Mój ulubiony kolor
Choroby wieku przedszkolnego nasz wnuk marnotrawny przebalował z nami. Pamiętał o braniu leków, inhalacjach i o ostatnim rozdziale jednego z książkowych albumów, na którym zakończyliśmy poprzedni wieczór. Kiedyś, upominany, żeby nie zjadł od razu wszystkich słodyczy, postanowił zostawić kilka dla swojej mamy. Po przeliczeniu wszystkich groszków doszedł do wniosku, że jej ulubionym kolorem jest biały. Ledwo trzy sztuki. Ale i te zjadł po telefonie od mamy, która wykluczyła biały.
Dobrze ułożony, odbierany do swojego domu, prosił, aby powiedzieć rodzicom, jak to zostało uzgodnione między nami, że był grzeczny. Na odjezdne pytany, kiedy znowu do nas przyjedzie,
odpowiadał, że jak będzie chory. Ostatnio, w wieku dziesięciu lat, po jakimś wypadku przy zabawie, miał szyty nos, poza tym oddaliśmy jego rodzicom okaz zdrowia.
Komentarze (3)
pisuar - zwykły, mały chuj 1 *
Historyjka z groszkami, "przyjdę, jak będę chory", zakończenie - super.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania