Myśli (Czy mam ADHD?)

Życie, co dzień nowa gra

Myśli jak iskry, wszędzie ich mgła

Plan był gotowy na chwilę, czy dwie

A tu nagle zniknął, przed siebie mknie

 

Chwytam kolejny pomysł, jak motyla w locie

Już mam go w dłoni, chwila, czy ja widzę ciocie?

Wszystko naraz, a nic w pełni zrobione

Tylko notatki wszędzie, zapiski szalone

 

Zegar tyka, a ja wciąż błądzę

Chwila uwagi, później myśli biegnące

Książka w ręku, lecz myśl gdzieś ucieka

Czasami zapomnę, że ktoś na mnie czeka

 

Próbuję się uczyć, lecz w głowie wir ogromny

Ktoś coś do mnie mówi, a mózg wciąż oporny

W moim łóżku bałagan, wszędzie coś się dzieję

Tata tylko spojrzy i często niemal mdleje

 

Nocą, gdy cisza, znów nie mogę spać

Bo głowa wiruje, zaczyna się dziać

Plany na jutro? Już miałam ich sto!

I tak zapomniałam, pomyślał by kto...

 

Kolejna próba bycia jak reszta

Rezultat: własna głowa mnie beszta

Rozproszenie większe, niż skupienia siła

Każde moje słowo to historia zbyt zawiła

 

Myśli galopują, jak konie po stepie

Zaczynam coś robić, a kończę gdzieś w sklepie

Zadania się mnożą, lista rośnie wciąż

W głowie chaos, za co się najpierw wziąć?

 

Ciągle tonę w zakupach bezsensownych

Już brakuje mi na to technik efektownych

Czy to moja kolej? Nie chcę znowu czekać

Po co mam z dobrą odpowiedzią zwlekać?

 

Ludzie mówią: "Skup się, prosta sprawa"

Jeśli to się uda, mogą bić mi brawa

Zabiorę się za jedno, a myśl już wędruje

I nagle godzinę w internecie nurkuję

 

Myśli biegną tak, że ze słowem nie nadążam

W głowie tornado, w chaosie się pogrążam

Czasem myśl jak rzeka płynie rwąca

Innym razem jak we mgłe, gubi się bez końca

 

Jak pszczoła, co z kwiatka na kwiatek frunie

Z głową w gwiazdach, bez celu w zadumie

Prowokuję kłótnie, chcąc poczuć adrenalinę

A myśli jak chmury – znikają w godzinę

 

Emocje jak burza, raz śmiech, raz łzy

A teraz uciekły kolejne trzy pomysły!

Z tą energią w głowie, co nie zna spokoju

Wciąż mam wrażenie, że cofam się w rozwoju

 

Wszyscy patrzą krzywo, niecierpliwość w głosie

Bo mnie wszędzie pełno, jak przy porannej rosie

Ciągle coś robię, nie ma dnia wytchnienia

Przy mnie nikt nie może dokończyć mówienia

 

Moja pamięć? To trochę jak żart

Zgubiłam telefon, a wypomnę fakt sprzed lat

Leżę sobie w łóżku, lecz w koło się poruszam

Kolejna chęć ucieka i się do czegoś zmuszam

 

Ciągle coś odkładam, jak wiatr czas ucieka

Kolejny brak zadania - Pani wciąż narzeka

Raczej nikt nie rozumie, że w mojej głowie burza

Nie znam się, ale na moje oko całkiem duża

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania