Moja droga - droga do celu

Od dzisiaj,od jutra,od nastepnego miesiaca,nastepnego roku.Wciaz sobie cos obiecujemy myslac ze odlozenie na tej czynnosci na pozniej sprawi ze latwiej i z wieksza sila sie z nia uporamy.Ja rowniez jak kazdy czlowiek odkladam cos na jutro,a wlasciwie na nowy rok czy polrocze,poniewaz chodzi o szkole.Za kazdym razem skladam obietnice przed soba i moimi rodzicami,jestem taka pelna zapalu.chce wprowadzac zmiany i ulepszac swoje zycie.Ale na checiach sie konczy.Mam wiele pomyslow ale nigdy nie wprowadzam ich w zycie.Czytam wiele poradnikow,ustalam plany i za wszelka cene chciala bym sie ich trzymac aby wytrwac w swoim postanowieniu.Konczy sie jak zawsze,na placzu,zawodzie,smutku i zalu do samej siebie,tylko ja jestem odpowiedzialna za to co robie,nikt inny.Tak wiec,co roku uporczywie tkwie w przekonaniu "Zaczne sie uczyc,bede systematyczna,inni moga wiec ja tez,dlaczego to mi sie nie udaje?" Prowadze dialog z sama soba,zastanawiam sie dlaczego tak sie wlasnie stalo,dlaczego nie bylam twarda,nie wytrwalam.Czemu sie dziwic? Nie schudniesz w miesiac gdy cale zycie jadlas smieci.To samo jest z nauka,nie staniesz sie Einsteinem gdy cale zycie,cala edukacje przesiedzialas na Facebooku czy przegadalas z kolezankami na kazdh mozliwy temat.Gimnazjum to sielanka,nie ma sie co martwic,nie zdasz-trudno.Ale ja jestem w klasie maturalnej jak moglam dopuscic do takiego zaniedbanja intelektualnego?! Chwila,chwila...za duzo powiedziand.O moj intelekt dbam jak o moj piekny wrzos na parapecie.Dostarczam mu wody k skladnikow potrzebnych do zycia.Czytam mnostwo ksiazek,ogladam filmy,chodze co teatru i czytam ciekawe felietony,intelekt jest zaspokojony.Ale tu chodzi o cos wiecej,o ten trening umyslu..A jak ja mam do cholery trenowac swoj moz gdy za 4 miesiace przystepuje do matury,jak?! Jak moglas sie tak zapuscic Paulina,wstyd! Dla Ciebie,dla matki ktora nie ma matury i uparcie twierdzi ze jej posiadanie jest przepustka do lepszego zycia.Wiekszosc moich rowiesnikow wie jak sie ukierunkuje po liceum,a ja? No wlasnie co ze mna! Jestem zagubiona,niedouczona i nie mam planow na przyszlosc,jak wiec mam zamiar z takim podejsciem zwiedzic caly swiat,wydac ksiazke i zalozyc restauracje? Ciezki moj los,bujam sie jak krucha lodka po wzburzonym przez sztorm morzu.Fale rzucaja mna we wszystkie strony i robia chca,a ja sama nie moge podjac dzialania na swoj los.Tak,dokladnie tak,jestem jak ta lodka,bez pasji,perspektys,planow.Przez to jestem nieszczesliwa,ciagle nie wiem czego mi brak,ale wiem,ze jednak czegos brak.Nieustannie tego szukam,choc nie wiem jak i gdzie.Czuje ze gdy to znajde to bede spelniona i szczesliwa,ale co to jest?

 

* przepraszam za bledy ale mom tablet nie posiada polskich znakow dlatego tak to wyglada.

Nie wiem czy ktos zczail,tytul to fragment piosenki euforia-quebonafide,taka ciekawostka ;)

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • NataliaO 25.12.2014
    Spoko, jeśli chodzi o błędy. Każdy je robi. Opowiadanie takie przemyślenie, zadumanie. Podoba mi się. 4:)
  • Prue 25.12.2014
    Jak robią ci się błędy nie pisz o tym. Są rzucają się w oczy. Opowiadanie takie jak by na szybko pisane. Dam 3
  • mysticblue 26.12.2014
    Owszem bylo pisane ma szybko przez co te liczne bledy ale nastepnym razem postaram sie ich nie robic,dziekuje bardzo :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania