Miłość z przystanku

Czasem moja babcia jest nie do wytrzymania. Traktuje mnie jak małą dziewczynkę , mającą tylko 4 latka a przecież już jutro skończę 19 lat. Przynajmniej tata się ze mną zgadza , że czas poznać jakiegoś przystojnego i czułego chłopaka , którego trudno znaleźć bo albo jest sporo odemnie straszy albo zrywa już na drugi dzień. Pewnego deszczowego dnia, kiedy śpieszyłam się do pracy spotkałam chłopaka swoich marzeń. A cała historia zaczęła się mniej więcej tak :

- Mary, przed wyjazdem do pracy weź jeszcze kurtkę zimową , ponieważ jest bardzo chłodno.

- Babciu, jest środek wiosny. Kto by chodził w zimowej kurtce?

Na przystanku faktycznie nie było najlepiej , ale dzięki towarzystwie pewnego faceta nie dłużyło mi się aż tak bardzo.

- Gdzie tak pędzisz? - zaczął nie pewnie

- A jak myślisz ? No jasne , że do pracy.

- Spotkamy się gdzieś ?

- Oszalałeś ? My się nie znamy. Ale co mi tam. To gdzie chcesz iść ?

- Sama zobaczysz.

- Jak masz ochotę zrobić coś szalonego to ci się dostanie ! Rozumiesz ?

- Nie za bardzo...

- Mam nadzieję , że w domu tak się nie zachowuje - pomyślał sobie w duchu chłopak.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania