Motyl na Tatrzańskiej
Motyl w świat poszedł, na skrzydłach kolorów kraina,
Do bogatego Romana, na posiadłość śnieżną.
Rosa na róży, jak kwiat na białym stole,
Motyl okrążył, jak tancerz w tańcu gołąbki w kole.
Roman z oczami jak złoto, motyla gościł w ogrodzie,
Słowa też złote, jak klejnot w słonecznej okolicy.
Dalej motyl w locie, jak wiatr zatoczył łuk,
Spotkał Katarzynę, piękną blondynkę jak słońce w błękicie sukni.
Następnie w oknie kamienicy na ulicy Tatrzańskiej, dramat się rozpoczął,
Awantura rodzinna, jak burza w kielichu kwiatu, delikatnie ukwiecona.
Motyl patrzył, jak życie za szybą zawirowało,
Rodzinne emocje, motyl w trzcinie zawisł, chwilowo zatrzymał kroki.
Na końcu motyl spokojnie w dal odfrunął,
Na listku mandarynki, jak statek w morzu otwartym odpłynął.
I tak motyl opowieść zakończył,
Za horyzontem czasu, jak motyl w dal odlatujący.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania