My- zepsuci Przyjaciele

Za szybko odeszłeś Mój Przyjacielu,

Skrzydła radości ostrzem podcinając!

Pustkę wciąż siejesz w życia portfelu,

Nie umiem więc skarbu biednym oddawać ...

 

Kroczę codziennie aleją wspomnień,

Chwile już nikłe w mózgu odtwarzam,

Pamiętasz grzejący w mrozie ogień,

Co topił lód serca mówiąc "Przepraszam "?

 

W myślach chwast straszny kłótnią obrośnie,

By potem podwójnie docenić przyjaźń,

By przez telefon pomówić żałośnie,

Iż zakopiemy na zawsze nasz uraz...

 

Tyle obietnic już nic nie znaczących,

Uciekło w otchłań tak beznamiętną,

Czuję łez potok obraz zmazujących,

Widzę cień ławki przeszłością objętą...

 

Nagle zepsute jak zegar z kukułką,

Przestały swym dźwiękiem w porę budzić,

Tak uszkodzone starą sprężyną,

Serca zczarniałe zaczęły się trudzić...

 

Możesz mnie szukać na marnej pustyni

Gdzie Mały Książę studni wciąż szuka,

Dzielny ten Chłopiec rozmawia z biednymi...

Wchodzimy w samotność, gdy rękę mą chwyta...

 

Mężna ta rada, choć już wymiękam,

By po raz ostatni słowa skierować:

"Tym pożegnaniem mnie już zamęczasz,

Więc Odejdź- tak chciałeś zdecydować..."

 

Mój Przyjacielu, bolesna jest rozpacz,

Bo lata odległe, spędzone wiernie,

Z jakiej przyczyny musialem oddać,

Byś mnie jak wroga mijał obojętnie ?!

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Neli 13.05.2015
    Cóż mogę Ci napisać? Hym... po prostu ładne jak zawsze. Piąteczka! :*
  • DuŚka ^.^ 13.05.2015
    Dziękuje :*

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania