Myśl

Wie pani... ja to mięśniami dochodzę, a pani?

U mnie wszystko dzieje się w umyśle...

 

MYŚL

 

gdy uniósł do góry moje skurczone ramiona

stanęłam na jednej nodze zachowując równowagę

którą czasem traciłam na dwóch

i tak oto zostałam baletnicą

byłam czaplą on moim żurawiem - w studni bez dna

z której mogłam czerpać

 

tak naprawdę nigdy się nie spotkaliśmy

miałam tylko wiersze listy

w autobusie odwracając twarz w stronę słońca zamknęłam oczy

na kolanach leżał tomik Miłosza

nie było obok ciała "kochanka" tylko sama myśl o nim

i poczułam go na całej głębokości jestestwa

tam w tym autobusie należał do mnie

przeszył na wskroś

byłam jego

bezwolna

 

to było tak piękne jak przecudny widok którego nie da się opisać

nie da sfotografować

trzeba samemu przeżyć

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania