Dzięki Maurycy, on pochodził z Kresów, spod Dyneburga, i wzorem sienkiewiczowskiego bohatera, zaprzysiągł, że nie opuści fortecy żywy. Niemcy przysłali parlamentariusza strasząc rozstrzelaniem wziętych wcześniej do niewoli jeńców, więc musiał poddać bunkry. Zresztą nie miał innego wyjścia, brakowało amunicji i wszystkiego. Sam wysadził się w bunkrze dowodzenia ostatnim granatem po wyjściu ostatnich żołnierzy.
Dzięki, Marku, jak wiesz zawsze pracuję nad tekstem, uwzględniając też uwagi czytelników, prawdopodobnie masz racje, że druga strofa jest dość słaba, może nie nazwałbym tego w całości kiczem, ale dwa ostatnie wersy pod to podpadają.
Dziękuję za uwagi, szkoda, że tylko czwórka.
Pozdrawiam
Tradycyjnie u Ciebie kolejny wiersz pomnikowy. Major był człowiekiem honoru, teraz to zapomniane słowo. Wiatr kołyszący pogorzeliskiem mnie nie przeszkadza, jest rodzajem akceptowalnej metafory. Kilka razy widziałem dym i kurz tańczące z wiatrem nad spalenizną.
Dzięki Wertusiu, przy różnorodnych odlotowych metaforach stosowanych w poezji ta moja jest stosunkowo nieinwazyjna i co ważne realna.
Dzięki za komentarz, pozdrawiam.
Lauro, akurat tym wersem nawiązałem do słynnej rozmowy między Wołodyjowskim, a Zagłobą z wersji telewizyjnej "Przygód pana Michała", gdy Zagłoba pyta Michała, czy generał Podolski, który na kamieńcu Podolskim siedzi, to orzeł czy wrona, w kontekście możliwości obrony twierdzy przed Turkami.
Ten wiersz jest dowodem na to, że można nauczyć się warsztatu, pisać wiersze, ale są one tak mechaniczne, takie bez uczuć, że aż to poraża i nie mam na myśli tematyki. I jedno co rwie mi się na usta, to apel, żeby nikt nie pisał bez weny, bo wtedy takie potworki wychodzą. Przygnębiające.
Komentarze (10)
Dziękuję za uwagi, szkoda, że tylko czwórka.
Pozdrawiam
Dzięki za komentarz, pozdrawiam.
laura123
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania