Poprzednie częściMroczny wskrzeszenie - Mistrz kocur

Mroczny wskrzeszenie - Mistrz kocur cz. 2

Kiedy wschodziło słońce, leżał skulony pod wielkim świerkiem. Ucieczkę z chaty utrudniało mu unikanie zastawionych pułapek przez kłusowników. Noc schłodziła rozpaloną ziemię, zimne okłady z mgły nad ranem opatuliły runo leśne. Mistrz kocur wzdrygnął się przeszyty dreszczem wyziębionych kości.

Droga była kręta i kamienista, taką samą trasę przebył wleczony na sznurku przez Wiedźmę zeszłej wiosny.

— Prezent dla córki, prezent. — dudniło mu w głowie wspomnienie, gdyby mógł zatarł by je piaskiem. Parsknął głośno, chcąc odgonić natrętne motyle. Umorusany nos w pyłku mleczy wabił słodką wonią admirały.

 

Jako jedyny przeżył z miotu, reszta pomarła, gdy matka nie wróciła z łowów. Strych był za zimny.

Iluzja chłopca wyrosła z pierwszym przebiciem kroplistej poświaty.

Znalazł go w barłogu na poddaszu uratował go przed śmiercią, wykarmił mlekiem owcy, które gosposia przynosiła mu do komnaty.

Mistrz kocur rozwijał swoje zdolności łowieckie i wydeptywał swoje ścieżki w charakterze ćwicząc przepychanki z Mrocznym.

— Uwaga na doniczki! — Lokaj osłaniał parapet przed rozbrykanymi podlotkami. Dzieci roślin lądowały regularnie na kamiennej posadzce.

Po kilku miesiącach ich ciała przypominały eksperymenty szalonego ogrodnika. Stelaże dla połamańców i przeróżne plastry ledwo utrzymywały je przy życiu.

*

Tego dnia kiedy został porwany odbywały się targi zwierząt i roślin na dziedzińcu zamkowym. Zbierali się na nim chłopi i ogrodnicy, wiedźmy i magowie. Pełne wozy towarów piętrzyły się warstwowo różnościami a na stołach porozkładane były przeróżne narzędzia do wyrubów magi oraz zwykłe przedmioty codziennego użytku.

Mroczny pan jak na syna władcy przystało ubrany był w czarne szaty z nie naganie ulizanymi olejem włosami, paradował z kotem ukrytym pod płaszczem. Ciekawski zaglądał przez wygryziony otwór na piersi, gałka była żywą broszką. Lokaj nieodłączny nadzorca szedł za nim cienistym krokiem.

— Najlepsze żaby z fontanny młodości! — wykrzykiwała młoda wróżka charyzmatycznie czarując zielonym spojrzeniem.

Mroczny zatrzymał się przy kuszącym straganie. Kumkanie wabiło kota, który wiercił się coraz bardziej, aż wypadł spod pazuchy prosto pod nogi przechodniów, odskakując pod stoisko, zanim został zdeptany przez tłum.

— Szukam myszy, najlepiej białych z czerwonymi ślepiami. — Oznajmił spod stołu kocurek wymachując długim ogonem.

— Lokaju, łap go! — Mroczny rzucił się za swoim niesfornym zwierzakiem, uderzając głową w blat nad głową wysypując z koszyka żaby, które spadły gradem na grzbiet kota. Przestraszony uciekał w popłochu, mijając znany mu z okna ogród osobliwości. Przeszczepy między gatunkowe rodziły poczwary owocowe. Wyszczerzały kły, złośliwe jabłka, a wiśnie piszczały nieznośnie wymachując urwanymi ogonkami w krótkich rączkach niemowląt.

Wiedźma była wygnańcem, za niedozwolone praktyki w magi dożywotnio nosiła założoną barierę niepozwalającą jej uczestniczyć w handlowych wymianach. Podchodziła pod sam płot, wypatrując okazji do lewych interesów, aż natoczył się na jej oko zagubiony koteczek.

Długie ręce przebiły żywego ochroniarza i pomimo skarg i protestów zgłoszonych do władcy nikt nie mógł odzyskać Mistrza kocura, który przepadł razem z Wiedźmą.

Zapach trawy nie kociej obudził zmysł węchu. Długie wąsy uniósł się w górę, łeb poszybował wysoko i niczym zwiedziony aromatem głodomór ruszył tam gdzie przyszedł na świat.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Zerko↔No wreszcie Mroczny się pojawił, a jam rad przeczytałem. Styl wiadomo:)?
    Tylko te↔admirały mnie się z wojskiem skojarzyły, zamiast z rusałką:)
    ''przeszyty dreszczem wyziębionych kości''→ciekawy zwrot.
    Obadaj, com zauważył:
    ''Znalazł go w barłogu na poddaszu i uratował przed śmiercią, karmiąc mlekiem owcy... '' 1 go mniej
    ''rozwijał swoje zdolności łowieckie i wydeptywał ścieżki...''1 swoje mniej
    ''narzędzia do wyrobów magi''
    ''czarne szaty z nienagannie''
    ''Przeszczepy międzygatunkowe''
    ''dożywotnio nosiła założoną barierę''→ą
    Pozdrawiam:)?↔%
  • 00.00 dwa lata temu
    Dekaos Cieszę się, że jeszcze czytasz te kawałki.
    Poprawię tę sugestie, za które dziękuję. ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania