Z Mrocznym radzisz sobie dobrze. Pierwszy fragment tekstu - najbardziej, gdybym musiał wybrać → 5
Wyciągniętą dłonią dotknął srebrnego szkła
- dokończył kocur, z zielonym...
...na skórach z niedźwiedzia
Obadaj.
Od kilku dni mi się kołuje w głowie nagranie→ Dom la Nena →''Felicidade'' Jest na YT
Nie wiem czy jest takie ładne, czy ino w moim różnym guście. Gdybyś zechciała to posłuchaj.
Tak! Więcej mrocznego! Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że masz inspirację i chęci i wrzucasz fragmenty codziennie :D
Zapuszczam se jeszcze dobrą nutkę którą żeś kiedyś podesłała (swoją drogą, masz zajebisty gust muzyczny):
https://www.youtube.com/watch?v=ZnCMLyN4gQ4
I zaczynamy.
"Słabe promienie chylącego się ku zachodowi okręgu. Oświetlały miękką barwą jedwabiście gładkie policzki Mrocznego." - tych dwóch zdań bym nie rozdzielała kropką, brzmią dużo lepiej razem
"Stanął przed nią, zagradzając jej drogę." - jak dla mnie drugi zaimek do wywalenia
Kurwa, motyw z lustrem - przezacny.
"Koścista dłoń w bramie luźno zwisała, poruszona przez Sissele rozleciała się na kawałki." - to rozdzieliłabym kropką z kolei. Jakoś płynniej. Obadaj.
"Wszystko jest gotowe pani. - Poruszył wąsami (...) " - zjadło myślnik dialogowy
"Powykręcane pazury, utrudniały mu utrzymanie równowagi." - tu bez przecinka i wywaliłabym zaimek bo zdanie wcześniej było wspomniane, że chodzi o kruka, poza tym 'mu' sie powtarza
"Uśmiech zwątpienia spłynął z jego pyska, kiedy zauważył kruka z pobielonymi skrzydłami. Wycelowane odbicie światła w jego stronę poraziło mu skrzydła (...)" - generalnie mega podoba mi sie ta konstrukcja i nie rozdzielałabym jej enterem, ale nie o to mnie sie rozchodzi. Przytaczam to, bo genialnie zadziałało na wyobraźnię. Najpierw wspomnienie o pobielonych skrzydlach potem o odbitym w lustrze świetle. Dosłownie miałam przed oczami jak biały promień razi mu po skrzydłach. Bardzo ładne. Niby nic wielkiego ale mega mi sie spodobało, bo, jak wspomniałam, zadziałało u mnie na wyobraźnię.
No i sie skończyło. Tajemniczo. Jest mi smutno, bo mrocznemu jest smutno, ale ja nawet nie wiem dlaczego mu smutno, boś nie wyjaśniła :P zabić to mało. No cóż, przyszło czekać na dalszą część. Ale zawieszać akcję w takim momencie?!
Pozdrawiam :)
Nie ma nic lepszego, od zadowolonych czytelników. :) Wszystkie trudy i wysiłki momentalnie schodzą na drugi plan. :)
Fajnie, że moje polecenia muzyczne Tobie odpowiadają. Can wyłapuje z nordyckiej muzyki utwory, które też słucham. :)
Myślałam o tym, żeby zawiesić Mrocznego. W takiej przestrzeni na pograniczu życia i śmierci, stąd taka wyszła tajemniczość. :)
Dzięki za wszelkie poprawki i dobre słowa. :)
Witam,
"Słabe promienie chylącego się ku zachodowi okręgu, oświetlały miękką barwą jedwabiście gładkie policzki Mrocznego." - pierwsze zdanie i już tak cudnie. Cały pierwszy akapit wyszedł ci wspaniale. Ulotne to, i takie mroczne. Lekko niedopowiedziane i jednocześnie cudnie opisane. Super! :)
"Zimny podmuch uderzył ich wylatujący z holu. " - tu mi trochę zazgrzytało. Może lepiej nieco przestawić szyk: "Uderzył [w] nich zimny podmuch wylatujący z holu."
Wspaniale wszystko opisałaś. Chcę jeszcze ... ;)
Pozdrawiam
Agnieszka Przez Ciebie i Kim jeszcze wyjdzie z tego książka. ;) Miało być krótkie opowiadanko. Zobaczę na ile uda mi się odnaleźć, po drugiej stronie zwierciadła. :)
Poprawiłam to zdanie.
Dzięki wielkie. :)
Wycelowane odbicie światła w jego stronę poraziło jego skrzydła, staruszek opadł na ziemię. - tu bym obadał pod kątem 2x jego.
A tak... Dobre. Długie jak na Ciebie. I obrazowe - co u Ciebie normalne.
Ciekawie namalowane. Zaczynam się przekonywać do Mrocznego, bo miałem dozę rezerwy.
Pozdro
Sretysz. Jak coś lubię, to lubię.
A waćpanna co? Jakieś zboczenie na obsypywanie cmentarną ziemią?
Chłopakowi kazała plastikowe kły do całusów wkładać?
Nieee, my się tak czubimy tylko. Can powiedział, że jak będę pozwalała się pokonać w utarczkach słownych, to zrobi mi dobre śniadanie, dorzuci paczkę żelek i pączki :)
A jednak uciekł przed staruchą. Jedna musi się też pożegnać ze swoją wybawicielką. Lustra zawsze mają szczególne znaczenie w mroku.
Tajemniczo i dreszczowo przedstawiona drogą do pałacu.
Miłego dnia
Komentarze (30)
Wyciągniętą dłonią dotknął srebrnego szkła
- dokończył kocur, z zielonym...
...na skórach z niedźwiedzia
Obadaj.
Dzięki :)
Twoje korekty są mało czytelne, z moją ślepotą nie idą w parze. ;) Wybacz, że tak wychodzi. :)
Nie wiem czy jest takie ładne, czy ino w moim różnym guście. Gdybyś zechciała to posłuchaj.
Zapuszczam se jeszcze dobrą nutkę którą żeś kiedyś podesłała (swoją drogą, masz zajebisty gust muzyczny):
https://www.youtube.com/watch?v=ZnCMLyN4gQ4
I zaczynamy.
"Słabe promienie chylącego się ku zachodowi okręgu. Oświetlały miękką barwą jedwabiście gładkie policzki Mrocznego." - tych dwóch zdań bym nie rozdzielała kropką, brzmią dużo lepiej razem
"Stanął przed nią, zagradzając jej drogę." - jak dla mnie drugi zaimek do wywalenia
Kurwa, motyw z lustrem - przezacny.
"Koścista dłoń w bramie luźno zwisała, poruszona przez Sissele rozleciała się na kawałki." - to rozdzieliłabym kropką z kolei. Jakoś płynniej. Obadaj.
"Wszystko jest gotowe pani. - Poruszył wąsami (...) " - zjadło myślnik dialogowy
"Powykręcane pazury, utrudniały mu utrzymanie równowagi." - tu bez przecinka i wywaliłabym zaimek bo zdanie wcześniej było wspomniane, że chodzi o kruka, poza tym 'mu' sie powtarza
"Uśmiech zwątpienia spłynął z jego pyska, kiedy zauważył kruka z pobielonymi skrzydłami. Wycelowane odbicie światła w jego stronę poraziło mu skrzydła (...)" - generalnie mega podoba mi sie ta konstrukcja i nie rozdzielałabym jej enterem, ale nie o to mnie sie rozchodzi. Przytaczam to, bo genialnie zadziałało na wyobraźnię. Najpierw wspomnienie o pobielonych skrzydlach potem o odbitym w lustrze świetle. Dosłownie miałam przed oczami jak biały promień razi mu po skrzydłach. Bardzo ładne. Niby nic wielkiego ale mega mi sie spodobało, bo, jak wspomniałam, zadziałało u mnie na wyobraźnię.
No i sie skończyło. Tajemniczo. Jest mi smutno, bo mrocznemu jest smutno, ale ja nawet nie wiem dlaczego mu smutno, boś nie wyjaśniła :P zabić to mało. No cóż, przyszło czekać na dalszą część. Ale zawieszać akcję w takim momencie?!
Pozdrawiam :)
Fajnie, że moje polecenia muzyczne Tobie odpowiadają. Can wyłapuje z nordyckiej muzyki utwory, które też słucham. :)
Myślałam o tym, żeby zawiesić Mrocznego. W takiej przestrzeni na pograniczu życia i śmierci, stąd taka wyszła tajemniczość. :)
Dzięki za wszelkie poprawki i dobre słowa. :)
"Słabe promienie chylącego się ku zachodowi okręgu, oświetlały miękką barwą jedwabiście gładkie policzki Mrocznego." - pierwsze zdanie i już tak cudnie. Cały pierwszy akapit wyszedł ci wspaniale. Ulotne to, i takie mroczne. Lekko niedopowiedziane i jednocześnie cudnie opisane. Super! :)
"Zimny podmuch uderzył ich wylatujący z holu. " - tu mi trochę zazgrzytało. Może lepiej nieco przestawić szyk: "Uderzył [w] nich zimny podmuch wylatujący z holu."
Wspaniale wszystko opisałaś. Chcę jeszcze ... ;)
Pozdrawiam
Poprawiłam to zdanie.
Dzięki wielkie. :)
A tak... Dobre. Długie jak na Ciebie. I obrazowe - co u Ciebie normalne.
Ciekawie namalowane. Zaczynam się przekonywać do Mrocznego, bo miałem dozę rezerwy.
Pozdro
Dzięki wielkie. :)
Mooorsss II
A waćpanna co? Jakieś zboczenie na obsypywanie cmentarną ziemią?
Chłopakowi kazała plastikowe kły do całusów wkładać?
Tajemniczo i dreszczowo przedstawiona drogą do pałacu.
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania