Moje miejsce.
Szukałam domu, miejsa, oazy.
Gdzie nie ma kłamstwa, wiecznej urazy.
Upadałam już tyle razy,
ale wstałam i znalazłam ten azyl.
Tu mogę wszystko,
Śmiać się i płakać,
Czasem być pewna i się obawiać.
Robię co kocham
I spełniam siebie.
Co będzie kiedyś?
Naprawdę nie wiem.
Rozumiem jedno - to na pewno.
Będę biegła przed siebie,
Omijając piekło.
Marzenia to tlen,
Wypełniam nimi płuca
I nikt mi nie powie,
Że mi sie nie uda.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania