Może w innym życiu

Byli blisko, a zarazem tak daleko, że nigdy nie odważyli się przekroczyć tej cienkiej granicy, która dzieliła ich od czegoś więcej. Ich spojrzenia nie były już zwykłymi spojrzeniami – były pytaniami, które nigdy nie doczekały się odpowiedzi. I choć przez chwilę wydawało się, że wszystko mogło być inne, to zawsze pozostawali w tej samej chwili, w tej samej niepewności.

 

Czasem patrzyła na niego, jakby chciała zapytać: „Czy to może być to?” A potem widziała w jego oczach coś, czego nie rozumiała – coś, co mówiło, że on nie ma pojęcia, jak bardzo pragnie jej być blisko, a jednocześnie boi się, że zbliżenie to zniszczy wszystko, co zbudowali przez te wszystkie dni.

 

I ona czuła to – tę nieodpartą tęsknotę, która rosła z każdą minutą. Czuła, że to, co ich łączy, jest nieuchwytne, jak dym, który rozpływa się w powietrzu, zanim zdążysz go uchwycić. Raz po raz mówiła sobie, że to tylko przyjaźń. Ale jej serce łamało się, gdy on patrzył na nią w sposób, który nie miał nazwy. Wtedy wiedziała, że to coś więcej. Ale to „więcej” zawsze było nieosiągalne.

 

I tak mijały dni, tygodnie, miesiące. On nie dawał jej niczego, co mogłoby ją zaspokoić. A ona, choć pełna nadziei, czuła, jak jej serce umiera w ciszy, w milczeniu, w tym, co nigdy nie zostało powiedziane.

 

Pewnego dnia spojrzała mu w oczy. I wtedy to poczuła – w jego spojrzeniu nie było już nic. Nie było tej iskry, która kiedyś rozświetlała wszystko. Tylko pustka. Chłód, którego nie potrafiła zrozumieć.

 

I wtedy, w tej chwili, serce jej pękło.

 

„Może w innym życiu…” – pomyślała, czując, jak jej dłonie stają się zimne, jakby każde słowo, które nie padło, rozrywało ją na kawałki. Może w innym życiu, gdzie nie było strachu, nie było ciszy, nie było niezdecydowania, mogliby być sobą. Może tam ich historia miała sens, a oni mieli szansę.

 

Ale tutaj, teraz, zostali tylko z tym jednym pytaniem, które nie miało odpowiedzi. Z tym pytaniem, które nie mogło zostać wypowiedziane: „Czy miłość w końcu nie jest tylko złudzeniem, którego nie można zatrzymać?”

 

I tak zniknęli – w tej przestrzeni między nimi, w której nie było słów, tylko cienie ich nadziei, które nigdy się nie spełniły. Może w innym życiu, gdzie ich serca nie były tak zranione, ich historia byłaby inna. Ale teraz… teraz byli tylko dwójką ludzi, którzy nie wiedzieli, co ich łączy, ale wiedzieli, że to coś, co nigdy nie miało szansy.

 

I to bolało bardziej niż cokolwiek innego.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania