>>>______MONOLIT_TMA-1_____>>>>>>

*****Monolit TMA-1***

 

Żyliśmy w ciągłym strachu i niepewności. Od kiedy zaczęła się wojna atomowa, nie było dnia bez alarmów i eksplozji. Niebo było zasłonięte chmurami pyłu i dymu, a powietrze było trujące i gorące. Nie mogliśmy wyjść na zewnątrz bez specjalnych kombinezonów i masek. Nie mieliśmy nadziei na przyszłość.

 

Ale wtedy pojawił się on. Monolit TMA-1.

 

Nie wiemy, skąd się wziął ani co oznaczał. Znaleźliśmy go na Księżycu, podczas jednej z ostatnich misji eksploracyjnych. Był to czarny sześcian o idealnych proporcjach i gładkiej powierzchni. Nie reagował na żadne próby komunikacji ani badania. Jedynie wydawał silne pole magnetyczne, które zakłócało nasze urządzenia.

 

Niektórzy uważali, że to broń lub pułapka obcych. Inni, że to artefakt nieznanego pochodzenia i funkcji. Jeszcze inni, że to znak od Boga lub kosmicznej inteligencji.

 

Ale wszyscy zgadzali się co do jednego: to był nasz ostatni ratunek.

 

Zaczęliśmy budować rakietę, która miała zabrać monolit na Ziemię. Była to desperacka próba uratowania naszej planety przed zagładą. Liczyliśmy na to, że monolit coś zrobi, coś zmieni, coś nam pokaże.

 

Nie mieliśmy nic do stracenia.

 

Po kilku miesiącach udało się nam skończyć rakietę i umieścić w niej monolit. Odpaliliśmy ją z wielką nadzieją i napięciem. Śledziliśmy jej lot na ekranach i modliliśmy się o cud.

 

I wtedy stało się coś niesamowitego.

 

Monolit zaczął świecić jasnym światłem, które rozświetliło całe niebo. Z jego wnętrza wydobywały się dźwięki, które brzmiały jak muzyka lub głosy. A potem zobaczyliśmy obrazy.

 

Obrazy naszej historii, naszej ewolucji, naszej kultury. Obrazy naszych błędów, naszych cierpień, naszych marzeń. Obrazy naszej planety, naszego układu słonecznego, naszej galaktyki.

 

I obrazy innych światów, innych istot, innych możliwości.

 

**Monolit TMA-1**

 

Monolit pokazał nam wszystko.

 

Pokazał nam, kim jesteśmy i kim możemy być.

 

Pokazał nam, że nie jesteśmy sami i że jesteśmy częścią czegoś większego.

 

Pokazał nam, że mamy szansę na nowy początek i nową erę.

 

Monolit TMA-1 był prezentem od obcych.

 

Był narzędziem ewolucji.

 

Był kluczem do kosmosu.

 

Ale był też pułapką.

 

Bo gdy monolit zakończył swoją projekcję, zaczął się kurczyć i pulsować. A potem wybuchnął z ogromną siłą, która zniszczyła rakietę i cały Księżyc. A za nim wybuchły wszystkie inne monolity, które były ukryte na innych planetach i księżycach. A potem wybuchła Ziemia.

 

Obcy nie chcieli nas uratować.

 

Chcieli nas zniszczyć.

 

Byliśmy dla nich zagrożeniem.

 

Byliśmy dla nich eksperymentem.

 

Byliśmy dla nich zabawką.

 

Monolit TMA-1 był ich ostatnim słowem.

 

Był ich śmiechem.

 

Był ich pożegnaniem.

 

[...]

 

Możliwości są nieskończone.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania