Mój słodki, stary druhu
W chmurze ciernistego dymu
Przybył do Ciebie stary druh
Otulając swym zmysłowym dotykiem
Miękkim i delikatnym
Szepce na głos czułe słówka
Wabi cię słodkością zapomnienia
I bez troski o następny dzień
Jasne rozbłyski nadziei gasną zanim dotkną twojej jaźni
Ciężar jest zbyt duży, byś mogła powstać z kolan
Ale czy Ty tego chcesz?
Leżysz pośród tłumu żebraków
W deszczu niewidoczna
Z rozszarpanym gardłem
Niczym jedna z wielu kropli w morzu łez
Spływasz z nurtem w dół
Obolała i stracona
Sama i zapomniana
Krzyczysz z ciemności
Do tych ludzi za zasłoną
Czy ktoś tu jeszcze jest?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania