Morfina z jej życia
Stała się moją morfiną,
wstrzykniętą prosto w tętnicę duszy.
Nie leczyła - znieczulała,
aż przestałem czuć ból...i siebie.
Mówiła: "Nie chcę byś był tylko wątkiem",
a pisała mnie w przypisie cudzych decyzji,
Mówiła: "Zawróciłeś mi w głowie"
i wróciła do tego który sam ją gubił.
Nie jestem od przekonywania.
Nie jestem jej wyborem -
jestem dowodem,
że można było inaczej.
On wali mefę. Ja waliłem sercem.
On zmienia się słowem. Ja zmieniałem się czynem,
I choć to ja zostałem bestialsko odrzucony -
to ona wybrała przegraną.
A ja...
ja tylko chciałem ją mieć.
Nie na zawsze. Nie na pokaz.
Po prostu - obok.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania