Minecraft
Dużo, bardzo dużo ludzi pobrało grę ,,Minecraft". A ja jeszcze jej nie mam. Oglądałem kilka let's playów, były to wersje 1.9.4 ale że nigdy mi się nie udawało tej wersji pobrać, ściągnąłem wygodniejszą wersję - 1.10.2, mianowicie chodzi mi tu o ,,Minecraft by Zyczu". Przeczytałem wcześniej poradnik, jak sterować, jak ,,craftować" itp. Więc myślę że dam sobie radę.
Mam do wyboru 3 opcje: Singleplayer, Multiplayer i chyba wyjście, albo jakieś paczki z modami na czym się kompletnie nie znam. Gdy klikałem Multiplayer wychodził error, dlatego wziąłem Singleplayer. Kliknąłem ,,create new world". Nie zatytułowałem świata ze względu na brak pomysłu. Wybrałem opcję ,,creative", a jak się później okazało - był to mod ,,cheaterski" - pozwalający mieć pod ręką wszystkie jaja-spawny, mikstury, kości itp. Właściwie to wszystko. Wycziterowałem sobie diamentowy miecz, jakąś kość oraz jaja jakichś stworów, zwierząt. Wyczarowałem sobie jakieś osiem piesków, ,,pokochałem" je oraz zaczęliśmy budować domek. Fajny ten domek, kamieniasto-ziemiasty. Drzwi założyłem, oraz otwory jakby pieski chciały wyjść, lub wejść. Potwory lub zombiaki właściwie nie atakowały, w końcu to mod cheaterski. Wycziterowałem łóżko, crafting table... Jednak niestety prawda była okrutna. Ta gra zrobiła mi papkę z mózgu, a ja sam nie mogłem przestać w to grać. Co chwilę jakieś zombiaki, spidery-nie-spidery, jakieś głupie krowy które zabijałem na obiad... Codziennie to samo, codziennie... Jak mama wyjdzie, od razu odpalam tą grę. Przestałem grać w gry logiczne typu szachy, warcaby itp. Tylko ten pieprzony Minecraft. Pewnego dnia, grałem sobie znudzony jak zwykle, nie odrabiając zadań domowych... Siedziałem i grałem... Nic... Nagle chce mi się siku. Okej, pójdę, ale gry nie będę wyłączać, bo czas kiedy od nowa się włączy to durne 7 minut. Idę. Robię. Nagle słyszę dźwięki; mama schodzi na dół. Cholera...
Odinstalowałem grę, tak jak mi mama kazała, i dobrze... Nie chciałem mieć kłopotów. Ale pewnego dnia, nie mogę wytrzymać i znów pobieram Minerafta.
I tak przez lata...
Siedzę, gram, siedzę gram...
Ale już nie w domu.
Siedzę w psychiatryku.
Słyszę krzyki...
Ktoś kogoś zabił, nie, to dźwięk krowy, konia...
Konia...
Krowa, albo mamut... Nie, to Enderman...
Mógłbym tak wymieniać w nieskończoność, ale na moje nieszczęście to mi się śniło, a gdy mama zauważyła jak przez sen wymawiam nazwy z Minecrafta wpadła w szał. Nie mogę wchodzić na komputer.
Dzień. Tak, ten dzień kiedy wejdę na kompa...
Minecraft: error?!
Idę się zabić...
Komentarze (6)
nie mowie ze macie dawac mi piatki ale docenc9ie przeslanie ktore tkwi w tym opowiadaniu
Minecrft to potezna gra i w ogole fir ma z grami tak samo jak pokemon go,co pewnie tez firma minerafta go stworzyla
pozdrawiam
Pokemon GO - Niantic Labs
Dwie różne firmy w drodze ścisłości.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania