moja słabość.

Przychodzi niespodziewanie i nagle,

trudno go przewidzieć.

Nie zawsze ma nogi i ręce,

lecz zawsze ma tendencję do nadchodzenia w najmniej oczekiwanym momencie.

Boimy się go,

on przebiegły, nasz strach wykorzystuje.

Daje o sobie znać, chyba nie czuje.

Raz lekki, potem mocniejszy.

To wszystko jego zasługa - jak on grzeszy.

Próbujemy się go pozbyć, prowokujące to dla niego.

On nie daje za wygraną, ja nie przegrywam, mam motywację. Ona dodaję mi sił tyle, sprawia, że się nie boję. Popadam w euforię. Zamykam ciemną strefę moich myśli.

Strefa jednak wraca, tak szybko jak przybyła. I juz sama nie wiem, czy czymś nie zawiniłam.

Nie chcę być słaba. Pragnę mieć siłę, być zależna od siebie na dłuższą chwilę.

Tak myślę teraz i dochodzę do wniosku - on mnie uwięził i spina me ciało, daje o sobie znać nie mało.

Jednak ja myślę, mam taką zdolność. Potrafię więc zrobić mu na złość.

Idę przed siebie, czując spokój błogi. Nie myślę o nim, wyrzucam go z głowy.

Śmieję mu się w twarz, bez wątpliwości. Mam w sobie siłę i czuję wolność.

Łza po policzku już dzisiaj szybko nie spływa, może raz po raz jakieś uczucie się uwolni, ale nie negatywne. Raczej bardziej pozytywne.

Ściskam coś w dłoni, zwyciężam słabość, zło idzie dołem po błotnej drodze i ciężko mu nie zwykle, dobro zaś po drodze czystej wyprzedza górą.

Zło upadło, rady sobie nie dało. Na krótką metę wygrać umiało, na długą - łatwo się poddało.

Dobro natomiast walczyło cały czas zawzięcie i zwyciężyło, dając z siebie znacznie więcej.

Udowadniam, więc sobie, że lęk można pokonać. Nawet nie muszę z nim walczyć, po dłuższym czasie sam odejdzie.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • NataliaO 28.03.2016
    Dobra ta słabość. Fajny tekst, 4:)
  • Julka2001 28.03.2016
    Dziękuję,pozdrawiam! :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania