Moje miasto

jaka to podłość spalić komuś rower, odebrać kawałek życia

 

Romek napisał dzisiaj wiersz o trzech nawróconych kurwach i pytał dlaczego nie odbieram telefonów. myślę o jego rodzinie, żonie, dzieciach i jeszcze wnuki, myślę jak niewiele pozostało w nas miasta, które nazywano miastem róż. dzisiaj na każdej ulicy lombard i zakład pogrzebowy, ściany oklejone klepsydrami

 

potykam się o cienie starców, jest w nich tyle życia, popytu, próbują nadążyć za samotną kobietą (ogarnięta schizofrenią odwraca się od słońca)

 

to nasze miasto - mówi

i spokojnie kupuje małą wódkę w sklepie na obrzeżach.

 

widziałam Jezusa. wciąż się obawia że na środku rynku ktoś go rozpozna

 

i palcem narysuje znak pokoju

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania