Mrok w sercu (I)
Nie ma już światła — zgasło bez dźwięku,
jak modlitwa w ustach wisielca.
W żyłach płynie czerń, nie krew —
zatrute wspomnienia dzieciństwa.
Serca nie czuję — tylko ciężar,
jakby ktoś włożył tam kamień milczenia.
Miłość? Zbutwiały cień dawnych kłamstw,
co tańczą nocą na ścianach sumienia.
Śmieję się — lecz to echo grzebie
ostatnie resztki człowieczeństwa.
Uśmiech mam jak maskę trupa,
a spojrzenie – głodne, obce, bezdenne.
Nie proszę o litość. Ona gnije.
Nie pragnę zbawienia – to żart dla słabych.
Chcę tylko patrzeć, jak wszystko się wali,
bo gdy świat płonie – ja czuję się żywy.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania