Na klatce

Wiercił w asfalcie.

Huk przerwał prace.

 

Nad ranem

wybuchł supermarket.

 

Po południu —

krew na klatce.

Za tydzień, pod mopem,

zniknie.

 

Sprzątaczka jest zawsze najbliżej.

— O czwartej kończę pracę —

powiedziała mi na dole,

na klatce.

 

Przy drzwiach,

których nikt specjalnie nie zamyka.

 

Bezdomny,

co czasem śpi

na moim piętrze.

 

Zawsze przede mną

idzie na dół,

gdy schodzę do pracy.

 

Przez drzwi niedomknięte.

Ucieka Ukraińiec

Z półotwartym plecakiem.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Mojra Azaliż 2 miesiące temu
    Czytałam wiele razy. Dużo się dzieje. Ładnie. że smakiem. Suche fakty - Polska gościnność kontra {polskie uprzedzenia.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania