My

zdaliśmy egzaminy

z mądrych słów i trudnych spraw

uwierzyliśmy, że wiemy

jak się żyje

a kiedy przyszło co do czego

zaliczaliśmy poprawki

w łóżkach, w knajpach, w cudzych oczach

byliśmy tacy mądrzy

chociaż głupi w środku

i dziś wiem

że znów zrobilibyśmy tak samo

więc nie pytam:

gdzie był błąd w równaniu?

choć myśleliśmy,

że równanie istnieje

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • najmniejsza 3 miesiące temu
    Może będę tutaj wyjątkiem ale ja akurat w cudzym łóżku nigdy nie wylądowałam i nigdy nie wyladuję,po knajpach też nie chodziłam i nie chodzę , w Oczach przeglądać się chcę tylko Bożych
    ,,Jesteś cenna w Oczach Moich ,wytrwaj do końca"" przekazał mi Pan Jezus przez Inge Pozorską z Mocnych w Duchu...i tego się trzymam.
    Pamiętam to Jego spojrzenie, nigdy nie zapomnę.
  • piliery 3 miesiące temu
    Pewnie to prawda ale My? Jacy "My"? Jeśli choć jeden się znajdzie, który czyni inaczej to nie ma już "My".
  • najmniejsza 3 miesiące temu
    Dokładnie ,jacy My???
  • ireneo 3 miesiące temu
    a co wy na to paciorkowe?
    "wszyscy czekają na dobre słowo.
    czy każdy na twoje"
    Jacy to wszyscy, bo jeśli, to właśnie z wami ortodoksyjnymi hipokrytami.
    Albo tolerujecie bałwanienie i bełkot, albo widzicie i wykpiwacie w ogóle.
  • ireneo 3 miesiące temu
    najmniejsza
    u ciebie podobnego badziewia do diabła i jeszcze:
    "Niech ten płomień zagości
    i w sercach waszych :-)"
    W jakich waszych, bo ja sobie nie życzę żadnych płomieni. Wyhamujcie z tym koronkowymi uogólnieniami. Szanujcie co wam w duszy łka i nie podtykajcie innym, bo mogą wam odetkać szambiasto.
  • Maciek Paleta 3 miesiące temu
    Akt skruchy

    Mówiłem o Bogu,
    a w kieszeni miałem własne piekło.
    Głosiłem czystość,
    a moje dłonie znały brud.

    Patrzyli na mnie jak na przewodnika,
    a ja sam błądziłem po ślepych ulicach,
    gdzie lustra odbijały twarz wilka,
    którego uparcie nazywałem pasterzem.

    Moralność?
    Była dla mnie kostiumem –
    włóczką utkanych słów,
    które owijałem wokół cudzych oczu.

    A jednak wiem,
    że mój upadek nie jest tylko mój.
  • Where Is My Mind 3 miesiące temu
    Formalka:

    Za dwa tygodnie podaj mi jakiś adres, na który można wysłać list polecony, mógłbym napisać to za dwa tygodnie, ale znam tępo większości opowijczyków. Plików na poprawione nie udało się podmienić - zła wola…, ale jakoś tam nie jest źle ogólnie wizualnie - tak pierwszy jest, wysyłany będzie razem z drugim - wzgląd ekonomiczny. Do nielicznych poszedł już - tych żywo zainteresowanych.

    Mail na profilu w zakładce "o mnie." Po miesiącu braku kontaktu uznaję, że user zrezygnował, chyba że nie nastąpi w tym czasie logowanie.
  • piliery 3 miesiące temu
    Logika nie jest silną stroną tego tekstu ("więc nie pytam: gdzie był błąd w równaniu? choć myśleliśmy, że równanie istnieje") Błąd w równaniu czy kwestionowanie istnienia równania?
  • Maciek Paleta 3 miesiące temu
    Poezja i logika wydają się na pierwszy rzut oka odległymi porządkami – jak dwa języki, które rzadko się spotykają. A jednak poezja, nawet jeśli wyłamuje się z gramatyki rozumu, musi opierać się na jakimś wewnętrznym porządku. Logika w tym sensie nie oznacza matematycznej precyzji, lecz strukturę, która pozwala, by obrazy, metafory i dźwięki układały się w sensowne napięcia. Fizycznie rzecz ujmując, wiersz to rytm i powtarzalność, podobnie jak puls serca albo cykl oddechu. To ciało w ruchu języka – jeśli logika jest ruchem stawów, poezja jest mięśniami, które nadają im grację.

    Z drugiej strony, poezja może wyrastać z samego doświadczenia materii, jak echo krajobrazu w świadomości. Wtedy jej logika nie polega na argumentach, lecz na zgodności z naturalnym rytmem świata: przypływ i odpływ, wzrastanie i obumieranie, cisza i dźwięk. Można powiedzieć, że poezja jest logiczna w takim samym sensie, w jakim logiczne jest uderzenie fali o brzeg. Nie jest to logika zdań, ale logika bytu – cielesna, organiczna, fizycznie obecna.

    Jeśli jednak wyjdziemy poza samą materię, pojawia się pytanie etyczne: czy poezja, która całkowicie rezygnuje z logiki, nie staje się chaosem, a więc – zdradą wobec czytelnika? Duchowa logika poezji polega na tym, że prowadzi człowieka w stronę znaczeń, nawet jeśli droga jest kręta. Brak jakiegokolwiek porządku przypominałby ciszę, która nie jest kontemplacją, lecz pustką. Poezja powinna więc być logiczna o tyle, o ile pozwala drugiemu człowiekowi rozpoznać w niej ślad ludzkiego doświadczenia i uczynić go własnym.

    Ostatecznie logika w poezji to nie szkielet dowodu, ale przestrzeń wspólnego zrozumienia. Bez niej poezja nie mogłaby przekraczać granic jednostki i stawać się mostem. Duchowo rzecz biorąc, logika staje się formą gościnności – zaproszeniem do wejścia w labirynt obrazów, gdzie każdy może odnaleźć własne wyjście. Poezja powinna być więc logiczna nie dlatego, że wymaga tego rozum, lecz dlatego, że wymaga tego wspólnota: etyka spotkania, w którym słowo łączy, a nie odpycha.
  • piliery 3 miesiące temu
    To wspaniale, że rozumiesz czym jest logika w poezji (czy powyższe rozważania są Twojego autorstwa ?) Nawet jeśli to nie jest twój tekst to i tak dziękuję za, jego tu, pomieszczenie. Bywa jednak że teoria sobie a życie sobie... Nie odpowiedziałeś na pytanie.
  • Maciek Paleta 3 miesiące temu
    piliery

    Początkowo zakończenie było inne. Nie wiem, która wersja bardziej do Ciebie przemawia.

    więc pytam:
    gdzie był błąd w równaniu?
    może w tym, że myśleliśmy,
    że równanie istnieje

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania