MOTYL

MA MOJEJ DŁONI USIADŁ MOTYL, KOLOROWY JAK SŁONECZNE LATO, ZATRZEPOTAŁ SKRZYDŁAMI I ODLECIAŁ.

NIE WIEM DLACZEGO LUDZIE LUBIĄ MOTYLE? WE MNIE WYWOŁUJĄ ONE DOŚĆ SKRAJNE EMOCJE. KIEDY DOTKNĄŁ ON MOJEJ DŁONI POCZUŁAM DZIWNE LEPKIE MUŚNIĘCIE . I NAWET GDY ZAWACHLOWAŁ MI NA POŻEGNANIE TĘCZOWĄ PELERYNĄ - NIE ZACHWYCIŁ MNIE?

A MOŻE JEST ZE MNĄ COŚ- NIE TAK , ŻE "CUDA NATURY" JAKĄ NIEWĄTPLIWIE SĄ MOTYLE WYWOŁUJĄ U MNIE WSTRĘT?.

MOŻE DLATEGO, ŻE NIE WIERZĘ W CUDOWNĄ PRZEMIANĘ OBŚLIZŁEGO ROBALA W SMUKŁĄ BALERINĘ .

ŻE, OD LAT NIE CZYTAM JUŻ BAJEK O PRZEMIANIE WYPIERZONEGO KACZORKA W ŁABĘDZIA Z NIEBOTYCZNIE DŁUGĄ SZYJĄ? BO NIE ŻYJĘ ZŁUDZENIAMI, NATURA NIE DA SIĘ OSZUKAĆ.

OWADY, ZWIERZĘTA I LUDZIE SIĘ NIE ZMIENIAJĄ - JEDYNIE PRZEPOCZWARZAJĄ NA CHWILE...

ZA MOMENT TEN ZAROZUMIAŁY "ŁABĄDEK" ZNÓW WYSIEDZI SZARE PISKLE, RÓŻNOBARWNA PANI MOTYL ZŁOŻY JAJA Z KTÓRYCH ROZWINĄ SIĘ OBŚLIZGŁE LARWY A SYN ANONIMOWEGO ALKOHOLIKA ZALICZY PIERWSZY NOCLEG W IZBIE WYTRZEŹWIEŃ.

NIE LUBIĘ GDY NATURA MNIE ZASKAKUJE, MOŻE DLATEGO MAM TAKI DYSTANS DO CUDOWNYCH PRZEMIAN.

OD LAT OBSERWUJĘ SZARPIĄCE SIĘ Z SOBA NAWZAJEM PARY PO TERAPIACH, ROZWODACH, SEPARACJACH .

PANI CHWILĘ BYŁA MOTYLEM ALE ZNÓW JEST LARWĄ Z OPONKĄ NA BRZUCHU A PAN ODLECIAŁ JUŻ DO KOLEJNEJ LAMPY ABY POŻYĆ NOCNYM "ĆMIM ŻYCIEM "... BYŁAŚ TAKA PIĘKNA ...BYŁAŚ? U LUDZI JEST ODWROTNIE - NASTĘPUJE PRZEPOCZWARZENIE WTÓRNE. TYLKO PO TYM JUŻ NIE ROSNĄ IM SKRZYDŁA , ALE BRZUCHY.

I ZACHWYT ZAMIENIA SIĘ W OBOJĘTNOŚĆ - KTÓRA JA MAM DO MOTYLA.

NIE LUBIE MOTYLI, WOLĘ PSY ONE CHOCIAŻ Z WIEKIEM GŁUCHNĄ I SIWIEJĄ- JAK MY.