MUCHA SIADA
Żaden ze mnie poeta
Raczej gniewny głos weta
Na elit szalbiertstwa,
Z ludzi zwykłych szyderstwa.
Zajęty zbyt przetrwaniem,
By wyżywić się pisaniem
Słów których nie słucha
Nawet na gównie mucha.
Ale nic to nie szkodzi
Mucha jak jaja spłodzi,
To w gównie je składa
Odlatując rada.
A to gówno smrodliwe
Jest dla jaj wielce tkliwe
Żywi je aż do czasu
Końca larw popasu.
By na koniec to gówno
Rozjechane równo
Było samochodami
Butów podeszwami
A much cały rój
Żywot zaczął swój
By uprzykrzyć życie
Zadufanej elicie.
Do końca dotrwałeś
Wierszyk przeczytałeś
Więc misję spełniłem
Stan rzeczy wykpiłem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania