Jak wariat
kocham go, tak po prostu, za nic choć we wszystkim
gładziutko go kocham
i długo
wije się między jukami aż czarno w oczach
po koziemu skubie trawę
angielska, wyrafinowana recytacja każdego źdźbła
moja wierna kosiarka
dumnie się nosi na krótko od ziemi
doberman, wersja sportowa..
kłapie przy powitaniu merdając uśmiechem aż kwiaty zapyla
jegomość z klasą, a ta
mogłaby cała głaskać go jednocześnie
przytył ostatnio, purchawka
więc pewnie i on pęka z miłości
a może to taka rasa..
i tak go kocham,
teraz nawet więcej
w końcu jamnik kulisty też ładnie brzmi
nasza miłość toczy się wariacko od czubka
nosa, niech ciągnie się czerwienią smyczy aż po wąsy
po sam koniec
niteczki
będę mu wierna
na okrągło
Komentarze (12)
Tak mnie rozbawił, że ciężko teraz być poważnym przy "Mój ci on.." :) :)
a resztę wyjaśniłam wyżej (choć jednak ciśnie mi się na usta "sorry" za dotknięcie Twoich granic skoro tytuł jest nie na miejscu..)
Ps. mój pies na serio jest ważny i kochany :)
I żartobliwość tekstu nic nie pomoże? nic a nic?
Mam pomysł. Nie wiem czy lepszy, czy nawet dobry. Jakiś... o taki: oby lepszy :)
Pozdrawiam.
To tylko tytuł :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania