Morsowanie
W Starbucksie:
Karol, radośnie :
- cześć Beatka, .. ja chyba widzę bardziej foczkę niż morsa. hehe
Beata:
- hehehe głuptasie cześć.
Karol:
- Siadaj, czy idziemy od razu?
Beata:
- Może chodźmy.
Karol:
- No dobra. To chodźmy.
Beata, od razu po wyjściu z lokalu:
- Za to ty z tą brodą wyglądasz jak prawdziwy mors Syberyjski.
Karol, uśmiechając się:
- Syberyjski ? Przecież na Syberii nie ma morza.
Beata, pociesznie zawstydzona:
- Nie ma? No ale wiesz chodzi mi o te północne rejony na Wschodzie.
Jakie tam jest morze? Arktyczne?
Karol. Śmiejąc się zalotnie:
- Dla Ciebie Może być i arktyczne, ale jak byś powiedziała o Białym to też byłoby dobrze.
Beata:
- No widzisz głupia jestem jednak
Karol:
- Ja tak nie uważam. Przecież nie każdy musi znać szczegółowo geografię Rosji.
Beata:
- No ale ty znasz.
Karol:
- Bez przesady. Po prostu się trochę interesuję.
Beata:
- Rosją?
Karol:
- Ogólnie. Dużo rzeczy mnie interesuje.
Beata:
- OO widzisz, nie wiedziałam, że morsy są takie mądre.
Karol, trochę zawstydzony:
- Nie wiedziałaś?
Karol, czarująco
To podobno są najmądrzejsze zwierzęta na świecie
Beata:
- Tak zaraz po fokach
Obopólna ekslozja śmiechu.
Grzesiu, podbiegając z boku:
- No co ja widzę, zadowoleni jakby w czekoladzie mieli się kąpać a nie w zimnej wodzie.
Beata, radośnie:
- Oooo cześć
Karol, z lekkim uśmiechem:
- Cześć, My czekolady nie lubimy. Wolimy zimną wodę.
Grzesiu, uśmiechając się:
- Tak?
Beata:
- Ja tam czekoladę kocham. Już teraz taką gorącą bym wypiła.
Grzesiu, śmiejąc się:
- No widzisz, a po morsowaniu jeszcze 100 razy lepiej będzie smakować.To my pójdziemy na czekoladę po morsowaniu , a Karol zimną wodę będzie pił.
Karol:
- Ja tam pójdę coś zjeść, hehe
Grzesiu, :
- Najpierw trzeba zasłużyć, a dopiero potem zasłużona nagroda. Zobaczymy ile wytrzymamy
Karol:
- Bez spiny
Grzesiu, wesoło:
Ja się nastawiam na dobrą zabawę, ale na całkowitym luzie.
Karol:
- No wiadomo, że na luzie.
Grzesiu:
- Ale rozgrzeweczka musi być odpowiednia, żeby krążenie pobudzić i naczynia rozszerzyć.
Karol, nonszalancko:
- Bez przesady nie jesteśmy zawodowcami , trzy pajacyki i do wody.
Grzesiu, poważnie:
- Nie no co ty, to tym bardziej , tu nie ma żartów.
Beata, poważnie z uśmiechem:
- No dokładnie, Ja tam chę zdrowa wypić czekoladę po morsowaniu.
To będzie dla mnie zasłużona nagroda za przełamanie swoich lęków.
Grzeiu:
- Hehehe,
Karol:
- No wiadomo, przecież żartuję.
Dochodząc do brzegu, Karol:
- OO jest ekipa, chodźcie się może do tego czasu poruszamy zanim zaczną rozgrzewkę.
Grzesiu:
- Spokojnie, poczekajmy.
Beata:
- Ja mam trochę herbaty w termosie. Rozgrzejmy się trochę.
Grzesiu, uradowany:
- OO tak? Super
Karol:
- Beatka to jednak wie co ważne w morsowaniu lepiej niż wszyscy inni.
Po chwili, po przywitaniu się z częścią ludzi i po rozgrzewce:
Grzesiu, radośnie:
- To jak słuchajcie. Powodzenia.
Po chwili do Beaty:
Beata, W razie czego jak nie będziesz miała odwagi dalej iść to dam ci rękę. Będzie raźniej.
Beata:
Spoko dzięki. Spróbuję sama narazie.
Karol, już stojąc w wodzie:
- I jak tam jest ogień? Słuchajcie pomyślcie o tych endorfinach i o tej czekoladzie.
Ja wam mówię za to będzie zasłużona nagroda.
Grzesiu:
- To jak ile jeszcze sobie dajemy? Pamiętajcie, że jeszcze jedno wejście.
Karol:
- Narazie walczymy
Beata:
Ja idę, już mam dosyć.
Grzesiu:
- Czekaj Beata. Liczymy trochę zanureni do 30 i uciekamy.
Karol stoi nie odlicza. Wyszedł z wody 2 minuty po nich i dołączył do biegających.
Po nastepnym wejściu:
- Słuchajcie ja ostatnio byłem dłużej, więc teraz ja daję sygnał do wyjścia. Zaufajcie mi. Trzeba się motywować.
Grzesiu, uśmiechnięty:
- No ok, czekamy na komendę kapitanie.
Beata:
- No ok, tylko miej serce proszę.
Karol przetrzymał ich w wodzie odliczając jeszcze do 30tu na końcu. Trzęsący się szybko się przebrali.
Podczas przebierania kiedy Beata ubierała skarpetki, Grzesiu przetrzymał ją, za co gorąco podziękowała, co Karol skomentował:
- Grzesiu ale z ciebie dżentelmen, tylko nie zamarźnij , bo nam lodowego dżentlemena nie potrzeba.
Grzesiu:
- Zamarznąć nie zamarznę, bo zaraz Beata mi się odwdzięczy najlepiej smakującą herbatą w moim życiu.
Karol:
- Masz rację. Szacun. Mądrze to wykombinowałeś.
Beata, uśmiechnięta do Grzesia:
- A skąd wiesz, że jeszcze mam herbatę? Może całą wypiliśmy przed.
Grzesiu, udając zdenerwowanego:
- Beata , nawet mi tego nie mów. Chcesz jeszcze w zimniej wodzie popływać?
Beata wspólnie z Grzesiem:
- hehehehehehe
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania