Na dachu światła

Miałem coś z sobą, w schnącym na sznurze wietrze.

Na wyrost, jak latawiec. Dojadany przez mgłę.

wystarczył na pół roku.

Ostatnie podmuchy oczu odlatują do rozsiania

z odtworzenia. Jest spokojnie.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Grafomanka 5 miesięcy temu
    Ale masz zajefajny tytuł... a wydźwięk wiersza smutny, chociaż na końcu z nadzieją. 5
  • Grain 5 miesięcy temu
    dzięki
  • Starszy Woźny 5 miesięcy temu
    Ja daję piątala. Pierwszy raz daję najwyższą ocenę dla autora tego dzieła. Już widzę jak gębusia się rozchyla
    ukazuje klawiaturę spróchniałych pieńków zębowych. To efekt zgrzytanie zębami, że dawałem jedynki. Bo on uwielbia tylko pochwały.. Innych uważa za głupków. Życzliwie daję piottala.
  • Starszy Woźny 5 miesięcy temu
    Widzę ocenę różną.
    Dałem piontala grainowi.
  • Starszy Woźny 5 miesięcy temu
    Chociaż sam utwór jest do duo>>>.
    jak wszystkie. twój głupek.
    Pamiętasz jak mnie podpierdoliłeś na artefakty. Poecino marny.Dla mnie zawsze będziesz mendą. Załóż mi sprawę. Poecino marny. jesteś kapuś, iitd.
    Piątkę dałem.
    Widzisz ile masz negatywów.
  • Starszy Woźny 5 miesięcy temu
    Oświadczam wszystkim, że grain to kapuś do adminów. Wstawia się do współpracy ze z nimi
  • Starszy Woźny 5 miesięcy temu
    Chcesz się sadzić ćwoku?
    To proszę.
  • Starszy Woźny 5 miesięcy temu
    Udowodnimy ile kont zostało przez ciebie zablokowane, lub zlikwidowane.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania