Mimo wszystko. cz.1
Jesień tego roku była wyjątkowo ciepła. Ludzie mijający ją na ulicy byli tacy szczęśliwi, co chwila napotykała na jakąś zakochaną pare czule się przytulającą do siebie. Zazdrościła im tego, bo chociaż była z kimś tak cholernie czuła się samotna i niezrozumiana. Spacerując po parku, usiadła na ławce, zawiesiła wzrok na stawie, w którym pełno było kaczek i łabędzi. Chciało jej się płakać - tak bardzo byli kiedyś szczęśliwi.
Dwa lata wcześniej...
Właśnie kończyła swoją zmianę, gdy podszedł do niej wysoki i przystojny mężczyzna. Była pewna, że chce coś jeszcze zamówić, z ociąganiem sięgnęła po długopis i kartkę - jak ona nienawidziła swojej pracy. Chciała jak najszybciej ją zmienić.
-Wiem pewnie pomyślisz, że jestem jakimś świrem ale bardzo chciał bym zaprosić cię na kawę.
Przez chwilę sądziła, że się przesłyszała. On ją na kawę ? Tacy faceci nie interesowali się takimi dziewczynami jak ona. Nie pochodziła z jego świata. W odpowiedzi jednak kiwnęła głową.
-To znaczy tak ? - jego uśmiech zaparł jej dech w piersiach.
-Tak - teraz ona się uśmiechnęła.
Stali tak kilka minut tylko patrząc na siebie uśmiechając się.
-Dasz mi swój numer? - wreszcie przerwał milczenie.
Szybko zapisała mu swój numer z imieniem na kartce.
Patrzyła teraz jak wychodzi z lokalu, zatrzymuje się z ręką na klamce, odwraca w jej stronę i uśmiecha się.
-Adrian, mam na imię Adrian.
Zanim zdążyła mu odpowiedzieć już go nie było. Wyszedł z lokalu - a ona była pewna że nie doczeka się tej kawy. Za dwa dni zmieniała pracę - będzie teraz panią z biura.
***
Do swojej nowej pracy szła ze ściśniętym gardłem - bała się co tam zastanie. Adrian tak jak przewidywała nie odezwał się, nie wysłał jej nawet sms-a.
Wchodząc do biura podeszła do recepcji, przy kontuarze siedział jakiś ochroniarz czytający gazetę. Spojrzał na nią z nad gazety w oczekiwaniu.
-Ja przyszłam do pracy, dzisiaj miałam zacząć.
Sięgnął ręką do telefonu, wybrał jakiś numer i po krótkiej rozmowie wskazał jej ręką windę mówiąc by jechała na ostatnie piętro a tam ktoś już będzie na nią czekać.
Nie lubiła wind - zawsze się bała że może się urwać i nikt nie zdąży jej uratować. Dlatego zawsze gdy jechała windą starała się mocno przywierać plecami do jednej ze ścian.
Będąc na samej górze rozejrzała się dookoła siebie - nie mogła uwierzyć własnym oczom. Wokół wszystko było w odcieniach szarości tworząc wnętrze zimnym .
Nie zauważyła nawet gdy podeszła do niej drobnej postury zgrabna blondynka.
-Jesteś tą nową asystentką prezesa - to było bardziej stwierdzenie niż pytanie, a jej przeszywający na wskroś wzrok był peszący.
Pokiwała jednak głową w odpowiedzi.
Blondynka kiwnęła ręką, dając jej znać by szła za nią.
-Od dzisiaj będziesz pracowała tutaj - wskazała ręką miejsce przy biurku na końcu długiego korytarza - jutro poznasz zakres swoich obowiązków a narazie prezes chciałby z tobą porozmawiać.
Nie czekając na jej reakcję zapukała do drzwi w oczekiwaniu na pozwolenie.
-Wejdź i staraj się zachowywać naturalnie.
Uśmiechnęła się w sposób mający dodać jej otuchy. Bała się spotkania ze swoim już szefem. Pracę dostała po znajomości – jej wykładowca z uczelni na której studiowała polecił ją. Powiedział że jest jedną z najzdolniejszych studentek i było by bardzo szkoda gdyby nie dostała pracy na którą sobie w pełni zasłużyła.
Wchodząc do gabinetu zachłysnęła się jego rozmiarami – był wielkości kawalerki, którą dostała od babci za to że poszła jako pierwsza z rodziny na studia. Była z niej tak bardzo dumna.
-Usiądź – usłyszała tuż za sobą – jakim cudem go nie zauważyła.
Odwróciła się do mężczyzny stojącego tuż za nią. Z wrażenia omal nie upadła. Jej szefem, prezesem był Adrian – mężczyzna który dwa dni temu wziął w kawiarni jej numer pytając czy pójdzie z nim na kawę. Poczuła się oszukana.
-To ty – wypowiedziała jednym tchem
Mężczyzna tylko się uśmiechnął. Był wyraźnie rozbawiony. Ogarnęła ją wściekłość.
-Spodziewałaś się kogoś innego? – odsunął jej krzesło, łapiąc za ramiona zmuszając tym samym by sobie usiadła.
-Oszukałeś mnie – tylko tyle zdołała z siebie wydobyć.
Mężczyzna zajął miejsce naprzeciwko niej.
-Nic podobnego, proponując ci kawę nie powiedziałem czym się zajmuję ani gdzie pracuję.
Przeklinając go w duchu przyznała mu rację i w tym momencie dotarło do niej, że on wiedział o wszystkim.
-Ty wiedziałeś – bardziej stwierdziła niż zapytała.
W odpowiedzi pokiwał głową.
-Zanim kogoś zatrudnię, obserwuję jak się ktoś zachowuje, staram się poznać jaki jest i czego mogę się po nim spodziewać. Proponując ci kawę od początku wiedziałem, że się zgodzisz. I chociaż jesteś bardzo inteligenta ani przez sekundę nie zawahałaś się nad daniem mi numeru ani pójściem ze mną na kawę. Ciekaw jestem czy byłaś bardzo rozczarowana gdy się nie odezwałem.
Jego bezczelny sposób bycia doprowadzał ją do szału, miała ochotę wstać i wyjść. Z chęcią starła by mu ten jego uśmieszek z twarzy.
Komentarze (2)
1. "co chwila napotykała na jakąś zakochaną pare czule się przytulającą do siebie." - to zdanie trochę gryzie mnie w oczy. "Co chwila napotykała jakąś zakochaną parę czule się przytulającą." - według mnie tak brzmi lepiej.
2. "bo chociaż była z kimś" - albo "bo chociaż z kimś była" albo "bo chociaż była w związku", bo zdanie się nie klei
3. "-Wiem pewnie pomyślisz, że jestem jakimś świrem ale bardzo chciał bym zaprosić cię na kawę." - po "wiem" przecinek i przed "ale" przecinek. Chciałbym*
4. "tylko patrząc na siebie uśmiechając się" - i uśmiechając się*
5. "Dasz mi swój numer? - wreszcie przerwał milczenie. Szybko zapisała mu swój numer z imieniem na kartce." - powtórzenie. Zamiast numer, napisz po prostu "go".
6. "Patrzyła teraz jak wychodzi z lokalu" - bez "teraz" wystarczy. Pamiętaj, aby unikać zbędnych słów.
7. "ochroniarz czytający gazetę. Spojrzał na nią z nad gazety w oczekiwaniu." - powtórzenie. "Spojrzał znad niej"*
8. "Ja przyszłam do pracy, dzisiaj miałam zacząć." - bez "ja", wiadomo, że chodzi o nią.
9. "Nie lubiła wind - zawsze się bała że może się urwać i nikt nie zdąży jej uratować. Dlatego zawsze gdy jechała windą starała się mocno przywierać plecami do jednej ze ścian." - powtórzenie. "zawsze, gdy nią jechała"*
10. "jej wykładowca z uczelni na której studiowała polecił ją" - po "uczelni" przecinek
11. "było by bardzo szkoda gdyby" po "szkoda" przecinek
12. "nie powiedziałem czym się zajmuję" - przed "czym" przecinek
13. "Ciekaw jestem czy byłaś " - przecinek przed "czy"
Jak dla mnie tekst zbyt przewidywalny, ale nie zniechęcaj się. Musisz jeszcze trochę popracować nad warsztatem. Trzymam kciuki i pozdrawiam.
Pojawiło się kilka błędów:
1. „…co chwila napotykała na jakąś zakochaną pare czule się przytulającą do siebie.” – bez na; parę; przytulającą się czule do siebie.
2. „..bo chociaż była z kimś tak cholernie czuła się samotna i niezrozumiana” – przed ‘tak’ wg mnie powinien być przecinek żeby zdanie zachowało sens i pozbyłabym się wtedy tego ‘tak’ lub „ to tak cholernie..”
3. „- Wiem pewnie pomyślisz, że jestem jakimś świrem ale bardzo chciał bym zaprosić cię na kawę. - Przed ‘ale’ przecinek i spacja między myślnikiem, a „Wiem” i chciałbym – partykułę „bym” z czasownikami piszemy łącznie.
4. „Spojrzał na nią z nad gazety w oczekiwaniu.” – znad ;)
5. „Nie lubiła wind - zawsze się bała że może się urwać i nikt nie zdąży jej uratować. Dlatego zawsze gdy jechała windą starała się mocno przywierać plecami do jednej ze ścian.” – zawsze, zawsze.. – powtórzenia i brak przecinków.
6. „…jutro poznasz zakres swoich obowiązków a narazie prezes chciałby z tobą porozmawiać.” – przecinek przed „a” i na razie piszemy oddzielnie.
7. „Powiedział że jest jedną z najzdolniejszych studentek i było by bardzo szkoda gdyby nie dostała pracy na którą sobie w pełni zasłużyła.” - przecinek przed „że”, byłoby łącznie.. „bardzo szkoda” … jakoś gryzie mi się to stwierdzenie (ale może to po prostu zbytnio się czepiam :P), przecinek przed „gdyby” oraz przed „na którą”.
8. „zachłysnęła się jego rozmiarami” – 'zachłysnąć' tu nie pasuje. Mogła być pod wrażeniem gabarytów lub zaszokowana wielkością gabinetu.
9. „... był wielkości kawalerki, którą dostała od babci za to że poszła jako pierwsza z rodziny na studia. Była z niej tak bardzo dumna.” - był wielkości kawalerki, którą dostała od babci, za to, że jako pierwsza z rodziny poszła na studia.
10. „-Usiądź – usłyszała tuż za sobą – jakim cudem go nie zauważyła.” – spacja przed „Usiądź”; „Usłyszała tuż za sobą. Jakim cudem go nie zauważyła?” – nie możesz dać myślnika przed ‘jakim’, bo wtedy wychodzi na to, że mówi to ta sama osoba, która powiedziała „usiądź”.
11. „Jej szefem, prezesem był Adrian – mężczyzna który dwa dni temu wziął w kawiarni jej numer pytając czy pójdzie z nim na kawę.” - szefem albo prezesem – w tym wypadku możesz używać tych słów zamiennie, ale nie obu naraz; przed ‘który’ przecinek; nie tłumacz znowu całej historii z numerem telefonu.
12. „-To ty – wypowiedziała jednym tchem” – spacja, na końcu kropka.
13. „I chociaż jesteś bardzo inteligenta ani przez sekundę nie zawahałaś się nad daniem mi numeru ani pójściem ze mną na kawę.” - powtórzenie ‘ani’.
14. „Ciekaw jestem czy byłaś bardzo rozczarowana gdy się nie odezwałem.” - przecinek przed ‘gdy’.
15. „Z chęcią starła by mu ten jego uśmieszek z twarzy.” - „starłaby”.
W kilku miejscach zabrakło jeszcze przecinków. Piszesz ładnie, jest potencjał. ;) Nie zniechęcaj się pod wpływem krytyki, czy wytykania błędów. ;) Pisz, pisz i jeszcze raz pisz, a później czytaj po kilka razy to, co napiszesz. ;)
Ode mnie zasłużone 4 ;) Czekam na kolejne części! Buźka!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania