Miś wspomnień

Minęło wiele lat od tamtych wydarzeń.

Staram się o tym zapomnieć i wymazać ten moment, który całkowicie odebrał mi wszystko.

Byłam wtedy małą radosną dziewczynką.

Miałam wspaniałych i kochających oraz dbających o mnie rodziców.

Pamiętam, że tego dnia spacerowaliśmy razem.

Rodzice trzymali mnie za ręce, a ja tak idąc lekko podskakiwałam co jakiś czas.

Tego dnia rodzice kupili mi pluszowego misia.

Jak ja się cieszyłam na ten wspaniały prezent.

Mieszkaliśmy na spokojnym osiedlu na przedmieściach.

Każdy dzień wydawał się taki beztroski oraz radosny.

Ale nie trwało to dość długo.

Miasto zostało zaatakowane przez terrorystów.

Budynki zaczęły być niszczone oraz palone.

Miasto było plądrowane i demolowane.

Pamiętam ten przykry dzień.

Mama mnie wtedy budziła, a tata szybko pakował to co najpotrzebniejsze.

Nie byłam świadoma wtedy co się jeszcze dzieje oraz co za chwilę się stanie…

Ale teraz wiem, że w tamtym momencie staraliśmy się uciec i znaleźć bezpieczne miejsce…

Pamiętam, że zapomniałam wziąć mojego misia.

Misio został w domu i nalegałam mamę, aby po niego wrócić.

Mama powiedziała mi, że wrócimy po niego jak będzie bezpieczniej.

Więc tak szukaliśmy schronienia.

Ale niestety nie byliśmy bezpieczni.

Rodzice narażali swoje życie, aby znaleźć cokolwiek do jedzenia, a ja zawsze siedziałam cicho i obserwowałam czy wrócą.

Zawsze cieszyłam się jak wracali.

Nie było nam wcale łatwo, ale przynajmniej byliśmy wszyscy razem ze sobą.

Jednakże nie nacieszyłam się za długo.

Nastawał nowy dzień.

Gdy obudziłam się to mama mnie przytulia i kazała się mi schować.

Nie powiedziała mi dlaczego, ale schowałam się i obserwowałam z ukrycia mamę.

Zobaczyłam nagle, że tata wrócił zraniony.

Nie wiedziałam co mu się stało i chciałam wyjść, ale moja mama powiedziała, abym została.

Po tych słowach usłyszałam jak ktoś strzela.

Zamilkłam i nie wychylałam się.

Strzały ucichły.

Gdy wyszłam zastałam leżących na podłodze moich rodziców.

Podeszłam i zobaczyłam, że się nie ruszają.

Aż napłynęły mi łzy do oczu.

Nie oddychali, a ich ciała miały dziwne dziury.

Nie wiedziałam co to było, ale teraz wiem, że moi rodzice zostali postrzeleni kilka razy na śmierć.

Wybiegłam z płaczem do domu.

biegłam przez kamienną drogę, na której były kałuże.

Dotarłam do domu, ale dom był zniszczony.

Szukałam swojego misia.

Znalazłam go i otrzepałam z pyłu.

Wyszłam na drogę ze spuszczoną głową.

Ten miś został jedynym radosnym wspomnieniem jakie miałam.

To zawsze będzie mi przypominać moich rodziców.

Więc trzymając misia w ręce nie wiedziałam dokąd pójść.

Ale musiałam wziąć się w garść i jakoś przeżyć.

I chociaż minęło już tyle lat to dzięki misiowi nie zapomniałam czym jest ta radość, bezpieczeństwo i miłość.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania