Miłość,muzyka i żarcie

UWAGA !!!

 

To jest moje pierwsze opowi, więc nie bijcie.

 

 

- No chłopaki, na dzisiaj koniec! - oznajmiłem członkom kapeli

- Yea! To był dobry kawałek! - krzyknął Jim

- Dobry?! ZAJEBISTY!! - dodał Thoru

- Hah, dobra ja lece! do następnego - zabrałem swoje rzeczy i wyszedłem.

Nazywam się Ayato Toua, mam 18 lat i należę do zespołu rockowego "Shadow". Właśnie skończyliśmy jedną z naszych prób, ćwiczyliśmy nowy kawałek, który napisał Jim. Nasza kapela składała się z nas trzech. W skład niej wchodzę ja, Jim i Thoru. Jesteśmy przyjaciółmi z dzieciństwa, zawsze trzymaliśmy się razem. Dobra! skoro już coś o mnie wiecie przejde do rzeczy. Właśnie zmierzam do najlepszej restauracji świata, gdzie podają najlepsze naleśniki z owocami i bitą śmietaną, a do tego obsługa jest świetna tym bardziej, że wszyscy mnie tam znają! Jestem ich stałym klientem.

- Doberek! - krzyknąłem otwierając drzwi.

- O, witaj Ayato - odpowiedziała mi jedna z kelnerek.

Usiadłem do mojego stolika na końcu sali.

- Co podać?

- To co zawsze - oznajmiłem zabawnie.

- Emm..a dokładniej ?

Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem młodzika... widać przyjeli kogoś nowego..

- Wybacz! Myślałem że to moja znajoma kelnerka!

- Nic się nie stało... - powiedział wystraszony chłopak.

- Chyba się mnie boi... ciekawe czy przez wygląd czy przez to, że wziąłem go za kogoś innego? Przecież tak strasznie nie wyglądam, mam tylko 180 cm wzrostu, zielone włosy, kolczyki w uszach i wardze, glan oraz poszarpane spodnie i przepoconą koszulke...- powiedziałem do siebie w myślach.

- Więc?

Głos wyrwał mnie zza myśleń.

- Ahh no tak! Więc poprosze naleśniki z bitą śmietaną i owocami - odpowiedziałem spokojnie.

- Dobrze za chwile będą

Gdy chłopak już odchodził zapałem go za fartuch.

- Jak masz na imię? - zapytałem z zaciekawieniem.

- Ja...Ashi... - odpowiedział wręcz znowu wystraszony.

- Miło, a jam jest Ayato władca cieni i ognia! - chyba to źle podziałało, chłopak miał oczy jak pięciozłotówki!

Uciekł... po 10 min Kate przyniosła moje zamówienie.

- A gdzie ten słodziak? - zapytałem jak gdyby nic.

- Nieźle się ciebie wystraszył baranie - odpowiedziała mi moja kelnereczka.

- Heee...

Poszła do innych klientów, a ja zapychałem się moimi naleśnikami.

 

Podobało się? Jak tak to napisze drugą część, oceniajcie w komentarzach!

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania