Myszka.

Jesteś najlepszym, co nie spotkało mnie w życiu.

 

Bo gdybyśmy zbudowali dom, niech będzie, że z kart,

tektury – pewnie by spłonął, kiedy odpalałbym papierosa,

a potem zapomniał go zgasić o ziemię, przydepnąć – i usnął.

Opiekłby mnie piasek zebrany wokół, ściął się w szkło,

a dom zbudowany w ten sposób pękłby pod czyimś butem.

Pod butem kogoś, kto nie zapomniał przydepnąć.

 

Jesteś najlepszym, co spotkało kogoś innego.

 

Ja co najwyżej mogę być tą kartą, tekturą.

Trzymać cię z dala od ognia i iskier, a kiedy trzeba – być wsparciem,

niechby tak kruchym, jak ten piasek, którym gasisz pożary,

choć te rozchodzą się jak kręgi na wodzie.

Pulsują w cieniu jak zajączek ze światła a my jak te dzieci... Jak ćmy.

 

I chociaż sparzymy sobie palce, dłonie,

to jednak uda się czasem ogrzać je otuchą.

Jesteś najlepszym, co mnie nie spotkało.

 

I wzajemnie.

 

Z cyklu: Karma.

Niedźwiedź.

Maj, 2021

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (22)

  • Trzy Cztery 09.09.2021
    Piękny wiersz.
  • Szalej. 09.09.2021
    Dziękuję. W imieniu swoim i adresatki.
  • laura123 09.09.2021
    Fajny wiersz... "jesteś najlepszym, co mnie nie spotkało"
    Daje do myślenia... 6
  • Szalej. 09.09.2021
    Czasem zaangażowanie może wszystko popsuć.
    Takie szeroko przyjęte przez społeczeństwo. Na zasadzie 'mieć kogoś'.

    A są znacznie głębsze posiadania niż te papierkowe i oficjalne.
  • laura123 09.09.2021
    Nie wiem, nie znam takich stanów posiadania. Wiersz mi się podoba, bo oparty na głębi, co pasjami lubię.
  • Szalej. 09.09.2021
    Dzięki.
  • laura123 10.09.2021
    Szalej. tak sobie myślę o tym, co napisałeś... ona ma męża, dziecko i Ciebie. A co Ty masz?
    Iluzję, ducha, z którym nie potrafisz się rozstać. Czy to Ci wystarcza?
    Ja na jej miejscu, zrobiłbym wszystko, żebyś mnie znienawidził i dzięki temu znalazł własne szczęście, bo to żadna frajda patrzeć na szczęście innych.

    Ja bym tak nie mogła trzymać kogoś blisko siebie, wiedząc że niczego tej osobie nie mogę zaoferować, a raczej krzywdząc ją samotnością. Dla mnie to nieludzkie.
  • Szalej. 10.09.2021
    A nie wiesz, że istnieje coś takiego jak przyjaźń?
    Tak po prostu.

    Ja niczego od niej nie oczekuje.
    Mówisz, jakbyś nie czytała tekstu.
    Mnie jest dobrze tak jak jest.
  • laura123 10.09.2021
    Szalej. czytam, może nawet głębiej niż powinnam... i dlatego tak a nie inaczej odbieram.
    No, ale skoro powstają z tego takie wiersze...
  • Szalej. 10.09.2021
    laura123 cóż, ja w ogóle jestem specjalistą od dziwnych relacji. Albo mnie wydają się dziwne, bo nie znam innych takich.
    Może to co normalne, mnie tylko wydaje się dziwne.

    Niemniej, odwróćmy.
    Ja mam ją, bez zobowiązań, bez powikłań żadnych i w sumie odpowiedzialności - chociaż to akurat stek bzdur jest, to ostatnie - a ona jest odpowiedzialna (z braku lepszego słowa) za dziecko, za męża. I na dodatek za mnie.
  • pansowa 10.09.2021
    Szalej. Na Twoim miejscu nie pakowałbym się w jakiekolwiek dywagacje na osobiste tematy i ujawniał własne poglądy na życie i związki.
    Nie w tym wypadku, bo będziesz miał niedługo napisany publiczny życiorys.
    Wiem doskonale co mówię i o kim mówię.
  • Szalej. 10.09.2021
    pansowa dzięki za ostrzeżenie, ale sam umiem osadzić co i komu mogę powiedzieć. Nie mniej, dzięki za chęci :)
  • pansowa 10.09.2021
    Szalej. Daj ci Boże abyś dobrze osądził (:
  • laura123 10.09.2021
    Szalej. też o tym myślałam, o tej odpowiedzialności i za Ciebie.
    Ciężko chyba wszystkim? Niemniej ona jest Twoją muzą, natchnieniem, dzięki niej pięknie tworzysz...

    Może takie przeznaczenie, taki zapisany gdzieś los.
    Ale fakt, skomplikowane to wszystko...?
  • Szalej. 10.09.2021
    laura123 :)
  • Szalej. 10.09.2021
    pansowa :)
  • Tjeri 09.09.2021
    Nie sprawdza się legend, nie dotyka się świętości. Zostając z boku, przechytrza się czas, zostaje w migawce – tej najpiękniejszej. I choć i tak się ewoluuje, to z innego pułapu.
    Nie da się przejeść takiej miłości, pozostaje w ciągłym niedosycie. Takie historie umieszcza się w eposach.

    Czy to pozytywne? Tak i nie.

    Tak
    – bo utrwala się piękno. Bo bez nudy, rozczarowań można się delektować. Bo jak rycerz (/rycerka) można w potrzebie wjechać na białym koniu: pomóc, przypomnieć i odjechać w chwale. Bo myśl o kimś kto też myśli pomaga zasnąć wieczorem i rano otworzyć oczy.

    Nie
    – bo próba czasu, takiego w boju jest najdoskonalszym sprawdzianem miłości. W codzienności, między praniem skarpetek a zawiezieniem dzieci na angielski. Między poranną kłótnią a łzą radości. W zmianie – bo uczucie jest już inne niż na początkowym obrazku.
    I przede wszystkim:

    Nie – bo wspólne życie wymaga ogromnej odwagi.

    Nie napisałeś bardziej klarownego wiersza. Piękny.
  • Szalej. 09.09.2021
    Nie zawsze można mieć to, co by się chciało.
    Widzisz.

    To, że ona ma męża, dziecko, że z nim przeżywa te wszystkie angielskie i inne codzienności, wcale nie umniejsza temu, co jest między nami.
    I tak jest dobrze. Nie jestem materiałem na stały związek.
    Ja, żeby ogarnąć samego siebie - musiałem sobie w środku stworzyć drugą osobę.
    Czy to umniejsza w jakiś sposób temu, co jest między nami?
    Nie. Bo my też się nawzajem sprawdzaliśmy na milion sposobów. Też mieliśmy różne, cholernie dziwne i przykre sytuacje.

    Ma męża.
    Dziecko.

    To, że nadal że sobą rozmawiamy i jesteśmy że sobą bliżej o te moje zakochania. O jej próby nie sprawiania mi przykrości i chęć nie krzywdzenia.
    To też jest odwaga. Ze nadal jesteśmy 'razem'.

    Gdybyśmy spróbowali na poważnie to byśmy to zepsuli. Znam nas na tyle, że jestem tego pewien.
    I o tym jest ten tekst.

    Dzieki
  • Tjeri 09.09.2021
    Szalej.
    Wiem.
    I napisałam to samo plus to co odblaskuje na zewnątrz dla widza.
    A nienadawaniem się... Pewnie myśli tak co druga osoba przed ołtarzem. Wiem, powiesz, że Ty mocniej, bardziej. I może masz rację. A może nie.
  • Szalej. 10.09.2021
    Ale wiesz, to nie jest skromność, czy kompleksy.
    To jest realne patrzenie na to, co można zaoferować drugiej osobie.
    A ja wiem, co mogę.

    Więc tak, mam rację :)
  • kigja 10.09.2021
    Dobrze kobieta zrobiła, że wybrała normalnego faceta, przy którym czuje się bezpiecznie i z którym chciała mieć i ma dziecko. Geny są ważne...
    Ma przyjaciela, a może przyjaciółkę, przy którym czasami zapomina o świecie i na moment odrywa się i frunie w nieznane, to jest jej chwila relaksu, ale nigdy nie zapomina, co jest w życiu najważniejsze.
    Takich przyjaciół można mieć na pęczki, zaś rodzinę można mieć jedną i to jest najważniejsze.

    Dobrze, że peel zdaje sobie z tego sprawę i siedzi cicho, gdzieś pod miotłą i czeka na sygnał od psiapsi, żeby z nią spędzić kwadrans raz w miesiącu.
  • Szalej. 10.09.2021
    O toto. Omnomnomnom.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania