisałeś - mówisz uśmiechając się i stwierdziłaś zadowolona
-ale nie przypuszczałam że to aż taka przyjemność, aż do takiego niesamowitego przeżycia i takiego mocnego napalania się. Nie wiedziałam że to będzie takie fajne
-pisałem przecież że to coś pięknego - powiedziałem
-tak. Trochę Ci wierzyłam bo miałeś w tym doświadczenie, więc wzięłam Cię jak nauczyciela
miłości, a że byłeś starszy i bardziej z życiem obyty to również później za nauczyciela życia -
mówiłaś spokojnie z uśmieszkiem na buzi
-przyznałaś mi się dość późno że się masturbujesz, bałaś się o tym wcześniej napisać? - spytałem
-wtedy kiedy się przyznałam to praktycznie dopiero zaczęłam, ale to nie to samo co orgazm
wywołany przez Twoją obecność i przez Ciebie - powiedziałaś z całą świadomością przekonania
-a Ty często sobie dobrze robiłeś jak pisaliśmy ze sobą? - spytałaś się z zaciekawieniem
-przecież kwiatuszku wiesz że często pisałem z wykładów, albo z kafejki, albo z domu kombinując
robić inne sprawy związane ze studiami lub firmą. Zawsze malutki stawał jak pisałem do Ciebie w jaki sposób bym Cię kochał i też czasami sobie pomagałem uwolnić podniecenie seksualne, ale
najpiękniejsze było kiedy przez telefon opowiadałaś co byś mi zrobiła gdybyś mnie dorwała -
skończyłem wywód.
-pamiętam to, ale to było po dwóch latach naszej znajomości - mówiłaś przypominając sobie - opowiadałam Ci jak biorę Twojego malutkiego do rączki i pieszczę razem z jąderkami
-ciekawe, bardzo ciekawe. Proszę pisz dalej - pisze Dominika
-trochę za szybko jedziemy z tymi marzeniami. Zauważysz na pewno że moje marzenia teraz są trochę pomieszane z tym co chciałem Ci przekazać a nie przekazałem - staram się wytłumaczyć bardzo ważną rzecz w naszych marzeniach
-no tak, teraz to rozumiem bo troszkę się zastanawiałam co to piszesz - odpowiedziała Niki
-ja to specjalnie robię, z premedytacją. Chciałbym w ten sposób opisywać coś co nie opisałem ze względu abyś nie była na mnie zła, albo nie było kiedy -rozumiesz? - pytam
-ok wiem o co ci chodzi - potwierdza Dominika
-ale to co piszę , co chcę Ci przekazać to robię z serca a nie żeby Cię poniżyć czy zawstydzić. Napisz, czy naprawdę rozumiesz, bo jak nie to będę dalej tłumaczył - upewniam się czy mnie rozumie
-rozumiem, nie traktuj mnie jak panienkę która zaraz strzeli focha i się obrazi. To wszystko będzie ok. - odpisała chyba troszkę oburzona
-złota moja dziewczyna, mądra i kochająca /lubiąca/ mnie - cieszę się z jej bycia zemną
-dzięki, napisz jeszcze troszkę - prosi Dominika
-no - potwierdziłem
-a ja wtedy naśliniłam sobie dwa paluszki i masowałam łechtaczkę i w tej samej chwili się razem napaliliśmy - skończyłaś mówić
Tak szybko ten czas leci że już pijemy kolejną i ostatnią lampkę wina, a do wanny dolewamy kolejny raz ciepłą wodę
-a powiedz mi kochana dlaczego wybrałaś ten pierwszy stosunek w łazience i tak w nieoczekiwanej pozycji - spytałem z ciekawości
-z tych wszystkich pozycji co mi opisywałeś to pomyślałam że ta będzie dla mnie i dla higieny
najlepsza i zrobimy to w taki sposób żebym sama mogła nad Twoim ogierkiem panować i szybko za głęboko nie wejdzie - tłumaczyłaś
Tak myślę chyba masz trochę rację bo pozbyłaś się dziewictwa w dość swobodny sposób, robiłaś to spontanicznie i uczuciowo.
Nagle pomyślałem że doprowadzę Cię teraz do orgazmu i mówię:
-słoneczko moje daj mi pisię, tak ją bym chciał wypieścić - powiedziałem nieoczekiwanie
Nagle się ożywiłaś i z uciechą pytasz się:
-jak ją chcesz? - zapytałaś
-milczysz? - pytam się Dominiki
-a nie piszesz dalej? Nie chcę zakłócać ci weny twórczej - tłumaczy
-mój języczek jest do Twojej dyspozycji, położę główkę na brzegu wanny a Ty stań nad moją
główką i ustaw się jak Ci będzie najwygodniej - tłumaczyłem
Wyszłaś z wanny i podłożyłaś mi pod głowę gąbkę następnie stanęłaś tyłem i rozkraczając nóżki cofnęłaś się tak że dziurka Twojej pisi była nad moim języczkiem. Ja delikatnie przytrzymywałem Twoje pośladki ale nie miałem wpływu na igraszki Twojej pisi z moim języczkiem. Widziałem że się boisz za mocno przyciskać myśląc że mnie będzie za bardzo w głowę gnieść więc powiedziałem żartobliwie:
-śmiało kwiatuszku, śmiało jak będę kopał nogami to wtedy podniesiesz pupcię - powiedziałem
No i teraz to zadziałało, robiłaś co chciałaś i jak chciałaś. Kiedy pozwalałaś sobie że mój jęzorek lizał Twoją dziurkę do pupci to wtedy sobie masowałaś paluszkami łechtaczkę, a kiedy nakładałaś
pisię na mój jęzorek osadzałaś się mocniej i pracowałaś szybciej biodrami. Ja starałem się żeby jak najmocniej naciskać na łechtaczkę i to poskutkowało bo już słyszę jak sapiesz i przychodzi orgazm, wiem że za chwilę wybuchniesz . Mocniej przytrzymałem Twoje pośladki i wtedy rozegrała się walka Twojego organizmu z namiętnością, szczytowanie i miłe słówka "kocham Cię, bardzo Cię kocham" lizaj moją myszkę mocno, jeszcze mocniej i mocniejjjjjjjjjj, ach jak fajnie Romusiu jak fajnie i powoli opadały z Ciebie emocje i szybkość poruszania pisi po mojej buzi aż ustała i wyprostowałaś się zabierając mi swój skarb.
-smakowicie - stwierdziła Dominika po tej części
-to już chyba wystarczy? - pytam
-proszę o jeszcze - napisała
-ach jak fajnie było - powiedziałaś - obracając się. Schylając się chwytasz dłoniami mocno moją twarz i mocno długo całujesz w usta, aż mi powietrza do oddychania zabrakło.
Uśmiechnięta wchodzisz do wanny i mówisz:
-proszę żebyś więcej takich zaprosin mi wysyłał - powiedziałaś szczerząc ząbki i mrugając oczkiem
-moja najdroższa, proszę Cię nigdy nie czekaj na to żebym ja Cię zapraszał do kochania
- tłumaczyłem - kiedy tylko masz ochotę to ja jestem do Twojej dyspozycji i Ty też musisz być
gotowa jak ja będę chciał się kochać i pamiętaj nie ma żadnych hamulców w miłości wszystko jest
kochane u drugiej osoby
-rozumiem kotku i wezmę to pod uwagę ale żebyś nie mówił że za często, albo że jesteś zmęczony, albo że jesteś śpiący - mówiłaś to dość szybko i zdecydowanie wiedząc że większość mężczyzn tak właśnie mówi
-na pewno takiego czegoś nie usłyszysz - stanowczo stwierdziłem
-zobaczymy, trzymam Cię za słowo - powiedziałaś uśmiechnięta
Teraz siadłaś tyłem do mnie na moich kolanach przy wyprostowanych moich nogach. Usiadłaś na malutkim przygniatając go do jajuszek i nachylając się ku przodowi wystawiłaś mi swoje plecki do mycia. Nalałem płynu do dłoni, nakładam na plecki rozsmarowując. Masz taką łagodną i gładką skórę że mogę ją tak głaskać i głaskać i nacierać i nacierać. Spłukałem je wodą i wtedy wstałaś i siadłaś przodem, rękami wsparłaś się z tyłu na moich nogach i w ten sposób wypięłaś swoje cycusie przygotowane do mycia. Teraz tak siedzisz że mój malutki jest obłapiony Twoimi wargami sromowymi i się delektuje w ich objęciach.
-ta chwila wydaje się być bardzo miła - pisze Nika
-bo jest, może dasz się czegoś nauczyć, ale to jak będziemy jeszcze bliżej siebie - odpisuję
-czego ty mógłbyś mnie nauczyć - pyta
-o tym to kiedy indziej kochana - staram się tą rozmowę odłożyć na później
-jak wolisz - odpisuje
Nakładanie płynu z przodu trwa dłużej robię to namiętnie, wolnymi ruchami masując delikatnie pagórki zakończone delikatną brodawką i sutką. Raz po raz chwytając za sutki i czule ściskając. Ale co dobre szybko się kończy, więc i to się skończyło ale w jedną stronę bo teraz zeszłaś z moich nóżek i usiadłaś przede mną i zaczęłaś bawić się ogierkiem mówiąc żebym uklęknął. Wtedy nalałaś na malutkiego płynu i prawą rączką rozprowadzałaś go po ogierku a lewą nacierałaś na jąderka lekko je chwytając i pociągając. Zauważyłem że dążysz do mojego orgazmu bo szybciej rytmicznie masujesz malutkiego mocniej chwytając za woreczek i go naciągając i patrzysz się na mnie jak zamykam oczy robi mi się miękko i przyjemnie, szybko przychodzi szczytowanie i mój jęk i słowa "Jesteś moim skarbem" wskazuje że śmietanka w jednej sekundzie tryska na brzeg wanny a przy Twoim zwalniającym ruchem naciągania i ściągania skórki do oporu powoduje że drugi i trzeci wytrysk wpada do wody, reszta śmietanki zostaję w Twojej rączce którą jeszcze pomalutku pracujesz i z uczuciem drugą ściskasz jąderka. Teraz myjesz go i całujesz w sam koniuszek języczkiem drażniąc dziurkę. Zmywamy się prysznicem, wycieramy i zadowoleni z dzisiejszego dnia idziemy do sypialni. Kładziesz swoją główkę na moim ramieniu i zasypiamy.
-na dziś chyba wystarczy. Masz jakieś pytania? Śmiało możesz o wszystko pytać - piszę
-mimo tego, że nie mam 20-paru lat, sporo wiem na ten temat. Nie muszę pytać. Jednak ciekawi mnie coś innego. Dlaczego mi to wszystko piszesz? Bawisz się mną, czy czujesz coś do mnie, na serio tylko szczerze - zaskoczyła mnie tą wypowiedzią i pytaniem
-głupio powiedzieć że nic nie czuję i głupio powiedzieć że czuję. Sytuacja jest niecodzienna. Jednym słowem zabiegam o Twoje względy i opisuję życie jakie bym chciał spędzić z Tobą. Wiem źle robię i przepraszam, w żaden sposób nie chcę Cię krzywdzić - napisałem z pełną skruchą mojego serduszka
-ok rozumiem. Po prostu chciałam wiedzieć - odpisała i to mnie zadowoliło
-zależy mi na Tobie, cholernie zależy - kontynuuję -ale droga bardzo długa a Ty młoda, więc nie wiem jakie mam szanse
-grunt, że sobie nie robisz ze mnie jaj, bo tego bym nie zniosła - odpisała wydaje się bardzo szczerze
-jakich jaj? Jak już coś to jajuszek - odpisuję żartobliwie
-he jasne jajulindek może - odpisała powodując mój śmiech i zadowolenie że jest taka kochana
-byłbym w stanie opisywać takie sprawy bez jakiejś iskierki nadziei? - pytam
-ja nie byłabym w stanie - odpowiedziała
-bez jakiegoś bicia serduszka mojego do Ciebie? Bije do Ciebie serce me i wiesz co wybija? - piszę dalej
-już się boje, co takiego? - pyta z ciekawości
-dorastaj, stawaj się jeszcze mądrzejsza z dnia na dzień, z roku na rok. A jak przyjdzie ten dzień, ten dzień najważniejszy w Twoim życiu i moim, kiedy się spotkają nasze drogi, niech zabrzmi wesoła melodia i złączy w jedno nasze ciała dwa. I zacznie spełnianie się marzeń mych - pisałem nie zastanawiając się nad słowami, po prostu samo przychodziło
-tak gadasz. Do tego czasu znajdziesz sobie jakąś hot piękność - napisała nie dowierzając mi
-mi nie zależy na takich - odpowiadam
-musimy sobie wierzyć, ja jestem Tylko Twój i dla Ciebie - przekazałem moje uczucia
-bo wiesz.. Nie dziw się moim obawą, bo obok takich facetów jak Ty to się pewnie wiele dziewczyn kręci. - pisze swoje przemyślenia
-tak masz rację, kręcą się, ale ja nie jestem dla nich. Takie jak one to już jedną miałem. Wiesz jakie dziewczyny kręcą się koło mnie? Takie co im na pieniążki oczka się świecą i chciałyby tylko seksu. Natomiast są fajne panienki ale mieszkają w akademiku, to te z takich normalnych domów zaś one mają zakodowane, że jak inni moi kumple chciałbym je zaliczyć. Nie wiem czy coś rozumiesz? - piszę starając się jej wytłumaczyć że w realu nie widzę szans poznania dobrze dziewczyny w której bym się zakochał a ona we mnie
-jasne że rozumiem - odpisała zaskakując mnie tą wypowiedzią i dodała - mi nie zależy na kasie, bo u mnie to z nią krucho. Wystarczy mi, że jesteś
-czyli jestem Ci potrzebny? - spytałem nieśmiało
-bez owijania w bawełne - tak - odpowiedziała akcentując to "tak"
-to jestem i Cię też potrzebuję jak powietrze do życia, jak spragnionemu woda - piszę sam się dziwiąc skąd takie słowa dobieram
-chciałabym Cię oswoić, tak jak mały książę lisa, może kiedyś mi się to uda - zaskakujące stwierdzenie ale miłe dla mnie
-bardzo proszę będę słuchał - zgodziłem się jej pragnieniom
-na dzisiaj wystarczy. Do zobaczenia jutro. Pouczę się trochę i poukładam sobie to wszystko w głowie. Pa - kończy rozmowę moja perełka
-ok. buziaczki - odpisuję czując że mi się oczka kleją
-mam nadzieję, że nie powiedziałam coś za dużo. na razie - napisała tak jakby się czegoś obawiała
- wszystko ok. jestem z Ciebie bardzo zadowolony - jeszcze raz jej to przypomniałem
28 kwiecień 2010 /środa/
-słoneczko zaświeciło więc pozdrawiam - przywitała mnie Dominika
-buziaczka wysyłam i kumpel się śmieje z tego, ale to nic nie szkodzi że się śmieje. Nie mogę teraz pisać. Daj znać kiedy przyjdziesz na spotkanie - odpisałem
-ok śmiech to zdrowie - pisze -jak będziesz mógł pisać to Ty daj znać, bo nie chce przeszkadzać a ja już po egzaminie
Po dwóch godzinach piszę:
-jestem moja najdroższa. Jak tam egzamin? - pytam
-mam nadzieję, że dobrze, wydawał się łatwy - odpisała, ale ja wiedziałem że nie było problemu bo to mądra dziewczyna
-na pewno będzie dobrze, jesteś mądrą dziewczyną - odpisałem tak jak myślałem
-dzięki, ja tam się tymi procentami nie przejmuję, będzie tak jak ma być - odpisuje obojętnie
-no jasne, a po za tym, jak ogólnie zadowolona z dnia? - pytam
-ogólnie to trochę zwariowany dzień, ale raczej zadowolona - odpisuje niezrozumiale dla mnie więc pytam:
-a zwariowany dlaczego?
-mimo, że się nie stresowałam, to nastrój tych przewrażliwionych się udziela i strasznie wnerwia. I jeszcze spacerek z koleżanką - tłumaczy Nika
-a spacerek się nie udał z koleżanką? - ponownie pytam
-cały czas próbuje mnie nawrócić ehh. Przyznam, że wytrwała - tłumaczy
-ta wiara ma upartych wyznawców, a o mnie troszeczkę myślałaś? - spytałem to co mnie najwięcej interesuje
-troszeczkę - odpowiada ku mojemu niezadowoleniu
-no i dobrze bo nie mogę zawładnąć całym Twoim rozumem, ale mam nadzieję że przyjdzie taki dzień kiedy będziesz wariować za mną i nie będziesz mogła się doczekać spotkania - stanowczo piszę pewny swoich słów
-możliwe, że nadejdzie taki dzień - dała mi troszkę nadziei
-o czym dziś popiszemy, masz jakieś pytania, myśli - pytam
-dziś muszę myśleć o matmie - odpisuje Nika
-rozumiem i Ci już nie przeszkadzam, ucz się, to teraz najważniejsze - szczerze odpisuję
-nie przeszkadzasz, nie mówię, że będę się uczyć, tylko myśleć, teraz to bez sensu kuć - tłumaczy
-Ty mnie potrafisz zaskakiwać, jesteś spryciara. No ale co myślisz? Masz jutro egzamin? - pytam
-to by było przegięcie jak bym się 'uczyła' matmy; to trzeba na rozum brać. Mam, przeczytam sobie parę rzeczy i wystarczy - tłumaczy Nika
-więc musisz przeczytać aby ten Twój rozumek to przyjął, ale też musisz mieć pustą główkę ode mnie - stwierdzam
-myślisz, że jak nie piszemy to nie ma Cię w mojej główce? To nie tak działa - odpisujesz dając mi do wiadomości że często myślisz o mnie
-cieszę się że choć w malutkim miejscu Twojej główki istnieję - odpisuję zadowolony
-wierz mi, to już wielkie osiągnięcie - odpisała
-wierzę i dziękuję - odpisuję zadowolony
-dobra, żeby nie było że napiszę na 0 pkt to coś tam poczytam - odpisała
Po półgodzinie piszę:
-ok. nie przeszkadzam? Byłaś ciekawa ile wytrzymam? Jak będziesz miała przerwę w czytaniu to napisz - proszę
-hi hi właśnie tak czekałam, można tak powiedzieć że mam przerwę - odpisuje Nika
-tak i tak długo wytrzymałem i jakbyś kiedyś musiała mieć naprawdę trochę czasu dla siebie to się wyloguj - podpowiadam rozwiązanie
-spoko, jeśli jestem zalogowana to znaczy, że chcę gadać, no nie? - no tak odpowiadam
-zastanawiam się nad moimi marzeniami, nawet mi się pracy nie chce zaczynać - piszę
-marzyciel z Ciebie, a już coś napisałeś w tej pracy magisterskiej? czy cały czas "ROZDZIAŁ I" - spytała
-no nie, mam trochę podpunktów ale to praca licencjacka a nie magisterska - odpisuję i dodaję - od października będę dopiero robił magisterskie - tłumaczę
-he he nie znam się jeszcze na tym - odpowiada
-no bo Cię to nie interesuje na razie, ale muszę zrobić licencjat a potem mogę zrobić magistra, ale to jest jeden ciąg studiów pięcioletnich - dalej tłumaczę
-jeszcze trochę i też będę się tym przejmować ale jeszcze cała szkoła średnia przede mną - odpisuje kochana dziewczynka
-przeleci, mam gdzieś fotkę z kampusu gdzie chodzę na wykłady, chcesz? - pytam
-ok pewnie Cię tam nie ma ale jakoś to zniosę - odpisuje żartobliwie
-ha, ha, ha - śmieję się i wysyłam zdjęcie
-napisz czy otwarłaś? - pytam
-widzę - odpowiada
-jeszcze z innej strony chcesz? A jakość dobra? - dopytuję się
-wyślij, jakość bardzo dobra - odpisuje.
Wysyłam kolejne zdjęcie
-niezły budynek - stwierdziła
-ta ostatnia to wydział fizyki i informatyki stosowanej, tu mam mało wykładów, a właściwie już tam nie mam - tłumaczę
-a lubisz fizykę? - spytała
-fizykę to miałem na pierwszym roku i nienawidzę, tam chodziłem na informatykę stosowaną - znowu tłumaczę
-i o czym tam się uczyłeś? na tej inf stosowanej - pyta z ciekawości
-o tym co jest potrzebne do przesyłania i odbierania wizji, fonii w technologii komputerowej. Tworzenie programów komputerowych w przemyśle i duży jeszcze zakres zastosowania w innych dziedzinach - staram się tłumaczyć ale to przecież teraz nieważne
-to ogólnie chyba ciekawe. Powiem Ci, że coś nas łączy. Ja jestem w klasie o profilu informatycznym - poinformowała mnie
-dobra już koniec nie chcę o szkole pisać. Napiszę Ci dalszy ciąg moich marzeń, takich bez podnieceń seksowych. Takich żeby Ci się miło myślało jutro na egzaminie. Chcesz? - staram się dokładnie wytłumaczyć
-pisz, znaczy chce - odparła
-muszę się Ciebie nauczyć rozszyfrowywać, te dwie odpowiedzi to mogą dużo znaczyć
np. a tam" pisz", mi to obojętne - mówię
-obawiam się, że ciężko będzie mnie rozszyfrować, ale próbować zawsze możesz - drażni się ze mną -
-a później, że nie wypada to napisałaś "chcę". Myślę że w miarę upływu czasu dasz mi się rozszyfrować - odpowiadam
-cuda czasem się zdarzają - odpowiada
-naprawdę musi to być cud? Nie pomożesz mi w tym, nie ułatwisz? - dopytuję się
-nie lubisz wyzwań? - dalej droczy się ze mną
-lubię ale muszę mieć choć troszkę nadziei że je uda mi się pokonać - piszę z nadzieją
-to trochę nadziei Ci daje - odpowiada
Kładziesz swoją główkę na moim ramieniu i zasypiamy.
Rano zaspaliśmy i w ostatniej chwili zdążyli na lekcję pływania. Nauka szła Ci wyśmienicie i wiedziałem że będziesz bezpieczna we wodzie. Następnie podjechaliśmy do banku i tu trochę nam czasu zajęło. Założyłem Ci konto na Twoje dane i przelałem pieniążki na to konto. Następnym krokiem był zakup przynajmniej dwóch torebek dla Ciebie. Wybrałaś je bez zbędnego grymasu i mi się też podobały. Jeszcze musiałaś sobie wybrać torbę podróżną, taką mniejszą i ładną dla siebie. Wyszliśmy ze sklepu i zastanawiamy się co będziemy robić bo do pójścia na probostwo to jeszcze za wczas. Jest południe a do siedemnastej to dużo czasu. Pomyślałem aby to wykorzystać na wycieczkę, zabierając Cię na najbliższy szczyt w Beskidzie Śląskim. Podjechaliśmy praktycznie na parking pod sam wyciąg wagonikowy robiąc malutki spacerek z parkingu do kas. Pogoda piękna i chociaż słonko świeciło to nie było za gorąco. Ty i ja zakochani w sobie idziemy brukowaną alejką pomiędzy rosnącymi jodełkami i świerkami. Pięknie i zielono jest wszędzie. W sklepiku upominkami kupuję Ci na pamiątkę koraliki na szyję, jesteś zadowolona bo Ci się naprawdę podobają. Dochodzimy do stacji wyciągowej kolejki gondolowej, a że o tej godzinie wyjazd do góry już był nie opłacalny więc nie było prawie wcale turystów. Kupiliśmy bilety na kolejkę i wsiedli do wagoniku. Radość nasza była widoczna dla wszystkich, zadowoleni ze życia i ze szczęścia. Patrzeliśmy na siebie wyzywająco i zachęcająco do pocałunku. Wsiedliśmy do wagoniku, ja usiadłem na siedzeniu a Ty usiadłaś na moich kolankach jedną rączkę zakładając na moją szyję. Podziwiałaś widok miasta i okolic coraz więcej widoczny z chwilą wyjazdu do góry oraz piękność zieleni w górach co chwilkę całując mnie w usta a ja znowu się cieszyłem że czuję Twój zapach i mam Cię tak blisko. W dole na odcinku nartostrady pasło się stado sarenek dwie duże i dwie małe.
-nie jechałam jeszcze taką kolejką - mówiłaś zadowolona, a patrząc się w dół gdzie widzisz nartostradę pytasz się:
-w zimie jeździsz tu na nartach?
-może dwa razy tu byłem, jeżdżę albo do Zakopanego albo do Austrii na narty - odpowiedziałem-a ja nie umiem jeździć na nartach - stwierdziłaś
-dwa tygodnie w Zakopanym i Cię nauczę na kursie dla początkujących - powiedziałem
Wyjechaliśmy na górę, podeszli kawałek do pierwszego schroniska gdzie wypiłaś herbatkę a ja piwko ze sokiem. Następnie spacerkiem we wpół obłapieni wracali ku kolejce.
-byłeś tu z nią? - zapytałaś
-nie, nie byłem i praktycznie byliśmy cały czas w Krakowie - mówiłem - wiesz że byłem pokłócony
z rodziną.
Dalej szliśmy w milczeniu pełni szczęścia. Zjeżdżając kolejką patrzyliśmy ja krajobraz przed nami znika.
-Pięknie tu, będziemy musieli tu kiedyś przyjechać ze swoimi dziećmi - powiedziałaś śmiejąc się do mnie
-na pewno i to nie raz i nie tylko tu
-wiesz kochana że -mówię do Ciebie a Ty zainteresowaniem słuchasz - byliśmy na szczycie o wysokości 1001 m n.p.m.
Gdy zjechaliśmy na dół to się okazało że jest czasu tak prawie dojechać na plebanię.
-może Ci zdjęcia Szyndzielni posłać ? - pytam
-jasne, lubię widoki, a czy to z internetu czy z Twojej kolekcji? - spytała
-moje zdjęcia na jednym jest Ola - odpisałem
Wysłano plik jpg
Wysłano plik jpg
Wysłano plik jpg
Wysłano plik jpg
Wysłano plik jpg
-krajobrazy piękne, chyba mnie w realu tam zabierzesz - skomentowała fotki
Wysłano plik jpg
-to Olusia? Ładna dziewczynka a Ty może się schowałeś za jakimś drzewkiem hi hi hi hi hi - żartujesz
-no, nie zauważyłaś? Poszukaj dokładnie - również żartuję
-niestety nie jestem w stanie Cię zauważyć - odpowiada
Proboszcz zna dobrze mnie i moją rodzinę, więc bardzo się ucieszył na mój widok a gdy mu przedstawiam Ciebie jako swoją narzeczoną, pyta się gdzie znalazłem takiego aniołka.
Teraz wypytuje się Ciebie ile masz latek, czy masz świadectwo z religii i z której klasy, czy jesteś bierzmowana, czy jesteś pewna że chcesz wstąpić ze mną w związek małżeński. Z radością odpowiadasz na pytania trzymając mnie za rękę. Mówi że musimy iść do Urzędu Stanu Cywilnego i tam dopełnić formalności a do niego przynieść ostatnie świadectwo z religii, zaświadczenie o bierzmowaniu i akt urodzenia. Troszkę mu mina zrzedła kiedy powiedziałaś o ślubie we wrześniu i pyta się dlaczego tak szybko, więc mu mówisz że będziesz w Krakowie studiować i ze mną mieszkać. Musicie jeszcze zrobić nauki przedślubne a właśnie się kończą - roześmiał się. Powiedział że dobrze zna rodzinę i wie komu daje sakrament więc nie będzie robił problemów. W poniedziałek musicie iść na rozmowę do Przychodni Przedmałżeńskiej i przynieść zaświadczenie a resztę ja załatwię. To wstępną datę ustalamy na ostatnią sobotę września. Tak powiedziałem widząc że chcesz coś powiedzieć.
-załatwimy to. Już musimy iść i dziękujemy księdzu - powiedziałem
Po pożegnaniu wyszliśmy. Ledwie wyszliśmy za drzwi spytałaś się:
-kochanie jak to zrobisz z tą przychodnią? spytałaś
-kumpel z dziewczyną pójdą za nas - szybko odpowiedziałem
-to nasz związek małżeński ma się zaczynać od oszustwa - powiedziałaś oburzona na cały świat
Teraz nie wiem co powiedzieć.
-pożyjemy, zobaczymy - mówię - masz rację - od oszustwa nie zaczniemy i proszę zaufaj mi
Weszliśmy do kościoła i poszli się wyspowiadać aby godnie iść w niedzielę do komunii, a że rozpoczęła się akurat msza święta to usiedliśmy w ławce i zostali. Czułem wzrok ludzi patrzących na nas, przecież w widzenia to się znamy choćby z kościoła, a dziś o nas będzie jeszcze wiedzieć trzy razy więcej osób niż tu jest.
-wszystko to piękne i nie obraź się ale ja to inaczej widzę - piszesz
-jak, napisz - proszę
-pozwolisz że może kiedyś, jak ze mną wytrzymasz - odpisała
-ok. ale nie wiem czy dalej mam pisać nasze marzenia jak je inaczej widzisz - pytam
-pisz, pisz bo są piękne - odpisała
Ale to niech sobie mówią jakiego aniołeczka mam. Wracamy do domciu, już była godzina dziewiętnasta a że był to piątek to robię naleśniczki ze serkiem. Naleśniczki smakują Ci bardzo, aż się nie możesz najeść, a o kakao prosisz dwa razy.
-kochanie wejdziesz jutro do sukienek jak tak na noc dużo sobie pojesz? -spytałem śmiejąc się i
ciesząc że tak Ci smakują naleśniki mojej roboty
-nie martw się tygrysku, głodziłeś mnie cały dzień to teraz muszę nadrobić – powiedziałaś
Mówisz że powinnaś iść do fryzjera bo taki ważny wieczór a nie masz fryzury. Więc biorę telefon i dzwonię do cioci bo jej córka jest fryzjerką. Ciocia podaje mi telefon do Maryli i dzwonię do niej.
-cześć Marylko, Roman mówi – zacząłem
Dałem na głośno mówiący żebyś słyszała
-a cześć skarbie, co się stało że do mnie dzwonisz – mówiła – czyżbyś się chciał ostrzec? - zapytała
-no tak dawno nie rozmawialiśmy, przepraszam ale tak jakoś szybko czas leci – powiedziałem ze żalem
-a to już ponad trzy lata, ostatni raz na ślubie Twojej siostry i ani razu nie zatańczyłeś ze mną. A pro po jak Ci się układa z Marzeną? -mówiła bez oddechu – kiedy ślub? - zapytała
Patrzę na Twoją buzię i widzę że jesteś roześmiana ze sytuacji w jakiej jestem, rozmawiam dalej
-to nieporozumienie było – mówię
-jak to ?- pyta Marylka – nie jesteście razem?
-no nie – odpowiedziałem i szybko mówiłem dalej - mam do Ciebie prośbę, potrzebuję abyś jutro uczesała moją narzeczoną, jak możemy się umówić?
-masz szczęście bo byłam przeziębiona i nie zapisywałam klientek na sobotę a wiesz że jest wtedy urwanie głowy bo śluby, przyjęcia – nie przerywając dalej mówiła – to nie wiem jak wam pasuje ja mam przyjechać czy wy przyjedziecie – zapytała
-kotku, przepraszam - szybko poprawiłem się – Marylko będzie lepiej jak przyjedziesz , po prostu trzeba by było ładnie uczesać
-to o której ci pasuje- spytała Mariolka
-między 12 a 13 – tą, jak byś przyjechała to by było fajnie
-u ciebie oczywiście – upewniła się
-tak – odpowiedziałem
-to do jutra panie magistrze – pożegnała się śmiejąc
-pa – odpowiedziałem
Podeszłaś i dajesz mi buzi mówiąc
-nie martw się, już z tym się pogodziłam że o byłej czasem usłyszę
Chcesz posprzątać po kolacji ale ci zabraniam mówiąc:
-kwiatuszku, jesteś moim gościem więc idź pod prysznic a ja za ten czas posprzątam
Widziałem że jesteś zmęczona może emocjami, może stremowaniem przed jutrzejszym dniem. Idziesz się kąpać a ja za ten czas sprzątam w kuchni no i muszę odkurzyć na dole bo jutro gościa będziemy mieć.
Po wykąpaniu poszłaś na górę, a ja do łazienki. W pewnym momencie się wystraszyłem bo zobaczyłem Cię niespodziewanie przy kabinie. Stoisz i się uśmiechasz, a ja pytam
-coś się stało?
-weszłam na swoje konto – odpowiedziałaś
Teraz już wiem o co chodzi i oddycham z ulgą pytając
-no i co słoneczko?
-ty chyba nie masz co robić forsą, jesteś szalony – powiedziałaś
-i za takiego szalonego faceta będziesz musiała wyjść – roześmiałem się dalej mówiąc – wiem że umiesz szanować pieniążki więc się nie obawiam że je źle spożytkujesz
-tego możesz być pewny – zapewniłaś mnie uciekając z łazienki
Po wytarciu się poszedłem do sypialni i zobaczyłem moją lubą już śpiącą w przepięknej koszuli nocnej koloru niebieskiego przez którą było widać zarysy pięknej figurki. Kładę się delikatnie koło lubej a Ty na śpiąco kładziesz swoją główkę na moim ramieniu i śpisz lekko oddychając.
Długo nie mogłem zasnąć myśląc o tym co będzie jutro, przecież nie wiesz jaką Ci zrobiłem niespodziankę.
Myślę również o naszej znajomości, o tym jak to pisaliśmy ze sobą.
-co myślisz o mnie, teraz w tej chwili - pytam
-co myślę? ciekawisz mnie i to bardzo - odpisuje
-czy wystarczy na dziś? - pytam
Nastąpiła cisza przez piętnaście minut nie odpisywała
-kwiatuszku, ucz się ja muszę też popisać trochę - piszę widząc że jej nie ma i dodaję -uciekłaś, na pewno się gniewasz. Nawet dobranoc nie napisałaś. Pa. Miłych snów
-jestem, nie uciekłam po prostu ważna sprawa mi wypadła - nagle odpisuje
-ale się porobiło, widziałem czerwone słoneczko myślałem że zasnęłaś, a możesz napisać jaka? - pytam z ciekawości jaką to miała sprawę
-znajoma chciała pogadać, a ma problemów trochę, wie ze ze mną może normalnie bez spiny rozmawiać. Tęskniłam za tobą - odpisuje
-ja też kwiatuszku - odpowiadam
-i co robiłeś jak mnie nie było? - czytam jej pytanie i szybko odpisuję:
-a rozmyślałem o Tobie
-a co takiego - pyta
-napiszę Ci słowa piosenki co mi się podobają i już idziemy spać - proponuję
-ok - odpowiada na moją propozycję
Wierzę, że miłość może wiecznie żyć
Jedyną prawdą, może dla nas być (ooo tak)
Nie wierze w bajki, to prawdziwa treść
Jak moje łzy, jak twój śmiech...
Wierze w energie, która dajesz mi
Każdego dnia, kiedy budzę się
Wierze w potęgę, która będzie trwać
Za milion dni, milion lat...
Ref.
Jesteś dla mnie, jak kilka prostych słów
Zrozumiałem, że życie to cud
Moja wiara, dla ciebie, ja wiem
Jesteś dla mnie jak woda, jak tlen....
To co prawdziwe, musi przetrwać noc
Obiecaj mi, że tak właśnie jest
Nasze uczucia, mają wielką moc
Są ponad kłamstwem i złem....
-piękny tekst - pisze moja Dominika
-i piękna muzyka, wyślę Ci plik - piszę
-trzeba by się do spania już powoli szykować - stwierdziła
-całuski - żegnam się
-jutro pogadamy? - pyta Nika
-no a jakby inaczej tylko daj znać - odpisuję
-ok. Dobranoc - piszę
-Dobranoc - odpowiedziała
29 kwiecień 2010 /czwartek/
-jesteś moja słodyczy, moja najwspanialsza przyjaciółko, moje kochane słoneczko którego promyki oświetlają moją drogę ku Tobie - zaczynam naszą rozmowę
-jestem, witaj - Nika odpowiada
-cieszę się z/w bo ktoś dzwoni - napisała i po chwili już była
-tak, co u Ciebie? Jak egzamin? Na pewno dobrze, nie potrzebnie pytam - stwierdziłem wiedząc że przecież piszę z geniuszem
-dobrze mam nadzieję, jestem dobrej myśli. Dzięki za pamięć o mnie - odpisała Niki
-dobrze już Cię znam, jak dajesz sobie radę z takim wariatem jak ja to z nauką bez problemu - palnąłem porównanie
-hehehe tylko że my się dogadujemy dobrze, bo oboje jesteśmy wariatami - odpowiedziała
-hi, hi, hi, a może to z powodu mnie też nim zostałaś? - dalej żartuję
-może, ale jak już to tylko trochę się zaawansowałam -odpisuje moja ślicznotka
-przepraszam - piszę poważnie
-ja też - i poważną dostaję odpowiedź
-już dość tych uprzejmości, co robiłaś jak mnie nie było? - zmieniam temat
-byłam w mieście, na takim dłuższym spacerku ze znajomymi, trochę się wyluzować - odpisuje
-no i wyluzowałaś się? To fajnie - upewniam się
-czy ja wiem? trochę na pewno. a co tam u Ciebie dzisiaj? - odpowiada i zadaje podobne pytanie
-a jestem wykończony tą gonitwą po tych wydziałach, gdyby nie to że wiedziałem że ktoś na mnie czeka to bym się załamał - odpisuję trochę żartując
-mam nadzieję że mówisz o mnie - pyta poważnie
-no pewnie słoneczko, przecież wiesz że tylko myślę o Tobie - odpisuję ucieszony
-to miło mi - powiedziała
-a nawet nie wiesz jak mi jest miło, ale też przykro - dałem jej do myślenia
-aż taka jestem wredna? - pyta
-to ja jestem wredny i z tego mi powodu przykro - szczerze piszę to co myślę, bo żądam od niej za dużo, przecież tak zakochać się i spełnić moje marzenia żadna dziewczyna się nie znajdzie
-nie zauważyłam abyś był wredny - zaprzecza luba
-ale tak na serduszku się czuję, ciągle dręczy mnie pytanie, czemu piszę te moje marzenia, dlaczego tak rozmyślam, tak tęsknię? - piszę o co mi chodzi
-może po prostu tylko mnie lubisz i tyle - odpowiada
-w tej chwili, chociaż czuję coś więcej to chyba w rzeczywistości tak jest. I chcę coś więcej i dlatego marzę. Sam się plątam jak gówniarz małolat jakiś - stwierdzam
-trochę luzu, przecież nie musisz mi się tłumaczyć - tłumaczy
-obawiam się że te pisanie moich marzeń tylko Cię oddala a nie przybliża - napisałem swoje obawy
-dlaczego tak sądzisz? - spytała
-znowu chcę abyś zaprzeczyła, wiesz bo to tak wygląda że w naszym związku ja wszystko dyktuję, robisz tak jak mi pasuje, tak ja ja tego chcę i co ja chcę. Tak wygląda ale w sercu myślę inaczej. Skomplikowane to. Nie myśl nad moimi wywodami, takie są moje marzenia ale wiadomo że w realu Ty będziesz miała swoje zdanie i będę je poważał - dalej tłumaczę swoje postępowanie ale mi to nie wychodzi
-nie martw się, swoje zdanie mam. Potrafię odróżnić wyimaginowany świat marzeń od rzeczywistości. Mi chodzi tylko o to, że zastanawiałam się czy ty sobie ze mnie nie żartujesz.. Wiele jest takich typków, ale myślę jednak że jesteś inny nie wiem. To też jest skomplikowane - opowiada swoje obawy
-ale w czym miałbym żartować? W tych marzeniach? - pytam aby być pewnym o co jej chodzi
-może porozmawiamy o czymś innym? - chce zmienić temat
-ok. nie żartuję z Ciebie, jesteś w takim wieku że martwię się o Ciebie więcej niż ty sama - zapewniam ją
-ciekawe.. trochę się sam zaprzeczasz ale ok - odpisała mając trochę racji bo nie wiedziałem jak jej to wytłumaczyć
-może mnie źle zrozumiałaś? w czym się sam zaprzeczam. Proszę musimy sobie to wytłumaczyć - proszę
-ehh.. Nie masz podstaw aby się o mnie martwić przecież kim ja dla Ciebie jestem ? - napisała a ja pomyślałem że dziwne to stwierdzenie
-to proste dla mnie pytanie. Jesteś młodą dziewczyną którą pragnę poznawać i pragnę żebyś Ty mnie poznawała. Pragnę abyś dorastała przy mnie. Pragnę abyś egzaminy zdawała będąc ze mną. Pragnę aby nastąpił ten pierwszy dzień znany już z opisu. Jesteś tą jedyną mego serca - piszę rozmarzony
-skąd możesz to wiedzieć. Jeszcze wiele dziewczyn poznasz w życiu, mnie nawet nie widziałeś - odpisuje
-mam Twoje zdjęcie i mam nadzieję że będę miał inne, ale wygląd nie ważny. Ja piszę to czego pragnę, wiadomo że z mojej strony się nic nie zmieni. A z Twojej czas pokaże. Jeżeli mnie odrzucisz to nie będę miał żadnej bo te marzenia to tylko z Tobą mogę spełnić - zapewniam Dominikę
-nie jesteś mi obojętny, oj nie.. jednak ciężko Cię rozszyfrować, jak to ująłeś wczoraj - ucieszyła mnie tym zdaniem
-ale ja nie o takim rozszyfrowaniu myślałem, tu nie masz co rozszyfrowywać co myślę pisząc z Tobą, to jest pewne. Chciałbym żebyś przy mnie i dla mnie rosłaś i uczyła się i tu nic nie rozszyfrujesz kochany kwiatuszku - tłumaczę
-wiesz co? może zmieńmy temat, bo to trochę się dziwne zaczyna robić. Nie wiem co mam ci odpowiedzieć, po prostu mam wrażenie, że nie traktujesz mnie na poważnie - odpisała denerwując mnie tym stwierdzeniem
-no jak tak myślisz to nie ma sensu pisać ze sobą, bo w jakim celu? Przecież mając takie wrażenie traktujesz mnie jak jakiegoś zboczeńca - co pomyślałem to napisałem
-nie traktuje cię jak jakiegoś zboczeńca... wybacz, ale zbyt dużo osób w ten sposób pisze, siedząc z kumplami i się nabijając.. mówiłam Ci już, albo nie, ale trzeba mnie do siebie przekonać - tłumaczy
-nie znam takich sytuacji i Ci wierzę bo sobie z głowy tego przykładu nie wzięłaś. Ale jak już coś to Ci powiem rzecz o której nie wiesz, ale się nie gniewaj. Obiecaj, proszę obiecaj - proszę
-jakaś rewelacja? no dobra obiecuje - pisze Nika
-tak, rozmawiałem o Tobie, o nas z moją siostrą - piszę
-powiesz coś więcej? - pyta
-przeczytała część moich marzeń do Ciebie bo miałem otwarty komputer a robiłem kolację w kuchni i musiałem jej się zwierzyć - tłumaczę
-to wszystko co chciałeś mi powiedzieć? - pyta
-no oprócz tego że powiedziała swoje zdania, to nic innego nie mam - piszę
-już widzę co sobie o mnie pomyślała - stwierdza Nika
-o Tobie to nic, ja usłyszałem swoje. Tobie współczuła że w ogóle ze mną piszesz - tłumaczę dalej rozmowę ze siostrą
-no to mamy ciekawy początek znajomości.. po prostu wymarzony - odpisuje Dominika
-może trochę źle mnie zrozumiałaś. Błagała mnie żebym Ci nie zaszkodził w życiu z tym pisaniem, po prostu żebym Cię nie skrzywdził, że wyglądasz na taką nie winną i jesteś jeszcze bardzo młoda - dalej tłumaczę
-to twoja siostra widziała mnie? Chyba że chodzi o to że z charakteru wyglądam na taką .. - pyta się Nika
-no widziała bo mam Cie na ekranie laptopa, jak główkę masz położoną na poduszeczce - odpisuję
-hi, hi, hi , wybacz, nie mogłam się powstrzymać - śmieje się więc pytam:
-ze mnie się śmiejesz?
-moje zdjęcie na tapecie, gratuluje odwagi, śmieje się z twojej tapety, czyli wychodzi, że ze mnie samej - pisze
-a dlaczego? Jesteś taka piękna, zdaje się że chcesz powiedzieć "tęsknię do ciebie" - miło piszę
-a to dobre - odpowiada Dominika
-chyba się po dzisiejszym dniu trochę ode mnie oddaliła? Wiem, głupi jestem i dobrze będzie dla Ciebie jak to zakończę - piszę mając nadzieję że tego nie chce
-dobrze? - pyta zdziwiona i pisze dalej -że dla mnie dobre.. Po prostu powiedz wprost, że masz mnie dość czy coś i nie rób złudnej nadziei jeśli tak jest
-nie jest tak, ale Ty się w tym utwierdzasz sama i się wyśmiewasz ze mnie - piszę podchwytliwie
-przecież nie z Ciebie - odpowiada
-ale z mojego postępowania - odgaduję
-nie prawda - zaprzecza
-chyba już będziemy kończyć kochana. Wybacz mi za chwile słabości. Tak bardzo mi dobrze z Tobą, tak tęsknię do Ciebie - piszę
-chyba dziś cię odepchnęłam niechcący - pisze z wyrzutami sumienia
-tak troszkę, ale to rozumiem i nie mam Ci za złe. Chcę tego co już pisałem i to prawda - utwierdzam ją w przekonaniu
-przykro mi, ale trudno trza żyć dalej - stwierdza krótkim zdaniem
-jesteś dla mnie? - pytam
-jeśli ty jesteś dla mnie. - ni to pytanie ni to odpowiedź
-przecież określiłem się? - zapewniam moją Niki
Nika
-to chyba znasz odpowiedź - odpowiedziała tak że się mogę domyślać, odpowiada zagadkowo a nie bezpośrednio i dlatego odpisuję:
-spryciula mała, wyśpij się, jutro mam dwa zaliczenia. Będzie ok. ale dla otuchy to może coś dostanę?
-mogłabym coś ci dać, najpierw - stwierdziła
-dziękuję, a później co mi dasz? - spytałem żartobliwie
-mam coś w zanadrzu, może jutro się miło zaskoczysz - odpowiedziała
-na pewno jakiś miły wierszyk. Ok. będę czekał z utęsknieniem - odpisuję nie prawdę, bo tak myślę że może chodzi o fotkę, ale przecież nie mogę ją o to prosić bo ja jej nie mogę wyłać
-ja nie jestem taka dusza romantyczna jak ty, ale myślę, że się nie zawiedziesz - zapewnia mnie miło
-Jestem ciekawy, ale nie mogę teraz o tym myśleć - odpowiadam nie całkiem prawdziwie ale tak aby ją uspokoić
-aby Cię trochę zmotywować to dodatkową niespodziankę dostaniesz jak wszystko ładnie pozaliczasz - odpisała bardzo zachęcająco
-ok. trzymam Cię za słowo, poczekam - zapewniłem
-ok , dobra nie zatrzymuję cię, poucz się lepiej - miło kończy rozmowę Dominika
-dobranoc miła, dziękuję że jesteś. Pa pa - szczęśliwy kończę rozmowę
-dzięki, że ze mną wytrzymujesz. Do jutra - wypowiedziała słowa które mnie troszkę zmartwiły bo przecież jestem zadowolony z jej bycia i rozmowy z nią i dlatego jeszcze odpisuję:
-nie osądzaj się tak surowo, wspaniała jesteś
-miło mi że to od Ciebie słyszę - odpisała chyba pocieszona na duszy
-nie ma sprawy, to prawda, muszę kończyć. Wyśpij się - jeszcze podbudowałem ją na duszy
-miłych snów - zakończyła tymi słowami dzisiejszy dzień
30 kwiecień /piątek/
Mamy następny dzień, oprócz paru sms-ów dostałem mmsa na którym była moja Dominika, piękna z długimi ciemnymi włosami i posyłała mi całuska na dłoni. Szkoda tylko że go dostałem troszkę za późno, bo mogłem otworzyć dopiero po zaliczeniu. Ale byłem szczęśliwy. W godzinach popołudniowych spotkaliśmy się na gg
-hej kochana. Jak tam egzamin, bo u mnie wspaniale - zagadałem pierwszy
-hej, to się cieszę że wspaniale. U mnie też świetnie - odpisała chyba bardzo szczęśliwa
-tak to można żyć - napisałem krótko zadowolony z tego że jesteśmy razem
-nawet rozszerzenie z niemca mi wyszło - chwali się dalej
-piękna jesteś, cudowna - piszę zadowolony z jej fotki -i dziękuję za całuska na fotce - dodaję
-dzięki to miłe - odpisała
-bardzo kochana, że mi taką przyjemną niespodziankę zrobiłaś - dalej ukazuję swoją radość
-czyli niespodzianka udana? - upewnia się
-bardzo, więcej takich proszę, ale jetem zły na siebie bo pokombinowałem coś z telefonem i nie mogę Cię przelać na komputer - troszkę kłamię bo mam nadzieję że przyśle mi inne
-jakoś to zniosę, już jutro idę na pielgrzymkę. Nie będzie mnie jutro i pojutrze, ale może jakoś się zgadamy - poinformowała mnie
-to znaczy jak? Co masz na myśli - spytałem nie bardzo wiedząc co oznacza to "jakoś się zgadamy" a o pielgrzymce jutrzejszej pisała mi wczoraj na telefon
-może źle się wyraziłam. Do czasu jak mi się telefon nie wyładuje to możemy sobie wieczorem popisać - wytłumaczyła o co jej chodzi
-kochana sprawa jest taka - piszę:
po pierwsze proszę prześlij mi tę fotkę tutaj,
po drugie mogę jutro pisać ile chcesz bo nie jadę do Bielska,
po trzecie w sobotę i w niedzielę będę u kumpla z liceum na weselu
-ok baw się dobrze.Koniecznie chcesz tą fotkę ? - odpisała zadając dziwne pytanie.
A może chce aby ją o to prosić? Myślę i odpisuję:
-bardzo proszę. A co do wesela to idę sam i będę kamerował i robił zdjęcia
-tylko nie wypij za dużo, bo zdjęcia nie będą najlepszej jakości - żartuje ze mną
-taki koleżeński gest z mojej strony bo go nie stać na kamerzystę. Jak będziesz chciała to może coś Ci pokaże z mojego ogrodu, bo u mnie będziemy robić plener - tłumaczę bo wtedy by widziała na video cały ogród z domkiem i młynem
-na pewno się ucieszę - odpisała
-a co do picia to wiesz że nie piję - dodałem
-moment staram się wysłać - odpisała
-spokojnie skarbie - uspakajam ją
Otrzymano plik
-ok wybacz że tak długo - przeprasza
-nie martw się moje słoneczko i nie przepraszaj moja piękności - odpisuję miło
-trochę jestem niewyraźna od przeziębienia ale co tam - tłumaczy swój wygląd na zdjęciu
-o jej, mój kwiatuszek przeziębiony? A teraz ta pielgrzymka, uważaj na siebie - mówię trochę zaniepokojony zdrowiem mojej Dominiki
-oj nie martw się o mnie, przeżyje - uspakaja miło
-jak się mam nie martwić? Jak Ty mi jesteś najdroższa, tylko Ty masz komnatę w moim serduszku. A wiesz że serce moje to jak zamek a w nim dużo komnat jest a wiesz jakie? - piszę
-hmm cieszę się, że mam chociaż w nim małą komnatę - odpisała chyba źle mnie rozumując
-wszystkie komnaty są dla Ciebie. Gdzieś to zapisałem nie posłałem Ci jeszcze? - upewniam się
-to fajnie. Nie, nie posłałeś - odpisała
-czekaj chwilkę znajdę - odpisuję i szukam w laptopie, a po chwili piszę:
Kochana czy wiesz że serce me to jak pałac
w którym chowam wszystkie pocałunki Twe,
czułe słówka, słodkie westchnienia i Twoje marzenia.
W jednej komnacie słodkie całuski Twe układam i czule pieszczę je.
Druga komnata zawiera piękne słowa Twe które na duchu podtrzymują mnie.
Komnata trzecia to moje marzenia które czekają na chwilę dogodną do ich spełnienia.
Kolejne komnaty są pełne Twych uścisków, spojrzeń i pięknych uśmiechów.
Jest komnata w której wciąż cisza brzmi, nie ma tam Twojego głosu, który tak pięknie brzmi – tego brakuje mi
-pięknie, takie słodkie - odpisała
-jak nie mam co robić na wykładach to sobie piszę dla Ciebie o Tobie - stwierdzam miło
-przestań, bo się rumienię - pisze
Zmobilizowało mnie to aby być jeszcze milszy i odpisuję jej na to:
-jeszcze cudowniej na pewno wyglądasz. - a następnie dodaję -Jestem głodny jak wilk, nic dziś nie jadłem. Chyba to miłością żyję
-to marsz do kuchni i zjedz coś nieładnie tak bez jedzonka o osiemnastej - prawie rozkazała
-nie szkoda każdej minuty przerwy pisania z Tobą? - pytam
-trochę mnie nie będzie, ale nadrobimy - zmieniła temat i się domyśliłem o czym pisze więc pytam
-mówisz o tej pielgrzymce?
-no - odpowiada
-pewnie że szkoda, ale troszkę jestem zadowolony bo bym mógł tylko smsy pisać do Ciebie. Wesele trwa dwa dni. A tak w ogóle to fajnie że jedziesz do Św. Wojciecha pomódl się tam za nas - szczerze napisałem
-masz racje, pomodlę się to jest pewne, co ja bym bez Ciebie zrobiła? - miło stwierdziła i zapytała
-dałaś by radę, jesteś mądrą dziewczyną - odpisałem
-świetnie mi się z tobą spędza czas, nawet przez to gadu - ucieszyła mnie tym stwierdzeniem
-czekaj coś wezmę sobie do jedzenia - poprosiłem a po chwili dodałem -już trochę lepiej. To dobrze że Ci troszkę uprzyjemniam czas wolny
-jak myślisz: lepiej zrobić sobie bułeczki dzisiaj na jutro, czy kupić gdzieś? - spytała zmieniając temat
-domowe są chyba najlepsze, bo kupne to różnie bywa. Zrób sobie w domu - odpowiadam
-też tak myślałam. Na wyjazd kiedyś kupiłam bodajże z Intermarche i nie za dobrze to mi wyszło, mam delikatny żołądek chyba. - tłumaczy i dodała -z/w dopakuje się na jutro
-w poniedziałek poślę Ci kawałek video z wesela a właściwie z pleneru młodej pary - napisałem i czekałem aż się dopakuje. Po chwili pisze:
-ok bardzo się ucieszę. Możesz mi napisać coś z marzeń, ja za chwile przeczytam - prosi Nika
-ale jak to skończyliśmy? - zapytałem sprawdzając czy pamięta
-dobra im szybciej zacznę tym szybciej skończę - odpisała
-nie pamiętam na czym skończyłem marzenia - powtórnie piszę
-skończyłeś na tym jak rozmyślałeś a ja już spałam - odpisałaś pokazując że pamiętasz
-no tak - potwierdziłem i zacząłem pisać marzenia związane z Dominiką
Obudziłem się pierwszy, szybko się ubrałem i wyskoczyłem do sklepu po bułeczki. Zrobiłem śniadanko i idę obudzić mojego kwiatuszka, ale przed wejściem do sypialni usłyszałem rozmowę. Szybko się zorientowałem że rozmawiasz z tatą, strach mnie trochę obleciał że się coś nie uda, ale szybko skończyłaś a ostatnie zdanie jakie wypowiedziałaś to mnie podbudowało na sercu. Powiedziałaś tacie, że po powrocie z wczasów przywieziesz mnie i przedstawisz.
Wszedłem do sypialni, oczywiście Twój widok wesołej i ślicznie kobiety siedzącej po turecku na środku łóżka z laptopem przed sobą zachwycił mnie nie do opisania. Podszedłem, zamknęłaś laptopa abym nie widział co robisz, pocałowałem Cię z miłości i zaprosiłem na śniadanko.
Już schodząc po schodach usłyszałem sygnał o nadejściu sms-a. Sprawdzam i się uśmiecham.
-od kogo? - pytasz
-a nieważne - odpowiedziałem
-od kogo? Pisz dalej, proszę - napisała Nika
-pokaż, proszę - popatrzyłaś miło na mnie i mówisz dalej - obiecałeś że nie będziemy mieli żadnych
tajemnic przed sobą
Daję Ci telefon i sprawdzasz przychodzące sms-y. Zorientowałaś się że to z banku informacja o nadejściu wpłaty. Patrzysz słodkimi oczkami i mówisz
-nic przed Tobą się nie da ukryć, musiałam Ci oddać pieniążki bo to przecież niepoważne żebyś
tyle mi dawał - tłumaczyłaś bardzo miłym głosem
-Twoja decyzja kochana - powiedziałem przytulając do siebie i całując w policzek - jak będziesz
potrzebowała to daj znać bez skrupułów, obiecaj mi - skończyłem mówić
-obiecuję - krótko odpowiedziałaś
Załączyłaś radio, akurat leciała piosenka o której pisałaś mi I Don't Wanna Misss a Thing
zespołu Aerosmith popatrzyłaś na mnie i zapytałaś się czy możesz mnie prosić do tańca, na taką próbę przed weselną zabawą. Właściwie śniadanie nie wystygnie a przecież nasz strój Ty w szlafroczku a ja w bokserkach też w niczym nie przeszkadza.
-miło się dzień zapowiada - tyle odpisała
Stanąłem przed Tobą z taką radosną twarzą i biorąc Twoją prawą rączkę w swoją, obłapiając prawą Twoje plecki zaczęliśmy wolno poruszać się w rytm muzyki. Zmieniłaś raz dwa pozycję obłapiając mnie za szyję obydwoma rączkami a moje spoczęły na Twoich biodrach. Patrzysz mi prosto w oczy a ja Tobie. Piękna chwila nie do zapomnienia potwierdzana miłymi słówkami Twoimi "Kocham Cię Romusiu, nad życie Cię kocham i będę kochać do końca życia" i moimi "Ja też Cię Kocham i nigdy nie przestanę nawet po śmierci mojej". Tak wpatrzeni w siebie nawet nie zorientowaliśmy się że grają już inną melodię a była to piosenka moja dla Ciebie. Teraz nasze czoła i noski stykają się ze sobą a raz po raz usta się dołączają. Mówię do Ciebie:
-słuchaj kochana, te słowa śpiewa ode mnie dla Ciebie - po czym zacząłem śpiewać po cichutku
Popatrz wstaje piękny dzień na niebie,
Nie spoglądaj wstecz gdzie nocy mrok,
Tam za oknem znowu dzień dla Ciebie,
Biegnij dziś ze mną powitać go.
Pierwszy słońca blask dla Ciebie,
Zapach polnych traw dla Ciebie,
Ptaków wczesny śpiew dla Ciebie,
Pierwszy słońca blask, nadziei to ślad, nadziei to ślad.
Życie nowe budzi się dla Ciebie,
Już nie wróci smutek tamtych lat,
W życiu ciągle trzeba iść przed siebie,
Pozwól mi przy sobie w drodze być.
Pierwszy słońca blask dla Ciebie,
Zapach polnych traw dla Ciebie,
Ptaków wczesny śpiew dla Ciebie,
Pierwszy słońca blask, nadziei to ślad, nadziei to ślad.
-cudowne słowa, dziękuję Ci. Proszę jeszcze troszkę, proszę - prosi Dominika i to tak ładnie
-dobrze serduszko, jeszcze troszkę - obiecuję
-dziękuję - pisze
Zakończyliśmy taniec długim pocałunkiem i usiedli do śniadania.
-piękne słowa, dziękuję – powiedziałaś już siedząc przy stole
Świeża bułeczka z masełkiem, szyneczką, sałatką zieloną i pomidorem bardzo Ci smakowała.
-kochana musimy sobie pojeść bo kolacja będzie późno - powiedziałem
-no a obiadu nie możemy jeść bo nam się kolacja nie zmieści - stwierdziłaś
-słusznie - odpowiedziałem
-a co będzie na kolację? Nic nie rozmawiałeś z tatą na ten temat? - pytałaś
-to sprawa rodziców, Oni wszystko załatwiają i robią nam niespodziankę - tłumaczyłem - nawet nie
wiem gdzie ta kolacja, tata mówił że o osiemnastej będzie po nas samochód
-a ten Twój tata to chyba taki sam kombinator jak Ty - podsumowałaś naszą dyskusję
-nie lubisz że taki jestem? - spytałem się uśmiechając
-miłe to, jak będą same takie dobre niespodzianki to przeżyję - odpowiedziałaś z uśmiechem
Rozległ się dzwonek do drzwi, poprosiłem abyś otworzyła ponieważ mi w samych bokserkach nie pasuje, a Ty w tym szlafroczku pięknie wyglądasz.
-ale pod nim nic nie mam - powiedziałaś z uśmiechem wstając i udając się otworzyć drzwi.
Wiedziałem kto to, bo sam zamawiałem tę niespodziankę dla Ciebie. Wracasz z pięknym bukietem kwiatów.
-od kogo mogą być te kwiaty? - pytasz i szukasz liściku patrząc się podejrzanie na mnie
Czytasz go na głos:
-Kocham, Kocham, Kocham
Podchodzisz do mnie i całujesz namiętnie w usta, mówiąc krótko
-Dziękuję za miłą niespodziankę
Szybko włożyłaś kwiaty do dużego kryształowego wazonu i postawiłaś je na środku salonu. Pięknie się prezentowały, z nad dużej ilości herbacianych róż pięknych i dużych, wystawały dostojne rajskie ptaki. Bukiet pięknie ozdobiony aż sam byłem zadowolony.
Szybko czas mija i znowu dzwonek do drzwi, ale teraz wiemy kto to, to Maryla.
Weszła do środka i witając pocałowaliśmy się w policzki, Następnie przedstawiłem Cię jako moją kochaną narzeczoną.
-jaka piękna - powiedziała - przepraszam nie powinnam, przecież tak nie wypada
-nie chcę Ci przeszkadzać skarbie - przerywam marzenia i piszę do Niki ponieważ nie odpowiada na tą część marzeń
-nie przeszkadzasz w żadnym wypadku. Prawie skończyłam - zapewnia Niki
-spokojnie się spakuj - uspakajam i dodaję -mamy dużo czasu
-ciężko jest pakować się myśląc o Tobie - pisząc tak, sprawiła że uśmiech pojawił się na mojej twarzy
-miła jesteś. Napiszę coś po niemiecku, rozszyfrujesz to? - próbuję bo też się trochę tego języka uczę, praktycznie nie wiem po co ale się uczę
-myślę że dzisiaj tak - odpowiada
Ich sehe dass się du ein bisschen errötetest auf diesem Kompliment aber ihr küsstet euch in den Wangen und ihr darangingt zu verschönern Deiner Schönheit aber ich nicht wusste dass dieses mögliches weil du bist so eine Schönheit dass nicht mehr schönere kannst sein.
-chyba Ci napiszę po Polsku, szkoda czasu - postanawiam
-mniej więcej wiem o co loto, dziękuję - odpisuje
-ich ein bisschen lernte deutsch - pytam
-ich lerne deutsch von 9 Jahre, trotzdem kann ich nicht sprechen - odpisuje
-Ich verstehe, und wo du wohnst geliebt eine Dominica - zadaję pytanie
-ich komme aus Polen - odpowiada
-in welcher Stadt? - pytam pdchwytliwie mając nadzieję że poda mi miejscowość w której mieszka
-in sehr langweilig und klein - sprytnie odpisała
-Und welcher ist deine Adresse? - znowu zapytałem
-meine adresse ist nicht erforderlich. - odpisuje wykręcająco się
-no dobrze, wiem ja słaby jestem do pisania po niemiecku - stwierdzam całą prawdę
-ja też, ten język jest taki ostry - tłumaczy Dominika
-no. Potrzebny by Ci był miesięczny pobyt w Niemczech wśród Niemców - piszę swoje rozmyślanie
-ja bym się raz dwa nauczyła, ale brak chęci - tłumaczy się Niki
-języki to mus, ucz się zawsze się przyda. Oprócz polskiego to dwa powinnaś umieć
napiszę dalszą część marzenia
-napisz, racja języki trzeba znać, ale nie koniecznie musi być to niemiecki - odpisała
-niemiecki, angielski i francuski - takie powinnaś się uczyć. A jak już znasz podstawy niemieckiego to postaraj się go opanować - tłumaczę i namawiam po czym piszę dalej nasze marzenia:
Widzę że się troszkę zaczerwieniłaś na ten komplement ale pocałowaliście się w policzki i przystąpiłyście do upiększania Twojej urody, chociaż nie wiedziałem że to możliwe bo jesteś tak piękna że piękniejszą już nie możesz być. Poszedłem oglądać jakiś film ale nic z niego nie wiem bo słuchałem jak tam plotkujecie na mój temat. Nie obawiałem się że dowiesz się o mnie coś co byś już nie wiedziała więc o to byłem spokojny. Godzina piętnasta a wy tam dalej urzędujecie, ale przed szesnastą już byłaś gotowa. Stanęłaś przede mną w błękitnej sukience na szelkach z dekoltem przyozdobionej w naszyjnik z brylancikami i bransoletkę i w białych szpileczkach. Twoje pazurki koloru sukienki a końcówki białe, lekki makijaż i pięknie uczesane włosy z lekkim brokatem to dodatkowy detal dodający Ci świetności.
-i tak dla mnie kochana jesteś piękniejsza bez niczego - powiedziałem nie zwracając uwagi że jest jeszcze Maryla - ale dla innych to wyglądasz jak anioł z nieba
-pisać? - pytam
-oczywiście - odpowiada
-już napisałem ale nie wiem czy nie lepiej skończyć na tym - piszę mając nadzieję że będzie jeszcze chciała
-a czego się obawiasz - pyta Nika
-że będziesz się ze mnie wyśmiewać. Bo ja to sobie marzę tak uczuciowo, z rozmachem, filmowo i być może dlatego wydaje się to nie do realizacji. Jestem pewny tego co piszę i wszystko może być podobne bo biorę po uwagę jakieś inne podejścia do życia z Twojej strony. Rozumiesz coś z tego? - staram się wytłumaczyć swoje postępowanie
-może stwarzam pozory, ale te Twoje marzenia są bliskie mojemu sercu. Nie myśl że jestem aż taką wredną suką. Oj chyba za bardzo dosadnie to powiedziałam -szybko zaczęła się tłumaczyć
-ok. skarbie. Piszę dalej:
-nie dało się jej piękniejszej zrobić - mówiła Maryla - to okaz piękności
-no, no bo w piórka obrosnę - powiedziałaś bardzo zadowolona, a po chwili dodałaś smutniejsza
-szkoda że mnie rodzice nie będą widzieć
Delikatnie przytulając Cię mówię:
-nie martw się też Cie taką ładną zobaczą - powiedziałem do Ciebie, ale nie zwróciłaś za bardzo
uwagi na te moje zdanie
-ważne żebym się spodobała Twojej rodzinie - szybko zmieniłaś temat
Podziękowaliśmy Maryli i umówiliśmy się na wizytę u niej jak wrócimy z wczasów. Zacząłem się ubierać. Ubrałem jasny garnitur, krawat w kolorze podobnym do Twojej sukienki i byłem w ciągu piętnastu minut gotowy do wyjścia.
Przed osiemnasta dzwoni kierowca że już jest. Wychodzimy zamykam drzwi i Cię zamurowało. Przed domem stoi limuzyna białego koloru a przy tylnych drzwiach stoi kierowca w czarnym garniturze i otwiera drzwi
-jak na filmie - powiedziałaś
-ciekawe co dalej - niby pyta a niby się zastanawia
-dziękuję - odpowiedziałaś uśmiechnięta
Teraz za Tobą ja wszedłem i usiadłem na przeciw biorąc Twoje dłonie w swoje i serdecznie je z miłości ściskając mówię:
-już wiem gdzie to spotkanie, poznaję skąd ta limuzyna jest
-gdzie - spytałaś krótko
-hotel Viena - odpowiedziałem
I tak w rzeczywistości było, podjechaliśmy pod hotel przed którą wyszła obsługa i zaprosiła nas do środka. Po wyjechaniu windą na samą górę i wyjściu z niej widzisz dużą salę i napis przed nią "Witamy narzeczonych". Przez oszklone drzwi można dostrzec półmrok na sali i dużo zapalonych świec a na środku duży okrągły stół najbardziej płomieniami świec oświetlony przy którym stoją osoby jeszcze przez nas nierozpoznawalne. Po przekroczeniu progu sali reflektor wskazywał nam drogę do stolika a ze sali zaczęła grać orkiestra znaną melodię "Sto lat, sto lat niech żyją narzeczeni nam.........
-dość już, dość kochana - piszę przerywając marzenia bo praktycznie trudna teraz sprawa jak opisać dalszy ciąg.
-ok jak wolisz z/w - odpisała zdawałoby się że obojętnie, bo chyba ma dużo roboty z pakowaniem
-ale miałam stresa, pakuje się i pakuje nie ma portfela.. Ale ulga że jednak znalazłam w innej torebce. Już nie chodzi o kasę, ale legitymacja, dowód itd. ufff sorki że byłam trochę nieobecna - przeprasza po krótkiej przerwie
-nie szkodzi, a nie potrzebujesz już odpoczynku? Jutro na pewno wczas wstajesz? - pytam z ciekawości
-mam jeszcze sporo do zrobienia. Zbiórka o 8:30 więc to nie jakoś specjalnie wcześnie - odpisała
-no tak, ale musisz się przygotować, jeżeli bym mógł pomóc Ci w tym żeby nie przeszkadzać to śmiało mów - piszę trochę chaotycznie
-nie denerwuj mnie tym swoim 'nie przeszkadzać' gdybyś mi przeszkadzał to bądź pewny, że na gg by mnie nie było - odpisała teraz chyba zdenerwowana
-jesteś tak inteligentna że nie umiesz to zrobić hi,hi,hi - zażartowałem aby ją rozśmieszyć i dodałem -chwała Ci za to. Za to Cię uwielbiam
-ach, jakiś ty romantyczny. nawet takie twarde serce jak moje potrafisz zmiękczyć - odpowiadając tak, zrozumiałem że ją rozśmieszyłem i piszę dalej:
-widzę przed sobą wspaniała postać która chce swoim spojrzeniem powiedzieć coś co nie umiem zrozumieć. Kiedy robiłaś tą fotkę?
-wczoraj jeszcze, chciałam wysłać ci tą 'niespodziankę' jeszcze przed otwarciem twych oczek więc od rana nie było czasu na fotkę - odpisała
-myślę że mnie Twój wizerunek chyba ostrzega, piękna i od serca to wiem. Co myślałaś ją robiąc? - pytam ciekaw odpowiedzi
-nie analizuj tyle - odpowiedziała jak zwykle w takich sytuacja wymijająco
-myślisz że źle na tym wyjdę? - dążyłem dalej do celu
-myślę, że nie ma sensu się w to zagłębiać bo to jest tak jak z tym pytaniem na polskim - Co miał na myśli autor? - sprytny sposób odpowiedzi na moje pytanie
-no, tak - krótko odpowiedziałem
-chcesz jeszcze jedno zdjęcie z wczoraj? Wiesz materiał do analizy - napisała
-bardzo proszę - napisałem i bardzo byłem ciekaw czy ładniejsze od poprzedniego
-jest trochę mniej udane ale co mi tam, chyba mogę Ci ufać co nie? - dodaje dziwne pytanie na które nawet nie odpowiadam
Otrzymano plik jpg
-piękna, cudowna, prześliczna. Proszę nie mów o zaufaniu, proszę - odpowiadam jednak po otrzymaniu zdjęcia. Wiem że z tym zaufaniem to się odnosi do mnie a na temat mojego zachwalania jej urody pisze:
-może i tak, ale mnie najbardziej cieszy, że słyszę to od Ciebie. Znowu 'słyszę' he he to mi już chyba tak zostanie - odpisuje ciesząc się
-Ty moja ślicznotko mam obawy że mi Cie ktoś kiedyś porwie - napisałem bez zastanowienia. No ale przecież takie obawy to chyba będę miał do momentu przyjazdu jej do mnie.
-spokojnie, nie masz się co obawiać. prawie nikt oprócz ciebie nie wytrzymuje ze mną tak długo, więc ewentualny 'porywacz' musiał by się 2 razy zastanowić - odpisała
-mówisz prawie? - pytam -Więc jednak ktoś wytrzymuje - dodaję
-babcia, dziadek (ale na 50%), tatuś, matka, parę koleżanek, kilka kolegów (tylko kolegów) i to by było na tyle mój Ty zazdrośniku - odpowiedziała i szybko dodała -oj przepraszam jest jeszcze jedna osoba, piesek
-to nie osoba - zauważyłem
-ale jedna z ważniejszych istot w moim życiu, czasem lepsza niż niejedna 'osoba' - tłumaczy i pisze -jeszcze kuzynka, rok młodsza
-rozumiem cukiereczku - odpowiadam
-przełączam się na telefon, pójdziesz ze mną do sklepiku czy już się kładziesz spać? - pyta
-Byłaś kiedyś na Wawelu? - zmieniam temat ale odpowiadam na zadane pytanie - o tej godzinie sama? Poderwie Cię ktoś - pisałem pełen obaw i jeszcze dodałem -albo jeszcze gorzej
-co tam się u ciebie dzieje w tej dawnej stolicy - pyta zdziwiona
-nie rozumiem - odpisuję
-tak na serio to będę szła głównymi drogami, zresztą u mnie to spokojnie - stara się mnie uspokoić
-ciekawe że takie spokojne, uważaj na siebie. Nie powinnaś sama chodzić o tej porze - dalej ostrzegam
-nic mi nie będzie - odpowiada i dodaje -dzięki za troskę
-co kupujesz, jutro byś też kupiła - piszę
-już jestem w drodze do sklepu i muszę Cię zmartwić ulice puste - pisze Dominika
-nie wiem czemu zmartwić? - pytam
-nie wyszło na Twoje - pisze
-ja nie chciałem żeby wyszło na moje, bym się chyba zabił - odpisuję wiedząc że się ze mną droczy
-nic mi nie będzie, też ze względu na Ciebie - stara się mnie chyba rozweselić za co posyłam jej całuska
-nie chce cie martwić ale muszę iść jeszcze do innego sklepu - pisze po chwili i dodaje -piękna pełnia
-widzę - odpowiadam patrząc się w tym samym czasie na ten sam księżyc
-akurat prosto przede mną - pisze
-ja widzę go z prawej strony i teraz jego światło łączy nas - odpisuję i zmieniam temat pytając się -jak myślisz, jaki jest dalszy ciąg moich marzeń? W skrócie te najbliższe na sali
-myślę że będzie jak z bajki - odpowiedziała
-akurat złe porównanie bo nic z bajką nie ma to nic wspólnego - odpisałem troszkę rozczarowany, ale przemyślając to, to chyba nie myślała pisząc tak o bajce zmyślonej, tylko cudownym realu i dodałem -wiem, tak Ci się powiedziało
-chodzi o ten motyw żyli długo i szczęśliwie - tłumaczy
-nie tłumacz się moja piękności - odpisuję już z lepszym humorem
-nie tłumacze się tylko staram się abyś zrozumiał o czym ja myślę - odpisuje mój mądry skarb
-ok. - stwierdziłem kończąc ten temat
-dobra, idę już do domciu - napisała
-co to kupiłaś? - pytam z ciekawości
-kilka kosmetyków i coś do jedzenia - odpowiedziała - nic specjalnego
-po co Ci kosmetyki jak Tyś taka piękna jesteś? - powiedziałem z godnie z widokiem na fotce
-może źle się wyraziłam, bardziej takie coś jak szampony itp w małych opakowaniach -szybko wytłumaczyła i dodała -nie będę dźwigać tyle
-też tak pomyślałem słoneczko. Pozwolę sobie dokończyć tę cześć marzeń i prześlę później jeżeli sobie tego życzysz? - spytałem
-bardzo proszę bo skończyłeś w takiej ciekawej chwili - odparła Dominika
-ok. to ja myślę a Tobie życzę kolorowych snów. Dobranoc - pożegnałem Niki
-dobranoc i buziaki - powiedziała na zakończenie
zrobiłem sobie kawę i oddałem się twórczości literackiej pisząc dalszą część marzeń:
znaną melodię "Sto lat, sto lat niech żyją narzeczeni nam oraz śpiew ludzi przy stoliku. Kiedy podchodzimy do stolika trzymasz mi się kurczowo pod rękę, jesteś z tremowana, widząc to całuję Cię szybciutko w policzek i wtedy osoby przy stoliku rozpoznajesz zwłaszcza dwie dobrze Ci znane. Nóżki Ci się uginają w kolankach i mocniej Cię
podtrzymuję moim ramieniem.
-spokojnie kochana to zmowa zbiorowa nie tylko moja, chyba jesteś zadowolona? - zagadałem Usłyszałem po mimo oklasków po śpiewie:
-dziękuję Romusiu - powiedziałaś głosem zadowolonym ale lekko drżącym
Puściłaś się mojego ramienia i wyprzedziłaś z trzy kroki udając się w kierunku Twojego taty witając się z nim serdecznie i przedstawiasz mnie
- tato to ten mój najukochańszy - mówisz do taty, a następnie patrząc na mnie mówisz:
-kochanie moje to jest mój tata
Podając rękę a następnie obłapiając się mówię:
- bardzo mi miło Pana poznać, ma pan wspaniałą córkę
Następnie witasz się z mamą i tak samo mnie przedstawiasz, a kiedy przestawiłaś mamę ja mówię:
-miło i przyjemnie z całą serdecznością witam rodziców mojej ukochanej i pragnę oświadczyć że
się zaręczyliśmy i proszę Państwa o rękę swojej córki
Tak mi to łatwo poszło, nawet sam się dziwię
-oczywiście się zgadzamy i wierzymy, że w jej w życiu nic złego ją nie spotka z Twojej strony
Widzę że zawieruszają Ci się łzy w oczach, staram się rozładować atmosferę biorąc Cię za łokieć
podchodzimy do moich rodziców i przedstawiam Cię mojej mamie:
-mamo to ta kochana co Ci zawsze o niej mówiłem - patrzę na Ciebie, a następnie patrząc na mamę mówię do Ciebie:
-kochany kwiatuszku mój to moja kochana mama
Całujecie się serdecznie i obracamy się do taty.
-nic nie trzeba mówić, chyba że powiesz jak Ci się udało serce takiej piękności zdobyć - mówiąc to bierze Cię w swoje ramiona i serdecznie przytula coś mówiąc czego nie dosłyszałem
Podchodzimy do mojej siostry która od razu mówi:
-wiem, wiem kto ty jesteś, znam Cię dokładnie, w każdy dzień słyszałam coś nowego o Tobie -
mówiła patrząc się na Ciebie - i miło Cię przytuliła
-tak samo witam w rodzinie i powiem że w kochanej rodzinie - mówił szwagier także miło Cie przytulając - teraz Ty będziesz naszą gwiazdką - skończył
Każdy wraz z Twoimi rodzicami jest zachwycony Twoją urodą, a w ogóle to nami, że pięknie wyglądamy i pasujemy do siebie. Usiedliśmy na wolnym miejscu przyszykowanych dla nas. Po lewej Twojej stronie siedział Twój tata i mama a po prawej mojej stronie moi rodzice. Podano wszystkim kawę a kelnerzy wjechali na salę z pięknym tortem i gdy jeden kroił tort a drugi podał do stołu, to trzeci już nalewał szampana do lampek.
Przed toastem najpierw życzenia złożyli Twoi rodzice w imieniu których przemówił Twój tata:
-chociaż byłem nie zadowolony z romansu mojej córki ponieważ to na moją głowę był głupi romans to teraz jednak podziwiam i jestem zadowolony że wasze serca po tak długim czasie zeszły się i wytrzymały próby czasu. Żyjcie razem szczęśliwie i do śmierci.
Następnie wywód przeprowadził mój tata:
-bałem się, bardzo się bałem że może to być wielki zawód dla któregoś z was, że nie dacie rady w
tych trudnych czasach wytrzymać próby jaką się poddaliście, a zwłaszcza Ty - popatrzył w Twoją
stronę i mówił dalej - zwłaszcza Ty jesteś poważana i pełna naszego podziwu że uwierzyłaś i
wierzyłaś do końca. A tobie synu mogę powiedzieć że strasznie zaryzykowałeś i gratuluję dobrej
dyplomacji że Ci uwierzyła w wirtualną miłość - mówił myśląc nad każdym zdaniem - i pamiętaj
do końca życia swojego żeby z Twojej strony żadna krzywda ją nie spotkała, żeby z Twojego
powodu nigdy żadna łza z oczka nie poleciała bo w przeciwnym razie wyrzeknę się Ciebie.
Cisza chwilkę nastała po wypiciu toastu, musiałem coś powiedzieć:
-zapewniam Was mili rodzice - zwracam się do Twoich rodziców - mojej narzeczonej - i Was
kochani moi rodzice -zwracam się w kierunku mamy i taty - nigdy ale to przenigdy nie dopuszczę
do tego aby moja narzeczona i później jako moja żona mogła uronić choćby małą łezkę z mojego
powodu, no chyba że ze szczęścia - skończyłem i wszyscy się roześmiali
Teraz Ty wstałaś i króciutko powiedziałaś:
-nigdy nie zaprzepaszczę tego szczęścia jakie otrzymałam od losu. Kocham Cię - powiedziałaś
obrócona w moim kierunku. Ja wstałem i się z miłością pocałowaliśmy
Po wypiciu toastu orkiestra zaczęła grać w rytm dość starej ale pięknej piosenki Krzysztofa Krawczyka. Znałaś ją z dnia dzisiejszego kiedy Ci do ucha śpiewałem jej słowa. Obłapieni zakochani w sobie tańczyliśmy patrząc się prosto w oczy, a Ty ino co chwilkę szeptałaś mi do ucha "dziękuję", "kocham Cię"
Gdy skończył się jeden kawałek, podszedł do nas mój ojciec i poprosił Cię do tańca a ja podszedłem do Twojej mamy i poprosiłem również do tańca całując w dłoń. Teraz mijając się koło siebie posyłaliśmy uśmieszki i całuski. W następnym kawałku tańczyłaś ze swoim tatą a ja ze swoją mamą.
Tak mijał piękny wieczór w rozmowach z Twoimi rodzicami i z moimi.
Rozmawiałaś z moją siostra i z jej mężem a nawet byłem trochę zazdrosny kiedy tańczyłaś z nim uśmiechnięta, lekko podając się jego prowadzeniu.
Już dobrze po północy zapytali się moi rodzice:
-i co dalej moje dzieci, co planujecie - zapytał mój tata
-no właśnie, jakie macie plany, czy wiecie kiedy ślub- spytał Twój tata
Mamy im przytakiwały chcąc wiedzieć czy mamy jakieś plany.
Wstaliśmy i zacząłem:
-może Ty kochana powiesz - zwróciłem się do Ciebie z uśmiechem na twarzy wiedząc że powiesz
co uznasz za stosowne
-dobrze - powiem tak - ślub mamy w ostatnią sobotę września w parafii mojego kochanego
narzeczonego, wszystkich zapraszamy i myślę że jesteście zadowoleni bo ja bardzo. Jedziemy
jutro na wczasy i przykro mi....
-dobranoc najdroższa i niech Cię Bóg błogosławi na tą pielgrzymkę, a Matka Boska ma w opiece
- Wysłałem mojej kochanej marzenia myśląc że śpi ale się zdziwiłem bo napisała:
-dobranoc dziękuję za wspaniały dzień
-ja również, za każdą sekundę Twojego pobytu ze mną, dziękuję i całuski - napisałem
01 maj 2010 /sobota/
Komentarze (7)
Poza tym, w długim tekście ciężko jest wychwycić błędy, a jak pewnie wiesz, jest to portal dla początkujących, którzy (przymniej niektórzy) oczekują po publikacji rzeczowych komentarzy. Ty, jak rozumiem ich nie potrzebujesz.
Poza tym, większość to ludzie bardzo młodzi, oni nigdy nie mają czasu, żeby poświęcić godzinę ba jeden, nieznany tekst.
Poddaję to pod twój osąd.
Chcesz mieć wielu czytelników, skróć fragmenty, wrzucaj po jednym dziennie, daj czas na przeczytanie siebie i innych.
Mrówka Przyjacielska ♥
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania