Mój pierwszy-1st
Rozdział Dziewiąty
Czekając z niecierpliwością na Ethana, postanowiłam poszukać trochę informacji o nim, takie moje małe dochodzenie. Wpisując jego nazwisko, zdziwiłam się ilością informacji na jego temat. Musiał być naprawdę bardzo rozpoznawalny, skoro wszystkie plotkarskie stronki były przepełnione jego zdjęciami i danymi o nim. Na pierwszym zdjęciu jakie znalazłam, stał przed wielkim budynkiem zapewne ,,Weeler Internations,, firmie jego ojca, której jest prezesem. Obok niego stała wysoka blondynka z szerokim uśmiechem pokazująca swój niezwykle olśniewający uśmiech. Wiedziałam, że to nie Alic więc kto? Zdjęcie podpisane: Najgorętszy singiel w całym Nowym Jorku, Ethan Weeler, łamacz kobiecych serc, ze swoją nową wybranką. Może to coś więcej niż przyjaźń? Szczerze w to wątpimy znając jego problem z zaangażowaniem. Kochani ile obstawiacie, że będzie trwał ich nowy związek?
Ma problem z zaangażowaniem? A czy ja chce się angażować?
Punktualnie o godzinie 20.00 słyszę pukanie do drzwi.
*
-Cześć
Mówię, do mężczyzny stojącego u progu mojego mieszkania,mojego mężczyzny
-Cześć
Odpowiada uśmiechając się miło, dostrzegam w jego spojrzeniu, strasz? Dlaczego? Może to przez mój nie tak dawny wybuch na ulicy. Może boi się, że będę drążyła temat?
-Mogę wejść?
Pyta, zapewne zakłopotany tym, że ciągle się w niego wpatruję. Clara spokojnie, wdech,wydech. Od razu lepiej
-Jasne
Odpowiadam zażenowana
-Ładne mieszkanie, małe przytulne, podoba mi się
Uśmiecha się wchodząc i dyskretnie oglądając salon. W ręku trzyma wino, zapewne pół wytrawne, białe. Sądzę tak dlatego, że po ostatnich oględzinach jego lodówki, tylko takie tam znalazłam.
-Przyniosłem prezent
Pokazuje na butelkę białego wina
-Pomyślałem, że możemy uczcić twoją przeprowadzkę.
Uśmiecha się i pyta
-Gdzie macie kieliszki?
-W górnej szafce nad zmywarką
Odpowiadam, nagle tracąc całą pewność siebie, jest chyba jedynym mężczyzną do którego poczułam głębsze uczucie, pomimo tego, że znamy się tak krótko. Jednak nadal dręczyły mnie słowa ,, Ethan Weeler, łamacz kobiecych serc ze swoją nową wybranką,, Jeszcze ten problem z zaangażowaniem. Zresztą, znamy się zaledwie 4dni, po takim czasie nie da się zaangażować. Ale czekaj, pod zdjęciem była data: o6. lipca. 2015r czyli to zdjęcie zrobione dzień przed naszym poznaniem w parku. Czyli Ethan nadal z nią jest? Może zerwał z nią prze zemnie? Czy ja jestem kolejną dziewczyną na kilka dni?
-Co się stało?
Pyta stając przede mną, z zaniepokojoną miną
-Nie nie nic
Nie mogłam patrzeć mu w oczy, wiedziałam, że zorientuje się, że coś jest nie tak.
-Powiedz
Naciskał
-Clara, kurwa powiedz
Dodał groźniej, kurde Etna Weeler przeklną i to było, na maksa seksowne.
-Usiądź
Powiedziałam lekko zdenerwowana, pokazując ręką na obitą białą skórą kanapę
-Chodzi o to, że przed twoim przyjściem zrobiłam jakby taki mały reportaż na twój temat
-Takie śledztwo?
-Nie po prostu, po prostu chciałam się czegoś o tobie dowiedzieć
-Nie mogłaś zapytać mnie? Tylko czytałaś jakieś przeklęte drukowce.
Słysząc jego ostry ton, ściągnęłam wzrok na jeszcze pusty kieliszek od wina. W pewnym sensie, widziałam, że ma racje.
-Przepraszam Clara, po prostu, wolał bym żebyśmy na mój temat dowiadywała się z moich ust. Więc co wyczytałaś?
Zapytał łagodniej
-Zobaczyłam, twoje zdjęcie na jednym z plotkarskich brukowców z jakąś kobietą z podpisem, że to twoja nowa dziewczyna, co mnie najbardziej zadziwiło, to to że zdjęcie pochodzi dokładnie z dnia przed naszym spotkanianiem w parku.
-Cholera
Powiedział cicho pod nosem, zapewne z nadzieją, że się o niej nie dowiem
-Więc jak Ethanie, w brukowcach napisali prawdę, że to twoja nowa dziewczyna?
-Niezupełnie, nie jesteśmy już razem
-Od kiedy?
-Od dnia w którym cię pocałowałem.
Wciągałam gwałtownie powietrze
-Więc zerwaliście ze sobą przezemnie?
-Coś w tym stylu
-Nie chce abyś rezygnował z czegoś a tym bardziej z kogoś z mojego powodu
-Clara, gdyby ona naprawdę, dużo dla mnie znaczyła,nie zostawił bym jej dla ciebie.
-Ale Ethanie..
Przerwał mi w pół zdania dając mocnego całusa.
-Ona to przeszłość, przyszłość jest tutaj, mocno podniecająca przyszłość.
Uśmiechnęłam się odwzajemniając pocałunek, i wtedy naprawdę zaczęliśmy się całować. Wplątałam palce w jego bujne, piękne włosy wiedząc dobrze, jak na mnie reaguje. Podciągnął mnie na siebie i położył okrakiem na swoich kolanach. Powolnie i seksownie, ocierałam się o jego potężną erekcje. Głośno wciągnął powietrze, po czym szybkim manewrem położył mnie na sofie.
-Wiesz, że cholernie mnie podniecasz
-Yhym
Wymruczałam
-A właśnie, że nie wiesz, nie wiesz jak bardzo
Ponownie otarł się o mnie swoją erekcją, a ja wręcz nie mogłam wytrzymać z podniecenia, głośny jęk połączony z dotykiem jego ust.
-Wiesz, że teraz mam zamiar się z tobą pieprzyć?
Wymruczał, wprost do mojego ucha lekko je przegryzając
Słowa, nawet tak sprośne słowa, wypływające z jego ust, budziły we mnie pragnienie nie do opisania.
Szybkim ruchem rozsunął mi nogi, kochałam gdy był taki dziki i nieokrzesany. Pozbywając się koszuli, zaczynałam rozsuwać mój zamek na plecach, jednak nie szło mi to tak sprawnie.
-Pomożesz?
-Z wielką przyjemnością
Odrzekł żartobliwie
I już chwile potem, był na mojej szyj, liżąc ssąc.
-Hmmm
Zamruczał przesuwając się w dół do moich piersi
-Uwielbiam twoje ciało, twoje pragnienie, to, że zawsze jesteś dla mnie wilgotna.
Dodał, zsuwając swoją rękę, na najwrażliwsze miejsce w moich ciele, miejsce, które wręcz nie mogło się doczekać jego bliskości. Delikatnie pocierając moją już mokrą kobiecość, wydał głośny jęk, po czym pomruk czystej przyjemności. Nie nie, nie. Nie wytrzymam jego bliskości, jest w tym tak cholernie dobry, potrafi doprowadzić mnie na skraj, samym głosem. Gdy jego usta przypuściły atak, na już stojące brodawki, wsunął we mnie palec.
-Hmmm
Jęczałam coraz głośniej, gdy wsunął we mnie drugi palec. O kurwa, nie wytrzymam tego
-Ethan, zaraz dojdę
Szepnęłam, nie móc powstrzymać, tak bliskiego orgazmu.
-Tego właśnie chcemy Clara.
Koniec, nie wytrzymam, przepadłam na dobre. Ekstaza, która mną wstrząsła była tak wyczerpująca i długa, aż nie mogłam się zorientować, kiedy Ethan był już we mnie.
-Cholera,Clara
Jęczałam coraz bardziej, gdy on przyśpieszał, stopniowo doprowadzając mnie ponownie na skraj mojej wytrzymałości. Gdy byłam już zgubiona, usłyszałam przekleństwo w jego głosie, a zraz potem pełne podniecenia słowa.
*
Budząc się zobaczyłam leżącego Ethana nadal w moich obięciach. Był on tak cholernie wyjątkowy, nieobliczalny, słodki i władczy, że na samą myśl, traciłam zmysły. Nie chciałam go budzić, dobrze wiedząc, że przydał by mu się odpoczynek. Więc szybko wcisnęłam się w jego koszule, doskonale wiedząc, że gdy nie będzie mógł jej znaleźć przyjdzie do mnie w samych spodniach. Myśl o jego pięknym wyrzeźbionym brzuchu, budziła we mnie pożądanie. Wbiegłam szybko do łazienki, umyłam zęby i twarz, zmywają ostatki makijażu, które nie spłynęły ze mnie, podczas wyczerpującego seksu z Ethanem. Wychodząc widziałam, że nadal śpi, wyglądał tak uroczo ,że miałam ochotę wcisnąć się powrotem do łóżka, tuląc go mocno do siebie. Jednak miałam zupełnie inny plan, zrobienie pysznego śniadania dla nas obojga. Czy to nie wydawało się zabawne, że przez zaledwie 5dni naszej znajomości,tak zbliżyliśmy się do siebie. Choć, tak naprawdę się nie znaliśmy.Ale to nie zmieniało faktu, że czułam do niego coś dużo głębszego, a może tylko mi się wydawało.
*Kończąc śniadanie nadal oglądałam swoje dzieło: Kanapki z sałatą, wędliną, serem, pomidorem, szczypiorkiem oraz herbatę cytrynową. Kochałam takie śniadania, nie trudne w przygotowaniu, a zawsze takie pyszne. Wchodząc do pokoju ucieszyłam się na widok nadal śpiącego Ethana. Położyłam śniadanie po mojej stronie łózka, a sama usiadłam na jego brzuchu śmiejąc się jak głupia.
-Co? Co jest?
-Wstawaj leniu, śniadanie do łóżka
Uśmiechnął się i z zaspanym głosem zapytał
-Która godzina?
-Ym, 9.30
-Nigdy nie spałem tak długo, wykańczasz mnie kobieto.
-Nie narzekaj tylko jedz
Położyłam mu na łóżku, kanapki zabierając sobie jedną.
-Jaka uczta
Mruczy z szerokim uśmiechem
-Hmm, dawno nie jadłem kanapek, naprawde dobrych kanapek.
-Proste,łatwe i pyszne
Te słowa nagle mnie uderzyły, proste, łatwe i pyszne czyli: nieskomplikowana,łatwa i seksowna. Czy te 3 proste w ogóle nie znaczące słowa, są opisem mojej osoby. Nie chcę nawet tak myśleć, nie będę się zadręczyła głupimi domysłami.
*
-Ja pozmywam
Mówi Ethan, błyskawicznie zrywając się z łózka i zakładając swoje dżinsowe spodnie.
-Czy to moja koszula?
-Może
Uśmiecham się rozbawiona, jego zaskoczoną miną
-W takim razie, będziesz musiała oglądać mnie bez koszulki.
-Wiesz, jak chcesz, możesz zawsze tak u mnie chodzić
-Pani Lewis, jest pani taka bezwstydna
Uśmiecha się i wychodzi do kuchni z pustymi talerzami.
*
Zanim postanowiłam do niego dołączyć, zdążyłam się trochę ogarnąć, założyłam obcisłe czarne legginsy i biały jedwabny sweterek. Nie wiedząc dlaczego, kochałam te kolory, i trzy czwarte mojej szafy były własnie w tych odcieniach. Dostrzegłam Ethana rozmawiającego przez telefon, opierającego się o kuchenną wyspę.
-Nie, naprawdę, nie ma takiej potrzeby
Gdy dostrzegł mnie u progu drzwi, nie spuszczał już ze mnie swoich pięknych, brązowych oczu, które często zdradzały wszystko, lecz nie teraz, teraz był skupiony na jednym punkcje, a tym punktem byłam ja.
-Myślę, że będziemy zainteresowani udziałami w tej firmie, nie tylko 40%, ale dlaczego? Czy Ojciec albo Bill wiedzą o tym? Dobra, okey, zadzwoń gdy już to załatwisz.
Odłożył telefon i wpatrywał się we mnie z czujnością, zapewne czekając jaki wykonam ruch. Nagle przypomniałam sobie o koszuli, którą trzymałam w ręce.
-Trzymaj
Podałam mu ją, z niewiadomych przyczyn, nie pogięta koszulę.
-Dzięki, już myślałem, że nigdy jej nie odzyskam
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi i zapytałam
-Jakie masz plany na dzisiaj?
-O godzinie 17 muszę być w biurze, dzisiaj muszę znaleźć sobie nową asystentkę
-Co się stało z poprzednią?
-Wylałem ją, gdy dowiedziałem się, że za naszymi plecami, handluje informacjami na temat giełd naszej firmy. Potrzebujemy kogoś lojalnego, pracowitego i kogoś, kto będzie trzymał buzie na kłótnie. Czekaj Clara, ty nadajesz się idealnie.
Mówi, uśmiechając się rzeczowo.
-Co?Ja? Ja jestem kelnerką.
-Mała, chodzisz na cztery różne kierunki studiów, radzisz sobie naprawdę dobrze
-Skąd wiesz jak sobie radze? Poszukałeś o mnie informacji w internecie?
Gdy nic nie odpowiadał, postanowiłam kontynuować
-A wczoraj wieczorem, sam mówiłeś żebyśmy poznawali się od siebie nawzajem.
-To nie to samo
-Nie to samo? Czym to się różni, mówisz jedno robisz drugie
Milczał, wiedziałam,że w duchu przyznał mi racje chociaż dobrze wiedziałem, że sam się do tego nie przyzna.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania