Mój dziadek Pan, Panie
Nie znałem tego człowieka,
romantycznym "Kubusiem" musiał być.
Opowieści babci nie bolą,
więc snuje miłości nić.
Mało znana ulica na Pradze,
zacisze, gdzie mało kto chodzi.
Na poboczu, gołębie na trawie,
wnet z tramwaju, ona wychodzi.
Przy dziewczynie, błysnęła twarz dziadka,
kciuk ręki, uniesiony do góry.
Portret dziadka, wyruszył na spacer,
chce pokazać mi , piękno natury.
Uśmiechnięta, zwyczajna dziewczyna,
bardzo piękna, niebywałej urody,
swą prostotą, przyciąga, rozbraja.
Śmiało - rzuć jej kwiatek pod nogi.
Wreszcie moment, przechodzi obok,
patrzę na nią, w jej czarne oczy,
obróciła się, runęła na trawę,
z boku dziadek z portretu wyskoczył.
Dobroczyńca mój, światło jej zgasił,
dał zalążek szczęścia gdzieś w głębi.
Nie dziękuj "chłopcze" , a ratuj,
bo to szczęście przed oczami twymi.
Poszukujesz wyciągniętej ręki,
szczyptę życia, ktoś położył wśród cieni.
Ratujesz jej życie i masz.
Na codzienność miłość na ziemi.
Jaki kolor ma miłość, nikt nie wie,
jaka akcja, jaki obraz na ziemi.
Tak na prawdę , wszystko jest możliwe,
nawet dziadek z portretu , już wiemy.
Od tej pory już zawsze, ja przy niej.
Przytuleni, w ręku jej "jemioła".
Bierz "synu" życie za rogi.
Tak dziadek mój.
Dziadek tak potrafił zawołać.
Przecież ludzie, doznają to ,co chcą,
gdy na myśli ,mają coś dobrego,
wystrzałowo jest tylko wtedy,
gdy oboje chcą tego samego.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania