Mówił, że nie odpuści
Maria całą noc nie zmrużyła oka. Była przerażona i nie wiedziała czy kolejne drzwi się nie odblokują. Na jej szczęście się nie otworzyły.
Wstała z łóżka i powędrowała do swojej toalety połączonej z pokojem. Ugh, jej podkrążone oczy, roztrzepane włosy i blada twarz nie nadawała się na dzisiejszy wywiad z kimkolwiek.
Rozczesała włosy i spięła je w wysoką kitkę. Zrobiła sobie makijaż, żeby zakryć w jakiś sposób to zmęczenie. Nie zrobiła ostrego makijażu, tylko łagodny, ale dobrze zakrywający. Podkład, puder, tusz do rzęs, podkreślone brwi, oczy delikatnie czarnym cieniem połączonym z brązowym i bronzer podkreślający kości policzkowe.
Wróciła do swojego pokoju zakładając czarną, ołówkową i mocno przylegającą spódniczkę do kolan, czerwoną koszulę, która była z cienkiego materiału i nie przylegała aż tak mocno. Była luźna i miała czarny kołnierzyk. Odpięła trzy guziczki u góry i dodała czarną marynarkę, do tego biżuterię.
Wzięła ze sobą czarny pokrowiec, z którym nie rozstawała się od sześciu lat i poszła do kuchni zjeść śniadanie. Kot jak zwykle wskoczył na szafkę kuchenną poprosić o coś dla siebie. Do mikrofali włożyła śniadanie podgrzewając je, a w międzyczasie dała jedzenie kotkowi.
Usadowiła się na krześle i wyjęła strzykawkę wraz z insuliną. Wstrzyknęła sobie w biodro i później zmierzyła cukier. Nie było źle, ale codziennie musiała to kontrolować przed posiłkiem.
Po zjedzeniu śniadania zabrała się za spakowanie potrzebnych rzeczy do pracy i ruszyła do wyjścia.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania