mój własny rząd
W czym jest problem? — pytam ciszę,
gdy mównica rośnie w cień, a cień w obietnicę.
Mam własny rząd zbudowany z oddechu,
z drobnych decyzji, których nikt nie liczy.
Żyję gumą — Donald, smak ulotny,
przykleja się do dnia i traci sens.
Gdy cię widzę, rzygam na słowa z mównicy,
bo brzmią jak moneta bita z echa.
Zapiszę każde niepoprawne,
każde potknięcie języka o prawdę,
bo pamięć jest archiwum sprzeciwu,
a sprzeciw — jedynym urzędem, który uznaję.
I tak, bez fanfar i flag,
rządzę sobą w małej skali,
gdzie odpowiedzialność nie ma kadencji,
a władza zaczyna się od milczenia.
Komentarze (8)
to jest sprawa oczywista.
Wszędzie do starowierców się przywali
Widać tu naziola z francuskiej plaży
12 zabitych i tyleż rannych zdybali.
Dlaczego taka nagonka na wyznawców Jehowy?
Policji Liberté, Egalité, Fraternité nie przychodzi do głowy.
Przecież to takie proste jak stołowa noga
Każdy przeszkadza kto wierzy w Jedynego Boga.
Najpierw jak 'jam sam buk' wzbudzają do wierzących pogardę
Aby potem bez pardonu bić w mordę.
„Kiedy w żurnalii robaczywej nic tylko wrzało i migało, że będą bić po mordzie
Tak dziś kto żyw błotem ich obrzuca, marząc o germańskiej hordzie” [ z Tuwima]
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania