NA JAWIE. WE ŚNIE
Sen lubi się powtarzać, bo zapominamy.
Krążymy wokół niego, jak markotne ćmy.
Za każdym razem świata głodne, gdy
po przebudzeniu sensu w nim szukamy.
I czasem na jawie we śnie długo trwamy.
Skrzą się wątłe obrazy, pasma żrącej rdzy.
Muśnięci jej dotykiem, długo się wzbraniamy
poczuć jak, choć wtulona, z zimna dalej drży.
Odeszła. Już dwie wiosny. Ani jednej łzy.
Puste, głuche pokoje. Amfilady dni.
Wściekłość, zmieszana z ciszą, w głowie ciągle grzmi.
I tylko sny. I sny.

Komentarze (3)
na krytykę niegotowy,
że płodzi byki.
powił limeryki,
jak Atena. ma to z głowy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania