Mój dzień
UWAGA: nic wartościowego. Same bazgroły, nawet wierszem bym tego nie nazwała. Jeśli jednak szukasz czegoś do pośmiania się; zapraszam. :)
___________________________________________________________
Gdy zaczynam dzień jest słonecznie
Wychodzę z domu jeszcze zaspany i nieuczesany
Idę do pracy i siadam przy biurku
Czuję się, jakbym balansował na cienkim sznurku
Szukam odpowiednich papierów, lecz znaleźć nie mogę
Popadam w trwogę
Przerwa na jedzenie – czuję się, jakbym żarł kamienie
Suche i twarde
Czy to z dzisiaj, czy gotowałem to w zeszły czwartek?
Wychodzę z budynku i idę do domu
Cały pogrążony w smutku i skamieniały od nudy
Bo w pracy same bzdury
Kupię zupkę chińską i sobie odgrzeję, bo niedobre były te moje kamienie
Siadam w fotelu i włączam wiadomości – same suche kości.
Jałowe i niepotrzebne nikomu, jakby już nie mieli co mówić do ludzi.
I studzi mi się zupka gdy tak rozmyślam nad sensem istnienia
Mojego czy kamienia?
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania