Ostatnio zrozumiałam to, co napisałaś. W tak zaskakujący sposób i w tak niespodziewanym miejscu, ze bardziej się nie da. To ma chyba jeszcze znacznie wiecej głębi, niż sama podejrzewasz.
Tu pewnie nie chodzi o to, że zabrakło kogoś, kto mógł w czymś wyręczać. Nie chodzi dosłownie o rękę, a po prostu o brak kawałka siebie. Jesteśmy złożeni i z naszych przodków, i z naszych potomków, bo to wszystko nasza kość i krew. Czasem odejście kogoś, utrata, powoduje, że już nie czujemy się "cali".
Modlitwa nie musi tu być modlitwą. Może być jakąś afirmacją, jakimś wyrażanym zachwytem, na który brakuje sił, gdy nie jesteśmy pełnią, całością. Czasem brakuje sił nawet na skargę.
Komentarze (12)
Modlitwa nie musi tu być modlitwą. Może być jakąś afirmacją, jakimś wyrażanym zachwytem, na który brakuje sił, gdy nie jesteśmy pełnią, całością. Czasem brakuje sił nawet na skargę.
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania