MRUCZANDO

Pręgowany lekarz

Obudził się na dobranoc

Przyszedł położyć się obok

Patrzy z wymowną prośbą

Pogłaskać terapeutę

Zwinięty w kłębek

Mruży uwodzicielskie spojrzenie

Głaskany słodko do snu

Przyjemne dźwięki

Rozchodzą się w pokoju

Odbijają od ścian

By wrócić z delikatnością

Ukoić ból całego dnia

Wibracje dźwięku

Jak misy tybetańskie

Leczą chore serce

Tamując wzburzoną krew

Nawet dłonie odzyskują czucie

Ustępując silniejszej sile

Nic już nie liczy się

Wierny przyjaciel

Trwa ze zrozumieniem

Nie oceniając straconych chwil

Niczego nie oczekuje

Oprócz ludzkiej obecności

Chce tylko dobrze czuć się

Zawsze wraca z wyprawy

Bo swoje ścieżki ma

Drogę powrotną dobrze zna

Tutaj ma to czego dwoje potrzebuje

Jasno zdefiniowany mały Świat

Bez bólu strachu stresu

Bawi się kłębkiem

Wypije mleko

Połasi się

Wymruczy do snu

Otwierając wrota innego Świata

Tam poprowadzi

przez zapomniane dni

Przez chwilę szczęścia

Z powrotem prosto w dzień

Uspokoi życia ból

Odprowadzi do drzwi

Będzie strzegł tego ogniska

Jak potężny lew

Ugnie się przed nim

największy zwierz

Groźny Tygrys

Towarzysz życia

Wskaże drogę

Przez bolesny świat

Zapomni każdą z ludzkich wad

Nic nie zastąpi przyjaciela

Który słucha rozumie

Przywróci równowagę

Zapomni za ciebie

Kiedy życie nie chce spać

Nie daje spokoju choć starasz się

Zawsze tu jest bo jest dla ciebie

Rozumiecie się bez słów

Opór jest daremny

Weź się przytul

Weź nie pytaj

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania