Mury krzyków cichego miasta

Zbyt dużo informacji naraz.

Dzisiaj wojna, jutro pokój, znowu słyszę hałas.

Społeczeństwo tonie w długach.

Toną wszyscy naraz.

w tytaniku swoich błędów, korzyści i majątków.

Pracują na paliwo, codziennie stojąc w korku,

zerkają raz po raz w ekran, czując nienawiść

do siebie, do ludzi, marząc, by ich Bóg zbawił.

Utopia pełnego świata, a jednak dalej sami,

samotni pośród tłumu tłumów, sami z myślami.

Pośpiech to ich drugie imię, pierwsze — głupota.

Społeczeństwo ogłupione ilotami z TikToka.

 

Daj mi jeszcze jeden dzień, tylko jeszcze minutę,

by porozmawiać z bliskimi, nie przejmować się jutrem.

Czy jestem wystarczającx? Czy pakuję się w bagno?

Dalej żyć czy umrzeć? A może czeka mnie starość?

Może nic mnie nie czeka, może dlatego żyję.

Jeżeli zniknę jutro, pamiętaj, że dzisiaj byłxm.

 

Nie jestem poetą, dekadentyzm mi nie leży,

jednak w sercu Tetmayer, przerwa mi się należy.

Więc tak leżę i scrolluję, dopaminuję się codzień;

myślę o polityce i zmieniającej się modzie.

Albo nie myślę wcale, myślą tylko głupcy,

i tak nic nie wymyślą, więc po co się trudzić?

Wystarczy sięgnąć do kieszeni, każdy coś tam znajdzie:

bletkę, żyletkę, czy smartfonowego zdrajcę,

papiery rozwodowe, albo miłość i kastet,

setkę czystej, dwa grosze i co najwyżej karnet.

 

To nie Olimp, Syzyf spogląda znad głazu,

miasto wychowane dzieciństwem zakazu.

Cóż mogę poradzić? co mogę zrobić?

Żeby wyciągnąć ze zgnilizny cos więcej niż senne trwogi…

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Grisza rok temu
    Jest kilka literówek. Popraw "mocą" na "mącą" w przedostatniej strofie. Świetna treść.
  • Senograsta rok temu
    Szczere, autentyczne, życie to czasem wstrętna gra, nie fer , z reguły jest takie. Ale zawsze znajdzie się dzień na porozmawianie z bliskimi i odpoczynek. Polityka za bardzo wtargnęła w życie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania