Moja reinkarnacja
Biegłam przed siebie, trzymając w ramionach małe dziecko owinięte w szmatki. Wokoło, słyszałam tylko płacz, krzyk i jęk... także huk wystrzelanych kul z karabinów.
Dobiegłam ostatkami sił do zrujnowanego budynki i schroniłam się z tam wraz z dzieckiem. Ono płakało, domyslalam się że jest ono głodne. Odkryłam pierś, w nadziei że nie braknie mi pokarmu. Od kilku w ustach miałam tylko parę kęsów suchego chleba.
2 wojna światowa niosła ze sobą na każdym kroku śmierć. Warszawa doszczętnie zniszczona, trupy leżące na ulicach. Nagle w oddali usłyszałam głos nieznajomego chłopaka.
- Haniu, nareszcie ukochana moja! Dotarliscie z Zosieńką
- kim ty jesteś? Spytałam zdezorientowana
- Opiekuj się nasza córeczką, muszę wracać na front. Najprawdopodobniej zginę. Obiecuję Ci że spotkamy się w lepszym, nowym świecie. Tak bardzo cię kocham...
Komentarze (4)
wystrzelanych kul z karabinów. - wystrzałów karabinowych.
schroniłam się z tam wraz z - jedno "z" i "tam" można wywalić.
domyslalam się że jest ono głodne - ono wywalić - wiadomo, że ono, i kreska nad ś.
Od kilku w ustach miałam - kilku czego?
druga wojna - słownie.
Dotarliscie - kreska nad ś.
Opiekuj się nasza - ogonek do ą.
Ja też wrzucam za szybko treści.
Wizja ze stanu hipnotycznego, wspomnienie, czy fikcja?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania