Moje pamiętniki cz.1

Odsuwam firankę i znowu patrzę na ten widoczek. Uroczo po prostu. Cicha, spokojna, skąpana w słońcu miejscowość. Oj, Aśka, Aśka, myślę sobie, nie mogłaś urodzić się kimś innym? Byłoby na pewno łatwiej. No trudno, trzeba plecak przepakować, pokój posprzątać, na religię się nauczyć. Cholera, nie chce mi się. Dobra, trudno, jak trzeba, to trzeba. Taka rola klasowego kujona, tego nie zmienisz. Moje westchnienie osiadło na szybie w postaci mgiełki, a ja odrywam wzrok od niewinnej scenki za oknem i siadam przy zawalonym książkami biurku. Ramieniem odsuwam to wszystko na bok, i wyciągam z plecaka plik zeszytów. Otwieram pierwszy i z niechęcią patrzę na moje nieudolne notatki na szybko zrobione na lekcji biologii. Następny zeszyt. I następny. No niestety to musiało się stać : zeszyt do matmy, a w nim wielkimi literami ,,ZADANIE NA JUTRO" i numer strony i ćwiczenia. NIepewnie otwieram książkę, ale moje myśli są już daleko, daleko od zakurzonego biurka w fioletowym pokoju na pierwszym piętrze mojego domu. Karol. Znowu stoi mi przed oczami. Przecież nigdy nie wierzyłam, że to się uda, nigdy. Więc przcież nie spotkał mnie zawód, on miał już wiele, wiele innych ,,dziewczyn". Niewielka strata. Ja sama przecież nigdy z nim nie ,,chodziłam". Nie wierzę w takie szkolne związki, zresztą, klasowa kujonka ,,zakochana"? To nawet brzmi nierealnie. On nawet nigdy się nie dowiedział, wiedzą o tym tylko trzy osoby. Całe życie udaję mocną i silną, robię w tej klasie wszystko, i jak ktoś coś chce, zawsze do mnie. Jasne, jasne. Tylko jak przyjdzie co do czego to nie ma nikogo. Ocho, trzaśnięcie drzwi. Anka wróciła ze spaceru. Za co ja zostałam ukarana starszą, aspołeczną, nadętą, rozpieszczoną siostrą? Zaraz wpadnie do pokoju i wygłosi kazanie. No i pokrzyczy sobie na mnie. Jak zwykle zła, a że pod ręką zawsze jestem tylko ja, więc to ja zawsze obrywam. Nie ważne, za co. Ważne że obrywam. Za porzucone w nieładzie buty, za kurtkę powieszoną nie tak jak ona chce, za wdychanie powietrza, albo za to że ona nie wzięła sobie parasolki na spacer i zmokła bo deszcz nagle zaczął padać. BOŻE. No trudno,wracam do książek i do wieczora sią uczę.

 

*******************

I co? chcecie, żebym kontynuowała? Piszcie w komentarzach. (to są moje prawdziwe przeżycia, to, co myślę i czuję. Może nie uwierzycie, ale jeśli będę kontynuować, to wszystko dzieje się naprawdę.)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • NataliaO 23.03.2015
    skojarzyło mi się z moim opowiadaniem Zażalenia do Pana Boga. Fajnie, lekko i szczerze napisane. Chętnie poczytam Ciebie, twoją historię dalej :) 5:)
  • Ktokolwiek 23.03.2015
    Myślę, że codziennie będzie wchodził opis jednego dnia, właśnie tego, który minął :) prawdopodobnie wieczorem
  • NataliaO 23.03.2015
    ciekawie :)
  • BreezyLove 23.03.2015
    Jest naprawdę dobrze napisane ;) lekko, nawet z humorem, trzymaj tak dalej ;) 5
  • Amy 23.03.2015
    Wyłapałam kilka literówek i dwa czy trzy razy przecinek był postawiony w nieodpowiednim miejscu, ale ogólnie bardzo mi się podoba. Przyjemnie się czyta i wgl takie... fajne :)
  • Megi :3 23.03.2015
    Dobrze napisane. Masz bardzo fajny potok słów. Kontynuuj. Na początek 4 :).
  • Shika 23.03.2015
    Ciężko mi stwierdzić, bo na początku, jak ma się jeszcze tego "powera" do pisania, to zwykle wychodzi ciekawie. Tak jak tu. Bardzo miło się czytało. Ładne zdania. Trochę przykrótkie. Twój pomysł jest nie tyle oryginalny, co zwykle dobrze działający. Postaram się regularnie czytywać, to co tu piszesz :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania