Miłośnik
Wszechświat rozrywa ból ten niezrównany!
Słodkie cierpienie, o! miłe kajdany,
Którymi skuwa myśli jak skazańca
Niewdzięczna miłość. Bezwzględna do krańca!
Wije się dusza w bólu i rozkoszy,
Zapach świętości szalonej roznosi;
Chociaż naprawdę, to duszy już nie ma
Ten, co własnego nie pilnował cienia...
O swym bożyszczu już nawet nie marzy,
Nie śmiąc do niego bladej zwrócić twarzy.
Pełzałby w prochu i szeptał jej imię,
Nie wiedząc: żyw-li, czy już może ginie?
Po prawdzie: upiór, a nie człowiek żywy,
I tylko w oczach promyk niegaśliwy
Płonie, bo afekt, który jest mu katem,
Bramy otwiera i jedna z wszechświatem.
Mógłby bez wstrętu zjadać, co wydaje
Jej lube ciało. Byłaby dlań rajem
Każda usługa, gdyby zażądała;
Gdyby o jego istnieniu wiedziała!
Nie dba, czy zła jest, czy dobra ta pani,
Która, nie wiedząc, tak bardzo go rani...
Ale się zbliżyć do niej, niepodobna;
Chyba by w ogniu spłonął, jak ćma drobna!
Jeśli przeżyje, i żył nie otworzy,
Jeśli się głodem do cna nie zamorzy,
Może być – ziemię z jej posad obruszy,
Bo w takim ogniu kowa się genjuszy...
Komentarze (8)
Najpiękniejszy wers
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam!
Pozdrawiam ?
Geniuszom jest o wiele łatwiej, bo zawsze będą mieć swoje fanki:)
Ten promyk też mi się podoba.
Pozdrawiam. Marek.
Pozdrawiam ?
O nieszczęśliwej miłości wielu pamięta, przeto w dziełach jest owa zaklęta. Jeno trza uważać z taką księgą, by nie spłonąć za prędko, bo życie toczy się i tak już jest↔Pozdrawiam?:)
Pozdrawiam również ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania