Mój diabeł

Obudziłam się w nocy,

kiedy zapukałeś w moje drzwi.

Zobaczyłam cię,

bez twarzy,

bez wyrazu,

po raz kolejny podziwiając twoje wynaturzenie.

Wypowiedziałeś moje imię, wziąłeś za rękę, prowadząc w to samo miejsce.

 

Mój diabeł.

Idący za mną krok w krok.

 

O tak, weź mnie w swoje objęcia,

pokaż mi brudną prawdę,

brak godności,

brak duszy którą pożarleś przychodząc tu pierwszy raz.

 

Teraz kiedy wszyscy śpią ja tańczę z tobą na połamanych nogach,

bez wyczucia,

bez uczuć.

 

Śpiewając twoją pieśń każesz mi iść dalej.

Boję się ale, twój głos koi moje serce tylko po to żeby znowu roztrzaskać je na mojej twarzy.

Nie chce zobaczyć poranka kiedy już dotknęłam ziemi.

 

Ciągle widzę cię w lustrze,

Kiedy pozwolisz mi odejść?

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Monia rok temu
    Walka z demonami przynajmniej tak to odbieram, ponieważ każdy z nas w jakimś stopniu mniejszym bądź większym zna to z autopsji pozdro 4 ;).

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania