Na drugi brzeg...
Na drugi brzeg, w zachody słońca ciepłe jak sen, gdzie ptaki szybując w locie do nieba, jakby im granic nie było trzeba... a wolności... tam będę szukać schronienia... daleko od miejsc, zmęczonych moją obecnością, której tyle na dłoniach wniosłam, z miłością... zostawię ją sobie, w sercu... A im... im zasadzę kwiaty, w kobiercu ... , niezapominajki... żeby w pamięci zostały... jak z dzieciństwa bajki, Na drugi brzeg, na strome zbocza w gęstwinie drzew, gdzie kwiaty tonąc w błekitach smutku, jakby ich wnętrza czuły po ludzku... mój upadek... . tam pragnę się ukryć, daleko od ludzi, zmęczonych moją rozpaczą , której tyle w spojrzeniu skrywam, z nadzieją ... że nie zobaczą ... zamknę ją w sobie , w potrzasku... A im...im zostawię uśmiech , pełen blasku... ciepły ... jak ziarenka letniego piasku... . żeby nie była dla nich ciężarem , ta jedna myśl co po mnie zostanie...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania