Most Idylla
MOST IDYLLA
Kraina Złote Pola leżała w środkowej części kontynentu Kraina Snów, na której południowo-wschodnich wybrzeżach znajdowała się Kraina Wschodu Słońca.
Złote Pola, wczesny lipiec 2013
Kolega i Koleżanka mieli po dwadzieścia kilka lat. Mieszkali na wybrzeżach rozległej krainy Złote Pola, nad zatoką sięgającą do środka kontynentu Kraina Snów. Podczas spaceru po mieście wieczorową porą, wpadli na pomysł, aby pojechać na dwutygodniową wycieczkę do Krainy Wschodu Słońca. Pojechali wesołym busem, a po drodze mieli dużo dziwnych i wesołych przygód. Po kilkudziesięciu godzinach jazdy, dotarli nad ranem na miejsce. Gdy wysiedli i rozejrzeli się, spotkali kilkudziesięcioosobową grupę chłopaków i dziewczyn w ich wieku, a co najciekawsze, wśród nich było kilkoro ich znajomych, poznanych zarówno w dawniejszych jak i w nowszych czasach.
Wkrótce zaczęła się impreza. Najpierw była zabawa w chowanego pośród wielkiego gąszczu wysokich traw na rozległej łące na skraju dużego parku. Następnie zwiedzili miasto, które było pełne budynków pomalowanych w wiele różnych kolorów o jasnych odcieniach. Potem bawili się w chowanego w starożytnej zabytkowej dzielnicy, miejscami zarośniętej trzcinami pachnącymi wiosną, latem i łąkami.
Późnymi wieczorami chodzili na dyskoteki. Podczas zachodów słońca, tańczyli na dużym białym zabytkowym moście z czasów antycznych, zwącym się Most Idylla. Czasami imprezy miały miejsce na molo stojącym na grubych i wysokich filarach, pod molo, w parku oraz na plaży. Minęły dwa tygodnie zabawy i wypoczynku, a wszyscy wrócili do swoich domów.
Kolegom i Koleżankom tak bardzo się spodobała ta wycieczka, że dwa lata później wrócili tu znowu, tym razem aż na cztery miesiące. Bawili się doskonale, w międzyczasie poznając dziesiątki nowych znajomych z różnych stron Krainy Snów.
Koniec.
Komentarze (4)
"aby pojechać na dwutygodniową wycieczkę do Krainy Wschodu Słońca, leżącej na południowo-wschodnich wybrzeżach Krainy Snów." - to już wiemy z pierwszego akapitu, niepotrzebne powtórzenie
"Podczas zachodów słońca, tańczyli na dużym białym zabytkowym moście z czasów antycznych" - bez przecinka
"Czasami imprezy miały miejsce na molo, pod molo" - pod molo? Przekopywali się przez kamienie i pluskali się w wodzie? O.O
Twoje opowiadanie przypomina mi bardziej sprawozdanie. Ty wiesz co się stało, ale dla osoby postronnej wszystko jest wielką niewiadomą. Rozwinęłabym to opowiadanie. MIELI DUŻO PRZYGÓD. No to super, ciastko nadgryzione, ale gdzie jego reszta? Jakie to były przygody? Co takiego robili? Ja też bym chciała wiedzieć i to dużo ciekawsze niż to, jakim jechali autobusem. Rozumiesz, to takie małe wskazówki :) Pozostawiam bez oceny i staraj się popracować nad treścią korzystając z porad czytelników :) Jeśli chodzi o sam styl i pisanie to idzie Ci bardzo dobrze, nie ma prawie żadnych niedociągnięć :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania