Poprzednie częściMistrz Malarski

Mistrz Drugiego Planu

Konstanty był zawsze nieśmiały i skryty. Nie lubił być w centrum uwagi, woląc obserwować innych z bezpiecznej odległości. Nie miał wielu przyjaciół, ani zainteresowań. Jego życie było nudne i monotonne, a on sam czuł się niewidzialny i niepotrzebny.

 

Jednak wszystko się zmieniło, gdy pewnego dnia odkrył, że ma niezwykły dar. Potrafił wpływać na przebieg wydarzeń, będąc w tle. Nie musiał nic mówić, ani robić. Wystarczyło, że był obecny w odpowiednim miejscu i czasie, a rzeczy zaczynały się układać po jego myśli. Nie wiedział, jak to działa, ani skąd się wzięło, ale cieszył się z tego niezmiernie.

 

Zaczął nazywać siebie "mistrzem drugiego planu" i bawić się w manipulowanie ludźmi i sytuacjami. Nie robił tego ze złośliwości, ani z chęci zysku. Robił to dla zabawy, dla odmiany, dla poczucia własnej wartości. Czasem pomagał komuś, kto tego potrzebował, czasem psuł komuś, kto tego zasłużył, a czasem po prostu obserwował, co się stanie.

 

Jego ulubionym miejscem do działania było centrum handlowe. Tam zawsze było dużo ludzi, a więc i możliwości. Konstanty chodził po sklepach, restauracjach i kinach, niepostrzeżenie wpływając na losy innych. Raz sprawił, że para zakochanych się pocałowała, innym razem, że złodziej został złapany, a jeszcze innym, że dziecko dostało wymarzoną zabawkę. Czuł się jak reżyser własnego filmu, a ludzie byli jego aktorami.

 

Pewnego razu, gdy był w kinie, zauważył, że na ekranie leci film, w którym grał jego ulubiony aktor. Postanowił się zatrzymać i obejrzeć. Usiadł na samym końcu sali, aby nie przeszkadzać nikomu, ani nie być zauważonym. Film był ciekawy i wciągający, a Konstanty zaczął żywo się nim interesować. Nie zwracał uwagi na to, co się dzieje wokół niego, skupiając się tylko na akcji na ekranie.

 

Nie zauważył, że obok niego usiadła młoda kobieta, która również przyszła sama na film. Była piękna i urocza, a jej spojrzenie wyrażało inteligencję i ciekawość. Konstanty nie zwrócił na nią uwagi, bo był zbyt pochłonięty filmem. Nie zauważył też, że kobieta zwróciła na niego uwagę, bo była zbyt nieśmiała, aby zagadać. Nie zauważył, że mieli wiele wspólnego, bo nie rozmawiali ze sobą. Nie zauważył, że mogli być dla siebie stworzeni, bo nie dali sobie szansy.

 

Film się skończył, a Konstanty i kobieta wstali z miejsc i wyszli z sali. Nie spojrzeli na siebie, nie wymienili słowa, nie podali sobie ręki. Poszli w swoje strony, nie wiedząc, że właśnie stracili okazję do szczęścia. Konstanty wrócił do swojej zabawy, a kobieta do swojej samotności. Nie spotkali się już nigdy więcej.

 

Tak oto Konstanty "mistrz drugiego planu" nie zauważył, że sam był w pierwszym planie. Nie zauważył, że miał wpływ na swoje własne życie. Nie zauważył, że mógł zmienić swój los. Nie zauważył, że przegrał najważniejszą grę.

 

*******

 

Konsekwencje działań Konstantego były różne, w zależności od tego, na kogo i na co wpływał. Niektóre z nich były pozytywne, a niektóre negatywne. Oto kilka przykładów:

 

- Kiedy sprawił, że para zakochanych się pocałowała, to podniósł ich nastrój i zwiększył ich zaufanie do siebie. Możliwe, że dzięki temu ich związek się umocnił i trwał dłużej.

- Kiedy sprawił, że złodziej został złapany, to zapobiegł mu popełnieniu kolejnych przestępstw i pomógł mu zmienić swoje życie. Możliwe, że dzięki temu złodziej zrehabilitował się i znalazł uczciwą pracę.

- Kiedy sprawił, że dziecko dostało wymarzoną zabawkę, to sprawił mu radość i zaspokoił jego potrzebę zabawy. Możliwe, że dzięki temu dziecko było szczęśliwsze i bardziej kreatywne.

- Kiedy sprawił, że ktoś stracił portfel, to spowodował mu kłopoty i stres. Możliwe, że przez to ktoś nie zapłacił za ważny rachunek, albo nie miał pieniędzy na jedzenie.

- Kiedy sprawił, że ktoś wygrał w loterii, to dał mu nadzieję i bogactwo. Możliwe, że przez to ktoś spełnił swoje marzenia, albo zepsuł się i zmarnował swoje pieniądze.

 

Jak widać, Konstanty nie zawsze wiedział, co będzie skutkiem jego działań. Niektóre z nich były dobre, a niektóre złe. Niektóre z nich były ważne, a niektóre błahe. Niektóre z nich były długotrwałe, a niektóre krótkotrwałe. Niektóre z nich były widoczne, a niektóre niewidoczne. Niektóre z nich były przypadkowe, a niektóre zamierzone. Niektóre z nich były świadome, a niektóre nieświadome.

 

Konstanty nie przejmował się tym, co robił. Nie zastanawiał się nad tym, czy to dobrze, czy źle. Nie interesował się tym, co się dzieje z ludźmi, których dotyczył. Nie dbał o to, co się stanie z nim samym. Był tylko "mistrzem drugiego planu", który bawił się w swoją grę. Nie zdawał sobie sprawy, że ta gra ma swoją cenę. Nie zdawał sobie sprawy, że ta gra ma swój koniec. Nie zdawał sobie sprawy, że ta gra ma swój sens.

 

*******

 

Nie, Konstanty nigdy nie zdał sobie sprawy ze swojego daru. Nie wiedział, że to on wpływał na wydarzenia, będąc w tle. Myślał, że to wszystko dzieje się przypadkowo, albo że to on trafiał na ciekawe sytuacje. Nie zauważał, że to on był źródłem zmian, albo że to on był celem losu. Nie rozumiał, że to on miał moc, albo że to on miał odpowiedzialność. Nie doceniał, że to on miał szansę, albo że to on miał wybór. Był tylko "mistrzem drugiego planu", który bawił się w swoją grę. Nie zdawał sobie sprawy, że ta gra ma swoją cenę. Nie zdawał sobie sprawy, że ta gra ma swój koniec. Nie zdawał sobie sprawy, że ta gra ma swój sens.

 

*******

 

Skutki działań Konstantego dla niego samego były głównie negatywne. Oto kilka z nich:

 

- Kiedy bawił się w manipulowanie ludźmi i sytuacjami, to tracił szacunek do siebie i do innych. Nie doceniał wartości ludzkiego życia, ani ludzkich uczuć. Nie dbał o konsekwencje swoich działań, ani o ich moralność. Nie rozwijał swojej osobowości, ani swoich umiejętności. Nie szukał prawdziwego sensu, ani prawdziwej radości.

- Kiedy był "mistrzem drugiego planu", to izolował się od świata i od ludzi. Nie nawiązywał żadnych relacji, ani nie utrzymywał żadnych kontaktów. Nie miał nikogo, kto by go zrozumiał, albo kto by mu pomógł. Nie miał nikogo, kto by go kochał, albo kogo by on kochał. Nie miał nikogo, kto by go potrzebował, albo kogo by on potrzebował.

- Kiedy nie zauważył, że sam był w pierwszym planie, to stracił szansę na szczęście i na zmianę. Nie zauważył, że mógł mieć wpływ na swoje własne życie. Nie zauważył, że mógł zmienić swój los. Nie zauważył, że mógł spełnić swoje marzenia, albo zrealizować swoje cele. Nie zauważył, że mógł być kimś innym, albo kimś lepszym.

 

Tak oto Konstanty "mistrz drugiego planu" nie zdał sobie sprawy, że ta gra ma swoją cenę. Nie zdał sobie sprawy, że ta gra ma swój koniec. Nie zdał sobie sprawy, że ta gra ma swój sens. Nie zdał sobie sprawy, że ta gra jest jego życiem.

 

*******

 

Morał tej historii jest taki, że nie należy być "mistrzem drugiego planu", ale być aktywnym uczestnikiem własnego życia. Nie należy bawić się w manipulowanie innymi, ale szanować ich i współpracować z nimi. Nie należy ignorować własnych potrzeb i marzeń, ale starać się je zaspokoić i spełnić. Nie należy tracić szans i możliwości, ale wykorzystywać je i cieszyć się nimi. Nie należy być niewidzialnym i niepotrzebnym, ale być widocznym i wartościowym. Nie należy być obojętnym i znudzonym, ale być zainteresowanym i szczęśliwym. Nie należy być tylko "mistrzem drugiego planu", ale być sobą.

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • SwanSong dwa lata temu
    Tekst do kitu. Autor nie potrafi pisać ani zainteresować czytelnika.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania