Moje miejsce.

Szukałam domu, miejsa, oazy.

Gdzie nie ma kłamstwa, wiecznej urazy.

Upadałam już tyle razy,

ale wstałam i znalazłam ten azyl.

Tu mogę wszystko,

Śmiać się i płakać,

Czasem być pewna i się obawiać.

Robię co kocham

I spełniam siebie.

Co będzie kiedyś?

Naprawdę nie wiem.

Rozumiem jedno - to na pewno.

Będę biegła przed siebie,

Omijając piekło.

Marzenia to tlen,

Wypełniam nimi płuca

I nikt mi nie powie,

Że mi sie nie uda.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania