Modlitwa einsteinsko-darwińska
Czasem sobie czarno dumam
Czarno aż oślepia diabła
I w ciemności czegoś szukam
Trafiam głównie kupę łajna
Często wtedy mam ochotę
Się zachować tak jak małpa
Czasem jednak idę tropem
Każde gówno jest jak strzałka
Bóg był raz pijanym chłopem
zamiast siać to gubił ziarna
Wyrósł z nich labirynt potem
Gdzieś na środku rośnie prawda
Szukam jej i mam ochotę
Cofnąć wszystko mu do gardła
Rozbić jądro pustki jądrem
Nieeksplozja nuklearna
Następne części: Modlitwa darwińsko-einsteinska
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania