mój księżyc
Rozmyślam wpatrując się w ciemność tuż przede mną.
Tak sobie gdybam, widząc jedynie rysy mebli które kiedyś były naszym cichym miejscem.
Myśli od zmienności skręcają w każdą stronę,
jakby próbowały uciec od prawdy, którą choć powoli to coraz głębiej czuć.
Serce bije, łomocze, huczy z całej siły,
czekając tylko aż wszystko ustanie.
Aż nasz wspólny świat się skończy.
Patrzę przed siebie i widzę pustkę. Kompletną nicość - tak bliską jednak oddaloną od starego fotela stojącego w rogu pokoju.
Światło księżyca próbuje wkraść się przez lekko zabrudzone kurzem szyby.
Wystarczy lekko dmuchnąć, aby ujrzeć ową piękną choć tak niebezpieczną naturę.
Może tak bardzo lubimy towarzystwo księżyca,
bo choć możemy oglądać go całą noc,
to tak naprawdę nie znamy go? Nie wiemy jaki jest naprawdę.
Więc dlaczego drogi losie znów żałuję za słowa których nie wypowiedziałam,
i za czyny o których nawet mi się nie śniło?

Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania